Zacofany naród + ludziom nigdy nie dogodzisz..
niebo nie istnieje, ten plod tez juz nie istnieje
Ludzie jak chorągwie - zawsze w innym kierunku
Na serio już nie macie nic do wymyślenia? Ludzie! Troche lepiej wymyślać to...
Co do YAFUD'a to uważam że rodzina miała rację tylko w jednym: dziecko można zrobić kolejne... a jak się na ciebie rodzina obrazi no to po prostu ją olej bo to głupcy
Historia straszna i naprawdę współczuję. jednakże to nie jest odpowiednia strona na tego typu rzeczy. yafudem jest wpadka, która popsuła humor do końca dnia. Wpadka, po ktorej jakiś czas później się śmiejemy. A tutaj bynajmniej tak nie jest. Jeśli chciałaś się wyzalic, proponowałbym anonimowych
Cytując Dorotę Rabczewską "Nie martw się, ludzie niech swoje myślą, nie martw się, do piekła z diabłem wyślą".
Dobrze, że kierowałaś się swoim rozumem, choć początkowej decyzji o samobójstwie nie rozumiem
Rozumiem Wasz ból i żal do ludzi, którym łatwo oceniać. Współczuję, jednocześnie cieszę się, że udało Wam się wybrnąć z tej sytuacji.
Niemniej YAFUD nie jest miejscem na takie historie - opisujemy tam zwykłego, ludzkiego pecha, ma to rozśmieszać, a ta historia nie śmieszy, a nazwanie jej "pechem"byłoby, mówiąc delikatnie, nietaktem.
A ja nie rozumiem jak można decydować się na "oddanie życia"za dziecko. Wiesz jak mężowi byłoby trudno? Wiesz jak dziecku byłoby trudno bez mamy? Co z tego jak byś miała nie mieć więcej dzieci? Na tym się świat nie kończy, masz męża którego powinnaś kochać. Skrajna głupota jak dla mnie. Nie potrafię tego pojąć.
Nie wiedziałaś, że ludzie to ku*wy a z rodziną dobrze tylko na zdjęciach?
Dobrze, że tak się stało, tak zrobiłaś, chociaż lepiej jakbyś nie musiała podejmować decyzji ni nic..
Powodzenia.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2016-11-16 13:17:34 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Co to za ściemnianie?
Niby najpierw radzili przerwać ciążę a jak przerwana to wszyscy obrażeni?
Bez sensu, zupełnie bez sensu wymyślone
warp - dokładnie takie samo mam rozumowanie.
Mojej żonie powiedziałem wprost - jeżeli kiedyś będziemy w sytuacji, że będzie trzeba wybrać - życie dziecka albo jej - oczywiście że wybieram ją.
Dziecko można mieć następne, albo zaadoptować(ja nie widzę w tym problemu), no a kochanej osoby się już nie odzyska.
Poza tym - jeśli wybrane zostałoby dziecko, to zawsze jest możliwe, że ojciec byłby rozdarty pomiędzy miłością do kruszynki a miłością do zmarłej żony. Zawsze to świadomość, że przez dziecko zginęła ukochana... Słabsi psychicznie pewnie wychowywali by je z niejakim wyrzutem i mieliby żal, pomimo że to nie jego/jej wina
W właśnie na Twoim przykładzie można oprzeć tą całą ustawę antyaborcyjną.... Decyzja powinna należeć do tych którzy poźniej niosą to brzemię i wyłącznie do nich a nie do lekarza księdza polityka pani w urzędzie i kwiaciarki.... Pozdrawiam
1 dziecko w niebie, 3 zyje i ma sie dobrze, a reszta w zamrazalce. Fajny bilans.
Tak strasznie mi przykro z powodu waszego Maleństwa :-( Ale wiesz, ono odrodziło się w każdym z waszych kolejnych Dzieciaków. Dużo szczęścia dla Twojej Małej Rodzinki :-)
Co za pierdoły... że przy porodzie umrze jedno albo drugie? DURNOTA. Nie ma takich stanów chorobowych - uwierzcie, znam się na tym, jestem lekarzem.
Panienka wypisuje durnoty z czarnego protestu.
NIE MA TAKICH STANÓW CHOROBOWYCH PŁODU, KTÓRE POWODOWAŁYBY ZAGROŻENIE DLA MATKI PRZY PORODZIE. Nie ma i już.
jasne. a te setki tysiecy kobiet ktore umarly przy porodzie, to tak zlosliwie. specjalnie poumieraly zeby pokazac poparcie dla czarnego protestu. mmmhm.Edytowany: 2016:11:09 08:53:22
Piszecie o dwóch różnych kwestiach. Ty o tym,że czasem kobiety umierają przy porodzie, Martwy o tym, że nigdy nie stają przed koniecznością wyboru ona czy dziecko. Nie znam się. Wiem tylko, że argument "i już"nie jest najlepiej dobrany.
Ale rzewne pierdy
napisal ze nie ma takich stanow chorobowych ktore powoduja smierc matki przy porodzie. zauwazylem ze rzeczywistosc nie zgadza sie z tym twierdzeniem. gdzie tu jakis inny temat? jedyna opcja ktora sprawialaby ze te tematy bylyby faktycznie rodzielne, nastapiloby gdyby absolutnie wszystkie smierci przy porodach bylyby spowodowane przez chorobe matki nie majaca absolutnie nic wspolnego z ciaza i powodujaca zejscie smiertelne skorelowane czasowo akurat z porodem. czy stawiasz takie twierdzenie?
cerebrumpalm - czytam któryś z kolei komentarz na tym serwisie Twojego autorstwa i powiem Ci jedno - masz u mnie piwo jak się kiedyś spotkamy. W końcu jakiś głos rozsądku wśród dyskusji w tym miejscu...
Smierc matki nie wystepuje nigdy przez chorobe plodu!! Czytaj ze zrozumieniem. Jesli plod ma jakas niewydolnosc, czy inna dolegliwosc, nie wplywa to matke. Smierc matki to zla reakcja ciala kobiety na ciaze i porod. Powiklania. Choroba plodu nie ma tu nic do rzeczy. Czytajcie do licha ze zrozumieniem!!!!
jak nie wplywa, jak wplywa? czy smierc nie jest dla ciebie wystarczajacym argumentem? to co by cie przekonalo? eksplozja przy porodzie? zreszta piszesz sprzecznosci - "zla reakcja ciala matki na ciaze i porod"to przeciez inaczej powiedziane "dziecko zabilo matke". musialo byc z ciaza cos nie tak, skoro doszlo az do smierci, prawda? standardowe ciaze pelne zdrowych dzieciakow nie zabijaja matek przy porodzie. gdyby tak bylo to nasz gatunek juz dawno by wyginal.
Cerebru to jeden z najdurniejszych głąbów udzielających się tutaj
Ciaza to stan w ktorym rozwija sie dziecko. Mylisz pojecia. Dziecko nie jest winne temu, ze matka ma np cukrzyce ciazowo, czy bardzo wysokie cisnienie zagrazajace zyciu. Badz matka w czasie ciazy ma raka i musi wybierac - albo wziac leki walczace z rakiem i aborcja, albo dziecko zyje, a matka prawdopodobnie umrze, poprzez nieleczona chorobe. I to nie jest wina dziecka, a organizm matki zle reaguje na stan ciazy. Rozumiesz? Zatem dziecko samo w sobie, jako osobny organizm nie ma wplywu na stan matki. Jesli dziecko jest chore, to moze sie urodzic, nie wplywa to na stan matki, zrozum. To ze matka zle znosi ciaze, badz skrajnie zle, to wina jej zle funkcjonujacego organizmu, a nie dziecka.
Dziecko, zgony matek przy porodzie nie mają ŻADNEGO związku ze stanem chorobowym dziecka. Kumasz czy za głupia jesteś? Dziecko chore NIE MA jak zabić matki.
Jedyna sytuacja w której matka jest zagrożona przez dziecko, to gdy płód umrze już w macicy i przenoszony po prostu zacznie się rozkładać (choć bywało że zwapniał).
Więc KŁAMSTWEM są teksty że matka rodząc dziecko z wadą jest na cokolwiek narażona. To ZWYKŁY PORÓD.
Raczej chodziło o to, że choroba dziecka nie powoduje śmierci matki. Innymi słowy, jesli matka umiera podczas porodu, to w wyniku porodu (powikłania lub coś, nie wiem, nie znam się), a nie dlatego że dziecko jest tak chore, że po narodzinach też umrze. Dlatego Martwy uważa, że historia nie trzyma się kupy. bo dziecko, owszem, może umrzec w wyniku złego rozwoju ale jesli dla matki ten poród mialby byc tez śmiertelny, to z innego powodu niz choroba dziecka. tylko ze podobno urodziła pozniej po in vitro, dlatego zastanawiajace jest, dlaczego wczesniej porod mial byc smiertelny a teraz juz nie
Ale bzdury! Terminacja tak zaawansowanej ciąży i tak polega na urodzeniu tego dziecka. To już jest spory płód i nie da się go inaczej usunąć, jak tylko wywołując lekami przedwczesny poród. Dziecko umiera wtedy zazwyczaj podczas porodu, albo tuż po nim. Jeśli dla autorki zagrożeniem życia byłby sam poród siłami natury, to przecież możliwe byłoby wykonanie cesarskiego cięcia. A to, że kobiety umierały, czy nadal umierają podczas porodów nie wynika z wad czy chorób płodu. Winne są zazwyczaj brak opieki medycznej, złe warunki sanitarne, czy choroby kobiety nie wynikające z samego faktu bycia w ciąży. Przez wieki kobiety umierały przy porodach z powodu zakażeń wywołanych brakiem higieny, albo w wyniku komplikacji okołoporodowych, których nawet współczesna medycyna nie jest w stanie w większości przypadków przewidzieć. Przypadki, kiedy podczas porodu trzeba ratować matkę albo dziecko to sytuacje z łzawych brazylijskich telenowel.
Argument nie ma i już jest jedynym jakiego można użyć. Nie da się udowodnić czy uargumentować czegoś czego nie ma.
Weź na ten przykład udowodnij że nic nigdy nie ukradłeś. Jak to zrobić?
Albo udowodnij że krasnoludki nie istnieją.
Dlatego zasadą jest że udowadniać trzeba jak się twierdzi że coś istnieje.
Ale nie sądzę żeby cerebrum (mimo nicka) miała jakąkolwiek fachową wiedzę w temacie.
Przepraszam za pochopne zaliczenie "i już"do argumentów typu: "każdy inteligentny (wykształcony) człowiek tak uważa."
"Dowiedziono naukowo ..."(Bez podania kto mianowicie dowiódł)
Takie odzywki przypominają mi dowcip o chorym, który się ocknął na wózku pod prześcieradłem i pyta - gdzie mnie wieziecie?
-Do trupiarni.
-Ale przecież ja żyję!
-Nie gadaj bzdur! Doktor wie lepiej!
Twój argument rzeczywiście nie należał do tego rodzaju.
Nie da się tego czytać. Mam nadzieje ze to jest zmysłowa historia bo jak nie to twoja głupota powala.
Oczywiście, że historia jest wymyślona.Bardzo jestem ciekaw, jakaż to choroba, możliwa do wykrycia w trakcie trwania ciąży, niesie ze sobą nie tylko ryzyko, ale pewność zgonu kobiety podczas porodu, a jednocześnie uniemożliwia rozwiązanie ciąży poprzez cesarskie cięcie.Chyba jedynie choroba serca matki mogłaby spełniać te kryteria, ale wtedy to samo zagrożenie musiałoby wystąpić przykolejnych ciążach.
a smierc plodu nie wystepuje z powodu choroby? tak po prostu sie trafia, jak rozumiem? ot bog rzuca kostka i calkowicie zdrowy dzieciak umiera, bam!
ok. czyli jak strzele ci w glowe, to umrzesz nie w wyniku morderstwa, tylko w wyniku zbyt duzej ilosci olowiu w mozgu. zgadza sie?
Długo udaje ci się ciągnąć tę jałową dyskusję.Szacun.
ale ciaza to jest przeciez stan w ktorym nosi sie dziecko w brzuchu. wiec jak fakt ze sie jest w ciazy "nie ma wplywu" na pogorszenie zdrowia spowodowane byciem w ciazy? przeciez to jakas kazuistyka. nie lepiej prosto i do sedna: babka moze umrzec, bo nosi dzieciora ktory ja zabija. voilla. tak krecac jak wy proponujecie, to mozna rownie dobrze udowodnic ze nie istnieje nic takiego jak gwalt - bo niedoszly gwalciciel sobie tylko ruchy frykcyjne wykonuje, a rzekomo zgwalcona babeczka znalazla sie po prostu w takim miejscu czasoprzestrzeni ze akurat obejmowala vagina czlonka gibajacego sie pana.
czemu jalowa? fakt ze zachacza o podstawy logiki i ciagow przyczynowo-skutkowych, ale to ze dyskusja dotyczy fundamentalnych pojec nie znaczy ze jest jalowa. czemu tak uwazasz?
Rozumiem co przeżywasz sama musiałam podjąć podobną trudną decyzję nasza córeczka urodziła się w 23 tygodniu ciąży i zdecydowaliśmy się jej nie ratować bo mogła by skończyć jako roślinka albo żyła by i tak krótko.... teraz na szczęście cieszymy się synkiem :)
Nie chcę być złośliwa, ale ciekawa jestem skąd miałaś tyle hajsu w wieku 18 lat, by wieść na tyle uporządkowane życie, by planować dziecko.
Nie wiem jak usunąć komentarz. Nie zwracajcie na niego uwagi
Nikt Cię nigdy nie zapyta kogo wybierasz, bo nie masz prawa do podejmowania takich decyzji.Mąż nie jest w żaden sposób uprawniony do decydowania o życiu żony, więc żaden lelekarz nie zapyta go, czy ma ją ratować, czy nie.Tylko ona może o tym zdecydować, a jeśli jest nieprzytomna i nie może się wypowiedzieć, to lekarze zrobią wszystko, żeby ją uratować bez pytania o zgodę męża czy kogokolwiek z rodziny.Takie jest prawo.Oczywiście zrobią też wszystko, żeby ratować dziecko, ale to życie matki jest priorytetem.
Złośliwa nie jesteś, jesteś głupia. Ja np. wzięłam ślub mając 17 lat, bo lekarz jasno mi powiedział, że jeśli jak najszybciej nie zajdę w ciążę to nie mam szans na dziecko później. I rzeczywiście - dziś mam 27 lat, moje dzieci mają 9 i 7. Starałam się o kolejne i nic. A o to, co urodziłam pierwsze, starałam się rok. Drugie jest również z invitro. Mojego (wtedy przyszłego) męża poznałam mając 12 lat. Studiował i pracował w Niemczech, szybko się dorobił. Ja skończyłam dzienne studia i dziś jestem inżynierem. Mamy naprawdę dużo kasy, i wszystko, co pożyczyłam od męża i rodziców na mieszkanie i itd (jak jeszcze nie byłam mężatką) zostało zwrócone. To były najlepsze decyzje w moim życiu. Dziś nie mogę mieć dzieci, i na pewno nie będę mogła mieć.
nie masz dzieci, prawda?
Może i dziecko czeka w niebie, ale wątpie że sie doczeka. Dla morderców i dzieciobójców niebo nie jest dostępne
Każdy indywidualny przypadek pozostaw Bogu do oceny.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
mati4321 | 188.146.76.* | 08 Listopada, 2016 15:35
Zacofany naród + ludziom nigdy nie dogodzisz..
kazik | 94.254.226.* | 08 Listopada, 2016 17:20
Historia straszna i naprawdę współczuję. jednakże to nie jest odpowiednia strona na tego typu rzeczy. yafudem jest wpadka, która popsuła humor do końca dnia. Wpadka, po ktorej jakiś czas później się śmiejemy. A tutaj bynajmniej tak nie jest. Jeśli chciałaś się wyzalic, proponowałbym anonimowych