Sytuacja z piątku. Tytułem wstępu: mężatka, 2 dzieci w wieku szkolnym, aktualnie bezrobotna. Mąż strasznie chce trzecie dziecko. Ja chcę z tym jeszcze poczekać, aż młodsze trochę podrośnie, no i wolałabym mieć lepszą sytuację materialną (czytajcie: iść do pracy i wrobić pracodawcę w macierzyński). Wstęp nr 2: zawsze miałam bardzo nieregularne miesiączki i długie cykle (ponad 40 dni). Zabezpieczenie przed ciążą - prezerwatywy. Historia właściwa: wkurzona, bo już ponad 50 dni minęło od ostatniego okresu, odwiedziłam moją ginekolog. Poprosiłam o tabletki hormonalne, celem uregulowania wreszcie tych spraw. Pani doktor zbadała mnie i stwierdziła, że na tabletki to już za późno. Dlaczego? Bo jestem mniej więcej w 6 tygodniu ciąży... Potwierdzenie testem ciążowym było czystą formalnością. Wróciłam do domu w stanie kompletnej rozsypki, no bo jak to? Prezerwatywa nigdy nam nie pękła, nigdy się nie zsunęła (bardzo tego pilnowałam), a tu ciąża?! No jak rany, jeszcze mnie mąż gotów o zdradę oskarżyć! Rzeczony mąż po powrocie z pracy zastał mieszkanie w nieładzie i żonę we łzach. Nieco zmieszany po przyciśnięciu przyznał, że od mniej więcej pół roku przekłuwał opakowania z prezerwatywami... W poniedziałek miałam iść na rozmowę o pracę... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Egoizm level olimpijski. Jak urodzisz, to wrob go we wszystko, co wiąże się z opieką, z karmieniem piersią włącznie.
Chociaż za wrabianie szefa w macierzyński powinnaś nie dostać tej roboty.
0
3
O.1 | 194.116.252.* | 23 Stycznia, 2017 00:06
No i idź na tą rozmowę. Dostań pracę, popracuj parę miesięcy, potem będziesz miała macierzyński i będzie ok. A jak nie, to jeszcze Kosiniakowe jest... :/
2
4
ophu | 81.219.209.* | 23 Stycznia, 2017 06:48
Nie wszędzie da się tak zrobić. U mnie w mieście, w niektórych miejscach, musiałaby udowodnić, że zaszła w ciąże po podjęciu pracy. Inaczej macierzyńskiego nie dostanie
W odpowiedzi na komenatrz #3 użytkownika O.1[ Zobacz ]
0
5
KHKH | 94.254.179.* | 23 Stycznia, 2017 09:39
Nie rozmnażaj się już więcej! Nigdy ! Jak takie wartości przekazujesz dzieciom to naprawdę lepiej będzie dla nich i dla społeczeństwa byś ich więcej nie miała. Bo to postawa "pasożytnicza"nie wnosząca niczego i nie ucząca samodzielności. Myślisz, że coś Ci się należy bo żyjesz? Jak tak można w ogóle pisać "wrobić w macierzyństwo". Myślisz, że pieniądze z kosmosu dostajesz ? Na te pieniądze zarabiają inni ludzie..Dodatkowo postępując tak, psujesz bardzo opinie kobiet na rynku, które potem mają problemy z otrzymaniem pracy. To egoizm w najgorszej postaci. Nawet nie wiem jak tak można myśleć, a co dopiero jawnie pisać. Pamiętaj, że "oszukując system"oszukujesz innych ludzi, którzy do tego systemu dokładają.
ale przeciez to rowniez jej maz jak i ona sama byli skladkowiczami na ten cel. dlaczego wiec mieliby nie moc odebrac swoich pieniedzy? bez sensu. maja rezygnowac z jedynej mozliwej opcji odzyskania pieniedzy wplaconych na wychowanie dzieci w imie premi dla polityka? co to za myslenie niewolnika? nawet cie za to polityk nie poglaszcze a ty jestes i tak gotowy namawiac ludzi zeby placili skladki ale z nich nie korzystali? w imie czego?
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika KHKH[ Zobacz ]
jak inaczej ma uzyskac macierzynski? czy to jej wina ze jedyny legalny posob to sciemniac pracodawce? przeciez gdyby to mogla zrobic podaniem to pewnie by tak zrobila - ale jako ze ustawodawca wymyslil ze trzeba sciemniac pracodawce, to trzeba go sciemniac. przeciez to nie jej wina ze jest glupie prawo.
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Tajemniczy_Masturbator[ Zobacz ]
Tu akurat chodziło mi o to, że aż w oczy zakłuło to "wrabianie". Gdybym było coś w stylu - popracowalabym, a za jakiś czas przeszła na macierzyński, to nie byłoby problemu.
W odpowiedzi na komenatrz #7 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
1
9
jolaw | 79.184.155.* | 23 Stycznia, 2017 12:22
Przede wszystkim, mąż musi ponieść miłe konsekwencje swojego postępowania - nie liczyło się zdanie żony, tylko jego chęci. Po pierwsze, niech idzie na tacierzyński, a w trakcie niech ogarnia cały dom - zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie - będzie miał na to masę czasu, siedząc w domu i "nic nie robiąc". Ty natomiast po porodzie poszukaj pilnie pracy, a po niej kładź się na kanapie z gazetką przed telewizorem - tylko tak mąż odczuje, choć nie do końca, o czym tak samodzielnie zadecydował. Nie do końca, bo nie on będzie chodził w ciąży i odczuwał wszystkie hormonalne jej konsekwencje.
ty to na serio piszesz? przeciez to nagroda, nie kara. jesli cokolwiek to tylko zacheci go do przekluwania gumek dalej. nie dosc ze nie musi pracowac i moze sobie calosc problemow z finansami zrzucic na zone, to jeszcze w zamian dostaje bliska wiez z dzieckiem. bez jaj, chyba kazdy wolalby pobawic sie pare godzin z bobasem niz chodzic do roboty. a ty - jakby to bylo za malo bonusow - to jeszcze proponujesz zeby zona nie smecila, tylko cichutko sobie lezala przed tv. toz to zyc nie umierac! koles po czyms takim zeby tylko nie musiec wracac z tacierzynskiego pewnie zrobi kolejnego dzieciaka.
W odpowiedzi na komenatrz #9 użytkownika jolaw[ Zobacz ]
To juz raczej zalezy od dzieciaka. Moja mama mowila, ze najgorszemu wrogowi by mnie-niemowlaka nie oddala :D poza tym jest jeszcze dwojka kolejnych, ktore trzeba ogarnac, no i potem pranie, sprzatanie, gotowanie, sranie etc. moze braknac czasu na telewizje.
W odpowiedzi na komenatrz #10 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
A nieprawda :D znam dziadka, ktory dorabia do emerytury w 'ochronie' (moje ulubione slowo, szczegolnie dla ludzi urodzonych w latach 40). Praca polega na siedzeniu w kanciapie, ogladaniu telewizji i robieniu obchodzu raz na godzine. Przyjemne z pozytecznym :D
W odpowiedzi na komenatrz #12 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
mam ziomka ktory pracowal jako nocny ochroniarz w fabryce nici (czy cos takiego). opowiadal ze najwazniejsza rzecza jakiej sie w tej pracy nauczyl to jak z kilku krzesel zrobic wygodne lozko :-)
W odpowiedzi na komenatrz #13 użytkownika Tajemniczy_Masturbator[ Zobacz ]
Pospi, zarobi, wroci do domu i obejrzy telewizje... zyc nie umierac :D
W odpowiedzi na komenatrz #14 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
1
16
fejk | 79.71.54.* | 23 Stycznia, 2017 14:33
Jak kobieta sama decyduje o dziecku, to ok, jak ojciec chce zdecydować, to nie ok.
0
17
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 01:36
O czym Ty piszesz? Przecież urlop macierzyński to nie jest widzimisię pracodawcy, tylko jest to określone przepisami prawa. A prawo jest jednolite w całym kraju. Warunek, żeby otrzymać macierzyński jest jeden - kobieta musi być zatrudniona w dniu porodu. Przy czym jeśli umowa o pracę miałaby wygasnąć, a kobieta skończyła już 12 tydzień ciąży (chyba 12), to umowa z automatu ulega przedłużeniu do dnia porodu, czyli macierzyński będzie. (Niestety to dotyczy tylko umowy o pracę, a o pracę tymczasową lub na zastępstwo już nie.) Zwolnić kobiety w ciąży też się za bardzo nie da - można tylko dyscyplinarnie (a i to nie jest takie łatwe) lub za porozumieniem stron. Więc albo w Twoim mieście pracodawcy łamią prawo, albo kobiety niepotrzebnie dają im się zastraszyć i same odchodzą :/ A co do "wrabiania"pracodawcy... I tak pracodawca z własnej kieszeni nie płaci za macierzyński, tylko to idzie z kasy ZUSu... Za L4 pracodawca płaci za pierwsze 33 dni zwolnienia, a potem też ZUS.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika ophu[ Zobacz ]
0
18
just_me | 207.244.66.* | 24 Stycznia, 2017 01:58
@O.1 Nie ZUS tylko m.in. ja! Do pań które rozkładały nogi a potem mają problem z wyegzekwowaniem alimentów na dzieci też m.in. ja dokładam. Spoko... komu jeszcze komu bo idę do domu kurde twoja mać. Przedsiębiorcze panie które zakładały działalność i wpłacały 1 składkę do ZUS po to aby wyciągnąć jak najwięcej też jest pewnie waszym zdaniem ok. Drogie panie lepiej grzecznie łykajcie tabletki i bez gadania no! :)
placisz m.in. ty. i rowniez m.in. ona. jak inaczej ma odzyskac swoje skladki zus, masz jakis pomysl? zwracam ci tez uwage ze kiedy idziesz do lekarza, to idziesz m.in. za moje. czy uprawnionym byloby wymagac od ciebie bys nie zasiegal pomocy lekarskiej i chorowal bez gadania no!
W odpowiedzi na komenatrz #18 użytkownika just_me[ Zobacz ]
0
20
Cyster | 188.146.162.* | 24 Stycznia, 2017 10:04
Z całym szacunkiem, ale żeby w dzisiejszych czasach dostać się "za Twoje"do lekarza, naprawdę potrzeba cudu.
W odpowiedzi na komenatrz #19 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
w sensie ze nie korzystasz z panstwowej sluzby zdrowia? no coz, jesli z niej nie korzystasz to faktycznie nie leczysz sie za moje skladki. ale z funduszu pracowniczego juz pewnie korzystasz a to przeciez tez jest czesc skladki zusowskiej. natomiast zeby korzystac z panstowej sluzby zdrowia nie trzeba cudu, a jedynie umowionej wizyty.
W odpowiedzi na komenatrz #20 użytkownika Cyster[ Zobacz ]
0
22
KHKH | 94.254.178.* | 24 Stycznia, 2017 13:05
Nie ma czegoś takiego jak "odzyskanie składek". Jak tak myślisz, to jesteś kolejnym egoistą myślącym o swojej i tylko swojej dupie. Masz rodziców? To wbij sobie do głowy, że składki płacisz na nich by mogli jakoś żyć i funkcjonować. W momencie gdy myślisz kategoriami "zrobię sobie dziecko, ale wpierw muszę wrobić pracodawcę, żebym miała macierzyński"to primo oszukujesz siebie i innych, secundo, okradasz min swoich rodziców czy dziadków, okradasz też pracodawcę i współpracowników. Czym innym jest praca w jakiejś firmie kilka lat i wtedy ciąża, czym innym "łapanie"pracodawcy na macierzyńskie. Decydowanie się na trzecie dziecko nie mając środków finansowych na jego utrzymanie to po prostu patologia. Niszczenie rynku pracy i wrabianie w to innych. Wbij sobie do głowy, że to, że pracodawca nie płaci macierzyńskiego nie oznacza, że nie ponosi on z tego tytułu kosztów. Praktyka jest taka, że 95% pracownic w okresie ciąży zaraz po 3 miesiącu przynosi zwolnienie lekarskie, które przeciąga do czasu rozwiązania czyli najczęściej 6 miesięcy. W tym czasie przez 33 dni pracodawca musi wypłacać pracownicy wynagrodzenie. Dodatkowo za okres zwolnienia lekarskiego przysługuje pracownicy urlop wypoczynkowy, za który pracodawca musi wypłacić ekwiwalent, lub po prostu po urlopie macierzyńskim wysłać pracownicę na taki urlop (za który oczywiście płaci). Kolejnym kosztem jest urlop wypoczynkowy za urlopu macierzyński. Na chwilę obecną daje nam to 52 dni urlopu. Przy minimalnej płacy na 2017r licząc urlop i chorobowe jest to około 7000 zł. Dodatkowo pracodawca ponosi koszty pośrednie, które odbijają się na innych pracownikach. Trzeba zapewnić ciągłość pracy, a tu opcje są 3 : Pierwsza to zatrudnienie kogoś na zastępstwo. Czyli koszty (przeszkolenie bhp, badanie zdrowia, przyuczenie do pracy, często też ubrania robocze id.) Druga opcja to stworzenie nowego miejsca pracy i zatrudnienie nowej osoby. Ale wtedy pojawia się problem, po przyjściu kobiety z urlopu macierzyńskiego. Trzecia opcja, to rozdzielenie obowiązków pomiędzy innych pracowników. Teraz napisze czysto personalnie. Pracuję w firmie zatrudniającej 18 pracowników z czego 3 osoby aktualnie są na zwolnieniu lekarskim/ urlopie macierzyńskim. Za każdym razem schemat był taki sam. Zatrudnienie, praca około 1-2 miesiące i ciąża. Potem 3 miesiące i zwolnienie. Następnie macierzyński. Nie dość, że szef zapowiedział, że nie zatrudni już nigdy kobiety w "okresie rozrodczym"to dodatkowo obowiązki rozdzielił między innych. Zatem dzięki takim osobom mamy więcej pracy za tę samą kasę. W domu czeka na mnie dwójka małych dzieci, a ja codziennie wracam z pracy później bo muszę wykonywać obowiązki kogoś, kto przyszedł po prostu "tylko po macierzyńskie". "Przecież ona chciała tylko składki odzyskać". Na prośbę, któregokolwiek pracownika o podwyżkę czy premię, słyszymy tylko "podziękujcie koleżanką na macierzyńskim, bo wasza premia i podwyżka, poszła na nich". W sumie się w żaden sposób nie dziwię, bo widzę jakie są wyniki finansowe i faktycznie te 3 kobiety, to obciążenie dla firmy. Może to i długi tekst, ale morał jest taki, że każdy kto myśli, że wydyma system, zapomina, że ten system tworzą ludzie. Ja mam gdzieś polityków i ich pensje, mam gdzieś kto co robi za pieniądze wpływające do systemu, ale jeżeli dotyczy to personalnie mojej osoby to już nie mogę przejść obok tego obojętnie. Na koniec dodam, że moja, żona pracowała w firmie 8 lat, zanim zdecydowaliśmy się na dzieci i co do tego pracodawca nie miał, żadnych zastrzeżeń, bo uczciwie zapracowała na ten luksus. Chcecie mieć macierzyński z Państwa ? Proszę bardzo, otwórzcie działalność gospodarczą. Zobaczymy wtedy, czy to taki całkowity brak kosztów.....
W odpowiedzi na komenatrz #6 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
to ze pracujesz u janusza biznesu to problem twoich personalnych wyborow, nie wiem co ja z tym mam wspolnego? twoj janusz byl w stanie przerzucic swoja niezdolnosc organizacyjna na cierazne kobiety. sprytnie sobie to wymyslil, bo nie dosc ze kobieta w ciazy niezbyt ma sie jak bronic (bo przeciez ciaza nie jest niczym zlym), to jeszcze nie ma jej w miejscu pracy wiec mozna ja obsmarowywac jak sie chce. jak widac po tobie - taktyka jest skuteczna, jestes sklonny zlowieszczyc tym strasznym babom, zamiast kolesiowi z ktorym podpisalem umowe. no ale coz, nikt nie jest odporny na manipulacje. zwracam ci jednak uwage ze prawo wymusza takie zachowania ze strony ciezarnych kobiet. po prostu jest to jedyna legalna droga. miej pretensje do ukladajacych prawo, a nie do ofiar systemu. jesli system umozliwia tylko jedno rozwiazanie, to trzeba je stosowac niezaleznie od tego czy podoba ci sie ono czy nie.
natomiast niezbyt rozumiem o co ci chodzi z tym ze skladek sie nie da odzyskac? masz na mysli ze to nie jest skladka tylko podatek i trzeba go po prostu placic? to dlaczego nazywa sie skladka? to ze urzad jest niewydolny i musi uzywac biezacych wplat na pokrycie starych zobowiazan to jest problem urzedu i panstwa, nie moj. ja place skladki na swoja emeryture i opieke lekarska. taka umowe ze mna zawarl zus.
W odpowiedzi na komenatrz #22 użytkownika KHKH[ Zobacz ]
0
24
qppu | 94.254.178.* | 24 Stycznia, 2017 16:04
Albo jesteś za głupi, żeby te argumenty zrozumieć, albo z braku po prostu własnych próbujesz dorobić ideologię do głupot które już napisałeś. Nikt nie zwala winy na ciężarne. To po prostu zwykłe oszustki, które zatrudniły się w firmie po to by za chwilę zajść w ciążę. Tym oto tytułem "Janusz Biznesu"jak go nazwałeś w mojej firmie stracił minimum 21 tyś złotych. Jesteśmy mała firmą, która w dobie aktualnej koniunktury na rynku, walczy o przetrwanie. Dla pracowników to kwestia utrzymania pracy. Szef kokosów nie zgarnia baa od dłuższego czasu raczej wychodzi na zero lub lekki plus czekając na lepsze czasy (jestem księgowym więc wiem doskonale ile zarabia). Dlatego taka jedna z drugą, które przychodzą z zamiarem szybkiej ucieczki na zwolnienie, to pogrążenie firmy w której pracuje 15 lat i z chęcią pracowałbym dalej. Natomiast co do składek, ZUS żadnej umowy z Tobą nie zawierał. Mało chyba wiesz o tym systemie. Spłacasz zobowiązania Państwa wobec poprzednich pokoleń. Żadnej umowy nie ma i nie było. Składki zdrowotne to nie ZUS, to są odrębne rzeczy i odrębne świadczenia. Dokształć się, doucz, potem dyskutuj. To jest błędne koło, bo chyba nie zdajesz sobie sprawy, że to pracodawca wpłaca składki, nie Ty. Gdy takie osoby jak w/w w tym wątku kobieta, oszukują pracodawcę przyczyniają się do tego by unikać obciążeń. Stąd pojawiają się umowy śmieciowe, prace na czarno itd. Brak wpływu do ZUS = brak kasy na świadczenia. Jak Twoi rodzice nie dostaną renty czy tam emerytury, to powiesz im prosto w oczy "no cóż to nie mój problem, umierajcie?". Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale są już w Polsce województwa w których ZUS alarmuje, że z powodu zbyt wielu wypłacanych świadczeń, a zbyt małych wpływów do kasy, nie mają pieniędzy na wypłatę rent i emerytur. Są emeryci tak jak w województwie warmińsko-mazurskim, którzy nie otrzymali świadczeń od 3 miesięcy. To wszystko wina takiego właśnie cwaniakowania.
W odpowiedzi na komenatrz #23 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
wow. niezla ilosc absurdow, mam nadzieje ze z niedoinformowania. informuje wiec ze zus w najprostszej, podstawowej formie zawiera w sobie skladke emerytalna, ubezpieczenie zdrowotne oraz fundusz pracy. prowadzilem dzialalnosc gospodarcza przez dekade, wiec bylem zmuszony dowiedziec sie wszystkiego o zusie. zus juz dzis jest w 1/3 dofinansowany przez skarb panstwa, wiec nic nie stoi na przeszkodzie zeby finansowal 2/3 lub nawet w 3/3. o emerytury dla mamusi i tatusia wiec sie nie martw - kasy zabraknie dopiero dla naszego pokolenia. umowa ktora zawarlem z zusem brzmi - ja wplacam skladke do okreslonego ustawa wieku, a wy mi ta kase trzymacie (mozecie inwestowac i pomnazac) a na starosc dostaje ja z powrotem. to ze w sposob zlodziejski zus splaca stare zobowiazania kosztem biezacych wplat to jest wypaczenie systemu, a nie planowe dzialanie. zalecam douczyc sie jednak o tym zusie zwlaszcza jesli jestes ksiegowym.
acha, wiekszej bzdury niz "pracodawca placi, a nie ty"dawno nie slyszalem. oczywiscie ze ja place, tylko sam proces przelewu robi pracodawca w moim imieniu. potraca on z mojej pensji kase wymagana przez urzedy i w moim imieniu ja przelewa. to jest wlasnie roznica miedzy brutto a netto. istnieje jeszcze brutto pracodawcy, ale to temat na osobna rozprawke. w kazdym razie jak najbardziej moje skladki place ja (skladki i podatki, dochodowy przeciez tez place ja). to ze schowano je wymagajac zeby przelewal pracodawca to jedynie trik zeby lud pracujacy nie skapnal sie ile realnie zarabia i ile z tego zabiera mu panstwo. gdyby kazdy musial sam co miesiac przelac 1200 do zusu, to juz dawno zusu by nie bylo.
a wracajac jeszcze znowu do ciezarnych - jak najbardziej oskarzasz je, nie widzac ze po prostu nie maja wyjscia. dura lex est lex. miej pretensje do tworzacych prawo, nie do nich.
W odpowiedzi na komenatrz #24 użytkownika qppu[ Zobacz ]
0
26
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 23:04
Skoro doskonale zdajesz sobie sprawę, że my pracujemy na emerytury naszych rodziców, to tym bardziej powinieneś być za tym, żeby jak najwięcej kobiet rodziło jak najwięcej dzieci, bo ktoś będzie musiał pracować na nasze emerytury. Uważasz, że pierwsze dziecko powinno się rodzić dopiero po 8 latach pracy? To oznacza pierwsze dziecko w większości przypadków po 30-stce, czyli po najlepszym okresie rozrodczym dla kobiety, co jest sprzeczne z naturą. Ja chcę rodzić dzieci i je wychowywać, póki jestem młoda i zdrowa. Jeszcze się zdążę napracować do tego 65 roku życia. Co za różnica, czy zapłacę składki zanim urodzę dzieci, czy po tym jak je urodzę? Pytam poważnie: zakładając, że kobieta po studiach pracuje od 25 roku życia do 65 i przez te 40 lat spędzi łącznie 3 lata na zwolnieniach i urlopach macierzyńskich (przy dwójce dzieci), a resztę przepracuje, to co za różnica, czy spędzi je na początku swojej kariery zawodowej, czy na końcu? Jesteś księgowym, matematycznie jaka to jest różnica? Zapłacę do ZUSu tyle samo składek prędzej czy później, a pracodawca i tak straci te 7 tysięcy i i tak na 3 lata będzie musiał znaleźć zastępstwo za mnie. Więc nie demonizujcie ciężarnych, bo także przez taką powszechną opinię trudniej kobietom o pracę. A co do tego, że duża część ciężarnych ucieka od razu na L4: początek ciąży jest zazwyczaj najgorszym etapem ciąży, jest najwięcej dolegliwości. Ja np w pierwszym trymestrze sypiałam codziennie po 12 godzin, praca 8h, dojazdy w tą i z powrotem prawie 2h, więc zostawało mi bagatela 2h życia, jak żyć w ten sposób? A kiedy objawy 1 trymestru ustąpią i kobieta chciałaby wrócić po 1,5 miesiąca zwolnienia do pracy pojawia się duży problem: pracodawca ma prawo wysłać ją na ponowne badania lekarskie, których wiadomo że już nie przejdzie i to jest ten rzadki przypadek, kiedy można zwolnić kobietę w ciąży, bo jest pracownikiem, który ma stwierdzoną niezdolność do pracy. I po co ryzykować? Lepiej zostać na zwolnieniu do końca =.='
W odpowiedzi na komenatrz #24 użytkownika qppu[ Zobacz ]
0
27
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 23:10
A ty co, nienawidzisz gatunku ludzkiego, że chcesz, żeby ludzie się przestali rozmnażać? Jakie panie, które rozkladały nogi?! W yafudzie wyraźnie jest mowa o mężatce :| Idiota, czy troll? Nie, założenia lipnej firmy, wpłacenia jednej składki i pójścia na L4 nie uważam za uczciwe, ale niestety jak jest luka w prawie, to ludzie ją wykorzystują, tak samo jak pracodawcy też wykorzystują wszelkie luki. I nie radziłam autorce, żeby po miesiącu uciekła na zwolnienie, jeśli stan zdrowia jej pozwoli, to może pracować nawet do rozwiązania.
W odpowiedzi na komenatrz #18 użytkownika just_me[ Zobacz ]
1
28
KHKH | 94.254.179.* | 25 Stycznia, 2017 13:13
Nadal uważam, że jesteś niedoinformowany, a swoją ciemnotę wciskasz innym. Chyba nie do końca rozumiesz zasady działania. Co z tego, że do zus wpływa składka zdrowotna, jak docelowo księgowana jest w NFZ. Tak więc to NFZ zgodnie ze statusem odpowiada za finansowanie świadczeń zdrowotnych, nie zus. Podobnie jest z Funduszem Pracy, te pieniądze wpływają na konto jednostek samorządowych na cele PUP oraz awaryjne prace interwencyjne i roboty publiczne. I to co pozostaje to składka emerytalna z której właśnie między innymi wypłacane są takie świadczenia jak zasiłek macierzyński (uznaje się, że jest to okresowa niezdolność do pracy i wypłaca jak rentę). Natomiast idąc dalej, chciałbym zobaczyć tę Twoją umowę między Tobą, a ZUS-em. Masz coś spisane? Jakieś pismo? Jakieś pieczątki ? ....Byłeś kiedyś w sądzie i walczyłeś z ZUS-em ? To Cię oświecę bo wszystkie argumenty, które podajesz w sądzie obalane są takimi słowami : "NIE MA ŻADNEJ UMOWY Z ZUS". Płacenie do ZUS jest obowiązkiem obywatela, tak jak płacenie podatków. Emeryturę jednak nabywasz na podstawie innych przepisów o obowiązku Państwa wobec obywatela. Istnieje bowiem zapis w konstytucji, że Państwo zobowiązuje się do zapewnienia obywatelowi minimum egzystencjalnego, które aktualnie dla emeryta wynosi 474.20 zł (sprawdziłem). Zatem w momencie gdy ZUS upadnie, Państwo oczywiście przejmie obowiązek płacenia rent i emerytur, ale powodzenia życzę obecnym emerytom utrzymać się i przeżyć za 474 zł miesięcznie. Tak więc w naszym i wszystkich interesie jest by kasy tej było jak najwięcej. A obecnie jest tak, że przez socjalistyczne podejście Państwa i wszechobecne rozdawnictwo, ludzie masowo kombinują jak tu wyciągnąć od Państwa co się da, zapominając, że rykoszetem obrywają Ci, którzy na to zarabiają czyli pracownicy i pracodawcy. Ci drudzy zniesmaczeni sytuacją, zmuszeni do ponoszenia kolejnych opłat, wynikających z przepisów, celowo szukają rozwiązań by unikać płacenia, lub po prostu zamykają firmy. Brak wpływów = brak środków. I to nie jest jakaś odległa przyszłość. Pocieszające jest to, że myślisz, że dotyczy to tylko naszego pokolenia. Przy obecnym stanie prawnym i rozpasłości budżetu, nie trzeba być ekonomistą by zauważyć, że wydajemy znacznie więcej niż mamy. Dług publiczny rośnie w zastraszającym tempie i szacuje się, że utrzymując ten trend w ciągu 4-5 lat Państwo Polskie będzie niewypłacalne. Sprawdź sobie proszę, wypowiedź poprzedniego prezesa ZUS zanim stanowisko objęła Gertruda Uścińska. Wyraźnie i jawnie wypowiedział się, że Państwo już od dawna dopłaca do ZUS, ale w ostatnich miesiącach robi to z opóźnieniem, lub w niepełnych kwotach z uwagi na stan budżetu. A to oznacza, że ten worek bez dna w końcu jednak okaże się dziurawy i nawet Państwo nie będzie miało z czego płacić. Kolejna rzecz to kwota brutto. W momencie gdy obowiązek płacenia ZUS spadłby na pracownika, to skąd miałbyś te pieniądze z kosmosu? Musisz nadal pamiętać, że pieniądze pochodzą od pracodawcy, który daje Ci możliwość pracy. Zatem to koniec końców pracodawca płaci za wszystko, więc w interesie pracownika jest by firma była w dobrej kondycji. Osoby, które myślą inaczej, to osoby, które wiecznie szukają pracy. Nie potrafią pracować w jednej firmie dłużej niż 12 miesięcy.
W odpowiedzi na komenatrz #25 użytkownika cerebrumpalm[ Zobacz ]
1
29
KHKH | 94.254.179.* | 25 Stycznia, 2017 13:14
Wracając do ciężarnych odpowiadam i Tobie i O.1 : Jestem jak najbardziej za tym, by dzieci było jak najwięcej, ale nie może być przyzwolenia na to by działo się to kosztem innych osób. Nie piszę tutaj i nigdzie nie napisałem, że pracownica ma pracować 8 lat, ale wypadałoby przyjść i popracować choćby 6-12 miesięcy, dopiero potem zdecydować się na dziecko, a nie miesiąc czy dwa po zatrudnieniu uciekać na L4. Pracodawca takiej osoby nie zatrudni po powrocie z urlopu. Dobrze zdaje sobie sprawę, że ta osoba jest niewiarygodna i jeżeli raz tak zrobiła nic nie stoi na przeszkodzie by zrobiła tak kolejny raz. W związku z tym, ta osoba nigdy już nie zarobi tych straconych pieniędzy dla pracodawcy. O.1 pisze tak jakby pracodawca był częścią jakiegoś systemu i nie miało to znaczenia czy kasa zarobi się u jednego czy drugiego. A prawda jest taka, że to taki sam człowiek jak My. Mający rodzinę dzieci itd. Cerebrumpalm sam napisałeś, że prowadziłeś działalność, zatem ciekawe jak byś postąpił gdybyś zatrudnił kolejną osobą i musiał za nią wyłożyć ze swojej kieszeni 7 tyś zł (licząc, że zatrudniasz na płacy minimalnej) bo ta po miesiącu pracy uciekłaby na zwolnienie. Ciekaw jestem, czy też byś tak ochoczo mówił "niech idzie, niech korzysta". Ja od siebie powiem, że aktualnie mamy jedną pracownicę, która została zatrudniona na stanowisko doradcy klienta, gdzie po 3 miesiącach okresu próbnego dostała pensje 3200 brutto, czyli około 2150 na rękę i 5 dni po otrzymaniu umowy przyniosła zwolnienie lekarskie z powodu ciąży. Koszty łączne jakie firma będzie musiała ponieść to ponad 10 tyś. Jak pisałem, jesteśmy mała firmą handlowo- usługową. 10 tyś to pensja miesięczna 3 pracowników. To są realne koszty, których już nikt nigdy nie odda pracodawcy, a konsekwencję tych działań ponosić będą inni pracownicy.
Na koniec dodam, że wątpię bardzo, że prowadziłeś działalność kiedykolwiek, bo każdy, kto w przeszłości prowadził firmę, nie nazywa pracodawców "januszami biznesu"i nie obwinia ich o wszelakie zło. Gdybyś faktycznie przeszedł przez całą tę machinę i walczył z systemem wiedziałbyś jak sytuacja wygląda i zdawał sobie sprawę. że w Polsce prowadzenie małego biznesu to nie są proste sprawy, a każdy tysiąc ma znaczenie. Na wielkie wydatki mogą sobie pozwolić wielkie korporacje, zatrudniające pracowników w setkach, nie małe firmy, bazujące na rodzinnej atmosferze i solidarnej odpowiedzialności. A to niestety tzw. MIŚ-ie są ofiarami tego procederu, który jest uprawiany przez młode i "sprytne". Często też potem bywa tak, że takie kobiety, nie wracają już na rynek pracy tylko dalej doją zasiłki jak mogą. Biorą fikcyjne rozwody, udają samotne matki, pobierają zasiłek alimentacyjny (bo mąż nie płaci alimentów = pracuje na czarno i nie ma z czego ściągnąć) pobierają zasiłek rodzinny, 500+, pomoc z MOPS, mają pierwszeństwo w przedszkolach itd. Taka rodzina często wychodzi kilka tysięcy miesięcznie za nierobienie niczego.
umowy ustne sa obowiazujace, to tak w kwestii pieczatki i papierka jako ksiegowy powinienes to wiedziec. ale dobrze ze widzisz ze zus to podatek a nie skladka, bo jeszcze kilka postow temu twierdziles cos odwrotnego.
nie wiem skad wniosek ze metoda na ratowanie nierentownego urzedu jest wpakowanie w niego jeszcze wiekszej kasy (pewnie zeby mogl byc jeszcze bardziej nierentowny)? przeciez to bez sensu. jesli cos jest nierentowne to trzeba albo zmienic sposob dzialania, albo zlikwidowac. lub zapewnic stabilne zrodlo finansowania, jesli korzysci z istnienia danej instytucji sa pozafinansowe.
przechodzac dalej: pieniadze na zus mialbym oczywiscie z mojej pensji. przeciez zarabiam kwote brutto, tyle ze pracodawca z mojej pensji potraca kwote wymagana przez urzedy. no i oczywiscie place ja sam, pieniadze ida z mojej pensji ktora sobie wypracowalem. nie pracodawca z wlasnej kieszeni. jesli pracodawca wyciaga kase z wlasnej kieszeni, to dlugo pracodawca nie bedzie. nie - sam zarabiam przynoszac zysk m.in. pracodawcy. rownanie jest bardzo proste: pieniedze generowane przez pracownika minus koszt utrzymania pracownika musi byc wieksze od zera. i tyle. pracownikowi zalezy na pensji choc jesli jego janusz biznesu bedzie wymagal deklaracji ze zalezy mu na dobru firmy, to bedzie to recytowal. ale pracownik, jako najemnik, pracuje dla pieniedzy, czy tez mowiac szlachetniej - zdobywa srodki na utrzymanie swojej rodziny. nie dla dobra firmy. jesli oba cele sa zbiezne to dobrze, ale wcale tak nie musi byc. jestes strasznie naiwny lub totalnie urobiony.
odpowiadajac na drugiego posta, co by ich nie mnozyc po proznicy: nie zatrudnialem kobiet w wieku rozrodczym, kierujac sie prosta kalkulacja ze jesli prawo zmusza je do oszukiwania pracodawcy to nie istnieje powod dla ktorego nie mialbym byc oszukiwany. co, mialem oszukiwac sie ze moja charyzma powstrzyma je przed pojsciem na macierzynski? lol. a to czy wierzysz w moja dzialalnosc gospodarcza wisi mi i powiewa.
natomiast niezbyt czaje dlaczego cie boli ze sa ludzie ktorzy korzystaja z przywilejow oferowanych im przez prawo? przeciez po to wlasnie sa przywileje, zeby z nich korzystac - nie ma zadnego innego uzasadnienia ich istnienia. zamiast miec pretensje do ludzi ktorzy po prostu adaptuja sie do warunkow zastanych, znacznie logiczniej byloby zmienic warunki, nie wydaje ci sie?
W odpowiedzi na komenatrz #28 użytkownika KHKH[ Zobacz ]
No właśnie... Póki kobiety nie zaczną szanować pracy i pracodawców (tych uczciwych oczywiście), którzy im tę pracę dają, dopóty pracodawcy nie będą chcieli nas zatrudniać. Dzięki takim egoistycznym dziuniom my kobiety mamy problem ze znalezieniem pracy, a pytania w stylu: "Planuje Pani mieć dziecko? Kiedy? Jak? Dlaczego?"są na porządku dziennym. Wiecie co? Po tej historii w ogóle mnie to nie dziwi... Bo ludzie zaufają, zatrudnią z dobrego serca matkę z dwójką dzieci, a ta sobie popracuje (oby się broń Boże nie przemęczyła!) kilka dni i na zwolnienie, bo w ciąży jest. Plan idealny, prawda? :/ Pytanie tylko po co? Jak nie masz pieniędzy to nie rób trzeciego dziecka, do jasnej ***, czy można takich ludzi nazwać odpowiedzialnymi?! Jaką przyszłość dają dzieciom, skoro do pracy to nie, tylko rodzić i ciągnąć od Państwa i pracodawcy (a raczej chlebodawcy...)? Dostałaś pracę? To dzieci do żłobka i zarabiaj! Wolisz siedzieć w domu? To siedź, ale nie ciągnij od ludzi, którzy potrzebują pracownika, a nie ciągle brzuchatą Karynę :/
Jak mąż taki mądry, to niech teraz zapierdziela na Ciebie i trójkę dzieci. Niech bierze nadgodziny i fuchy, bo przecież wyprawka dla dziecka kosztuje. A Ty strzelaj fochy, bo hormony, źle się czuj w czasie ciąży i miej zachcianki. I niech on ogarnia dwójkę starszych dzieciaków, bo Tobie lekarz zabronił się przemęczać. I seksu oczywiście też Ci zabronił. A jak mąż będzie próbował narzekać, to przypomnij mu, że ma co chciał.
-1
33
O.1 | 194.116.252.* | 26 Stycznia, 2017 01:48
Napisałeś, że Twoja żona po 8 latach pracy zasłużyła sobie na ten luksus urodzenia dziecka :) "O.1 pisze tak jakby pracodawca był częścią jakiegoś systemu i nie miało to znaczenia czy kasa zarobi się u jednego czy drugiego"- tak, miałam na myśli system ZUSu, ponieważ wcześniej przedstawiłeś zarzut ru*ania ZUSu i okradania własnych rodziców z ich emerytur. Ktoś inny napisał, że to on płaci na "panie rozkładające nogi". Ja nikogo nie okradam z jego składek, bo przez te 40 lat zdążę spokojnie odpracować moje fanaberie posiadania dzieci. Sumarycznie nie ma znaczenia u jakiego pracodawcy zapłacę składki i kiedy. A w historie "kobieta znalazła pracę i po miesiącu specjalnie zaszła w ciąże"ciężko jest mi uwierzyć, bo naprawdę nie znam ani jednej pary, która by zaszła w ciążę od razu jak im się zachciało. Obstawiałabym że albo a) była już w ciąży jak się zatrudniała, b) od dawna starała się zajść w ciążę i po prostu zmieniła pracę w międzyczasie, c) wpadka (bo wpadki żądzą się innymi prawami;)
W odpowiedzi na komenatrz #29 użytkownika KHKH[ Zobacz ]
A o czym ty piszesz? Pracodawca zatrudnia pracownika do pracy, nie do urlopowania. Nota bene, po "chorowaniu na ciążę", urlopie macierzyńskim, rodzicielskim i wychowawczym, należy się ...zaległy urlop wypoczynkowy. Czyli pracodawca wpada na minę zatrudniając przebiegłą zaciążoną (płaci miesiąc za darmo) a potem na kolejną (płaci za zaległy urlop naliczany podczas trwania urlopu).
W odpowiedzi na komenatrz #17 użytkownika O.1[ Zobacz ]
-1
35
O.1 | 194.116.252.* | 27 Stycznia, 2017 01:36
Pewnie, że pracodawca zatrudnia pracownika do pracy, nie do urlopowania. A ja piszę o tym, że kobieta nikomu nie musi udowadniać, że zaszła w ciąże po podjęciu pracy, a nie przed, bo do uzyskania uprawnień do macierzyńskiego wystarczy, że będzie zatrudniona w dniu porodu. O tym właśnie pisałam. Niedawno się dowiedziałam o tym, że podczas urlopu macierzyńskiego ciągle jest naliczany urlop wypoczynkowy i też mnie to zszokowało. No ale ludzie, nie nazywajcie kobiet w ciąży przebiegłymi, sprytnymi, cwanymi, wyrachowanymi itp, do diabła, to jest podstawowy instynkt każdej żyjącej istoty, żeby zapewnić przetrwanie gatunku. Ba, to jest główny cel życia! Tylko homo sapiens może widzieć w tym coś złego =.='
W odpowiedzi na komenatrz #34 użytkownika BasiaMakeUp[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
BasiaMakeUp | 188.146.12.* | 22 Stycznia, 2017 23:37
Nosił wilk...
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 22 Stycznia, 2017 23:54
Egoizm level olimpijski. Jak urodzisz, to wrob go we wszystko, co wiąże się z opieką, z karmieniem piersią włącznie.
Chociaż za wrabianie szefa w macierzyński powinnaś nie dostać tej roboty.
O.1 | 194.116.252.* | 23 Stycznia, 2017 00:06
No i idź na tą rozmowę. Dostań pracę, popracuj parę miesięcy, potem będziesz miała macierzyński i będzie ok.
A jak nie, to jeszcze Kosiniakowe jest... :/
ophu | 81.219.209.* | 23 Stycznia, 2017 06:48
Nie wszędzie da się tak zrobić. U mnie w mieście, w niektórych miejscach, musiałaby udowodnić, że zaszła w ciąże po podjęciu pracy. Inaczej macierzyńskiego nie dostanie
KHKH | 94.254.179.* | 23 Stycznia, 2017 09:39
Nie rozmnażaj się już więcej! Nigdy !
Jak takie wartości przekazujesz dzieciom to naprawdę lepiej będzie dla nich i dla społeczeństwa byś ich więcej nie miała.
Bo to postawa "pasożytnicza"nie wnosząca niczego i nie ucząca samodzielności. Myślisz, że coś Ci się należy bo żyjesz?
Jak tak można w ogóle pisać "wrobić w macierzyństwo".
Myślisz, że pieniądze z kosmosu dostajesz ? Na te pieniądze zarabiają inni ludzie..Dodatkowo postępując tak, psujesz bardzo opinie kobiet na rynku, które potem mają problemy z otrzymaniem pracy. To egoizm w najgorszej postaci.
Nawet nie wiem jak tak można myśleć, a co dopiero jawnie pisać. Pamiętaj, że "oszukując system"oszukujesz innych ludzi, którzy do tego systemu dokładają.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 09:52
ale przeciez to rowniez jej maz jak i ona sama byli skladkowiczami na ten cel. dlaczego wiec mieliby nie moc odebrac swoich pieniedzy? bez sensu. maja rezygnowac z jedynej mozliwej opcji odzyskania pieniedzy wplaconych na wychowanie dzieci w imie premi dla polityka? co to za myslenie niewolnika? nawet cie za to polityk nie poglaszcze a ty jestes i tak gotowy namawiac ludzi zeby placili skladki ale z nich nie korzystali? w imie czego?
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 09:54
jak inaczej ma uzyskac macierzynski? czy to jej wina ze jedyny legalny posob to sciemniac pracodawce? przeciez gdyby to mogla zrobic podaniem to pewnie by tak zrobila - ale jako ze ustawodawca wymyslil ze trzeba sciemniac pracodawce, to trzeba go sciemniac. przeciez to nie jej wina ze jest glupie prawo.
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 11:36
Tu akurat chodziło mi o to, że aż w oczy zakłuło to "wrabianie". Gdybym było coś w stylu - popracowalabym, a za jakiś czas przeszła na macierzyński, to nie byłoby problemu.
jolaw | 79.184.155.* | 23 Stycznia, 2017 12:22
Przede wszystkim, mąż musi ponieść miłe konsekwencje swojego postępowania - nie liczyło się zdanie żony, tylko jego chęci. Po pierwsze, niech idzie na tacierzyński, a w trakcie niech ogarnia cały dom - zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie - będzie miał na to masę czasu, siedząc w domu i "nic nie robiąc". Ty natomiast po porodzie poszukaj pilnie pracy, a po niej kładź się na kanapie z gazetką przed telewizorem - tylko tak mąż odczuje, choć nie do końca, o czym tak samodzielnie zadecydował. Nie do końca, bo nie on będzie chodził w ciąży i odczuwał wszystkie hormonalne jej konsekwencje.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 12:34
ty to na serio piszesz? przeciez to nagroda, nie kara. jesli cokolwiek to tylko zacheci go do przekluwania gumek dalej. nie dosc ze nie musi pracowac i moze sobie calosc problemow z finansami zrzucic na zone, to jeszcze w zamian dostaje bliska wiez z dzieckiem. bez jaj, chyba kazdy wolalby pobawic sie pare godzin z bobasem niz chodzic do roboty. a ty - jakby to bylo za malo bonusow - to jeszcze proponujesz zeby zona nie smecila, tylko cichutko sobie lezala przed tv. toz to zyc nie umierac! koles po czyms takim zeby tylko nie musiec wracac z tacierzynskiego pewnie zrobi kolejnego dzieciaka.
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 13:17
To juz raczej zalezy od dzieciaka. Moja mama mowila, ze najgorszemu wrogowi by mnie-niemowlaka nie oddala :D poza tym jest jeszcze dwojka kolejnych, ktore trzeba ogarnac, no i potem pranie, sprzatanie, gotowanie, sranie etc. moze braknac czasu na telewizje.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 13:29
niby tak, ale akurat w pracy braknie czasu na telewizje na 100%, a z dzieciakiem jak sam zauwazyles tylko "moze".
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 13:47
A nieprawda :D znam dziadka, ktory dorabia do emerytury w 'ochronie' (moje ulubione slowo, szczegolnie dla ludzi urodzonych w latach 40). Praca polega na siedzeniu w kanciapie, ogladaniu telewizji i robieniu obchodzu raz na godzine. Przyjemne z pozytecznym :D
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 13:50
mam ziomka ktory pracowal jako nocny ochroniarz w fabryce nici (czy cos takiego). opowiadal ze najwazniejsza rzecza jakiej sie w tej pracy nauczyl to jak z kilku krzesel zrobic wygodne lozko :-)
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 23 Stycznia, 2017 14:13
Pospi, zarobi, wroci do domu i obejrzy telewizje... zyc nie umierac :D
fejk | 79.71.54.* | 23 Stycznia, 2017 14:33
Jak kobieta sama decyduje o dziecku, to ok, jak ojciec chce zdecydować, to nie ok.
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 01:36
O czym Ty piszesz? Przecież urlop macierzyński to nie jest widzimisię pracodawcy, tylko jest to określone przepisami prawa. A prawo jest jednolite w całym kraju. Warunek, żeby otrzymać macierzyński jest jeden - kobieta musi być zatrudniona w dniu porodu. Przy czym jeśli umowa o pracę miałaby wygasnąć, a kobieta skończyła już 12 tydzień ciąży (chyba 12), to umowa z automatu ulega przedłużeniu do dnia porodu, czyli macierzyński będzie. (Niestety to dotyczy tylko umowy o pracę, a o pracę tymczasową lub na zastępstwo już nie.) Zwolnić kobiety w ciąży też się za bardzo nie da - można tylko dyscyplinarnie (a i to nie jest takie łatwe) lub za porozumieniem stron. Więc albo w Twoim mieście pracodawcy łamią prawo, albo kobiety niepotrzebnie dają im się zastraszyć i same odchodzą :/
A co do "wrabiania"pracodawcy... I tak pracodawca z własnej kieszeni nie płaci za macierzyński, tylko to idzie z kasy ZUSu... Za L4 pracodawca płaci za pierwsze 33 dni zwolnienia, a potem też ZUS.
just_me | 207.244.66.* | 24 Stycznia, 2017 01:58
@O.1
Nie ZUS tylko m.in. ja! Do pań które rozkładały nogi a potem mają problem z wyegzekwowaniem alimentów na dzieci też m.in. ja dokładam. Spoko... komu jeszcze komu bo idę do domu kurde twoja mać. Przedsiębiorcze panie które zakładały działalność i wpłacały 1 składkę do ZUS po to aby wyciągnąć jak najwięcej też jest pewnie waszym zdaniem ok.
Drogie panie lepiej grzecznie łykajcie tabletki i bez gadania no! :)
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 24 Stycznia, 2017 09:44
placisz m.in. ty. i rowniez m.in. ona. jak inaczej ma odzyskac swoje skladki zus, masz jakis pomysl? zwracam ci tez uwage ze kiedy idziesz do lekarza, to idziesz m.in. za moje. czy uprawnionym byloby wymagac od ciebie bys nie zasiegal pomocy lekarskiej i chorowal bez gadania no!
Cyster | 188.146.162.* | 24 Stycznia, 2017 10:04
Z całym szacunkiem, ale żeby w dzisiejszych czasach dostać się "za Twoje"do lekarza, naprawdę potrzeba cudu.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 24 Stycznia, 2017 10:16
w sensie ze nie korzystasz z panstwowej sluzby zdrowia? no coz, jesli z niej nie korzystasz to faktycznie nie leczysz sie za moje skladki. ale z funduszu pracowniczego juz pewnie korzystasz a to przeciez tez jest czesc skladki zusowskiej. natomiast zeby korzystac z panstowej sluzby zdrowia nie trzeba cudu, a jedynie umowionej wizyty.
KHKH | 94.254.178.* | 24 Stycznia, 2017 13:05
Nie ma czegoś takiego jak "odzyskanie składek". Jak tak myślisz, to jesteś kolejnym egoistą myślącym o swojej i tylko swojej dupie. Masz rodziców? To wbij sobie do głowy, że składki płacisz na nich by mogli jakoś żyć i funkcjonować. W momencie gdy myślisz kategoriami "zrobię sobie dziecko, ale wpierw muszę wrobić pracodawcę, żebym miała macierzyński"to primo oszukujesz siebie i innych, secundo, okradasz min swoich rodziców czy dziadków, okradasz też pracodawcę i współpracowników. Czym innym jest praca w jakiejś firmie kilka lat i wtedy ciąża, czym innym "łapanie"pracodawcy na macierzyńskie. Decydowanie się na trzecie dziecko nie mając środków finansowych na jego utrzymanie to po prostu patologia. Niszczenie rynku pracy i wrabianie w to innych. Wbij sobie do głowy, że to, że pracodawca nie płaci macierzyńskiego nie oznacza, że nie ponosi on z tego tytułu kosztów.
Praktyka jest taka, że 95% pracownic w okresie ciąży zaraz po 3 miesiącu przynosi zwolnienie lekarskie, które przeciąga do czasu rozwiązania czyli najczęściej 6 miesięcy. W tym czasie przez 33 dni pracodawca musi wypłacać pracownicy wynagrodzenie. Dodatkowo za okres zwolnienia lekarskiego przysługuje pracownicy urlop wypoczynkowy, za który pracodawca musi wypłacić ekwiwalent, lub po prostu po urlopie macierzyńskim wysłać pracownicę na taki urlop (za który oczywiście płaci). Kolejnym kosztem jest urlop wypoczynkowy za urlopu macierzyński. Na chwilę obecną daje nam to 52 dni urlopu. Przy minimalnej płacy na 2017r licząc urlop i chorobowe jest to około 7000 zł.
Dodatkowo pracodawca ponosi koszty pośrednie, które odbijają się na innych pracownikach.
Trzeba zapewnić ciągłość pracy, a tu opcje są 3 :
Pierwsza to zatrudnienie kogoś na zastępstwo. Czyli koszty (przeszkolenie bhp, badanie zdrowia, przyuczenie do pracy, często też ubrania robocze id.)
Druga opcja to stworzenie nowego miejsca pracy i zatrudnienie nowej osoby. Ale wtedy pojawia się problem, po przyjściu kobiety z urlopu macierzyńskiego.
Trzecia opcja, to rozdzielenie obowiązków pomiędzy innych pracowników.
Teraz napisze czysto personalnie. Pracuję w firmie zatrudniającej 18 pracowników z czego 3 osoby aktualnie są na zwolnieniu lekarskim/ urlopie macierzyńskim.
Za każdym razem schemat był taki sam. Zatrudnienie, praca około 1-2 miesiące i ciąża. Potem 3 miesiące i zwolnienie. Następnie macierzyński.
Nie dość, że szef zapowiedział, że nie zatrudni już nigdy kobiety w "okresie rozrodczym"to dodatkowo obowiązki rozdzielił między innych. Zatem dzięki takim osobom mamy więcej pracy za tę samą kasę. W domu czeka na mnie dwójka małych dzieci, a ja codziennie wracam z pracy później bo muszę wykonywać obowiązki kogoś, kto przyszedł po prostu "tylko po macierzyńskie". "Przecież ona chciała tylko składki odzyskać". Na prośbę, któregokolwiek pracownika o podwyżkę czy premię, słyszymy tylko "podziękujcie koleżanką na macierzyńskim, bo wasza premia i podwyżka, poszła na nich". W sumie się w żaden sposób nie dziwię, bo widzę jakie są wyniki finansowe i faktycznie te 3 kobiety, to obciążenie dla firmy.
Może to i długi tekst, ale morał jest taki, że każdy kto myśli, że wydyma system, zapomina, że ten system tworzą ludzie. Ja mam gdzieś polityków i ich pensje, mam gdzieś kto co robi za pieniądze wpływające do systemu, ale jeżeli dotyczy to personalnie mojej osoby to już nie mogę przejść obok tego obojętnie.
Na koniec dodam, że moja, żona pracowała w firmie 8 lat, zanim zdecydowaliśmy się na dzieci i co do tego pracodawca nie miał, żadnych zastrzeżeń, bo uczciwie zapracowała na ten luksus. Chcecie mieć macierzyński z Państwa ? Proszę bardzo, otwórzcie działalność gospodarczą. Zobaczymy wtedy, czy to taki całkowity brak kosztów.....
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 24 Stycznia, 2017 13:59
to ze pracujesz u janusza biznesu to problem twoich personalnych wyborow, nie wiem co ja z tym mam wspolnego? twoj janusz byl w stanie przerzucic swoja niezdolnosc organizacyjna na cierazne kobiety. sprytnie sobie to wymyslil, bo nie dosc ze kobieta w ciazy niezbyt ma sie jak bronic (bo przeciez ciaza nie jest niczym zlym), to jeszcze nie ma jej w miejscu pracy wiec mozna ja obsmarowywac jak sie chce. jak widac po tobie - taktyka jest skuteczna, jestes sklonny zlowieszczyc tym strasznym babom, zamiast kolesiowi z ktorym podpisalem umowe. no ale coz, nikt nie jest odporny na manipulacje. zwracam ci jednak uwage ze prawo wymusza takie zachowania ze strony ciezarnych kobiet. po prostu jest to jedyna legalna droga. miej pretensje do ukladajacych prawo, a nie do ofiar systemu. jesli system umozliwia tylko jedno rozwiazanie, to trzeba je stosowac niezaleznie od tego czy podoba ci sie ono czy nie.
natomiast niezbyt rozumiem o co ci chodzi z tym ze skladek sie nie da odzyskac? masz na mysli ze to nie jest skladka tylko podatek i trzeba go po prostu placic? to dlaczego nazywa sie skladka? to ze urzad jest niewydolny i musi uzywac biezacych wplat na pokrycie starych zobowiazan to jest problem urzedu i panstwa, nie moj. ja place skladki na swoja emeryture i opieke lekarska. taka umowe ze mna zawarl zus.
qppu | 94.254.178.* | 24 Stycznia, 2017 16:04
Albo jesteś za głupi, żeby te argumenty zrozumieć, albo z braku po prostu własnych próbujesz dorobić ideologię do głupot które już napisałeś. Nikt nie zwala winy na ciężarne. To po prostu zwykłe oszustki, które zatrudniły się w firmie po to by za chwilę zajść w ciążę. Tym oto tytułem "Janusz Biznesu"jak go nazwałeś w mojej firmie stracił minimum 21 tyś złotych. Jesteśmy mała firmą, która w dobie aktualnej koniunktury na rynku, walczy o przetrwanie. Dla pracowników to kwestia utrzymania pracy. Szef kokosów nie zgarnia baa od dłuższego czasu raczej wychodzi na zero lub lekki plus czekając na lepsze czasy (jestem księgowym więc wiem doskonale ile zarabia). Dlatego taka jedna z drugą, które przychodzą z zamiarem szybkiej ucieczki na zwolnienie, to pogrążenie firmy w której pracuje 15 lat i z chęcią pracowałbym dalej.
Natomiast co do składek, ZUS żadnej umowy z Tobą nie zawierał. Mało chyba wiesz o tym systemie. Spłacasz zobowiązania Państwa wobec poprzednich pokoleń. Żadnej umowy nie ma i nie było. Składki zdrowotne to nie ZUS, to są odrębne rzeczy i odrębne świadczenia. Dokształć się, doucz, potem dyskutuj.
To jest błędne koło, bo chyba nie zdajesz sobie sprawy, że to pracodawca wpłaca składki, nie Ty. Gdy takie osoby jak w/w w tym wątku kobieta, oszukują pracodawcę przyczyniają się do tego by unikać obciążeń. Stąd pojawiają się umowy śmieciowe, prace na czarno itd. Brak wpływu do ZUS = brak kasy na świadczenia. Jak Twoi rodzice nie dostaną renty czy tam emerytury, to powiesz im prosto w oczy "no cóż to nie mój problem, umierajcie?".
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale są już w Polsce województwa w których ZUS alarmuje, że z powodu zbyt wielu wypłacanych świadczeń, a zbyt małych wpływów do kasy, nie mają pieniędzy na wypłatę rent i emerytur. Są emeryci tak jak w województwie warmińsko-mazurskim, którzy nie otrzymali świadczeń od 3 miesięcy. To wszystko wina takiego właśnie cwaniakowania.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 24 Stycznia, 2017 16:25
wow. niezla ilosc absurdow, mam nadzieje ze z niedoinformowania. informuje wiec ze zus w najprostszej, podstawowej formie zawiera w sobie skladke emerytalna, ubezpieczenie zdrowotne oraz fundusz pracy. prowadzilem dzialalnosc gospodarcza przez dekade, wiec bylem zmuszony dowiedziec sie wszystkiego o zusie. zus juz dzis jest w 1/3 dofinansowany przez skarb panstwa, wiec nic nie stoi na przeszkodzie zeby finansowal 2/3 lub nawet w 3/3. o emerytury dla mamusi i tatusia wiec sie nie martw - kasy zabraknie dopiero dla naszego pokolenia. umowa ktora zawarlem z zusem brzmi - ja wplacam skladke do okreslonego ustawa wieku, a wy mi ta kase trzymacie (mozecie inwestowac i pomnazac) a na starosc dostaje ja z powrotem. to ze w sposob zlodziejski zus splaca stare zobowiazania kosztem biezacych wplat to jest wypaczenie systemu, a nie planowe dzialanie. zalecam douczyc sie jednak o tym zusie zwlaszcza jesli jestes ksiegowym.
acha, wiekszej bzdury niz "pracodawca placi, a nie ty"dawno nie slyszalem. oczywiscie ze ja place, tylko sam proces przelewu robi pracodawca w moim imieniu. potraca on z mojej pensji kase wymagana przez urzedy i w moim imieniu ja przelewa. to jest wlasnie roznica miedzy brutto a netto. istnieje jeszcze brutto pracodawcy, ale to temat na osobna rozprawke. w kazdym razie jak najbardziej moje skladki place ja (skladki i podatki, dochodowy przeciez tez place ja). to ze schowano je wymagajac zeby przelewal pracodawca to jedynie trik zeby lud pracujacy nie skapnal sie ile realnie zarabia i ile z tego zabiera mu panstwo. gdyby kazdy musial sam co miesiac przelac 1200 do zusu, to juz dawno zusu by nie bylo.
a wracajac jeszcze znowu do ciezarnych - jak najbardziej oskarzasz je, nie widzac ze po prostu nie maja wyjscia. dura lex est lex. miej pretensje do tworzacych prawo, nie do nich.
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 23:04
Skoro doskonale zdajesz sobie sprawę, że my pracujemy na emerytury naszych rodziców, to tym bardziej powinieneś być za tym, żeby jak najwięcej kobiet rodziło jak najwięcej dzieci, bo ktoś będzie musiał pracować na nasze emerytury. Uważasz, że pierwsze dziecko powinno się rodzić dopiero po 8 latach pracy? To oznacza pierwsze dziecko w większości przypadków po 30-stce, czyli po najlepszym okresie rozrodczym dla kobiety, co jest sprzeczne z naturą. Ja chcę rodzić dzieci i je wychowywać, póki jestem młoda i zdrowa. Jeszcze się zdążę napracować do tego 65 roku życia. Co za różnica, czy zapłacę składki zanim urodzę dzieci, czy po tym jak je urodzę? Pytam poważnie: zakładając, że kobieta po studiach pracuje od 25 roku życia do 65 i przez te 40 lat spędzi łącznie 3 lata na zwolnieniach i urlopach macierzyńskich (przy dwójce dzieci), a resztę przepracuje, to co za różnica, czy spędzi je na początku swojej kariery zawodowej, czy na końcu? Jesteś księgowym, matematycznie jaka to jest różnica? Zapłacę do ZUSu tyle samo składek prędzej czy później, a pracodawca i tak straci te 7 tysięcy i i tak na 3 lata będzie musiał znaleźć zastępstwo za mnie.
Więc nie demonizujcie ciężarnych, bo także przez taką powszechną opinię trudniej kobietom o pracę.
A co do tego, że duża część ciężarnych ucieka od razu na L4: początek ciąży jest zazwyczaj najgorszym etapem ciąży, jest najwięcej dolegliwości. Ja np w pierwszym trymestrze sypiałam codziennie po 12 godzin, praca 8h, dojazdy w tą i z powrotem prawie 2h, więc zostawało mi bagatela 2h życia, jak żyć w ten sposób? A kiedy objawy 1 trymestru ustąpią i kobieta chciałaby wrócić po 1,5 miesiąca zwolnienia do pracy pojawia się duży problem: pracodawca ma prawo wysłać ją na ponowne badania lekarskie, których wiadomo że już nie przejdzie i to jest ten rzadki przypadek, kiedy można zwolnić kobietę w ciąży, bo jest pracownikiem, który ma stwierdzoną niezdolność do pracy. I po co ryzykować? Lepiej zostać na zwolnieniu do końca =.='
O.1 | 194.116.252.* | 24 Stycznia, 2017 23:10
A ty co, nienawidzisz gatunku ludzkiego, że chcesz, żeby ludzie się przestali rozmnażać? Jakie panie, które rozkladały nogi?! W yafudzie wyraźnie jest mowa o mężatce :| Idiota, czy troll? Nie, założenia lipnej firmy, wpłacenia jednej składki i pójścia na L4 nie uważam za uczciwe, ale niestety jak jest luka w prawie, to ludzie ją wykorzystują, tak samo jak pracodawcy też wykorzystują wszelkie luki. I nie radziłam autorce, żeby po miesiącu uciekła na zwolnienie, jeśli stan zdrowia jej pozwoli, to może pracować nawet do rozwiązania.
KHKH | 94.254.179.* | 25 Stycznia, 2017 13:13
Nadal uważam, że jesteś niedoinformowany, a swoją ciemnotę wciskasz innym. Chyba nie do końca rozumiesz zasady działania. Co z tego, że do zus wpływa składka zdrowotna, jak docelowo księgowana jest w NFZ. Tak więc to NFZ zgodnie ze statusem odpowiada za finansowanie świadczeń zdrowotnych, nie zus. Podobnie jest z Funduszem Pracy, te pieniądze wpływają na konto jednostek samorządowych na cele PUP oraz awaryjne prace interwencyjne i roboty publiczne. I to co pozostaje to składka emerytalna z której właśnie między innymi wypłacane są takie świadczenia jak zasiłek macierzyński (uznaje się, że jest to okresowa niezdolność do pracy i wypłaca jak rentę).
Natomiast idąc dalej, chciałbym zobaczyć tę Twoją umowę między Tobą, a ZUS-em. Masz coś spisane? Jakieś pismo? Jakieś pieczątki ? ....Byłeś kiedyś w sądzie i walczyłeś z ZUS-em ? To Cię oświecę bo wszystkie argumenty, które podajesz w sądzie obalane są takimi słowami : "NIE MA ŻADNEJ UMOWY Z ZUS". Płacenie do ZUS jest obowiązkiem obywatela, tak jak płacenie podatków. Emeryturę jednak nabywasz na podstawie innych przepisów o obowiązku Państwa wobec obywatela. Istnieje bowiem zapis w konstytucji, że Państwo zobowiązuje się do zapewnienia obywatelowi minimum egzystencjalnego, które aktualnie dla emeryta wynosi 474.20 zł (sprawdziłem). Zatem w momencie gdy ZUS upadnie, Państwo oczywiście przejmie obowiązek płacenia rent i emerytur, ale powodzenia życzę obecnym emerytom utrzymać się i przeżyć za 474 zł miesięcznie. Tak więc w naszym i wszystkich interesie jest by kasy tej było jak najwięcej. A obecnie jest tak, że przez socjalistyczne podejście Państwa i wszechobecne rozdawnictwo, ludzie masowo kombinują jak tu wyciągnąć od Państwa co się da, zapominając, że rykoszetem obrywają Ci, którzy na to zarabiają czyli pracownicy i pracodawcy. Ci drudzy zniesmaczeni sytuacją, zmuszeni do ponoszenia kolejnych opłat, wynikających z przepisów, celowo szukają rozwiązań by unikać płacenia, lub po prostu zamykają firmy. Brak wpływów = brak środków. I to nie jest jakaś odległa przyszłość. Pocieszające jest to, że myślisz, że dotyczy to tylko naszego pokolenia. Przy obecnym stanie prawnym i rozpasłości budżetu, nie trzeba być ekonomistą by zauważyć, że wydajemy znacznie więcej niż mamy. Dług publiczny rośnie w zastraszającym tempie i szacuje się, że utrzymując ten trend w ciągu 4-5 lat Państwo Polskie będzie niewypłacalne. Sprawdź sobie proszę, wypowiedź poprzedniego prezesa ZUS zanim stanowisko objęła Gertruda Uścińska. Wyraźnie i jawnie wypowiedział się, że Państwo już od dawna dopłaca do ZUS, ale w ostatnich miesiącach robi to z opóźnieniem, lub w niepełnych kwotach z uwagi na stan budżetu. A to oznacza, że ten worek bez dna w końcu jednak okaże się dziurawy i nawet Państwo nie będzie miało z czego płacić.
Kolejna rzecz to kwota brutto. W momencie gdy obowiązek płacenia ZUS spadłby na pracownika, to skąd miałbyś te pieniądze z kosmosu? Musisz nadal pamiętać, że pieniądze pochodzą od pracodawcy, który daje Ci możliwość pracy. Zatem to koniec końców pracodawca płaci za wszystko, więc w interesie pracownika jest by firma była w dobrej kondycji. Osoby, które myślą inaczej, to osoby, które wiecznie szukają pracy. Nie potrafią pracować w jednej firmie dłużej niż 12 miesięcy.
KHKH | 94.254.179.* | 25 Stycznia, 2017 13:14
Wracając do ciężarnych odpowiadam i Tobie i O.1 :
Jestem jak najbardziej za tym, by dzieci było jak najwięcej, ale nie może być przyzwolenia na to by działo się to kosztem innych osób. Nie piszę tutaj i nigdzie nie napisałem, że pracownica ma pracować 8 lat, ale wypadałoby przyjść i popracować choćby 6-12 miesięcy, dopiero potem zdecydować się na dziecko, a nie miesiąc czy dwa po zatrudnieniu uciekać na L4. Pracodawca takiej osoby nie zatrudni po powrocie z urlopu. Dobrze zdaje sobie sprawę, że ta osoba jest niewiarygodna i jeżeli raz tak zrobiła nic nie stoi na przeszkodzie by zrobiła tak kolejny raz. W związku z tym, ta osoba nigdy już nie zarobi tych straconych pieniędzy dla pracodawcy. O.1 pisze tak jakby pracodawca był częścią jakiegoś systemu i nie miało to znaczenia czy kasa zarobi się u jednego czy drugiego. A prawda jest taka, że to taki sam człowiek jak My. Mający rodzinę dzieci itd.
Cerebrumpalm sam napisałeś, że prowadziłeś działalność, zatem ciekawe jak byś postąpił gdybyś zatrudnił kolejną osobą i musiał za nią wyłożyć ze swojej kieszeni 7 tyś zł (licząc, że zatrudniasz na płacy minimalnej) bo ta po miesiącu pracy uciekłaby na zwolnienie. Ciekaw jestem, czy też byś tak ochoczo mówił "niech idzie, niech korzysta".
Ja od siebie powiem, że aktualnie mamy jedną pracownicę, która została zatrudniona na stanowisko doradcy klienta, gdzie po 3 miesiącach okresu próbnego dostała pensje 3200 brutto, czyli około 2150 na rękę i 5 dni po otrzymaniu umowy przyniosła zwolnienie lekarskie z powodu ciąży. Koszty łączne jakie firma będzie musiała ponieść to ponad 10 tyś. Jak pisałem, jesteśmy mała firmą handlowo- usługową. 10 tyś to pensja miesięczna 3 pracowników. To są realne koszty, których już nikt nigdy nie odda pracodawcy, a konsekwencję tych działań ponosić będą inni pracownicy.
Na koniec dodam, że wątpię bardzo, że prowadziłeś działalność kiedykolwiek, bo każdy, kto w przeszłości prowadził firmę, nie nazywa pracodawców "januszami biznesu"i nie obwinia ich o wszelakie zło. Gdybyś faktycznie przeszedł przez całą tę machinę i walczył z systemem wiedziałbyś jak sytuacja wygląda i zdawał sobie sprawę. że w Polsce prowadzenie małego biznesu to nie są proste sprawy, a każdy tysiąc ma znaczenie.
Na wielkie wydatki mogą sobie pozwolić wielkie korporacje, zatrudniające pracowników w setkach, nie małe firmy, bazujące na rodzinnej atmosferze i solidarnej odpowiedzialności. A to niestety tzw. MIŚ-ie są ofiarami tego procederu, który jest uprawiany przez młode i "sprytne". Często też potem bywa tak, że takie kobiety, nie wracają już na rynek pracy tylko dalej doją zasiłki jak mogą. Biorą fikcyjne rozwody, udają samotne matki, pobierają zasiłek alimentacyjny (bo mąż nie płaci alimentów = pracuje na czarno i nie ma z czego ściągnąć) pobierają zasiłek rodzinny, 500+, pomoc z MOPS, mają pierwszeństwo w przedszkolach itd. Taka rodzina często wychodzi kilka tysięcy miesięcznie za nierobienie niczego.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 25 Stycznia, 2017 14:03
umowy ustne sa obowiazujace, to tak w kwestii pieczatki i papierka jako ksiegowy powinienes to wiedziec. ale dobrze ze widzisz ze zus to podatek a nie skladka, bo jeszcze kilka postow temu twierdziles cos odwrotnego.
nie wiem skad wniosek ze metoda na ratowanie nierentownego urzedu jest wpakowanie w niego jeszcze wiekszej kasy (pewnie zeby mogl byc jeszcze bardziej nierentowny)? przeciez to bez sensu. jesli cos jest nierentowne to trzeba albo zmienic sposob dzialania, albo zlikwidowac. lub zapewnic stabilne zrodlo finansowania, jesli korzysci z istnienia danej instytucji sa pozafinansowe.
przechodzac dalej: pieniadze na zus mialbym oczywiscie z mojej pensji. przeciez zarabiam kwote brutto, tyle ze pracodawca z mojej pensji potraca kwote wymagana przez urzedy. no i oczywiscie place ja sam, pieniadze ida z mojej pensji ktora sobie wypracowalem. nie pracodawca z wlasnej kieszeni. jesli pracodawca wyciaga kase z wlasnej kieszeni, to dlugo pracodawca nie bedzie. nie - sam zarabiam przynoszac zysk m.in. pracodawcy. rownanie jest bardzo proste: pieniedze generowane przez pracownika minus koszt utrzymania pracownika musi byc wieksze od zera. i tyle. pracownikowi zalezy na pensji choc jesli jego janusz biznesu bedzie wymagal deklaracji ze zalezy mu na dobru firmy, to bedzie to recytowal. ale pracownik, jako najemnik, pracuje dla pieniedzy, czy tez mowiac szlachetniej - zdobywa srodki na utrzymanie swojej rodziny. nie dla dobra firmy. jesli oba cele sa zbiezne to dobrze, ale wcale tak nie musi byc. jestes strasznie naiwny lub totalnie urobiony.
odpowiadajac na drugiego posta, co by ich nie mnozyc po proznicy: nie zatrudnialem kobiet w wieku rozrodczym, kierujac sie prosta kalkulacja ze jesli prawo zmusza je do oszukiwania pracodawcy to nie istnieje powod dla ktorego nie mialbym byc oszukiwany. co, mialem oszukiwac sie ze moja charyzma powstrzyma je przed pojsciem na macierzynski? lol. a to czy wierzysz w moja dzialalnosc gospodarcza wisi mi i powiewa.
natomiast niezbyt czaje dlaczego cie boli ze sa ludzie ktorzy korzystaja z przywilejow oferowanych im przez prawo? przeciez po to wlasnie sa przywileje, zeby z nich korzystac - nie ma zadnego innego uzasadnienia ich istnienia. zamiast miec pretensje do ludzi ktorzy po prostu adaptuja sie do warunkow zastanych, znacznie logiczniej byloby zmienic warunki, nie wydaje ci sie?
nataszaavery | 78.88.159.* | 25 Stycznia, 2017 14:11
No właśnie... Póki kobiety nie zaczną szanować pracy i pracodawców (tych uczciwych oczywiście), którzy im tę pracę dają, dopóty pracodawcy nie będą chcieli nas zatrudniać. Dzięki takim egoistycznym dziuniom my kobiety mamy problem ze znalezieniem pracy, a pytania w stylu: "Planuje Pani mieć dziecko? Kiedy? Jak? Dlaczego?"są na porządku dziennym. Wiecie co? Po tej historii w ogóle mnie to nie dziwi... Bo ludzie zaufają, zatrudnią z dobrego serca matkę z dwójką dzieci, a ta sobie popracuje (oby się broń Boże nie przemęczyła!) kilka dni i na zwolnienie, bo w ciąży jest. Plan idealny, prawda? :/ Pytanie tylko po co? Jak nie masz pieniędzy to nie rób trzeciego dziecka, do jasnej ***, czy można takich ludzi nazwać odpowiedzialnymi?! Jaką przyszłość dają dzieciom, skoro do pracy to nie, tylko rodzić i ciągnąć od Państwa i pracodawcy (a raczej chlebodawcy...)? Dostałaś pracę? To dzieci do żłobka i zarabiaj! Wolisz siedzieć w domu? To siedź, ale nie ciągnij od ludzi, którzy potrzebują pracownika, a nie ciągle brzuchatą Karynę :/
Jajajekokodżambo | 193.242.212.* | 26 Stycznia, 2017 00:00
Jak mąż taki mądry, to niech teraz zapierdziela na Ciebie i trójkę dzieci. Niech bierze nadgodziny i fuchy, bo przecież wyprawka dla dziecka kosztuje. A Ty strzelaj fochy, bo hormony, źle się czuj w czasie ciąży i miej zachcianki. I niech on ogarnia dwójkę starszych dzieciaków, bo Tobie lekarz zabronił się przemęczać. I seksu oczywiście też Ci zabronił. A jak mąż będzie próbował narzekać, to przypomnij mu, że ma co chciał.
O.1 | 194.116.252.* | 26 Stycznia, 2017 01:48
Napisałeś, że Twoja żona po 8 latach pracy zasłużyła sobie na ten luksus urodzenia dziecka :)
"O.1 pisze tak jakby pracodawca był częścią jakiegoś systemu i nie miało to znaczenia czy kasa zarobi się u jednego czy drugiego"- tak, miałam na myśli system ZUSu, ponieważ wcześniej przedstawiłeś zarzut ru*ania ZUSu i okradania własnych rodziców z ich emerytur. Ktoś inny napisał, że to on płaci na "panie rozkładające nogi". Ja nikogo nie okradam z jego składek, bo przez te 40 lat zdążę spokojnie odpracować moje fanaberie posiadania dzieci. Sumarycznie nie ma znaczenia u jakiego pracodawcy zapłacę składki i kiedy.
A w historie "kobieta znalazła pracę i po miesiącu specjalnie zaszła w ciąże"ciężko jest mi uwierzyć, bo naprawdę nie znam ani jednej pary, która by zaszła w ciążę od razu jak im się zachciało. Obstawiałabym że albo a) była już w ciąży jak się zatrudniała, b) od dawna starała się zajść w ciążę i po prostu zmieniła pracę w międzyczasie, c) wpadka (bo wpadki żądzą się innymi prawami;)
BasiaMakeUp | 83.23.230.* | 26 Stycznia, 2017 14:42
A o czym ty piszesz?
Pracodawca zatrudnia pracownika do pracy, nie do urlopowania.
Nota bene, po "chorowaniu na ciążę", urlopie macierzyńskim, rodzicielskim i wychowawczym, należy się ...zaległy urlop wypoczynkowy. Czyli pracodawca wpada na minę zatrudniając przebiegłą zaciążoną (płaci miesiąc za darmo) a potem na kolejną (płaci za zaległy urlop naliczany podczas trwania urlopu).
O.1 | 194.116.252.* | 27 Stycznia, 2017 01:36
Pewnie, że pracodawca zatrudnia pracownika do pracy, nie do urlopowania. A ja piszę o tym, że kobieta nikomu nie musi udowadniać, że zaszła w ciąże po podjęciu pracy, a nie przed, bo do uzyskania uprawnień do macierzyńskiego wystarczy, że będzie zatrudniona w dniu porodu. O tym właśnie pisałam.
Niedawno się dowiedziałam o tym, że podczas urlopu macierzyńskiego ciągle jest naliczany urlop wypoczynkowy i też mnie to zszokowało. No ale ludzie, nie nazywajcie kobiet w ciąży przebiegłymi, sprytnymi, cwanymi, wyrachowanymi itp, do diabła, to jest podstawowy instynkt każdej żyjącej istoty, żeby zapewnić przetrwanie gatunku. Ba, to jest główny cel życia! Tylko homo sapiens może widzieć w tym coś złego =.='