Mój 3 letni syn idzie od poniedziałku do przedszkola publicznego. Dostałem w zeszłym tygodniu polecenie od dyrektorki aby kupić podręcznik i zeszyt ćwiczeń do angielskiego i to samo do polskiego koszt razem 140 zł. Przypominam że to książki do PRZEDSZKOLA ale nasz cudowny rząd przez kolejne lata przy kiełbasie wyborczej będzie szczycił się darmowym podręcznikiem dla pierszaków. Może to nie klasyczny YAFUD ale mnie taka chwila refleksji naszła...«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
... | 193.33.125.* | 04 Listopada, 2014 17:20
jak Cię nie stać, to skseruj od kogoś innego, to chyba nie problem?
0
2
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 18:02
Czy napisałem kretynie że mnie mnie stać? Stać mnie chce tylko pokazać nieudolność naszego rządu a skserowany to ty masz mózg fajo
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika ...[ Zobacz ]
Błyskotliwy to Ty specjalnie nie jesteś zatem nie dziwi nikogo że yafud słusznie trafił do odrzutów, ale żeby tak obrażać uzytkowników bez powodu to bardzo nieładnie.
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika xyz[ Zobacz ]
Po co obrażać za praktyczną poradę? Nie każdy kto podejrzewa, że nie jesteś bogaty musi zaraz tobą gardzić. Czy w każdym przedszkolu żądają takich wydatków?
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika xyz[ Zobacz ]
0
5
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 21:52
Praktyczna to ona by była gdyby gość znał się na rzeczy... Książka dla 3 latka to róznego rodzaju wyklejanki obrazki wycinanki i karty do zabawy. Niech wyśle swoje dziecko kretyn ze skserowanymi kartami do zabawy. Po drugie nie napisałem że nie stać mnie na te książki bo mnie stać chciałem tylko uzmysłowić paradoks że rząd chwali się darmowym elementarzem za 30 zł a przedszkolalki kosztują wiele więcej. Niewiem czy każde przedszkole tego wymaga moje dziecko chodzi tylko do jednego
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika średniosytuowana[ Zobacz ]
0
6
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 21:53
Aha i bogaty też nie jestem choćbym chciał;-)
0
7
szosa | 83.28.204.* | 04 Listopada, 2014 22:36
To i tak jest nic w porównaniu z podręcznikami do gimnazjum, gdzie przedmiotów masz 15, prawie do wszystkich wymagane są 2 książki (podręcznik+ćwiczenia), każda w okolicach 30 zł (no ćwiczenia może 20). Książki językowe 50 zł za jedną (od angielskiego potrzebują dwóch, od niem. jednej za 60). Boję się co będzie kiedy moje dzieci pójdą do liceum - tam koszty są przecież jeszcze wyższe, a mam bliźniaki, więc dodatkowo podwójnie. Ciesz się dopóki płacisz tak mało...Na razie.
0
8
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 09:39
Niestety, ludzie którzy nie mają dzieci tego nie zrozumieją, drogi autorze :)
Przedszkole to miejsce w którym dzieci dopiero co nauczyły się trzymać kredkę, nie mówiąc o czytaniu i pisaniu. Książka do angielskiego za 140zł to nic innego jak zbiór obrazków do pokolorowania, bo jeśli znajdzie się tam jakiekolwiek słowo, to dziecko i tak go nie przeczyta (w wieku 3 lat nie zna liter zgodnie z programem nauczania).
I niestety nie jest możliwe, aby kserować książkę od kogoś innego. Przynajmniej u mnie nie było. Można co najwyżej nie uczęszczać na angielski. Porada nie jest praktyczna, a uszczypliwa i arogancka, podobnie jak odpowiedź.
0
9
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 09:41
Druga sprawa jest taka, że 140zł za książki w przedszkolu to i tak mniej niż książki do zerówki i do pierwszej klasy. W zerówce płaciłam 280zł za książki (a program w zerówce nie przewiduje uczenia liter!), w pierwszej klasie miały kosztować min. 330zł. Na szczęście rząd przyszedł z pomocą i mnie to cieszy. Przynajmniej cokolwiek od Państwa dostałam.
0
10
Czaki | 193.25.183.* | 05 Listopada, 2014 14:01
@razz
Dziwi mnie niewiedza ludzi. Za te podręczniki ktoś musi zapłacić. NIC NIE MA ZA DARMO. A kto za to zapłaci? My! W podatkach! Wyjdzie jeszcze więcej niż gdyby trzeba było sobie samemu kupić. "Rząd przyszedł z pomocą"...Really??? Nie ma to jak rzucić tępym ludziom hasło, że dostaną coś za darmo, a oni to łykają. Współczuję tym, którzy są pozbawieni umiejętności samodzielnego myślenia.
0
11
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 14:18
Jeśli adresujesz do mnie komentarz, najpierw zacytuj słowa które mówią o tym że COKOLWIEK JEST ZA DARMO. Ty jesteś największym tępakiem z tych tu zebranych, skoro uważasz że wyszło drożej.
Dzieci w Polsce jest ok 15-20%. Zastanów się ilu jest pierwszaków, którzy te książki otrzymają. Koszt ćwiczeń rządowych do 4zł, tych ze sklepu 15-25zł. Pomoc to w dalszym ciągu pomoc, nawet jeśli kosztem bezdzietnych podatników.
Z samodzielnym myśleniem masz najwidoczniej problem, skoro ktoś rzucił hasło: "wyjdzie drożej"i bez racjonalnych argumentów i wyliczeń rzucasz nim gdzie popadnie.
0
12
fejk | 87.206.188.* | 05 Listopada, 2014 15:15
I gdzie te czasy, kiedy miało się jeden Elementarz na kilka pokoleń? :(
Moje dziecko w Stanach w 1 klasie ma darmowy podręcznik - są to kserówki! Szczerze? Wolelibysmy zapłacić za podręcznik, kosztuje $17. Za całą resztę też musieliśmy zapłacić, za kredki, mazaki, chusteczki, papier, ręczniczki, kolorowy papier do drukarki, klej, gumki do mazania, sporo tego było. Część rzeczy jest do podziału z grupą a część dla niego. Jest troche rzeczy za darmo, ale są one kupione za pieniądze zebrane na festynach, kwestach, są to pieniądze rodziców, dziadków, sponsorów. Rodzice nie płaczą, że muszą wpłacić kilka $ na szkołę, u nas wszystko wszyscy chcą za darmo. U nas - czytaj w Polsce.
0
16
razz | 83.142.193.* | 06 Listopada, 2014 09:41
Jakiś czas temu rozmawiałam z nauczycielem biologii ze Stanów. Ma dzieci w Polsce i przyjechał tu niedawno na stałe. Znalazł dobrą pracę (jak na nasze polskie zarobki) jako nauczyciel angielskiego w prywatnej firmie i zaczął narzekać. Wiesz czemu? Bo w Stanach (cyt.) "minimalna płaca za godzinę pracy to 8$. Jeśli popracujesz godzinę jesteś w stanie pójść do marketu i kupić sobie posiłki na cały dzień. W Polsce po godzinie pracy za stawkę minimalną masz ok. 5zł. Spróbuj za to zjeść śniadanie, obiad i kolację."Spróbuj też wyliczyć ile godzin pracy za minimalną stawkę wystarczy na podręcznik u nas, a ile w USA. A nie tylko Ci dobrze zarabiający mają obowiązek posłać dziecko do zerówki.
Mogę Ci pokazać listę rzeczy które musiałam kupić do zerówki oprócz książek. Jest tam więcej rzeczy niż wypisałaś. O wiele więcej. Oprócz tego mamy też komitet rodzicielski, zbiórkę klasową, opłatę za świetlicę, ubezpieczenie i dodatkowo płacimy za wycieczki. Pieniądze składkowe są przeznaczone na dodatkowe materiały dla dzieci, wodę, organizację zajęć dodatkowych. Powiesz dziecku, że nie pójdzie na zajęcia z ceramiki, bo są za drogie? Zrozumie, ale będzie mu przykro.
Może i dobrze prawisz, ale co to ma do polskiej rzeczywistości to nie wiem. Polacy nie narzekają bez powodu. Są zgorzkniali bo tak to u nas wygląda.
0
17
zeggs | 193.25.183.* | 06 Listopada, 2014 11:16
@razz
Zorientuj się trochę w gospodarce. Budżet państwa tylko na tym straci. Cytat: "Do budżetu państwa wpłynie dużo mniej pieniędzy od transakcji na rynku wydawniczym. Niektóre sieci księgarni (także internetowych) utrzymywały się w dużej mierze dzięki sprzedaży podręczników. Budżet państwa straci na pomyśle wpływy z podatku dochodowego i VAT i będzie to znacząca kwota. Skoro mówimy, że wartość rynku podręczników dla klasy I szkoły podstawowej wynosi 140 milionów złotych, to można założyć, że budżet państwa traci na tym co najmniej 7 mln złotych (czyli 5% VAT), których nie zapłacą rodzice. Ale to tylko część kosztów, ponieważ wydawnictwa nie sprzedadzą swoich podręczników i ich dochód spadnie, a zatem z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych nie wpłynie do budżetu państwa kwota około 25 mln złotych (szacunkowo, gdyż trudno o dokładne prognozy). Dla ministra finansów zatem bilans będzie taki: 10 mln, które rząd zamierza przeznaczyć na sfinansowanie pomysłu i 32 mln kosztów w wyniku obniżenia wysokości podatków wpływających do budżetu państwa. Czyli prawdziwy koszt budżetu państwa to około 42 mln złotych (szacunkowo). Oczywiście rząd może sobie to „odebrać“ z wyprawki szkolnej, ale ta przecież nie jest przeznaczona tylko na podręczniki, lecz zawiera w sobie szerszą formułę pomocy społecznej."Żeby rząd nam coś mógł dać, musi nam coś odebrać. W ten sposób polacy zostaną obciążeni różnymi podatkami (chociażby mały, ale jednak podatek od smartfonów i tabletów, czy podatek od garażu).
0
18
razz | 83.142.193.* | 06 Listopada, 2014 12:34
"Zorientuj się trochę w gospodarce."mhm...
Rocznik 2007 to 387 tys. dzieci. Z co najmniej połową rocznika 2008 (414 tys. dzieci) daje nam 594 tysiące dzieci.
Każde z nich musiałoby zapłacić ok. 330zł za wyprawkę do pierwszej klasy. Daje nam to 196 mln kosztów dla rodziców. Jeśli kogoś nie stać - jest pomoc społeczna, która tę kwotę zapewni. Jeśli rozważysz tę sytuację pod każdym katem, to już teraz faktyczny udział Państwa w zakupie tych podręczników jest ogromny. Strata jest więc prawdopodobnie pozorna (nie wiem, bo nie posiadam danych na temat tych dopłat w całym kraju).
Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień. Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających. Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie. Mi chodzi o to, że darmowy podręcznik w postaci kserówek wcale nie jest taki super.
W odpowiedzi na komenatrz #16 użytkownika razz[ Zobacz ]
Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień. Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających. Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie. Mi chodzi o to, że darmowy podręcznik w postaci kserówek wcale nie jest taki super. Poza tym ja wymieniłam tylko część rzeczy, mogę dopisać markery scieralne na sucho i na mokro, cienkopisy, mazaki, pisaki, wszystko określonej firmy, zbyt dużo tego jest żeby zapamiętać, listę wywaliłam, poza tym nie widzę sensu na licytowanie się. Wiem jak wygląda sprawa w Polsce, moi rodzice pracuja w szkole, mam tutaj kolażanki, które mają dzieci w wieku moich. Wiem ile one wydają na ich edukację. Ja chcę tylko powiedzieć, że tam gdzie nas nie ma nie jest wcale lepiej.
W odpowiedzi na komenatrz #16 użytkownika razz[ Zobacz ]
0
21
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 09:32
>>Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień.
To było dość proste porównanie kosztów i zarobków na przykładzie JEDNEGO człowieka, pracującego przez JEDNĄ godzinę za godzinową stawkę minimalną. Nie trzeba dorabiać do tego ideologii, chociaż znajomy operował konkretnymi nazwami sklepów i towarów, które mógłby zjeść na obiad, śniadanie i kolację (typu: duża pizza farmerska).
>>Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających.
Nie wiem czy wiesz ile kosztuje wynajęcie domu w Polsce. Jest to ok 4 tys. zł miesięcznie za niewielki dom pod Warszawą. Niewielu ludzi u nas w ogóle stać na wynajęcie domu, prędzej kawalerki lub małego mieszkania w małej miejscowości.
>>Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie.
Więc czemu przenosisz te realia i piszesz, że tam ludzie nie narzekają? Nie narzekają, bo żyje im się stosunkowo lepiej.
>>Wiem jak wygląda sprawa w Polsce, moi rodzice pracuja w szkole, mam tutaj kolażanki, które mają dzieci w wieku moich. Wiem ile one wydają na ich edukację. Ja chcę tylko powiedzieć, że tam gdzie nas nie ma nie jest wcale lepiej.
To czemu właściwie wyjechałaś skoro nie jest Ci lepiej niż w Polsce?
0
22
fejk | 87.206.188.* | 07 Listopada, 2014 09:58
Razz - już naukowo udowodniono, że Polak bez narzekania nie byłby Polakiem. Podręcznik zwraca uwagę, że w USA nie jest tak różowo jak Polacy myślą i tam też trzeba jakoś wyżyć, zorganizować wydawanie pieniędzy itd., bo szastać na lewo i prawo też się nie da. Mieszkańcy USA nie narzekają, bo nie mają takiej potrzeby. A jak Polakowi będzie dobrze, to i tak zdarzy mu się na coś narzekać (chociażby na pogodę :P )
Już na Yafudzie była rozmowa porównująca życie w WB i w Polsce, teraz czas na USA vs PL? :D
W odpowiedzi na komenatrz #21 użytkownika razz[ Zobacz ]
0
23
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 10:14
Wszystko to gdybanie moi mili Państwo. Jak na razie pozostaje tylko przyznać, że Polak narzeka, bo żyje mu się gorzej niż gdzie indziej. Jak na razie nie da się sprawdzić co będzie, jak będzie dobrze, skoro dobrze nie jest.
Świetna narracja: Budżet traci 32mln, wydawnictwa nie zarabiają - TRAGEDIA, WSZYSCY TRACĄ!
... czekaj, chociaż chyba nie ktoś tu bezczelnie zarabia 140 mln - a to pazerni rodzice! To skandal.
W odpowiedzi na komenatrz #17 użytkownika zeggs[ Zobacz ]
0
25
kogutek | 79.110.203.* | 07 Listopada, 2014 12:10
Zauważ, że pieniądze, które rodzice wydaliby na podręczniki, zostają w opisanej przez Ciebie sytuacji w ich kieszeniach, dzięki czemu mogą wydać je na inne dobra i rząd też na tym zarobi (VAT, akcyzy i takie tam). Nie rozumiem, jak można zarzucać komuś, że nie zna się na gospodarce, a w swojej analizie pomijać tak istotny szczegół. A jeżeli księgarnie nie dają sobie rady bez sztucznego wsparcia MEN, to już ich problem - nierentowne, więc należy zlikwidować. Tak właśnie działa kapitalizm.
W odpowiedzi na komenatrz #17 użytkownika zeggs[ Zobacz ]
Vat od 140mln zł w stawce podstawowej 23% wynosi - 32,2mln. Dziwnym trafem jest to identyczna kwota strat budżetu którą wyliczył zeggs. Czy to przypadek?
Nie sądzę.
W odpowiedzi na komenatrz #25 użytkownika kogutek[ Zobacz ]
Wynajmuję swój dom pod Krakowem za 1600 zł. Więc wiem ile kosztuje wynajęcie przeciętnego domu, nowego, wybudowanego w 2008, oddanego w 2009 roku. My za dom płcimy dużo, bo należy do dobrego dyskryktu, wolimy płacić więcej za dom w okolicy dobrej szkoły publicznej, niż płacić potem za szkołę prywatną. Mam dwoje dzieci, nie stać na nas na na szkołę prywatną na takim poziomie na jakim mamy teraz szkołę państwową. Dlatego wysoki jest czynsz mieszkania, dlatego wysokie są czynsze domów pod i w Warszawie. Proste? Proste!@ Wyjechałam, bo oddelegowali mojego męża, mógł zezygnować z pracy, którą lubi, fakt. Nie narzekam, jest mi lepiej, nie mam wokół siebie ludzi, którzy wynajdują morze problemów wokół siebie.
W odpowiedzi na komenatrz #21 użytkownika razz[ Zobacz ]
0
28
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 16:46
Proste? No właśnie nie za bardzo. Mówimy o podstawówkach państwowych i gimnazjach, które stosują ten sam program nauczania i w mieście i na wsi. Jeśli ktoś chce wyższego poziomu nauczania to i tak musi posłać dziecko do szkoły prywatnej.
Co do ceny domu, pozostaje mi jedynie odesłać Cię na portal z ofertami wynajmu domów, bo to co opisałaś, to nie jest przeciętna cena, tylko zwyczajnie niska.
Nie chcę Cię obrazić, ale jeśli jest Ci lepiej i nie wynajdujesz sobie problemów, to po co wchodzisz na taki portal i narzekasz na narzekanie Polaków?
W odpowiedzi na komenatrz #27 użytkownika podręcznik[ Zobacz ]
0
29
maniek | 91.189.22.* | 07 Listopada, 2014 19:47
1600 zł to jest cena przeciętna ....ale za mieszkanie 60m;-)
0
30
Lanzecka | 83.28.254.* | 08 Listopada, 2014 18:50
Jak jesteś durny to kupuj. Twoje dziecko z tego angielskiego nic nie skorzysta a ktoś na naiwniaku zarobi.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
... | 193.33.125.* | 04 Listopada, 2014 17:20
jak Cię nie stać, to skseruj od kogoś innego, to chyba nie problem?
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 18:02
Czy napisałem kretynie że mnie mnie stać? Stać mnie chce tylko pokazać nieudolność naszego rządu a skserowany to ty masz mózg fajo
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 04 Listopada, 2014 18:13
Błyskotliwy to Ty specjalnie nie jesteś zatem nie dziwi nikogo że yafud słusznie trafił do odrzutów, ale żeby tak obrażać uzytkowników bez powodu to bardzo nieładnie.
średniosytuowana | 188.33.237.* | 04 Listopada, 2014 20:48
Po co obrażać za praktyczną poradę? Nie każdy kto podejrzewa, że nie jesteś bogaty musi zaraz tobą gardzić. Czy w każdym przedszkolu żądają takich wydatków?
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 21:52
Praktyczna to ona by była gdyby gość znał się na rzeczy... Książka dla 3 latka to róznego rodzaju wyklejanki obrazki wycinanki i karty do zabawy. Niech wyśle swoje dziecko kretyn ze skserowanymi kartami do zabawy. Po drugie nie napisałem że nie stać mnie na te książki bo mnie stać chciałem tylko uzmysłowić paradoks że rząd chwali się darmowym elementarzem za 30 zł a przedszkolalki kosztują wiele więcej. Niewiem czy każde przedszkole tego wymaga moje dziecko chodzi tylko do jednego
xyz | 89.72.120.* | 04 Listopada, 2014 21:53
Aha i bogaty też nie jestem choćbym chciał;-)
szosa | 83.28.204.* | 04 Listopada, 2014 22:36
To i tak jest nic w porównaniu z podręcznikami do gimnazjum, gdzie przedmiotów masz 15, prawie do wszystkich wymagane są 2 książki (podręcznik+ćwiczenia), każda w okolicach 30 zł (no ćwiczenia może 20). Książki językowe 50 zł za jedną (od angielskiego potrzebują dwóch, od niem. jednej za 60). Boję się co będzie kiedy moje dzieci pójdą do liceum - tam koszty są przecież jeszcze wyższe, a mam bliźniaki, więc dodatkowo podwójnie. Ciesz się dopóki płacisz tak mało...Na razie.
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 09:39
Niestety, ludzie którzy nie mają dzieci tego nie zrozumieją, drogi autorze :)
Przedszkole to miejsce w którym dzieci dopiero co nauczyły się trzymać kredkę, nie mówiąc o czytaniu i pisaniu. Książka do angielskiego za 140zł to nic innego jak zbiór obrazków do pokolorowania, bo jeśli znajdzie się tam jakiekolwiek słowo, to dziecko i tak go nie przeczyta (w wieku 3 lat nie zna liter zgodnie z programem nauczania).
I niestety nie jest możliwe, aby kserować książkę od kogoś innego. Przynajmniej u mnie nie było. Można co najwyżej nie uczęszczać na angielski. Porada nie jest praktyczna, a uszczypliwa i arogancka, podobnie jak odpowiedź.
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 09:41
Druga sprawa jest taka, że 140zł za książki w przedszkolu to i tak mniej niż książki do zerówki i do pierwszej klasy. W zerówce płaciłam 280zł za książki (a program w zerówce nie przewiduje uczenia liter!), w pierwszej klasie miały kosztować min. 330zł. Na szczęście rząd przyszedł z pomocą i mnie to cieszy. Przynajmniej cokolwiek od Państwa dostałam.
Czaki | 193.25.183.* | 05 Listopada, 2014 14:01
@razz
Dziwi mnie niewiedza ludzi. Za te podręczniki ktoś musi zapłacić. NIC NIE MA ZA DARMO. A kto za to zapłaci? My! W podatkach! Wyjdzie jeszcze więcej niż gdyby trzeba było sobie samemu kupić.
"Rząd przyszedł z pomocą"...Really??? Nie ma to jak rzucić tępym ludziom hasło, że dostaną coś za darmo, a oni to łykają. Współczuję tym, którzy są pozbawieni umiejętności samodzielnego myślenia.
razz | 83.142.193.* | 05 Listopada, 2014 14:18
Jeśli adresujesz do mnie komentarz, najpierw zacytuj słowa które mówią o tym że COKOLWIEK JEST ZA DARMO. Ty jesteś największym tępakiem z tych tu zebranych, skoro uważasz że wyszło drożej.
Dzieci w Polsce jest ok 15-20%. Zastanów się ilu jest pierwszaków, którzy te książki otrzymają. Koszt ćwiczeń rządowych do 4zł, tych ze sklepu 15-25zł. Pomoc to w dalszym ciągu pomoc, nawet jeśli kosztem bezdzietnych podatników.
Z samodzielnym myśleniem masz najwidoczniej problem, skoro ktoś rzucił hasło: "wyjdzie drożej"i bez racjonalnych argumentów i wyliczeń rzucasz nim gdzie popadnie.
fejk | 87.206.188.* | 05 Listopada, 2014 15:15
I gdzie te czasy, kiedy miało się jeden Elementarz na kilka pokoleń? :(
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 05 Listopada, 2014 15:21
A od kiedy przedszkole jest obowiązkowe, że nie wspominając o nauce w nim?
wg g | 83.25.194.* | 05 Listopada, 2014 17:44
Gorzej jest w drugiej liceum, gdzie za 8/9 przedmiotów płaci się więcej niż rok wcześniej za 16/17
podręcznik | 76.21.61.* | 06 Listopada, 2014 00:49
Moje dziecko w Stanach w 1 klasie ma darmowy podręcznik - są to kserówki! Szczerze? Wolelibysmy zapłacić za podręcznik, kosztuje $17. Za całą resztę też musieliśmy zapłacić, za kredki, mazaki, chusteczki, papier, ręczniczki, kolorowy papier do drukarki, klej, gumki do mazania, sporo tego było. Część rzeczy jest do podziału z grupą a część dla niego.
Jest troche rzeczy za darmo, ale są one kupione za pieniądze zebrane na festynach, kwestach, są to pieniądze rodziców, dziadków, sponsorów. Rodzice nie płaczą, że muszą wpłacić kilka $ na szkołę, u nas wszystko wszyscy chcą za darmo. U nas - czytaj w Polsce.
razz | 83.142.193.* | 06 Listopada, 2014 09:41
Jakiś czas temu rozmawiałam z nauczycielem biologii ze Stanów. Ma dzieci w Polsce i przyjechał tu niedawno na stałe. Znalazł dobrą pracę (jak na nasze polskie zarobki) jako nauczyciel angielskiego w prywatnej firmie i zaczął narzekać. Wiesz czemu? Bo w Stanach (cyt.) "minimalna płaca za godzinę pracy to 8$. Jeśli popracujesz godzinę jesteś w stanie pójść do marketu i kupić sobie posiłki na cały dzień. W Polsce po godzinie pracy za stawkę minimalną masz ok. 5zł. Spróbuj za to zjeść śniadanie, obiad i kolację."Spróbuj też wyliczyć ile godzin pracy za minimalną stawkę wystarczy na podręcznik u nas, a ile w USA. A nie tylko Ci dobrze zarabiający mają obowiązek posłać dziecko do zerówki.
Mogę Ci pokazać listę rzeczy które musiałam kupić do zerówki oprócz książek. Jest tam więcej rzeczy niż wypisałaś. O wiele więcej. Oprócz tego mamy też komitet rodzicielski, zbiórkę klasową, opłatę za świetlicę, ubezpieczenie i dodatkowo płacimy za wycieczki. Pieniądze składkowe są przeznaczone na dodatkowe materiały dla dzieci, wodę, organizację zajęć dodatkowych. Powiesz dziecku, że nie pójdzie na zajęcia z ceramiki, bo są za drogie? Zrozumie, ale będzie mu przykro.
Może i dobrze prawisz, ale co to ma do polskiej rzeczywistości to nie wiem. Polacy nie narzekają bez powodu. Są zgorzkniali bo tak to u nas wygląda.
zeggs | 193.25.183.* | 06 Listopada, 2014 11:16
@razz
Zorientuj się trochę w gospodarce. Budżet państwa tylko na tym straci. Cytat: "Do budżetu państwa wpłynie dużo mniej pieniędzy od transakcji na rynku wydawniczym. Niektóre sieci księgarni (także internetowych) utrzymywały się w dużej mierze dzięki sprzedaży podręczników. Budżet państwa straci na pomyśle wpływy z podatku dochodowego i VAT i będzie to znacząca kwota. Skoro mówimy, że wartość rynku podręczników dla klasy I szkoły podstawowej wynosi 140 milionów złotych, to można założyć, że budżet państwa traci na tym co najmniej 7 mln złotych (czyli 5% VAT), których nie zapłacą rodzice. Ale to tylko część kosztów, ponieważ wydawnictwa nie sprzedadzą swoich podręczników i ich dochód spadnie, a zatem z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych nie wpłynie do budżetu państwa kwota około 25 mln złotych (szacunkowo, gdyż trudno o dokładne prognozy). Dla ministra finansów zatem bilans będzie taki: 10 mln, które rząd zamierza przeznaczyć na sfinansowanie pomysłu i 32 mln kosztów w wyniku obniżenia wysokości podatków wpływających do budżetu państwa. Czyli prawdziwy koszt budżetu państwa to około 42 mln złotych (szacunkowo). Oczywiście rząd może sobie to „odebrać“ z wyprawki szkolnej, ale ta przecież nie jest przeznaczona tylko na podręczniki, lecz zawiera w sobie szerszą formułę pomocy społecznej."Żeby rząd nam coś mógł dać, musi nam coś odebrać. W ten sposób polacy zostaną obciążeni różnymi podatkami (chociażby mały, ale jednak podatek od smartfonów i tabletów, czy podatek od garażu).
razz | 83.142.193.* | 06 Listopada, 2014 12:34
"Zorientuj się trochę w gospodarce."mhm...
Rocznik 2007 to 387 tys. dzieci. Z co najmniej połową rocznika 2008 (414 tys. dzieci) daje nam 594 tysiące dzieci.
Każde z nich musiałoby zapłacić ok. 330zł za wyprawkę do pierwszej klasy. Daje nam to 196 mln kosztów dla rodziców. Jeśli kogoś nie stać - jest pomoc społeczna, która tę kwotę zapewni. Jeśli rozważysz tę sytuację pod każdym katem, to już teraz faktyczny udział Państwa w zakupie tych podręczników jest ogromny. Strata jest więc prawdopodobnie pozorna (nie wiem, bo nie posiadam danych na temat tych dopłat w całym kraju).
podręcznik | 76.21.61.* | 07 Listopada, 2014 00:25
Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień. Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających. Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie. Mi chodzi o to, że darmowy podręcznik w postaci kserówek wcale nie jest taki super.
podręcznik | 76.21.61.* | 07 Listopada, 2014 00:29
Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień. Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających. Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie. Mi chodzi o to, że darmowy podręcznik w postaci kserówek wcale nie jest taki super.
Poza tym ja wymieniłam tylko część rzeczy, mogę dopisać markery scieralne na sucho i na mokro, cienkopisy, mazaki, pisaki, wszystko określonej firmy, zbyt dużo tego jest żeby zapamiętać, listę wywaliłam, poza tym nie widzę sensu na licytowanie się. Wiem jak wygląda sprawa w Polsce, moi rodzice pracuja w szkole, mam tutaj kolażanki, które mają dzieci w wieku moich. Wiem ile one wydają na ich edukację. Ja chcę tylko powiedzieć, że tam gdzie nas nie ma nie jest wcale lepiej.
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 09:32
>>Nie wiem co Twój znajomy jadał i czy robił zakupy dla siebie i rodziny bo my za $8 nie jesteśmy w stanie zrobić zakupów na cały dzień.
To było dość proste porównanie kosztów i zarobków na przykładzie JEDNEGO człowieka, pracującego przez JEDNĄ godzinę za godzinową stawkę minimalną. Nie trzeba dorabiać do tego ideologii, chociaż znajomy operował konkretnymi nazwami sklepów i towarów, które mógłby zjeść na obiad, śniadanie i kolację (typu: duża pizza farmerska).
>>Poza tym sytuacja w Stanach trochę się zmieniła. Mnie wynajęcie domu kosztuje połowe wypłaty a jesteśmy w grupie osób dobrze zarabiających.
Nie wiem czy wiesz ile kosztuje wynajęcie domu w Polsce. Jest to ok 4 tys. zł miesięcznie za niewielki dom pod Warszawą. Niewielu ludzi u nas w ogóle stać na wynajęcie domu, prędzej kawalerki lub małego mieszkania w małej miejscowości.
>>Realia są całkiem inne i nie ma sensu ich przenosić tutaj i nakładać Polski na Stany i odwrotnie.
Więc czemu przenosisz te realia i piszesz, że tam ludzie nie narzekają? Nie narzekają, bo żyje im się stosunkowo lepiej.
>>Wiem jak wygląda sprawa w Polsce, moi rodzice pracuja w szkole, mam tutaj kolażanki, które mają dzieci w wieku moich. Wiem ile one wydają na ich edukację. Ja chcę tylko powiedzieć, że tam gdzie nas nie ma nie jest wcale lepiej.
To czemu właściwie wyjechałaś skoro nie jest Ci lepiej niż w Polsce?
fejk | 87.206.188.* | 07 Listopada, 2014 09:58
Razz - już naukowo udowodniono, że Polak bez narzekania nie byłby Polakiem. Podręcznik zwraca uwagę, że w USA nie jest tak różowo jak Polacy myślą i tam też trzeba jakoś wyżyć, zorganizować wydawanie pieniędzy itd., bo szastać na lewo i prawo też się nie da.
Mieszkańcy USA nie narzekają, bo nie mają takiej potrzeby. A jak Polakowi będzie dobrze, to i tak zdarzy mu się na coś narzekać (chociażby na pogodę :P )
Już na Yafudzie była rozmowa porównująca życie w WB i w Polsce, teraz czas na USA vs PL? :D
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 10:14
Wszystko to gdybanie moi mili Państwo. Jak na razie pozostaje tylko przyznać, że Polak narzeka, bo żyje mu się gorzej niż gdzie indziej. Jak na razie nie da się sprawdzić co będzie, jak będzie dobrze, skoro dobrze nie jest.
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 07 Listopada, 2014 11:29
Świetna narracja:
Budżet traci 32mln, wydawnictwa nie zarabiają - TRAGEDIA, WSZYSCY TRACĄ!
... czekaj, chociaż chyba nie
ktoś tu bezczelnie zarabia 140 mln - a to pazerni rodzice!
To skandal.
kogutek | 79.110.203.* | 07 Listopada, 2014 12:10
Zauważ, że pieniądze, które rodzice wydaliby na podręczniki, zostają w opisanej przez Ciebie sytuacji w ich kieszeniach, dzięki czemu mogą wydać je na inne dobra i rząd też na tym zarobi (VAT, akcyzy i takie tam). Nie rozumiem, jak można zarzucać komuś, że nie zna się na gospodarce, a w swojej analizie pomijać tak istotny szczegół.
A jeżeli księgarnie nie dają sobie rady bez sztucznego wsparcia MEN, to już ich problem - nierentowne, więc należy zlikwidować. Tak właśnie działa kapitalizm.
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 07 Listopada, 2014 12:40
Vat od 140mln zł w stawce podstawowej 23% wynosi - 32,2mln.
Dziwnym trafem jest to identyczna kwota strat budżetu którą wyliczył zeggs.
Czy to przypadek?
Nie sądzę.
podręcznik | 172.56.40.* | 07 Listopada, 2014 16:19
Wynajmuję swój dom pod Krakowem za 1600 zł. Więc wiem ile kosztuje wynajęcie przeciętnego domu, nowego, wybudowanego w 2008, oddanego w 2009 roku. My za dom płcimy dużo, bo należy do dobrego dyskryktu, wolimy płacić więcej za dom w okolicy dobrej szkoły publicznej, niż płacić potem za szkołę prywatną. Mam dwoje dzieci, nie stać na nas na na szkołę prywatną na takim poziomie na jakim mamy teraz szkołę państwową. Dlatego wysoki jest czynsz mieszkania, dlatego wysokie są czynsze domów pod i w Warszawie. Proste? Proste!@
Wyjechałam, bo oddelegowali mojego męża, mógł zezygnować z pracy, którą lubi, fakt.
Nie narzekam, jest mi lepiej, nie mam wokół siebie ludzi, którzy wynajdują morze problemów wokół siebie.
razz | 83.142.193.* | 07 Listopada, 2014 16:46
Proste? No właśnie nie za bardzo. Mówimy o podstawówkach państwowych i gimnazjach, które stosują ten sam program nauczania i w mieście i na wsi. Jeśli ktoś chce wyższego poziomu nauczania to i tak musi posłać dziecko do szkoły prywatnej.
Co do ceny domu, pozostaje mi jedynie odesłać Cię na portal z ofertami wynajmu domów, bo to co opisałaś, to nie jest przeciętna cena, tylko zwyczajnie niska.
Nie chcę Cię obrazić, ale jeśli jest Ci lepiej i nie wynajdujesz sobie problemów, to po co wchodzisz na taki portal i narzekasz na narzekanie Polaków?
maniek | 91.189.22.* | 07 Listopada, 2014 19:47
1600 zł to jest cena przeciętna ....ale za mieszkanie 60m;-)
Lanzecka | 83.28.254.* | 08 Listopada, 2014 18:50
Jak jesteś durny to kupuj. Twoje dziecko z tego angielskiego nic nie skorzysta a ktoś na naiwniaku zarobi.