Wracałem z pracy samochodem kolegi ulicą jednokierunkową. Kolega siedzący obok(właściciel) puścił głośno muzykę, wiec nie słyszałem, co dzieje się dookoła. tak sobie rozmawialiśmy w tym hałasie, aż tu nagle "koguty"w lusterku. Okazało się że to karetka ratująca komuś życie, a ja stałem jej na drodze. natychmiast nacisnąłem pedał gazu i zjechałem na bok. Teraz musze płacić za samochód kumpla i 2 przypadkowych właścicieli zaparkowanych pojazdów... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
kenwood | 87.205.134.* | 02 Grudnia, 2011 16:53
Ja miałem kiedyś fajną sytuację z karetką. Jadę bardzo wąską drogą, po obu stronach stoją auta. Jadę przepisowo - 50km/h. Patrzę, za mną karetka na sygnale. Ni ch*uja nie ma gdzie zjechać, no to przyśpieszam. 70, 90, 110 a ci dalej za mną. Nakur*wiam 130 przez miasto, karetka za mną. W końcu dojechałem do zjazdu, zjechałem a karetka pojechała. I tu się zastanawiam co by zrobiła policja gdyby mnie zatrzymała. Jest obowiązek przepuszczenia karetki, ale co miałem zrobić jeśli nie było gdzie zjechać? Wybrałem rozwiązanie najbardziej logiczne.
to po co jeździsz nie swoim autem jak właściciel tegoż auta siedzi obok? masz nauczkę.
0
4
Zik | 83.23.173.* | 03 Grudnia, 2011 12:38
Tak to jest jak debile słuchają głośnej muzyki w samochodzie.
0
5
ssss | 78.8.15.* | 03 Grudnia, 2011 15:38
Jasne jasne. Ubezpieczenie OC jak mi wiadomo jest chyba obowiązkowe. Jeżeli jechałeś w aucie kolegi, z kolegą i za jego zgodą ubezpieczyciel nie ma prawa odmówić wypłaty odszkodowania za uszkodzone pojazdy. Więc kolego jeżeli jesteś fair i twój kolega jest fair to jedyne koszty jakie powinieneś ponieść to naprawa auta (no chyba, że kolega ma AC) oraz różnica ceny OC (ewentualnie AC)spowodowana zwyżką 10% (bo tyle wynosi zwyżka przy likwidacji szkody z OC)
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
kenwood | 87.205.134.* | 02 Grudnia, 2011 16:53
Ja miałem kiedyś fajną sytuację z karetką. Jadę bardzo wąską drogą, po obu stronach stoją auta. Jadę przepisowo - 50km/h. Patrzę, za mną karetka na sygnale. Ni ch*uja nie ma gdzie zjechać, no to przyśpieszam. 70, 90, 110 a ci dalej za mną. Nakur*wiam 130 przez miasto, karetka za mną. W końcu dojechałem do zjazdu, zjechałem a karetka pojechała. I tu się zastanawiam co by zrobiła policja gdyby mnie zatrzymała. Jest obowiązek przepuszczenia karetki, ale co miałem zrobić jeśli nie było gdzie zjechać? Wybrałem rozwiązanie najbardziej logiczne.
Msciwy [YAFUD.pl] | 02 Grudnia, 2011 17:00
Jak to co? Dostałbyś mandat :P
szczery | 83.238.230.* | 03 Grudnia, 2011 10:38
to po co jeździsz nie swoim autem jak właściciel tegoż auta siedzi obok? masz nauczkę.
Zik | 83.23.173.* | 03 Grudnia, 2011 12:38
Tak to jest jak debile słuchają głośnej muzyki w samochodzie.
ssss | 78.8.15.* | 03 Grudnia, 2011 15:38
Jasne jasne. Ubezpieczenie OC jak mi wiadomo jest chyba obowiązkowe. Jeżeli jechałeś w aucie kolegi, z kolegą i za jego zgodą ubezpieczyciel nie ma prawa odmówić wypłaty odszkodowania za uszkodzone pojazdy. Więc kolego jeżeli jesteś fair i twój kolega jest fair to jedyne koszty jakie powinieneś ponieść to naprawa auta (no chyba, że kolega ma AC) oraz różnica ceny OC (ewentualnie AC)spowodowana zwyżką 10% (bo tyle wynosi zwyżka przy likwidacji szkody z OC)