A co wyniki w nauce maja do tego, ze przepisali Cie na dzienne? Wierzyc mi sie nie chce, zeby kobiety z dziekanatu robily cos bez podania od studenta na pismie.
W dziekanacie wystepuje papierologia i biurokracja, zatem wierzyc mi sie nie chce zaby zrobily cos z wlasnej woli.
A druga rzecz, trzeba udac sie osobiscie i spytac na jakiej podstawie zmienili Ci tryb i zeby przy Tobie, przywrocili Cie na zaoczne. Trzeba zaopatrzyc sie tez na wszelki wypadek w kartke i dlugopis i napisac pismo w dwoch egzemplarzach i poprosic o potwierdzenie, ze takie pismo dostarczylas. W razie jakby "zgubilo sie"w dziekanacie.
Całkiem możliwe, że równocześnie jakaś dziewczyna (np. o tym samym lub podobnym imieniu i nazwisku) nie może się doprosić o przeniesienie na dziennie, choć złożyła podanie itd., itp...
Ale wtedy w dziekanacie by jej po prostu powiedzieli, że złożyła podanie i je uznano.
...pisz podanie o indywidualny tryb studiów, nie płacisz jak za dzienne, a chodzisz na zaoczne.
Serio nikt ci tego wcześniej nie powiedział ??
A jednak błędy lub nieogarnięte osoby się zdarzają. Tak jak przyjaciółka ma jak byk napisane, że jest w takiej i takiej klasie, a kobitka z dziekanatu uparta, że taka klasa nie istnieje, więc nawet nie ma takich zajęć i musi teraz ogarniać co, jak i kiedy
Indywidualny tryb studiow i mozesz studiowac na dziennych :)
Ewentualnie dogadaj sie z profesorami z ktorymi zajecia pokrywaja ci sie z praca - czasem pozwalaja chodzic z innymi grupami (u mnie niektore grupy maja zajecia o godz 18-20) lub w ogole nie chodzic i tylko na egzamin wpasc.
Studia dzienne nie akceptują mojego pobytu tam, nie ma możliwości przenoszenia na studia dzienne (chyba że ma się średnią powyżej 4,6 i jakąś wyjątkowo dobrą motywację, a daleko mi do tego) i nie mam żadnych możliwości by chodzić na cokolwiek, bo po prostu nie ma mnie w żadnej grupie i nikt mi nie wyda dyplomu :). Zaoczni się cieszą że mniej studentów = mniej kłopotów, a dzienni nie chcą mieć ze mną nic wspólnego.
Na studiach nie ma klas, tylko roki podzielone na grupy
A to nie można potocznie powiedzieć "klasa"?
Niech to twoja mama poruszy na zebraniu rodziców studentów pierwszego roku.
Klasa? Jak juz wymyslasz, to przynajmniej zwroc uwage, czy nie robisz bledow. Nie ma czegos takiego jak "klasa"na studiach.
Jak sie nie studiuje, to mozna gadac wszystko co slina na jezyk przyniesie.
Błąd nie jest świadectwem kłamstwa tylko niewiedzy bądź... Błędu. Magia, nie? Jak nazwę uniwersytet szkołą, to też z góry założysz, że się nie znam? Ponadto, nie trzeba studiować żeby znać poprawną terminologię. Ostatecznie jak chcę nazwać grupę klasą, to mam do tego prawo i nie zmienia to sensu wypowiedzi. Kiedy rozmawiam o swoich zajęciach na uniwersytecie mówię "moja klasa"i jakoś ludzie rozumieją o czym mowa. Choć przyjaciółka też mnie ochrzania jak pytam o jak jej idzie w sprawie "klasy".
Owszem zmienia sens wypowiedzi. Bo na roku sa grupy. I cholera wie o co Ci chodzi jak mowisz klasa. Studia to nie przedszkole. Jak nie potrafisz swiadomie poslugiwac sie jezykiem polskim na studiach, to po co na nie poszedles? Studia sa po to, zeby sie rozwijac, rowniez jezykowo.
W koncu, jakis Twoj wykladowca spojrzy na Ciebie litosciwie, badz powie, ze pomyliles szkoly.
A blad jest swiadectwem niewiedzy. Nie kompromituj sie, ze blad jest swiadectwem bledu. Jak bedziesz mial metodologie, to dowiesz sie dlaczego.
A jednak nawet studentka może mieć klasę.
Przykro mi ale niestety na studiach jestem w Anglii, więc mój polski dla nauczyciela będzie nic nieznacznym bełkotem.
nie szkoly tylko uczelnie :-P
Nie masz racji. Uczelnie też się nazywa szkołami a w tym wypadku najprawdopodobniej chodziło o to, że pomylił szkołę wyższą z gimnazjum. :D
No cóż, taki błąd popełniają pierwszoroczniacy, ale szybko są naprostowywani przez innych pierwszoroczniaków :D A jak już przeszedłeś pełny rok na studiach, to już się nauczysz mówić "rok", a nie "klasa".
Nauczyciel na studiach... A to dobre. :D Czowieku, zamilcz i nie kompromituj się więcej.
Skąd wiesz, może jednak w Aglii są teachers, a nie professors;)
Jasne jasne;) oile Twoj angielski jest lepszy niz polski. Inaczej tak czy siak to bedzie belkot, a jesli tak, to jak wyzej pisalam.
Moze w hogwardzie studiuje.
W Exeter, jak już nazwa jest tu ważna
Szczerze mówiąc to wszyscy mówią po imieniu i nikt nie wymaga do zwracania się per pan czy per "wykładowco", a niektórzy nawet nalegają by tego unikać
To byla ironia. Bo to co piszesz jest absurdalne.
A nie raczej sarkazm?
To czemu w liceum mówią "panie profesorze", skoro to jest nauczyciel?
Przy znajomych można spokojnie powiedzieć "klasa", po co tak perfekcyjnie zawsze? Nie jest to oznaką niewiedzy, jeśli wiem, że mam grupę, a nie klasę.
@Kupsko
Ciekawe. Czyli analogicznie jeśli będę używać "przyszłem"i "włancznik"to też będzie ok bo po co tak perfekcyjnie zawsze prawda?;)
ponad 20 komentarzy o niczym, witamy na yafudzie
Nie o niczym tylko o ważnym zagadnieniu:co rokuje student pierwsza klasa jeśli mówi na siebie uczeń i chodzi do budy zamiast na akademie.
Ale gównoburza o nic. My na IV i V roku też żartobliwie używaliśmy określeń klasa i lekcje. Nikt z moich znajomych nie był tumanem, wręcz przeciwnie, to są inteligentne osoby. Część nawet zdecydowała się na doktorat. Harmonia jak zwykle jest niewybolcowana i ma kija w d.u.p.i.e (to dość ciekawe zjawisko, bo tu brak bolca, a jednak ten kij ją uwiera), więc nie ogarnia, że nie każdy jest taki drętwy jak ona. Rozumiesz? Wśród przyjaciół można sobie trochę nagiąć reguły i używać nieco inaczej terminologii. Choć jak tak czytam twoje wypociny, to myślę, że ty nie masz zbyt wielu znajomych, kumpli czy przyjaciół. Zresztą, kto by z tobą wytrzymał...
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2017-10-11 18:36:53 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Natomiast jeśli chodzi o yafuda, to nie wydaje mi się, by dziekan wydał taką decyzję, jeśli nie zostało to zainicjowane podaniem studenta. Sam fakt zdobycia odpowiednio wysokiej średniej, nie jest wystarczającą przesłanką do przepisania studenta na studia dzienne. Odwołaj się od tej decyzji do rektora. Poza tym w dziekanacie każdy student ma swoją teczkę. Zażądaj wglądu do tych akt, bo tam są umieszczane wszystkie podania i dokumenty, jakie dotyczą konkretnego studenta. Poza tym, w którymś z komentarzy, ktoś zarzucił, że dla dziekanatu studiów zaocznych jest lepiej, bo mają mniej studentów. Otóż to błąd. Wydziały niejako się utrzymują z czesnego, jakie wpłacają studenci zaoczni, więc naprawdę nie mają interesu w tym, by bez powodu skreślać studenta z listy.
Uuu... wiesz, pisanie komus ze ma bolca, w tylnej czesci ciala, nie jest oznaka kultury, ani inteligencji, takze sam widzisz, jaki pokazuja poziom ludzie, ktorzy nie potrafia sie wyslowic.
Zwykle chamstwo, tyle ze po studiach.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Iluminat | 83.21.122.* | 05 Października, 2017 16:38
Niech to twoja mama poruszy na zebraniu rodziców studentów pierwszego roku.