No i rzeczywiście dobrze Ci tak. Zwierzęta można męczyć, ale jak to przytrafia się Tobie, to zmienia się światopogląd? Takie głupie myślenie skutkuje tym, że myślimy też że jesteśmy lepsi od innych ludzi, np bogatych, i można im zabrać kasę bo jej mają dużo. Albo od Arabów i można ich zarzynać za ropę, bo przecież nam się wtedy krzywda nie dzieje. Jak ktoś przywiąże do drzewa psa to sk*rwysyn, jak codziennie finansujesz torturowanie krowy pijąc mleko to w porządku, bo nie widzisz tego. Zwykły błąd poznawczy. Nie dozyję chyba czasów, w których ludzie zaczną się zastanawiać co robią i dlaczego... Co więcej, spodziewam się minusów tutaj, bo sumienie zapiecze zapewne 99% osób które to przeczytają. Zastanówcie się najpierw dlaczego (;
Wszystko ok. Rozumiem przeslanie. Nie rozumiem tylko jednego. Fragmentu o krowach. Moja babcia i ludzie na wsi mieli krowy. Jakos nikt ich nie katowal. Rozwin ta mysl. Prosze. (Przepraszam ale nie mam polskich znakow na fonie)
1. Orgaznim człowieka jest przystosowany do spożywania również pokarmu mięsnego.
2. Jakoś nikt nie protestuje, że kot złapie mysz, zamęczy i zje kawałek, a resztę porzuci. Albo jak lew zabije gazelę. Czy wilk zająca. Nikt ich jakoś na wegetarianizm nie przestawia.
3. Z tego, co wiem, niewydojonej krowie bardzo nadmiar mleka przeszkadza.
4. To umierajmy przez choroby przenoszone przez szkodniki, bo myszy się nie można pozbyć. Nie ma szans, by wszystkie wyłapać i wynieść na łąkę. Może nie wolno mi też zabić muchy lub komara? Czymś innym jest bezmyślne okrucieństwo, a czym innym zabijanie zwierząt w celu obronienia się lub zdobycia pożywienia.
5. Jeszcze chyba łagodnego i skutecznego sposobu pozbycia się myszy nie odkryto. Trutki? Śmierć nie jest bezbolesna. Łapki? Zależy, jak trafi w mysz - przy odrobinie szczęścia zabije natychmiast. Kot? On lubi się znęcać nad ofiarą, bawić się w długą gonitwę.
Ludzie nie finansują krów na wsi, tylko przemysł, a od tego żądają jak najszybszej dostawy mleka, co za tym idzie katowanie krów, sztuczne zapłodnianie, męczenie ich, a po ich marnych 4, a nie 20, latach życia podcinanie gardeł i na mięso. Polecam film Ziemianie i jak to wszystko naprawdę wygląda. Moglibyśmy czerpać wiele dobrego z tego świata, nie używając siły i brutalności, ale cóż, większość ludzi myśli, że to człowiek jest królem.
Yafud bolesny, ale przynajmniej autor wie teraz jak czuje się mysz w pułapce i może zmieni sposób ich chwytania.
Fascynuje mnie bezmyślność istotek działających na rzecz spraw o których nie mają pojęcia. Załóżmy, że kleszcz cię zaraził boleriozą albo zachorowałabyś na po kleszczowe zapaleniem opon mózgowych. Zabijesz kleszcza czy pozwolisz mu się najeść i popasożytować na sobie? Nie pozwolisz? To czemu jesteś taka bezduszna?
Nie jesteśmy lepsi od innych ludzi ani od zwierząt. Ja nie wchodzę na terytorium myszy tylko ona pakuje się na mój teren, nieproszona. Nieproszonych gości wyrzucam, intruzów działających na moją szkodę staram się eliminować.
Krowa niewydojona może dostać zapalenie i zdechnąć w męczarniach.
Krowy są sztucznie zapladniane dla przemysłu. Ich cielaki są odbierane a one eksploatowane - wtedy właśnie dostają zapalenia wymion. Co ciekawe, krowy się wcześniej napycha antybiotykami (które później pijecie w mleku niszcząc swoje hormony, rozregulowując organizm) aby zminimalizować to ryzyko. Ale to występuje. Co robi się z chorą krową? Dopóki daje mleko to nic. Jest ono ściągane razem z ropą i mieszane z innym. Co ciekawe, istnieją regulacje prawne normujace maksymalne stężenie tych chorobotwórczych bakterii. Potem mleko się pasteryzuje, pozbawiając je reszty wartości odżywczych. Nasz organizm musi walczyć z takim przetworzonym mlekiem, czasem wątroba sobie nie radzi i dlatego wiele osób ma przez to choroby skórne. Smacznego! Wiejskie mleko nie ma takich strasznych skutków ubocznych i o ile nie zabiera się cielakowi pokarmu (swoją drogą naprawdę myślicie że krowa by sobie nie poradziła bez człowieka? Robi tyle mleka ile zje jej dziecko. To człowiek modyfikuje jej naturę.) to jest to w porządku względem krowy. Tylko kto by chciał pić mleko cudzego gatunku, które służy małemu cielakowi do wykształcenia ogromnej masy ciała, rogów, kopyt..? Ktoś kto ma problem ze zdobyciem kalorycznego pożywienia jak nasi dziadkowie? Ach no właśnie. Spójrzcie jak bardzo to uległo wypaczeniu. Najlepiej to widać na przykładzie USA gdzie ponad 60% ma nadwagę lub jest chorobliwie otyłych. To wina przetworzonego jedzenia z jednoczesnym brakiem zmian rodzaju pożywienia, do jakiego dążymy. Trzeba się cofnąć o krok i pomyśleć, czy mamy naprawdę ten sam problem co przeszłe pokolenia, że musimy stosować to samo rozwiązanie. Odpowiedź się nasuwa sama, patrząc ile osób ma choroby cywilizacyjne. Polecam Wam wykład dr Gregera (youtube) nt najnowszych badań dietetycznych, bo facet jest uczciwy i nikt mu nie daje pieniędzy za to co mówi - bo on nie chce żeby ludzie zazywali leki i jedli jedzenie z fabryki.
Nie porownywalabym naszego poziomu świadomości do zwierząt, ponieważ jest to nielogiczne. Z jednej strony czujecie się lepsi, że hodujecie specjalnie krowy, swinie, kury i trzymacie je w niewoli a potem dysponujecie ich marnym życiem, bo wam się należy, bo musicie jeść (wcale nie musicie do tego zabijać), a kiedy przychodzi do sytuacji kiedy to człowiek jest zagrożony, na tym poziomie w którym nasza zwierzęca strona mierzy się z naturą, to wtedy nagle "jesteśmy tacy sami, dlatego mam prawo się bronić". Owszem, mamy prawo się bronić. Nie mamy tylko prawa jako ludzie znecac się ani mordować po to żeby zaspokoić nasze pragnienia smaku, przyzwyczajenia kulturowe. Ludzkość bardzo dojrzewa, kultura (suma ludzkiej świadomości) robi się bardziej dobroduszna. Wszystkie prawa człowieka, dbanie o bezpieczeństwo, ułatwianie globalnego życia, ułatwiona wymiana informacji, wszystko to sprawia że w ogólnym rozrachunku jesteśmy coraz bardziej swiadomymi ludźmi. Nie tylko tego gdzie żyjemy ale też samych siebie. Hodowla zwierząt w fabrykach to jednak niepitrzebne bestialstwo, które musimy jeszcze raz przemyśleć. Jest to trudne, ponieważ większość ludzi nie zdaje sobie nawet tak realnie sprawy z tego, co robi jedząc mięso. Sama zawsze wiedziałam że jest to zwierzę, trochę niby obrzydliwe no ale co miałabym jeść zamiast tego? Wszędzie wokół są albo produkty odzwierzece, albo też przetworzone i szkodliwe. W pewnym momencie to zrozumiałam co robię i już nie włożę tego do ust. Przyczyniły się też do tego moje choroby, które ustąpiły po zmianie diety (zaburzenia hormonalne, pcos, tarczyca, zapalenia pęcherza, infekcje gardła, migreny, trądzik). Czuje się z tym wyśmienicie, i przez to że jestem zdrowa i pełna energii, jedzenie stało się przyjemnością, mogę jeść ile chcę, pysznie i świeżo. Schudłam, moja twarz i oczy promienieją i ja czuję się wyśmienicie z tym że nie pomagam w zwiększaniu cierpienia na świecie. Dlatego chciałabym tego dla wszystkich :) minusy? To, że kultura (czyli wszyscy inni ludzie) tego nie wspierają, reagują agresją, albo że sama muszę sobie gotować. Ale to akurat tyczy się każdego zdrowego odżywiania, czy z mięsem czy bez, tylko żeby zdobyć produkty odzwierzece trzeba jechać do rzeznika itd, więc w sumie jest mniej roboty, bo wystarczy targ.
A co do myszy, wystarczy wpisać w google "how to get rid of mice humanely"i tych sposobów jest mnóstwo. Przede wszystkim pozbyć się przyczyny dla której się zagniezdzily, czyli śmieci / jedzenie na wierzchu / organiczny syf w domu. Na problem ciepłka i schronienia poradzą sobie pułapki, które ich nie zabijają, potem można mysz wypuścić gdzieś w polu. W sumie gdyby zawsze szybko zabijały to problemu aż takiego by nie było. Często jednak je uszkadzają i przez to mysz zdycha w meczarniach, z głodu albo uszkodzeń ciała.
No to na drugi raz gotuj jajecznice w kuchnii.
Kocham ten kraj. Gownoburza o krowach(zaraz moje zdanie;>), bo ktoś chciał wytluc szkodniki w swoim domu? Serio? Ja doskonale wiem, że schab nie rośnie na drzewach, a ilości jakie potrzebujemy sprawiają, że trzeba zwierzętom "pomagać"to zapewnić. Co do mleka to akurat w Polsce TEGO problemu nie ma tak dużo, bo przez unię nie możemy produkować go tyle ile by ludzie chcieli(czasami musieli wylewać mleko, by unia nie najevala nam kar za nadprodukcję). Ale mniejsza z tym, ja wiem że zwierzęta nie mają kolorowo, ale taka kolej rzeczy(mi jest tak wygodniej bo nie szukam wspaniałych diet i po prostu uwielbiam boczek, karkoweczke, albo inne mięso)
1. Mleko przeznaczone dla cielaka różni się od tego, jakie krowa daje po pewnym czasie od porodu. Nie wiem ile to trwa - dwa, trzy miesiące? Zapytasz rolnika, to się dowiesz, że jak krowa ma małe, to trzeba z innych źródeł brać mleko (inna krowa, a nawet mleko sklepowe), nie dlatego, że cielak musi jeść, ale dlatego, że to mleko jest po prostu niesmaczne.
2. Fala otyłości w Ameryce nadeszła, gdy wmówiono im, że za całe zło świata odpowiadają tłuszcze. W końcu to tłuszcz się odkłada, robi cholesteroly itd., itp. Ale że tłuszcz jest nośnikiem smaku, to trzeba było go czymś zastąpić. Czym? Cukrem. A to, że teraz jedzą wysokoprzetworzone jedzenie to inna bajka.
Pułapki na myszy? W którym wieku i jakim kraju mieszkasz? Za dużo amerykańskich filmów się naoglądałeś.
Ale co z tym kleszczem? Zabijesz czy wyniesiesz do lasu w bezpieczne miejsce (najlepiej przenosić pod pachą, żeby było mu wygodnie i miał komfortowe warunki!)?
Ale wy wszyscy macie bol dupy, a do tego kompletnie nie na temat. Autorze, zdarza sie, zemscij sie na siostrze podobnie, niech zobaczy jakie to fajne. Tyle w temacie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Sowa | 213.77.117.* | 05 Sierpnia, 2016 14:14
Wszystko ok. Rozumiem przeslanie. Nie rozumiem tylko jednego. Fragmentu o krowach. Moja babcia i ludzie na wsi mieli krowy. Jakos nikt ich nie katowal. Rozwin ta mysl. Prosze. (Przepraszam ale nie mam polskich znakow na fonie)