Od kilku miesięcy moja przyjaciółka chodzi z pewnym chłopakiem. Nie jest on lubiany w gronie naszych znajomych, gdyż cwaniakuje, oszukuje ją, gra na kilka frontów, a także tragicznie się ubiera(ale to akurat ma najmniejsze znaczenie) kilka tygodni temu dowiedziałam się ,że ją zdradza. Natychmiast jej o tym powiedziałam. Szkoda tylko, że on przedstawił jej swoje idiotyczne wytłumaczenie i ona uwierzyła jemu, później boczyła się na mnie że wciskam jej takie kity. Od tej pory nie mówi mi nic złego na jego temat. Dowiedziałam się ,że kilka dni temu znalazła w jego telefonie zdjęcia innych dziewczyn i zerwała z nim, dwa dni temu wrócili do siebie, gdyż on dał jej kolejne głupie wytłumaczenie. Nie wiem jak miłość może tak zaślepić człowieka. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Ktoś | 83.22.124.* | 19 Lipca, 2011 10:45
Jest taka jedna zasada.Choćby chłopak Twojej przyjaciółki był najgorszym chamem nie wpie*przaj się w ich związek. Narobisz kłopotu sobie, jej i w najlepszym razie stracisz reputację w najgorszym przyjaciółkę. Ponadto nie twierdzę, że tak nie jest ale gość może wcale nie jest taki zły jak go opisujesz. Kiedyś moja żona też miała przyjaciółkę, która wszystko robiła dla jej dobra. Zanim poznałem moją obecną małżonkę owszem nie twierdzę, że byłem święty i często skakałem z "kwiatka na kwiatek". Natomiast to była ta jedyna, zakochałem się i robiłem wszystko dla niej. Oczywiście przyjaciółka mojej, żony wiedziała lepiej "jaki jestem". Co rusz podawała jej "dowody"mojej zdrady, oszustwa itd, które bardzo szybko okazywały się zwykłymi oszczerstwami. Na początku liczyłem, że w końcu jej przejdzie potem sytuacja była niezręczna, a na końcu miałem jej dość z całego serca. Ta kobieta zatruła 55 lata mojego związku z obecną żoną z którą aktualnie jesteśmy kochającym się małżeństwem od 11 lat. A to mówiła, że widziała mnie gdzieś z kimś, gdzie w ogóle mnie nie było na co ja znowu miałem dowody. A to wymyślała, że na ostatniej imprezie przystawiałem się do jakiejś tam dziewczyny, gdzie nawet ta dziewczyna twierdziła, że to jakieś brednie. Co chwila opowiadała "rewelacje"na mój temat. Po 5 latach naszego związku miarka się przebrała gdy po raz kolejny wysłała do mojej żony sms-a, że ją zdradzam na 100% bo właśnie jest przed blokiem i widziała mnie z jakąś panienką jak wchodzimy do środka, oczywiście zrobiła zdjęcia. Wszystko ok tylko w momencie kiedy żona otrzymała tego sms-a właśnie byliśmy w trakcie sex-u w Zakopanem o czym koleżanka nie wiedziała bo wyjazd był moją niespodzianką i na tym właśnie wyjeździe żonie się oświadczyłem. Szczerze wtedy z nią porozmawiałem i powiedziałem, że jak mamy razem żyć to ja sobie nie życzę takich sytuacji bo jej przyjaciółka zachowuje się jak chora psychicznie. I tak też się stało, nie kazałem żonie wybierać między mną, a nią. Wszak ma prawo do swoich znajomych. Niestety przyjaciółka tak właśnie zrobiła "ja albo on". Nie wiem na co liczyła. Wybór dla mojej obecnej żony był oczywisty. Puenta jest taka, że aktualnie widzimy się tylko przypadkiem i nie są to specjalnie czułe spotkania. Dodam jeszcze, że 3 lata temu na pewnej parapetówce u wspólnych znajomych dowiedzieliśmy się, że była ona po prostu okrutnie zazdrosna bo podobno to ona chciała wtedy ze mną "chodzić", a z uwagi na to, że ją po prostu olałem mściła się. Z biegiem czasu chyba jej to w krew weszło bo robiła to tylko dla samego faktu. Reasumując obecnie jestem z żona i żyje nam się dobrze. Natomiast "przyjaciółka"jest sama, znajomi stwierdzili, że jest dziwna, nikt z nią specjalnie nie utrzymuje kontaktu. Zniszczyła sobie życie prywatne.
@ktoś, moim zdaniem dziewczyna z yafuda dobrze zrobiła, że jej powiedziała. Dalej rzeczywiście nie ma co się wpier*zielać. Koleżanka głupia i tyle, nie rozumiem jak można z takim kimś być. Natomiast "przyjaciółka"Twojej żony to chora psychicznie baba, niech spier*ziela
0
3
kenwood | 178.37.150.* | 19 Lipca, 2011 13:25
Wiesz co to są dwie dziurki w jednej? Nos w dupie. A morał taki, żeby nie wtykać nosa w nie swoje sprawy.
0
4
Angra Mainyu | 217.98.64.* | 26 Lipca, 2011 03:32
@Ktoś - "O Ku**a!"- To była moja pierwsza myśl, kiedy zobaczyłem Twój komentarz. Ale przebrnąłem dzielnie od pierwszej do ostatniej literki. Cóż, ciesz się, że twoja żona ma olej w głowie i nie udało się jej przekabacić przeciwko Tobie.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Ktoś | 83.22.124.* | 19 Lipca, 2011 10:45
Jest taka jedna zasada.Choćby chłopak Twojej przyjaciółki był najgorszym chamem nie wpie*przaj się w ich związek. Narobisz kłopotu sobie, jej i w najlepszym razie stracisz reputację w najgorszym przyjaciółkę. Ponadto nie twierdzę, że tak nie jest ale gość może wcale nie jest taki zły jak go opisujesz.
Kiedyś moja żona też miała przyjaciółkę, która wszystko robiła dla jej dobra. Zanim poznałem moją obecną małżonkę owszem nie twierdzę, że byłem święty i często skakałem z "kwiatka na kwiatek". Natomiast to była ta jedyna, zakochałem się i robiłem wszystko dla niej. Oczywiście przyjaciółka mojej, żony wiedziała lepiej "jaki jestem". Co rusz podawała jej "dowody"mojej zdrady, oszustwa itd, które bardzo szybko okazywały się zwykłymi oszczerstwami. Na początku liczyłem, że w końcu jej przejdzie potem sytuacja była niezręczna, a na końcu miałem jej dość z całego serca. Ta kobieta zatruła 55 lata mojego związku z obecną żoną z którą aktualnie jesteśmy kochającym się małżeństwem od 11 lat. A to mówiła, że widziała mnie gdzieś z kimś, gdzie w ogóle mnie nie było na co ja znowu miałem dowody. A to wymyślała, że na ostatniej imprezie przystawiałem się do jakiejś tam dziewczyny, gdzie nawet ta dziewczyna twierdziła, że to jakieś brednie. Co chwila opowiadała "rewelacje"na mój temat. Po 5 latach naszego związku miarka się przebrała gdy po raz kolejny wysłała do mojej żony sms-a, że ją zdradzam na 100% bo właśnie jest przed blokiem i widziała mnie z jakąś panienką jak wchodzimy do środka, oczywiście zrobiła zdjęcia. Wszystko ok tylko w momencie kiedy żona otrzymała tego sms-a właśnie byliśmy w trakcie sex-u w Zakopanem o czym koleżanka nie wiedziała bo wyjazd był moją niespodzianką i na tym właśnie wyjeździe żonie się oświadczyłem. Szczerze wtedy z nią porozmawiałem i powiedziałem, że jak mamy razem żyć to ja sobie nie życzę takich sytuacji bo jej przyjaciółka zachowuje się jak chora psychicznie. I tak też się stało, nie kazałem żonie wybierać między mną, a nią. Wszak ma prawo do swoich znajomych. Niestety przyjaciółka tak właśnie zrobiła "ja albo on". Nie wiem na co liczyła. Wybór dla mojej obecnej żony był oczywisty. Puenta jest taka, że aktualnie widzimy się tylko przypadkiem i nie są to specjalnie czułe spotkania. Dodam jeszcze, że 3 lata temu na pewnej parapetówce u wspólnych znajomych dowiedzieliśmy się, że była ona po prostu okrutnie zazdrosna bo podobno to ona chciała wtedy ze mną "chodzić", a z uwagi na to, że ją po prostu olałem mściła się. Z biegiem czasu chyba jej to w krew weszło bo robiła to tylko dla samego faktu. Reasumując obecnie jestem z żona i żyje nam się dobrze. Natomiast "przyjaciółka"jest sama, znajomi stwierdzili, że jest dziwna, nikt z nią specjalnie nie utrzymuje kontaktu. Zniszczyła sobie życie prywatne.
jatojaDZIWKO | 87.206.157.* | 19 Lipca, 2011 11:16
@ktoś, moim zdaniem dziewczyna z yafuda dobrze zrobiła, że jej powiedziała. Dalej rzeczywiście nie ma co się wpier*zielać. Koleżanka głupia i tyle, nie rozumiem jak można z takim kimś być. Natomiast "przyjaciółka"Twojej żony to chora psychicznie baba, niech spier*ziela
kenwood | 178.37.150.* | 19 Lipca, 2011 13:25
Wiesz co to są dwie dziurki w jednej? Nos w dupie. A morał taki, żeby nie wtykać nosa w nie swoje sprawy.
Angra Mainyu | 217.98.64.* | 26 Lipca, 2011 03:32
@Ktoś - "O Ku**a!"- To była moja pierwsza myśl, kiedy zobaczyłem Twój komentarz. Ale przebrnąłem dzielnie od pierwszej do ostatniej literki. Cóż, ciesz się, że twoja żona ma olej w głowie i nie udało się jej przekabacić przeciwko Tobie.