@up
To, że klient zasugerował, że jest brzydki? xd
No niestety , ale "Nasz klient , nasz pan", ale możnabyłoby go zapytać : Czyli w takim razie pan również nie przygotowywuje sobie jedzenia ? czy jakaś podobna , delikatna riposta :-)
Było! W kartonie!
Hubcio tylko nie wszędzie można tak zripostować, bo niektórzy kierownicy za klientami dosłownie by się zesra.li, pracowałam w takim miejscu i nic klientowi odpowiedzieć nie można było bo choćby klient nie miał racji to wg kierowniczki zawsze ją miał a ty nie dość że dostawałaś zj.ebkę od klienta to jeszcze od kierowniczki...całe szczęście już tam nie pracuje
Ja bym to skomentowała tak - "To dlatego jest Pan naszym stałym klientem";)
Nie można tego oceniać w ten sam sposób. Nasz klient, nasz pan. Owszem to przysłowie, aby klient nie czuł się ignorowany i pracownik mógł spełnić jego prośbę/wizję/potrzebę w taki sposób jak jest to możliwe. A nie, że pracownik jest niewolnikiem i jest podczłowiekiem, bez godności itd. A wielu buraków i wiele chamstwa tak się wlaśnie zachowuje.
Ok, np. Facet w Macu chce dodatkowego ogórka do burgera - to go dostatnie. A jak zażąda obciągniecia przez pracownice to co? Ma wyjść zza lady i ukleknąć i sie brać do roboty, bo klient to pan? Popieprzyło was?
Było na FMyLife :(
Nie wiem na jakich stanowiskach Ci narzekający pracowali, ale wystarczy się nie obrażać i zdać sobie z pewnej rzeczy sprawę: kelner to SŁUŻBA. Ma starać się spełnić wszystkie zachcianki klienta bez słowa skargi. Żadnej dyskusji, wywracania oczami, prychania, wyśmiewania się itp. Idzie do kucharza i pyta się: da się? Jak nie to uniżenie klienta przepraszać. Taki jest zafajdany obowiązek osoby zatrudnionej na tym stanowisku. Jeśli stoisz za kasą to Twoim równie zafajdanym obowiązkiem jest się uśmiechać i przytakiwać, choćbyś miał do czynienia z klientem o paskudnym charakterze lub humorze.
Widać wyraźnie, że Polsce brakuje nam prawdziwych zawodówek dla sprzedawców, kelnerów, barmanów, kasjerów itd. Trzech latki nauki o tym, że na przykład są różni klienci, trzeba umieć ich rozpoznawać i umiejętnie do nich podchodzić. Nauka o świadczeniu usług, praktycznym marketingu, personalnej sprzedaży, psychologii klienta i sprzedawcy... Pora zrozumieć, że to jest PRACA i że byle kto bez doświadczenia i jakiejkolwiek wiedzy nie nadaje się ani na kelnera, ani na sprzedawcę w sklepie z ubraniami. Rozumieją to Włosi, Szwedzi i inne Narody, tylko nie Polacy.
A właściwie rozumiemy taką potrzebę, no ale co my możemy? Nie rządzimy we własnym kraju.
Było w odrzutach.
+ brak źródła z fmylife...
Pewnie Sheldon Cooper.
ahahahahahahhahahhhhahahahhahhahha
Talion, czy jako sprzedawca, czy jako klient, nie można być burakiem. Klientów też nikt nie uczy, jak burakiem nie być, a szkoda. Bo to i ich, jak się barwnie wyraziłeś, "zafajdany obowiązek", zachowywać się kulturalnie niezależnie od okoliczności.
To się odpowiada "Powinieneś się pan już przyzwyczaić, przecież całe życie samemu go dotykasz"a na koniec nazwać go kretynem. Nie, klient nie nasz pan. Wszystko ma swoje granice. Miłym się jest dla niewygodnych i trudnych kilentów, a nie dla mend które robią to z premedytacją.
swoja drogą to mam już dość YAFUDów pt. "ktoś powiedział mi coś niemiłego, zaraz się popłacze"
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Hubcio | 77.254.95.* | 15 Września, 2013 00:04
No niestety , ale "Nasz klient , nasz pan", ale możnabyłoby go zapytać : Czyli w takim razie pan również nie przygotowywuje sobie jedzenia ? czy jakaś podobna , delikatna riposta :-)
Sarah [YAFUD.pl] | 15 Września, 2013 08:20
Nie można tego oceniać w ten sam sposób. Nasz klient, nasz pan. Owszem to przysłowie, aby klient nie czuł się ignorowany i pracownik mógł spełnić jego prośbę/wizję/potrzebę w taki sposób jak jest to możliwe. A nie, że pracownik jest niewolnikiem i jest podczłowiekiem, bez godności itd. A wielu buraków i wiele chamstwa tak się wlaśnie zachowuje.
Ok, np. Facet w Macu chce dodatkowego ogórka do burgera - to go dostatnie. A jak zażąda obciągniecia przez pracownice to co? Ma wyjść zza lady i ukleknąć i sie brać do roboty, bo klient to pan? Popieprzyło was?