Poranek. Wstaję, ogarniam się. Cel: wycieczka na uczelnię, zdobycie ostatnich wpisów i rozpoczęcie długo oczekiwanych wakacji. Jem śniadanie, nagle telefon. Dzwoni znajomy z uczelni informując mnie, że niestety nie zaliczyłem ostatnich egzaminów, przez co brakuje mi punktów do przejścia na semestr kolejny. W momencie zrobiło mi się gorąco. Wskoczyłem do samochodu, wsteczny i... zatrzymałem się na samochodzie ojca. Oba auta nieznacznie zniszczone. No nic. Po dojechaniu na uczelnie okazało się,że-POMYŁKA. Przez głupią pomyłkę uszkodziłem samochód. Po powrocie do domu słyszę szum. Pękła rura w łazience-łazienka zalana. Matka załamana i pyta sama siebie czy ten dzień się wreszcie skończy. Nastał w końcu wieczór tego feralnego dnia. Naszła mnie niepohamowana ochota na tosty. Wszystko gotowe, tosty się robią. Siedząc w oczekiwaniu w pokoju, nagle czuć ostry zapach. Tak... na koniec dnia jeszcze spalił mi się toster. Na sam początek wakacji taki trochę YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
srut | 80.108.76.* | 08 Września, 2012 15:26
rzeczywiscie tragedia ale deb.i.le tak juz maja przykro mi
0
2
Julek | 79.184.212.* | 09 Września, 2012 00:57
zamiast się cieszyć, że jednak wszystko zaliczyłeś i masz wakacje ty narzekasz na spalony toster.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
srut | 80.108.76.* | 08 Września, 2012 15:26
rzeczywiscie tragedia
ale deb.i.le tak juz maja przykro mi
Julek | 79.184.212.* | 09 Września, 2012 00:57
zamiast się cieszyć, że jednak wszystko zaliczyłeś i masz wakacje ty narzekasz na spalony toster.