Moja Mama w te Święta postanowiła chyba wpędzić swoją pierworodną do szpitala. Dodam, że mam 23 lata. Wczoraj z racji Wielkiej Soboty poszłam z Mamą do kościoła, aby poświęcić koszyczek ze święconką, wracając do domu, będąc na klatce schodowej (dodam, że nie mamy windy i mieszkamy na drugim piętrze) moja Mama zmęczona maszerowaniem postanowiła sobie pomóc i zamiast złapać mnie za dłoń, złapała za tył mojej kurtki będący na wysokości mojej pupy. Finał? O mało obie nie spadłyśmy ze schodów kiedy się wystraszyłam. Tego samego dnia też, podnosząc upuszczoną przeze mnie karteczkę na podłogę, moja kochana Mama o mały włos nie zmiażdżyłaby mi palca u ręki swoją stopą. Dziś z kolei robiłam z Mamą uroczysty obiad, postanowiłyśmy zrobić kopytka po ich ugotowaniu nastąpiła degustacja prosto z durszlaka. Nie szukając już widelca po prostu wyciągnęłam jedną kluseczkę i podsunęłam mojej Mamie pod buzie. Efekt? Tego samego palca, którego dzień wcześniej chciała mi zmiażdżyć stopą dziś o mało co mi go przypadkowo nie odgryzła. Moja Mama ma niezły ubaw, a dla mnie prawdziwe YAFUD i zaczynam jej się poważnie bać.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.