Skoro "nikt z wchodzących 300 osób nie był łaskaw mnie obudzić"to na pewno ten który Cię obudził i zapytał jak poszło nie jest Twoim kumplem.
P.S.
Zakładam że ten ktoś zwany kumplem był w grupie tych 300 osób, mimo że nie ma tego wprost w tekście, a nie przypadkową osobą która akurat przechodziła.
Smutne, wśród tych 300 osób, nie ma nikogo kto by cie lubił, ale w sumie na taki stan rzeczy raczej sobie zasłużyles.
Jesteś nieodpowiedzialny.
Smutne jest to, ze nikt sposrod 300ludzie, ktorzy w wiekszosci musieli kojarzyc kolege z roku, nie spytal dlaczego nie wchodzi, badz nie pomyslal, zeby kolege z roku uprzytomnic, ze wchodza.
egoisci i tyle. Kazdy myslal tylko o sobie.
Gdyby było ich pięciu, na pewnoby go zauważyli.
Dokładnie. W takim tłumie nie zwraca się niestety tak dużej uwagi na pojedyncze osoby i czasem nawet, jeśli jest wielu ludzi na sali, nie udaje się studentowi rozejrzeć wcześniej za znajomymi czy usiąść koło nich. Także nie jest to dziwna sytuacja czy efekt szczególnego egoizmu.
Może na uczelni były pomieszane na korytarzu osoby z różnych lat i kierunków, a ci co wchodzili na kolosa jako ostatni nie znali tego akurat kolesia - z reguły nie zna się wszystkich osób z roku jeśli jest ich 300.
o Jezusie, nikt nie raczyl ksiecia obudzic. Zaaaajechales sprawe i wina obarczasz wszystkich wokolo. Typowy socjalista...
Czyli nikt z twoich konkurentów na rynku pracy nie naruszył twojej strefy intymności. Wszystko gra. W słuchawkach.
Pieknie wyjasnilas ludzki brak odpowiedzialnosci za innych ludzi. Ale nadal to jest racjonalizacja braku odpowiedzialnosci. Jesli na roku jest 300 osob i o ile nie jest to pierwszy rok, to polowa powinna kojarzyc autora yafuda.
Tlumaczysz egoizm, tym jak zachowuje sie tlum. Tylko ze widzisz, wychodzi z tego wniosek ze nie bylo w tym tlumie ani jednej odpowiedzialnej i rozumnje osoby, ktora znala tego chlopaka i zareagowala.
I to jest zenujace, ze ludzie w wiekszosci sa tak glupi i ida za innymi jak stado baranow. Kompletnie bezmyslnie.
Jest mi przykro, że nikt nawet nie zareagował.
Skoro byłeś na miejscu, nawet, jeżeli zasnąłeś to z czystej moralności ktoś mógł Cię obudzić i zapytać czy wszystko dobrze oraz, że za chwilę masz kolosa ;)
Ludzie są coraz bardziej obojętni, "nie znam go, więc co mnie on obchodzi".
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Anneliese | 46.113.88.* | 31 Grudnia, 2016 20:51
Dokładnie. W takim tłumie nie zwraca się niestety tak dużej uwagi na pojedyncze osoby i czasem nawet, jeśli jest wielu ludzi na sali, nie udaje się studentowi rozejrzeć wcześniej za znajomymi czy usiąść koło nich. Także nie jest to dziwna sytuacja czy efekt szczególnego egoizmu.
Może na uczelni były pomieszane na korytarzu osoby z różnych lat i kierunków, a ci co wchodzili na kolosa jako ostatni nie znali tego akurat kolesia - z reguły nie zna się wszystkich osób z roku jeśli jest ich 300.