Mój narzeczony miał przyjechać do mojego rodzinnego domu w pierwszy dzień świąt. Rozchorował się, okej, ja swoje przepłakałam, przyjechałam do jego rodziców na drugi dzień świąt. Do mojej mamy z przeprosinami zadzwonił, no zdarza się. Sylwestra mieliśmy spędzić razem, u znajomych. Zostaliśmy z jego rodzicami w domu bo rozbolał go ząb. O północy spał i nawet nie złożył mi życzeń, a ja siedziałam w dresach z jego rodzicami na kanapie oglądając koncerty w tv. Za tydzień mamy rocznice i już się boje co się stanie tym razem... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
O | 95.160.159.* | 06 Stycznia, 2017 23:50
Napawde chcesz spedzic zycie z hipochondrykiem;)?
Lipizzana | 88.156.180.* | 07 Stycznia, 2017 21:55
Płakałaś, bo się rozchorował i nie mógł przyjechać? Serio?
O.1 | 194.116.252.* | 10 Stycznia, 2017 02:44
A co w tym dziwnego? Spotkał ja zawód, miała dużo negatywnych emocji i musiała znaleźć dla nich jakieś ujście.