Zawsze byłam gruba. Ważyłam 130kg przy wzroście 160cm. Każdy mi dogadywał, że mam schudnąć, że wyglądam okropnie, że wstyd ze mną się gdzieś pokazać. No więc wzięłam się za siebie i przeszłam na dietę od dietetyka. Niby dopasował ją do mnie i moich wyników badań, ale ciągle chodziłam głodna, zmęczona, zaczęły mi wypadać włosy garściami. Dietetyk zapewniał, że to normalne i mam się nie przejmować, że jak już schudnę i przejdę do stabilizacji wagi, to wszystko wróci do normy. W niecały rok schudłam prawie 50kg, ale w pewnym momencie nie miałam sił do pracy, kręciło mi się w głowie. Dietetyk nadal zapewniał, że wszystko ok i to normalne. W końcu wylądowałam w szpitalu z ciężką anemią. Pokazałam lekarzowi moją rozpiskę diety i złapał się za głowę. Wyliczył kalorie, składniki odżywcze (nie było żadnych wyliczeń sporządzonych przez dietetyka) i poinformował mnie, że to skrajnie niedoborowa dieta i nic dziwnego, że opadłam z sił jeśli na co dzień jadłam tylko 1100-1400 kcal i to pracując fizycznie. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Schudłaś 50 kg, więc zostało Ci jeszcze 30 kg, żeby mówić o sukcesie, czyli prawidłowej wadze BMI. Na tym polega chudnięcie, żeby dieta była niedoborowa i nie pokrywała dziennego zapotrzebowania. Na wypadanie włosów pomóc może suplementacja witaminami. Naprawdę nie widzisz w całym tym procesie żadnych plusów? Najważniejszy to chyba taki, że będziesz dłużej żyć. A 130 kg wagi przy pracy fizycznej to prosta droga do chorób serca, krążenia i zwyrodnienia stawów.
Czekaj, bo próbuję to sobie poukładać. Znajomi ci dogryzali, więc postanowiłaś za wszelką cenę udowodnić im, że potrafisz schudnąć, nawet kosztem zdrowia i życia? A za przewodnika w tej podróży ku samozagładzie obrałaś jakiegoś szamana, który dyplom dietetyka chyba znalazł w paczce czipsów. Wypadające włosy, zmęczenie, zawroty głowy, a ten mędrzec mówi "spoko, tak ma być"? To jak mechanik, który po naprawie mówi "ten dziwny dźwięk silnika to nowy feature, proszę się nie przejmować". Facet sprzedał ci anoreksję w ładnym opakowaniu "spersonalizowanej diety", bez żadnych wyliczeń, bo po co komu matematyka, jak można działać na czuja. A ty łykałaś to jak młody pelikan. Najgorsze jest to, że ludzie, którzy wcześniej ci dogryzali, teraz pewnie mówili "no widzisz, jak chcesz, to potrafisz", kompletnie ignorując fakt, że prawie się wykończyłaś. Grunt, że na wadze było mniej. Logika tego świata mnie przeraża.
Podróżą ku samozagładzie byłoby pozostawienie trybu życia i wagi bez zmian. To chyba oczywiste, że nadwaga to nie tylko problem estetyczny ale przede wszystkim zdrowotny. Można powiedzieć, że decyzja autorki o diecie i utracie wagi, przyszła na czas zanim skończyłoby się to poważną chorobą, rentą lub/i przedwczesną śmiercią. Nie widzę nic złego w diecie 1100-1500 kcal zwłaszcza, że norma dzienna dla kobiet zaczyna się od 1900 kcal. Problematyczne mogło być jej małe zróżnicowanie i brak istotnych elementów (białka, witamin, etc.), ale to można skutecznie uzupełnić suplementacją. Mam wrażenie, że autorka ma żal do wszystkich, że była głodna i ogólnie nie było miło. Wybór jest prosty - tycie albo życie
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika satyryk[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Optymator | 79.110.193.* | 13 Listopada, 2025 08:53
Schudłaś 50 kg, więc zostało Ci jeszcze 30 kg, żeby mówić o sukcesie, czyli prawidłowej wadze BMI. Na tym polega chudnięcie, żeby dieta była niedoborowa i nie pokrywała dziennego zapotrzebowania. Na wypadanie włosów pomóc może suplementacja witaminami. Naprawdę nie widzisz w całym tym procesie żadnych plusów? Najważniejszy to chyba taki, że będziesz dłużej żyć. A 130 kg wagi przy pracy fizycznej to prosta droga do chorób serca, krążenia i zwyrodnienia stawów.
satyryk [YAFUD.pl] | 13 Listopada, 2025 10:04
Czekaj, bo próbuję to sobie poukładać. Znajomi ci dogryzali, więc postanowiłaś za wszelką cenę udowodnić im, że potrafisz schudnąć, nawet kosztem zdrowia i życia? A za przewodnika w tej podróży ku samozagładzie obrałaś jakiegoś szamana, który dyplom dietetyka chyba znalazł w paczce czipsów. Wypadające włosy, zmęczenie, zawroty głowy, a ten mędrzec mówi "spoko, tak ma być"? To jak mechanik, który po naprawie mówi "ten dziwny dźwięk silnika to nowy feature, proszę się nie przejmować". Facet sprzedał ci anoreksję w ładnym opakowaniu "spersonalizowanej diety", bez żadnych wyliczeń, bo po co komu matematyka, jak można działać na czuja. A ty łykałaś to jak młody pelikan. Najgorsze jest to, że ludzie, którzy wcześniej ci dogryzali, teraz pewnie mówili "no widzisz, jak chcesz, to potrafisz", kompletnie ignorując fakt, że prawie się wykończyłaś. Grunt, że na wadze było mniej. Logika tego świata mnie przeraża.
Dr.PerRectal | 77.222.233.* | 13 Listopada, 2025 19:36
Ko nia du pi aj lo wiu
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2025-12-02 22:31:30 [Powód:Obraźliwy komentarz]
Optymator | 79.110.193.* | 14 Listopada, 2025 12:32
Podróżą ku samozagładzie byłoby pozostawienie trybu życia i wagi bez zmian. To chyba oczywiste, że nadwaga to nie tylko problem estetyczny ale przede wszystkim zdrowotny. Można powiedzieć, że decyzja autorki o diecie i utracie wagi, przyszła na czas zanim skończyłoby się to poważną chorobą, rentą lub/i przedwczesną śmiercią. Nie widzę nic złego w diecie 1100-1500 kcal zwłaszcza, że norma dzienna dla kobiet zaczyna się od 1900 kcal. Problematyczne mogło być jej małe zróżnicowanie i brak istotnych elementów (białka, witamin, etc.), ale to można skutecznie uzupełnić suplementacją. Mam wrażenie, że autorka ma żal do wszystkich, że była głodna i ogólnie nie było miło. Wybór jest prosty - tycie albo życie