W latach 90-tych kupiłem "od ruskich"noktowizor czołgowy. Miał postać chełmofonu, z opuszczanymi na oczy dwoma rurkami (coś jakby trochę dłuższa lornetka). Dorobiłem mu wtyczkę do gniazda zapalniczki samochodowej. Ciemną nocą, wyglądając jak Gustlik z Czterech Pancernych wtarabaniłem się z tą machnerią do mojego malacza 126p, odpaliłem system, podasiłem światła, opuściłem rurki-noktowizorki na oczy i ruszyłem na miasto. Było świetnie, póki nie przyhamowałem;maluch obił się o przystanek, rurki jedną stroną o przednią szybę, drugą zaś o moje oczodoły. Teraz już wiem, że noktowizory przybliżają obraz.... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
48597TRASH