Po urlopie, wchodząc do biura, pierwsze, co zauważyłam, to plastikową miseczkę pełną jakiś jakby trocin, żwirku i brązowych grudek. Oburzona wykrzyknęłam: 'Co ta kuweta robi na stole?!' ... Nie krzyczałabym tak głośno, gdybym wiedziała, że mój szef jest na nowej diecie i przynosi sobie w miseczce mieszankę zbóż, płatków i suszonych owoców...YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
kod z O-brazka | 83.12.184.* | 15 Marca, 2011 07:17
niewiele potrzeba żeby "oburzyć"
0
6
Smutas | 83.13.154.* | 15 Marca, 2011 08:30
Nie chwytam. Niby jak miało zepsuć ci to dzień? Naciągany ten yafud. Nie wmówisz nam przecież, że szef się mógł za ten tekst obrazić.
0
7
kociak | 213.77.23.* | 16 Marca, 2011 15:21
Smutasku, pomyśl: szef się nie obraził, ale moje poczucie, że popełniłam 'faux pass' było wystarczająco paskudne - zamiast opowiadać o urlopie, siedziałam cicho na poły rozbawiona na poły czując się głupio. Pozdrawiam;)
0
8
Olka | 46.134.216.* | 17 Marca, 2011 01:12
No to się nie popisałaś... Gdybym usłyszała taki tekst chyba padłabym ze śmiechu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
07 Grudnia, 2019 16:09Natura_Rzeczy napisał(a): Jesli Twoj maz chce to zwalczyc, niech idzie na terapie. Cos tak mocno zakorzenione w psychice, nie zwalczy sie tak latwo, ani szybko.
07 Grudnia, 2019 15:40Meanness napisał(a): Mam nadzieje, że wszystko się uda. Można wiedzieć jaki dokładnie rodzaj i czy można jakoś pomóc? Niektóre nowotwory mają niższy współczynnik zgonów niż np. grypa. Akurat mi się taki trafił, że lekarz twierdził, że z tego większy procent chorych wychodzi niż z powikłań po grypie. Więc może się wszystko uda? Mogę jakoś pomóc? Postaram się poszukać informacji, czy też coś doradzić z własnych chorób. Może wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że będą Państwo jeszcze świętować nawet 75 lat małżeństwa i będą Państwo się razem zajmować prawnukami.
07 Grudnia, 2019 14:52Aria31 napisał(a): Ten biolog to chyba tylko na papierku,bo na dziedziczeniu nie zna sie wcale. Dziedziczymy do 7 pokoleń w stecz. I tu was moze zaskocze ale nauka to potwierdzila ze nawet z niebieskookich rodzicow moze byc brazowookie dziecko. Rowniez dotyczy to koloru wlosow,nawet jasnowlosi moga moec potomka ciemnowlosego. Dziedziczenie jest wielogenowe a na dany kolor wplywa wieksza ilosc genow niz jest brane do krzyzowki genetycznej.
07 Grudnia, 2019 14:36Natura_Rzeczy napisał(a): Autorko, moze kiedys to byla dobra kolezanka, ale po jakims czasie przestala byc, skoro znajomosc nie byla kontynuowana. Zatem nie ma sie kim przejmowac. Debile, osoby wyrachowane byly i beda niestety. W Wspolczuje choroby meza.
07 Grudnia, 2019 14:33Gianna napisał(a): Ja pieprzę, chłop tyra za granicą by zapewnić rodzinie lepszy byt, a żonka jedyne na co czeka to prezenty i niespodzianki...
07 Grudnia, 2019 13:29Latirro napisał(a): Też jeżdżę po 1.5 do 2 miesięcy za granice, pracuje z samymi chłopakami i jednak każdy umie coś sobie uprać, włączyć pralkę czy suszarkę z opisem w obcym języku, zrobić sobie ciepły posiłek czy po prostu posprzątać wokół siebie. Wstyd być taką dorosłą sierotą
07 Grudnia, 2019 13:19RPVWA napisał(a): Typowe.Spotykasz kogoś po latach to po co się zwierzasz?tę osobę nie interesują twoje problemy.Przykre,ale prawdziwe.
07 Grudnia, 2019 12:41mała napisał(a): No dokładnie,kochana :-) , jakie to wszystko znajome,co piszesz! Dla mnie też pocieszeniem jest,że nie jesteśmy same,ale podzielamy los milionów kobiet na tym świecie.Ja jeszcze staram się na siłę zauważać plusy tej sytuacji.Mówię sobie:"popatrz,ludzie na całym świecie cierpią o wiele gorsze rzeczy,choroby,kataklizmy,wypadki,wojny,więc człowiek nie ma co się skarżyć"...I jeszcze ta samotność za granicą przytłacza do kompletu,bo nie mam tu ani rodziny,ani przyjaciół.Od rodziny, znęcającej się nade mną,zresztą uciekłam.Może to poczucie,że człowiek musi sobie radzić zupełnie sam na tym świecie,tak przytłacza,że wszystko boli w dwójnasób?U rodaków oraz lokalnej ludności próżno szukać zrozumienia.Współczuję tego,że nie możecie mieć dzieci.My mamy czwórkę małych i po wszystkich muszę codziennie sprzątać,a nie można nic wymagać,bo każde od razu w płacz.Mało co do Rzecznika Praw Dziecka nie zadzwonią,że matka coś wymaga.Od dzisiejszych dzieci nie wolno NIC wymagać,te czasy dawno minęły.Widząc,że tatuś nie sprząta,zaś teściowa je broni(bo matka przecież nie pracuje i ma dużo wolnego czasu),czują się bezkarne,idąc za przykładem tatusia i szukając wsparcia u teściowej.Jak tu zrozumieć te stare raszple,Autorko?!Czemu taka jedna z drugą nie zdają sobie sprawy z tego,że wtrącaniem się w cudze życie,zdołają osiągnąć jedynie irytację?Czemu nie zdają sobie sprawy z tego,że synek ma 40-50 lat i nie potrzebuje protekcji mamusi? Czy ty,Autorko,chociaż rodzinę masz fajną?Przyjaciół?Jakieś wsparcie i ucieczkę od codzienności?
07 Grudnia, 2019 11:21fejk napisał(a): Może wszystkie jej rzeczy poszły na strych, gdy się wyprowadziła? A z czasem większość wzięła, tampony zostawiła.
07 Grudnia, 2019 08:09Aaa napisał(a): Dziwcko jak najbardziej powinno byc samodzielne i ja zawsze daze do tego aby moja cora jak najwiecej rzeczy robila sama. Przedwwszystkim ona sama tego chce. Jednak jej nauka samodzielnosci pociaga za soba mase szkód i duzo sprzatania dla mnie. Bo dzieciak jak sie uczy to nie zawsze ogarnia od poczatku o co chodzi, ale checi ma. Dlatego jestem jak najbardziej na tak samodzielnoscia ale pewne rzeczy trzeba monitorowac. Zwlaszcza te przy ktorych moze zrobic sobie krzywdę.
07 Grudnia, 2019 07:45Hvur napisał(a): No właśnie, zdaje ci się. Porodowki to nie tylko sprzęty, ale też ludzie przyjmujący poród. Dawniej normą było, że personel traktował rodzącą w nieprzyjemny sposób.
AXVS | 83.9.135.* | 14 Marca, 2011 20:55
hahah xD genialne :D
DawidS28 [YAFUD.pl] | 14 Marca, 2011 21:14
Zastanawiam się, czy to faktycznie yafud, czy genialny w swej prostocie żart, potraktowany, mam nadzieję, przez szefa nie całkiem serio. :)
apple | pinger.pl | 14 Marca, 2011 21:20
mocne :D lubię to :D
-Ojduts_Studio- | pinger.pl | 14 Marca, 2011 21:28
100/100
kod z O-brazka | 83.12.184.* | 15 Marca, 2011 07:17
niewiele potrzeba żeby "oburzyć"
Smutas | 83.13.154.* | 15 Marca, 2011 08:30
Nie chwytam. Niby jak miało zepsuć ci to dzień? Naciągany ten yafud. Nie wmówisz nam przecież, że szef się mógł za ten tekst obrazić.
kociak | 213.77.23.* | 16 Marca, 2011 15:21
Smutasku, pomyśl: szef się nie obraził, ale moje poczucie, że popełniłam 'faux pass' było wystarczająco paskudne - zamiast opowiadać o urlopie, siedziałam cicho na poły rozbawiona na poły czując się głupio.
Pozdrawiam;)
Olka | 46.134.216.* | 17 Marca, 2011 01:12
No to się nie popisałaś... Gdybym usłyszała taki tekst chyba padłabym ze śmiechu.