Proponuję wezwać policję. Niech mu kulturalnie wytłumaczą pojęcie "zakłócanie miru domowego".
Zapchaj mu kibel. On wstaje o 5.30 , bierze fajki i idzie srrać. Jak zapchasz to spędzi z godzinę na przepychaniu a następny pół na praniu gaci i myciu döpy.
Problem w tym że cisza nocna jest od 22 do 6.
Cisza nocna tak naprawdę jest umowna. Za to istnieje coś takiego, jak zakłócanie miru domowego.
Nie, nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Jest zakłócanie miru domowego, a zakłócanie go można zgłosić o każdej porze
Jak znow rano Cie zbudzi darciem ryja, idz do niego i powiedz, ze jak nie skonczy krzyczec codziennie rano, to codziennie rano bedziesz wzywal policje za zaklocanie miru domowego. Informujesz i wracasz do siebie.
Typowe problemy biedoty zamieszkujacej budżetowe blokowiska
Ha ha ha u Kaśki Dowbor pokazują tą "bogatą"cześć społeczeństwa, co zamieszkuje w domach.
Nie ma czegoś takiego jak cisza nocna, a zakłócanie miru domowego. Zakłócanie miru domowego obowiązuje przez całą dobę.
No ja moich sąsiadów z bloku nie mogę przetrawić. W tygodniu jeszcze są w miarę cicho, ale piątek od wieczora do poniedziałku rano wstępują w nich szatany. Dra się, pyszczą, Już do nich wzywaliśmy policję, co ładnie ich uspokaja na jakiś czas, mąż ich tam trochę pokrzyczał, kiedyś nie mogłam pracować i musiałam ich zresetować bo krzyki słyszeli moi współpracownicy, przez słuchawki. Także da się.
Uderz w stół a blokowa biedota się odezwie
Tylko pytanie czy można to zakwalifikować jako "zakłócanie miru domowego".
Nie robi dzikiej imprezy, nie puka do nich, ogólnie nie jest to też długotrwała czasowo czynność.
No i nie udawajmy nie jest to też porównywalne do wiercenie ścianę obok.
Niestety w bloku często trzeba iść na jakąś ugodę. Dzieci płaczą, ktoś robi remont, ktoś wstaje rano i chodzi, ktoś słucha głośno mszy(autentyk, u mnie sąsiadka ze skosu codziennie z rana o 6 mszy słuchała).
I raczej nie jest to podstawa aby wzywać policję. Inaczej ktoś zacznie ją wzywać, bo np. bierzesz prysznic o 1 w nocy i słyszy szum.
Wszędzie można spotkać patologię i biedotę, niezależnie czy mieszka w domu czy bloku. Mój komentarz był odnośnie stwierdzenia "biedota z blokowiska". Czyli niby domy posiadają tylko bogaci ludzie, więc dałam przykład, że chyba jednak nie.
Dziękuję, mieszkam w bloku bo jest mi tak wygodniej. Mam też dom na wsi i mały domek na działce;p i co z tego? Czy przez to mam patrzeć na innych z góry? Pieniędzy mi nie brakuje, ale moim bogactwem jest moja rodzina. Nie spotkałam też szczęśliwego, majętnego człowieka, który w ten sposób wypowiadał by się na temat innych ludzi, więc albo sam nie masz za wiele pieniędzy, albo nic oprócz nich nie masz.
Blokowa biedota? U mnie w bloku, w parkingu podziemnym praktycznie same nowe auta stoja, w tym mercedesy i audi. Mieszkam praktycznie w centrum miasta, w nowo wybudowanym budynku, malym osiedlu. Biedota, ktora stac na mieszkania za niemal pol mln zlotych plus na samochody warte co powyzej 50 tys? No jak to jest biedota, to w tej Polsce faktycznie jest bardzo dobrze! A moze bardzo zle? Wszak kazdy bogacz ma wille pod warszawa, w toronto, rzymie i wlasny odrzutowiec, prawda?
Jeśli jesteś nocnym markiem, to nie sprawi ci kłopotu, byś codziennie o 22.00 dzwonił lub pukał do niego i pytał z troską o zdrowie, trawienie, wypróżnianie itp. Jeśli on wstaje o 6.00 rano, to zapewne o 22.00 jest już mocno śpiący. Albo po północy zgłaszaj się z pytaniem, czy to u niego ta awantura była, co się przed chwilą skończyła i czy nikt nie potrzebuje pomocy. Pamiętaj, zawsze z troską i przejęciem w głosie!!
Jak to nie? Wiesz jak na ludzki organizm działa długotrwałe wybudzanie w nocy?
Nade mną mieszkał żul. Co noc wybudzał mnie ok 3-4 w nocy. Po pół roku byłam wykończona i to dosłownie. Nie byłam w stanie się dobudzić rano chociaż kładłam się spać między 22-23, a wstawałam po 8.
Zwyczajna długotrwała uciążliwość w postaci zakłócania miru domowego potrafi dać w kość.
Nie żebym się czepiał ale mieszkanie za 500 tys i auto to nie jest bogactwo.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kate | 37.109.33.* | 20 Lipca, 2022 21:11
Jak to nie? Wiesz jak na ludzki organizm działa długotrwałe wybudzanie w nocy?
Nade mną mieszkał żul. Co noc wybudzał mnie ok 3-4 w nocy. Po pół roku byłam wykończona i to dosłownie. Nie byłam w stanie się dobudzić rano chociaż kładłam się spać między 22-23, a wstawałam po 8.
Zwyczajna długotrwała uciążliwość w postaci zakłócania miru domowego potrafi dać w kość.