Przymierzałam spodnie w sklepie NEW YORKER. Niestety drzwiczki przymierzalni są ruchome i nie do zamknięcia. Gdy wkładałam drugą nogę do spodni straciłam równowagę i wyleciałam z przymierzalni, upadając na podłogę w... samych stringach. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
miałam podobną sytuację tylko w innym sklepie gdzie były zasłonki z materiału i straciłam równowagę podczas ściągania spodni. wypadłam z przymierzalni gdzie do tego stał jeszcze facet, który w sklepie pracował. Nie ma się czego wstydzić :D przynajmniej człowiek ma fajne wspomnienia
0
19
pozdro | 192.162.95.* | 23 Grudnia, 2011 17:43
Znam ten ból, ale większym problemem jest to, że mam 2m wzrostu i w większości widać mnie ponad drzwiczkami.
0
20
ja | 89.229.164.* | 28 Lutego, 2012 22:40
Ja zawsze stawiam cos zeby bylo widac spod przymierzalni w new yorlerze;p
0
21
co sie robi gdy zycie doluje ? mowi sie trodno i idzie sie dalej :* | 95.40.132.* | 05 Stycznia, 2014 15:51
Ja sie zawsze boje ze jak przymierzam cos w New yorkerze to ktoś mi wejdzie do przymierzalni dlatego zawsze wystawiam stopę na zewnątrz xD
0
22
Ciotka Klotka | 85.222.67.* | 26 Maja, 2015 11:12
W sklepach obuwniczych, jak ktoś nie ma skarpet lub rajstop, na czas mierzenia nowych butów dają tzw. stopki. Dlaczego w sklepach ze spodniami posiadaczkom stringów nie są rozdawane normalne majtki?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
06 Grudnia, 2019 22:40Tvrh napisał(a): 5-latek to jednak maluszek i wypadałoby, by rodzic był w pobliżu, gdy dziecko korzysta ze sprzętów, które się nagrzewają do wysokich temperatur. Nie musi ich wyręczać (nawet, dla ich dobra, nie powinna tego robić). Wystarczy być obok.
06 Grudnia, 2019 22:40Natura_Rzeczy napisał(a): Tamponow, ktore lezaly na strychu, nie wiadomo ile i w jakiej temperaturze, czy byla tam wilgoc, czy nie - lepiej nie wkladac nigdzie, tylko wyrzucic, wszak to srodki higieniczne.
06 Grudnia, 2019 22:36Natura_Rzeczy napisał(a): Tak, a nastepnym razem poznaja tajniki elektryki. Szkoda tylko ze raz, a porzadnie. Zrobic cos kolo siebie to umiec ubrac sie, zasznurowac buty, umyc zeby, skorzystac z toalety bez pomocy doroslego. To co najwyzej powinno umiec 5letnie dziecko, a nie uczyc je korzystac z urzadzenia podlaczonego do pradu, bez nadzoru doroslego. I do tego ten dRZEem? Matka ewidentnie glupia.
06 Grudnia, 2019 22:20Vphq napisał(a): Kup nowy toster. Ogólnie spoko, że bardziej się przejmujesz zapachem tostów niż tym, że twoim dzieciom mogło się coś stać.
06 Grudnia, 2019 21:39KrowiPlacek napisał(a): Może zadzwoń i popytaj jakie 20 lat temu były warunki na porodówkach, w akademikach czy wiejskich szkołach :D teraz jednak świat wygląda nieco inaczej. Poza tym nikt tu nie pisze, że chłop miał przywieźć prezenty, mam wrażenie, że autorka nawet wspomniała o tym w formie żartu. Mi nawet nie chodzi o to, że zrzucił pranie na żonę. Zwyczajnie powinien się oprać i tyle. Sytuacje kiedy byłoby to niemożliwe są albo rzadkie, albo praktycznie ich nie ma. Myślę, że żona też zdawałaby sobie sprawę z tego, że się nie dało. Z gościa wyszedł leń i śmierdziel, bywa.
06 Grudnia, 2019 21:29Natalia napisał(a): Niedawno pewien dziennikarz został oskarżony o molestowanie kobiet w programie, ponieważ je całował. Wszyscy wielce oburzeni. Ale jak dziecku nakazuje się całowania ludzi, na co wyraźnie nie ma ochoty, to nikt nie zwraca uwagi. Dla mnie to również jest pewnego rodzaju molestowanie
06 Grudnia, 2019 21:27Jaczuro napisał(a): Na potrzeby tego komentarza zadzwonilem do swojej cioci ktorej mąż (juz na emeryturze) 20 lat temu jezdzil na takie kontrakty. Zapytalem o najlepszy i tak to wygladalo - wujek dostal roczny kontrakt w dwoch wariantach, wybral ten co opisuje czyli najbardziej hardcoreowy: kontrakt roczny, 3x po 3 miesiace z jednym miesiacem przerwy miedzy wyjazdami, praca jako spawacz/elektromonter. Stawiali hale produkcyjne w Norwegii (hale, w ktorych notabene dzis pracuja przyjezdni polacy i wszyscy inni imigranci). Hale polozone na zupelnym wtedy odludziu, do sklepu mieli kilkanascie kilometrow. Nikt nie mial samochodu, najpotrzebniejsze rzeczy przywozili. Jak ktos chcial sie wybrac do sklepu to taxi - a malo kto gadal po ichniemu i nie bylo komórek xD tylko w naglych wypadkach opracownicy wyjezdzali z zakladu pracy. Opcja zdrady? Nie oszukujmy sie, tam nie pracowaly kobiety... 1 dzien wolnego (niedziela) zmiany po 10-12h, oczywiscie z przerwami. Mieszkali w barakach, przywozili ze soba mase puszek, konserw i co sie dalo. Mieli co prawda kantyne i zapewnione nawet posiłki ale wciaz zabierali swoje. Hektolitry alkoholu rowniez. Na tamte czasy, nie oszukujmy sie, warunki mieli nieporownywalnie gorsze niz obecnie aczkolwiek wciaz czyta sie, ze nawet dzis na roznych zbieraniach ogorkow czy truskawek jest gorzej niz w Afryce. W kazdym razie w pensji mial wliczone 3 posiłki z kantyny, kawe, herbate itp, nocleg w blaszaku pracowniczym, prysznice. Warunku, mowiac krotko, najskromniejsze aby zrobic swoje i przezyc. W wynagrodzenie mial wliczone tzw. rozłąkowe. Nie, nie przywiozl zadnych prezentow, pamiatek ani innych bzdur. Pojechal zarobic tyle, ze dzieki temu jednemu kontaktowi i roku z zycia postawili dom. Nie, ciocia nie miala bólu tyłko o brak prezentow i tego, ze musiala poprac mu brudne ciuchy i jeszcze przygotowac wyprawkę na kolejny wyjazd.
06 Grudnia, 2019 21:08KrowiPlacek napisał(a): Yafud jest oczywisty. Autorka stworzyła atmosferę oczekiwania i napięcia, kurier tupał ze zniecierpliwienia nóżką, paczka się otwiera a tu tampony :D
06 Grudnia, 2019 21:05KrowiPlacek napisał(a): No akurat temat platform wiertniczych jest mi bliski. Rzeczywiście robi się tam nawet i 2 tygodnie po 10-12h dziennie tyle, że następny tydzień lub 2 ma się wolne. Dodatkowo na takiej platformie jest całe zaplecze dzięki któremu żyje się jak cywilizowany człowiek łącznie z pralnią i to często taką, że ciuchy wystarczy tam zanieść. Gazociągi, przynajmniej w Polsce, kładzie się zwyczajnie,praca jak każda inna. Generalnie nie jestem w stanie wyobrazić sobie pracy, która nie daje dwóch dni w ciągu dwóch miesięcy na odsapnięcie i ogarnięcie się. Chyba, że bydło przez prerię przepędzał...
06 Grudnia, 2019 21:04Kapucha napisał(a): Może jeszcze się przydadzą? Może nie do właściwego ich przeznaczenia, ale może do krwotoku z nosa, czy coś? Jakby nie patrzeć, to jest to coś ważnego (ewentualnie podpaski) przez jeden tydzień na miesiąc.
06 Grudnia, 2019 20:53Jaczuro napisał(a): Chlop pojechal na pol roku do roboty za granice. Nie było go dwa miechy i nie macie bladego pojecia jaka to praca - moze platfrma wiernicza? Polozenie gazociagu/swiatlowodow przez pol kraju? Moze naprawia maszyny rolnicze albo czysci zbiorniki w tankowcach? Pojechal tam zarobic grubszy szmal, moze wali 7 dni w tygodniu po 12h aby zza granicy przywiesc pieniadze na jakis konkretny cel (np budowa domu) a nie prezenciki? Komentujacy widza tylko czubek nosa. Jego ubrania wcale nie musza walic po dwoch miesiacach jezeli ma komplet ubran roboczych w trakcie zmiany a swoje zaklada po kąpieli wieczorem a rano i tak wbija sie w stroj roboczy.
06 Grudnia, 2019 20:16KrowiPlacek napisał(a): Ależ bzdury piszecie. Co innego podział obowiązków w obu, co innego szczyt niezaradności. A nie lubię jak mi ktoś w bieliźnie grzebie więc pytanie robię tylko i wyłącznie ja. Nie wyobrażam sobie za to żeby mąż przywiózł pranie z tak długiej delegacji. Pół roku! Pomijam już, że pewnie w pokoju by mu śmierdziało,ale chodziłby brudny? Nawet bez pralki przeprałby coś ręcznie. A jak nie, to do pralni. Więcej pieniędzy i energii poświęcił na kupowanie nowych ciuchów i przywiezie ie ich. Pomijając, że nowe ubranie też wypadałoby chociaż przepłukać...
06 Grudnia, 2019 18:52Aaa napisał(a): To co on dwa miesiace nie prał? W Afryce na tej delegacji czy na antarktydzie? Nie miala w miejscu zamieszkania dostepu do wody i pralki? Jak mial to dopa nie facet. Jesli nie miał to co ze przywiozl ci pranie nie widze nic dziwnego. Bez przesady. To nie pranie na tarce w rzece w zimnej wodzie i klepanie kijanka. Wrzucasz ciuchy do pralki, kapsulki do prania i plyn. Zebyscie sie nie przepracowali. Oboje jestescie siebie warci.
06 Grudnia, 2019 18:38Areq napisał(a): No nie chce mi się wierzyć ale ok, zaś co do ustaleń i podziału obowiązków to takie rzeczy się ustala na początku związku/małżeństwa czy tuż po zamieszkaniu razem. Ja np. prania robić nie mogę, tzn. wstawiam/wyjmuje/wieszam ale nie mogę przygotować. Jestem daltonistą i przy próbach przygotowania prania za czasów kawalerskich, kończyło się to tragicznie. Szybka rozmowa z moją wtedy dziewczyną, a teraz żoną i problem rozwiązany - ona przygotowuje, ja wstawiam. Jest 50/50. W delegacji bym oddał do pralni. Pół żartem, pół serio jak sobie wychowałaś faceta tak masz;) I podziękuj teściowej!
####### | 91.94.20.* | 12 Września, 2010 22:23
Bo najważniejsze, to dobrze wypaść:)
Paczking. | 89.74.75.* | 12 Września, 2010 22:30
ładna chociaż jestes ?
Więcej światła! | pinger.pl | 12 Września, 2010 22:30
Znam te sklepy.Niestety.
Słowik | 81.190.219.* | 12 Września, 2010 22:34
No i co z tego?
Ania1008 | 93.181.165.* | 12 Września, 2010 22:46
o tak te przymierzalnie w new yorkerach są okropne, dziwne że ich jeszcze nie wycofali
xmenx | 212.160.133.* | 12 Września, 2010 23:02
Kto w ogóle jeszcze nosi te wrzynające sie w pupe nitki? to paskudne jest... wole prawdziwe majteczki na pół dupci mmm;)
gość | 78.28.7.* | 12 Września, 2010 23:02
To chyba miała być kryptoreklama
kiniaaaa | 89.174.230.* | 13 Września, 2010 06:49
chyba własnie odwrotnie. okropne mają te przymierzalnie.
Oskar | 88.156.155.* | 13 Września, 2010 08:21
Jak jesteś dobrą dupą to nie masz się czym przejmować.
Wieloryb26 | 83.24.53.* | 13 Września, 2010 08:27
chyba zaczne tam czesciej chodzic :]
Kociara | 85.89.189.* | 13 Września, 2010 11:53
Nienawidzę ich przymierzalni! Zawsze stawiam kogoś na straży, gdy się tam przebieram.
? | 77.79.198.* | 13 Września, 2010 12:29
to po co zdjemujesz stanik i bluzke do przymierzenia spodni?
LittlePieceOfMe | pinger.pl | 13 Września, 2010 13:21
oj nie zazdroszczę dziewczynie przygody :P
nie rozumiem czemu w tych sklepach nie można się zamknąć w przymierzalni
Burashi | 89.238.43.* | 13 Września, 2010 15:40
Pics or it didn't happen
HOJY | 79.188.180.* | 14 Września, 2010 21:50
no i co w tym strasznego?
kleopatra23 | pinger.pl | 16 Września, 2010 11:32
@LittlePieceOfMe: bo to podłość ludzka jest
Santa | 82.6.146.* | 04 Stycznia, 2011 00:27
Bez foto sie nie liczy;-P
aaj | 46.113.228.* | 09 Kwietnia, 2011 20:09
miałam podobną sytuację tylko w innym sklepie gdzie były zasłonki z materiału i straciłam równowagę podczas ściągania spodni. wypadłam z przymierzalni gdzie do tego stał jeszcze facet, który w sklepie pracował. Nie ma się czego wstydzić :D przynajmniej człowiek ma fajne wspomnienia
pozdro | 192.162.95.* | 23 Grudnia, 2011 17:43
Znam ten ból, ale większym problemem jest to, że mam 2m wzrostu i w większości widać mnie ponad drzwiczkami.
ja | 89.229.164.* | 28 Lutego, 2012 22:40
Ja zawsze stawiam cos zeby bylo widac spod przymierzalni w new yorlerze;p
co sie robi gdy zycie doluje ? mowi sie trodno i idzie sie dalej :* | 95.40.132.* | 05 Stycznia, 2014 15:51
Ja sie zawsze boje ze jak przymierzam cos w New yorkerze to ktoś mi wejdzie do przymierzalni dlatego zawsze wystawiam stopę na zewnątrz xD
Ciotka Klotka | 85.222.67.* | 26 Maja, 2015 11:12
W sklepach obuwniczych, jak ktoś nie ma skarpet lub rajstop, na czas mierzenia nowych butów dają tzw. stopki.
Dlaczego w sklepach ze spodniami posiadaczkom stringów nie są rozdawane normalne majtki?