Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, ale za każdym razem bawi mnie i moich znajomych do łez. Mianowicie : Juwenalia. Jak wiadomo w akademiku imprezy zaczynają się dość wcześnie. W dniu głównych koncertów na terenie osiedla akademickiego zaczęłam dzień od piwa,dwóch ewentualnie siedmiu. O godzinie 15-16 byłam już dobrze porobiona i zaczęłam rozmawiać z koleżanką, która miała w pokoju "domowy sprzęt "do robienia tatuaży. Od słowa do słowa wyszło, że strasznie chciałabym mieć dziarkę. Co działo się później? Niewiele pamiętam. Poległam koło 18.00. Następnego dnia budzę się i .... WTF?! Patrzę na swój zabandażowany nadgarstek : Pierwsza myśl... Cięłam się, skaleczyłam?! Odwijam powoli... Zaczęłam się tak śmiać, że aż obudziłam moją współlokatorkę witając ją PIĘKNYM ( ekhem!), czerwonym tatuażowym uśmieszkiem ( : ) dosłownie ) na moim nadgarstku. Rzecz jasna mam zamiar poprawić to od 2 lat, ale sentyment kiedy patrzę na to arcydzieło jest silniejszy ode mnie :) YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.