Pewnie dlatego, że musi to zrobić?
Przecież oni muszą tak pytać, inaczej dostają naganę;)
To tragiczne! Mam nadzieje, że pozwiesz gościa za to, że spowodował Ci takie straty moralne i długotrwałą depresję!
Skoro skrzydelka to bylo to kfc. Pracowalam tam dosc dlugo i po pierwsze, pytanie to kasjer musi zadac, a po drugie pytanie zadawane jest przed zamowieniem, bo by wlaczyc panel na ekranie z menu musimy wybrac najpierw opcje "na wynos"lub "na miejscu". A po trzecie rownie dobrze moglas przyjsc ze znajomymi do kfc i wyslali tylko ciebie po zamowienie, wiec ten yafud to tu byc nie powinien.
Jak nie zapyta, czytaj nie zaznaczy odpowiedniej opcji na kasie, może dostać mandat bo jest różnica w podatku na miejscu i na wynos. Pracowałam tam i taki był wymóg. Tak samo, choćby klient był gruby jak szafa, chudy jak sznurówka, z 6 dzieci czy sam, kasjer zawsze musi zaproponować powiększenie zestawu, ba, są wytyczne ze dla kobiet o sałatkę albo kukurydzę, dla faceta o nóżkę lub skrzydełka, szejka dla rodzin z dzieckiem. Trzeba proponować nowości. Informować o możliwości zmian sosu, proponować zamianę zamówień osobnych na zestawy, frytek na sałatkę, małych frytek na duże, dokupienia napoju... Choćby i pracownik wiedział, że każda propozycja skończy się odmową. Inaczej dostanie naganę, pojadą mu po wypłacie, będzie zaznaczony na tygodniowym wyciągu z wyników pracy na tablicy, czasami po łbie może dostać cala zmiana, bo premie czasami zależą od wyników na KAŻDEJ kasie, taka zbiorowa motywacja. Dajcie tym ludziom robić swoje, to nie zależy od ich nastroju.
To gdzies Ty pracowala? U mnie az takich wymogow i kar nie bylo. Szczerze nikt sie o to nie czepial, tylko kasjerowi jest latwiej. Takie cos jak mandaty i ucinanie pensji u nas nie istnialo, a z tym proponowaniem powiekszen itp tez przesadzasz. Raz w miesiacu byl robiony plan i trzeba bylo tego planu sie trzymac. Np w tym do kazdej kanapki trzeba bylo proponowac extra ser. Kto mial najwiecej ich sprzedanych dostawal spora premie, a kto najmniej to poprostu nie mial z tego nic.
Pewnie zależy od menadżera, byli mniej lub bardziej zasadniczy, ale obiekt był dopiero wybudowany, nowy, ambitny zaspół, co tydzień zakreslali najlepsze i najgorsze wyniki. Premia miała być tylko jeśli średnia satysfakcja z ankiet wyniesie min. 60%. Wszystkich ankiet z wszystkich kas w wyznaczonym okresie. Ja dostałam opierdziel bo nie proponowałam mochito zamiast dolewki :p
O matko! Szczerze wspolczuje:P
To pytanie to ich obowiązek tak samo jak pytanie pracowników stacji PKN Orlen o płyn do spryskiwaczy
to jest jego obowiązek żeby się zapytać, nie ważnie od ilości jedzenia.
Skąd gość ma wiedzieć, że za chwilę nie przyjdzie dwudziestu Twoich znajomych?
Pomijając wszystko inne - normalne pytanie, niby czemu takie zamówienie nie mogło być "na miejscu"? Bywają większe, równie dobrze może byc grupa 15 osób
albo czterech i urządzać konkurs kto zje więcej.
pracowałam w KFC tam to obowiązek się pytać o to :P tak jak w MC czy powiększony zestaw :D
No i co odpowiedziałaś? I co w związku z tym, co z tego? Zawsze przecież pytają, normalna sprawa. Kiedy np. ide do pizzerii to też mam do wyboru - zjeść na miejscu lub wziąć na wynos.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Eksterminacja | pinger.pl | 28 Grudnia, 2014 10:40
Pewnie dlatego, że musi to zrobić?