Nie dość, że sam zdradza, bądź chce to jeszcze namawia do tego inny, co za człowiek...
Na twoim miejscu "zgodziłabym się", popisała z facetem o tyc rzeczach, w sensie spotkanie, godzina, np. co seksownego założyć, bądź inne tego typu wiadomości, zrobiła screena i wysłała jego żonie. Nie rozumiem jak facet z kochającą rodziną może zdradzić kobietę (lub na odwrót), wiem, że to też rutyna, bo niby ta sama osoba, ale wchodząc w małżeństwo, ewentualnie związek, trzeba się z tym pogodzić, a co jeszcze lepsze razem z tą osobą jakoś urozmaicić;)
Przepraszam za długi komentarz, ale po prostu czasami ręce opadają
Było skorzystać.
Trzeba było skorzystać a nie teraz że yafud i yafud.
Dobrze, że nie skorzystałaś, zachowałaś się odpowiednio w tej sytuacji. Na Twoim miejscu poinformowałabym swojego chłopaka (choć to też zależy od jego charakteru, bo jeśli jest wybuchowy, to nie polecam) o tej propozycji, by później nie mieć ewentualnego kłopotu.
Nikciu. Oby kiedyś Twój facet skorzystał z takiej propozycji od koleżanki z pracy. :)
Autorko, zrób tak jak radzi Koleżanka w komentarzu nr. 4, ma zupełną rację. :)
amózgowa i auprzejma również jesteś.
Co do zdrady to owszem powiedz chłopakowi, nakręciłem faceta i daj cynk żonie jak już Ci radzili. Jednak do czegoś się przyczepie. Czy 8 lat to tak dużo, czym są cyferki jeżeli doskonale się rozumiecie? Czy naprawdę kilka lat bądź kilkanaście lat różnicy skreśla przyjaźń bądź miłość :)
po co w ogole cokolwiek z tym robic? strasznie macie chec wlazic z buciorami w nieswoje zycie. koles sprobowal i mu sie nie udalo, sprawa zamknieta. moze zyje sobie w otwartym malzenstwie? moze nawzajem pozwalaja sobie na skoki w bok? ludzie sa rozni i roznie realizuja swoje zycia, nie ma potrzeby silowo przykrawac ich do Jedynie Slusznego(tm) wzorca. powiadomienie zony to raczej tylko wtedy jesli koles nie zrozumie odmowy i okaze sie natretem. wtedy zona bedzie potrzebna zeby spacyfikowac swojego jurnego mezunia.
No i wcale się nie dziwię.
W dodatku jesteś też głupia - nie zazdroszczę.
Dajcie jej spokój, bo ewidentnie trolluje.
Jeżeli są w otwartym związku to żona się nie obrazi, a wiec nic złego się nie stanie.
Jeżeli nie są i mąż mydli żonie oczy, zdradza ją na lewo i prawo oraz oszukuje, to żona ma prawo się o tym dowiedzieć. Nie wiem jak Ty, ja czułabym moralny obowiązek poinformowania jej.
Nie ma czegoś takiego.
Aha lol XDD
Mam jedne zastrzeżonie do "jeśli jest wybuchowy, to nie polecam"co to znaczt wybuchowy? To jest osoba, która nie potrafi normalnie się zachować, tylko leci od razu z łapami? Od razu mam przed oczami pobitą dziewczynę tłumaczącą się "a bo mój misiu jest taki wybuchowy. to nie jego wina, mogłam mu nie mówic"
Z tym moralnym obowiązkiem informowania żony, to kompletna bzdura.
Tak samo jak bezwzględne mówienie prawdy. Dobrze wiemy, że nie zawsze i nie każdemu można walnąć "bolesną"prawdę.
Pomijając fakt nie wtrącania się w cudze sprawy, co uważam za absolutnie nadrzędne. Dorośli ludzie maja prawo podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. Takie filantropijne zbawianie świata przynosi więcej szkody niż pożytku.
W sytuacji zdrady nie każda żona chce wiedzieć o przygodach na boku swojego męża. Są kobiety, które z różnych względów, przymykają oczy na sygnały o zdradzie. Nie masz prawa burzyć czyjegoś świata, tylko dlatego że jest złudny. Polecam do obejrzenia film "Blue Jasmine"z Kate Blanchet.
No i tak jak mówisz, zależy to od człowieka.
Ja byłabym wdzięczna za prawdę, nawet bolesną.
To co powiedziałeś można łatwo odwrócić. Ty mówisz o sytuacji, w której kobieta może nie chcieć znać okrutnej prawdy. Ja mówię o sytuacji, w której (będąc taką jak ja) chciałaby poznać nawet najgorszą. Ty byś nie powiedział, ja bym powiedziała.
Poza tym "niewtrącanie się w cudze sprawy". Czy jeśli wiem że za ścianą mąż bije żonę to powinnam się nie wtrącać? Wiem, że to trochę inna sytuacja, ale nawet i tu można powiedzieć, że być może kobieta żyje w ułudzie i nadziei, że "on się zmieni, a ona bez niego sobie nie poradzi". Ja bym się wtrąciła, Ty być może nie. W sprawach bardzo emocjonalnych trudno znaleźć jest dobre rozwiązanie. Dlatego też napisałam swoje zdanie. Ja czuję moralny obowiązek dalej.
tak jak ciebie...
Bo przyjaźń damsko-męska to rzecz niesłychanie rzadka w przyrodzie. Ja osobiście widziałam tylko na filmach. Jak jesteś miła dla kolegi z pracy to jemu się wydaje, że ci się podoba. Zwłaszcza jeśli ty mu się podobasz. Taki Casanowa się włącza. Może akurat przechodzi kryzys i chciał podbudować swoje męskie ego. Cholera tam wie co komu po głowie chodzi.
Nie zamierzam się mieszać w Twoje prywatne sprawy, ale z tego co kojarzę, aseksualizm nie oznacza od razu aromantyczności.
Płeć brzydka zdobywanie ma w genach, więc próbował - nie wyszło. Powinien przeprosić, a dalsza przyjaźń/wspólna praca chyba spalona.
Powiadamianie/donosy osób trzecich tylko zaogni sytuację.
Jakim trzeba być wrednym i podłym żeby szykować na faceta zasadzkę i lecieć ze skargą do jego żony.
Przecież on nie wyrządził jej żadnej krzywdy, zaufał i zaproponował intymność wiec czemu planować zrujnowanie jego życia ?
Co wy wiecie o jego związku lub życiu, naprawdę jesteście tak doskonali że możecie rzucić pierwszy kamień ?
To jak koleżanka z pracy z tobą rozmawia i jest dla ciebie uprzejma to szykuje na ciebie zasadzkę? A ty w zamian za jej uprzejmość zaproponujesz jej intymność? O kuźwa. Nowa filozofia życia się narodziła. Ten facet ma żonę i proponował seks obcej kobiecie. NO faktycznie strasznie poszkodowany. Nawet jak mu się z żoną nie układa to najpierw glut powinien się rozwieść a dopiero potem proponować intymność za uprzejmość. Facet, który jest odpowiedzialny i na poziomie nie wpada w żadne zasadzki. Po prostu wie co jest fer a co nie. To nie było ok! Ani w stosunku do autorki, ani w stosunku do żony. Nawet jeśli byłaby nie wiem jak wredna i beznadziejna. I od kiedy chęć puszczania się nazywa się zaufaniem?
Twoja sprawiedliwość wydaje mi się dość płytka. A gdzie sprawiedliwość dla jego żony i dla autorki? Uważasz, że żona nie ma prawa wiedzieć, że ma tak ufnego męża i co poza niezobowiązującym numerkiem może zaoferować jej żonaty facet? Bo wydaje mi się, że wobec jednej i drugie to nie byłoby sprawiedliwe.
Mogłabym napisać z dwie strony o bzdurności, hipokryzji i wyuzdaniu twojej wypowiedzi i poglądów. Jednak daruję sobie, bo podejrzewam, że i tak nie zrozumiesz.
Bo nie ma przyjaźnie między kobietą a facetem. KAŻDY facet "przyjaźni"się z daną kobietą, bo liczy na seks. KAŻDY normalny.
bzdura. sam mam serdeczna kumpele, od dawna mezatke. przyjaznie sie z nia (i z jej mezem tez) i nigdy miedzy nami nie bylo i nie bedzie nic seksualnego. po prostu sie lubimy, bo sie dobrze dogadujemy, mozemy sie posmiac przy browarach i popozyczac nawzajem ksiazki. proste?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
lslynaus [YAFUD.pl] | 31 Lipca, 2016 22:44
Dobrze, że nie skorzystałaś, zachowałaś się odpowiednio w tej sytuacji. Na Twoim miejscu poinformowałabym swojego chłopaka (choć to też zależy od jego charakteru, bo jeśli jest wybuchowy, to nie polecam) o tej propozycji, by później nie mieć ewentualnego kłopotu.
Louisiana [YAFUD.pl] | 31 Lipca, 2016 23:43
Nikciu. Oby kiedyś Twój facet skorzystał z takiej propozycji od koleżanki z pracy. :)
Autorko, zrób tak jak radzi Koleżanka w komentarzu nr. 4, ma zupełną rację. :)