Mój synek poszedł się bawić do sąsiadów. Dostałem telefon, że mam go odebrać bo młody rzyga. Sąsiadka zaczęła się na mnie wydzierać, że jestem nieodpowiedzialny, pozarażam jej dzieci, że nie dało się nie zauważyć, że dziecko chore, etc. Kobiecina miała tak nieświeży oddech, że nie szło tego wytrzymać. Raz za razem oddalałem się od niej, ale ciągle podchodziła bliżej żeby nakrzyczeć mi prosto w twarz. Za którymś razem nie wytrzymałem tego odoru i zwymiotowałem prosto na nią. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
HUWQ | 87.207.155.* | 09 Sierpnia, 2014 17:28
Rodzinne :D