Rzuc ja. Kobieta jesli po 7 latach związku mówi nie, to oznacza ze nie mysli o was powaznie.
To z takim jak mój facet nie mogłaby być
znajdziesz inną która doceni że chciałeś się oświadczyć ,ja też tak miałem tylko tyle że nie dostałem odpowiedzi bo się musi zastanowić bo to decyzja na całe życie ,daj sobie spokój ,szkoda zdrowia i czasu
uciekaj,
chłopie uciekaj ....
Nom... tak jak wyzej, po prostu nie ma lepszego kandydata wg niej dla niej, wiec nie chce odejsc, a jednoczesnie nie chce zobowiazan. Lepiej zostawic taka osobe. Szkoda Twojego czasu, autorze yafuda.
Obawiam się, że "twoja"dziewczyna traktuje Cię jak plan awaryjny...
Nie bardzo kumam te zarzuty powyżej. Dobiegam 30, jestem w związku blisko 8 lat, nie wyobrażam sobie bycia z kimkolwiek innym... a jednocześnie ślub to dla mnie abstrakcyjny wymysł.
Jakkolwiek na to nie patrzeć - po co? Chyba tylko jakby jedno z nas nagle wykitowało, żeby nie było cyrków z dziedziczeniem?
Kazdy, nawet najwiekszy przeciwnik slubu, jak znajdzie ta wymarzona osobe, chce sie zenic, czy wychodzic za maz. Ci ktorzy nie chca, traktuja swoich partnerow raczej jak najlepszych przyjaciol, nie ma tam napiecia erotycznego, chemii. Jest to bardziej przyjacielska relacja, a nikt nie chce brac slubu z przyjacielem, choc prawdziwy przyjaciel to skarb.
Nie narzekam na chemię;)
Bez urazy, ale bzdury pani pisze.
Nadano ślubowi znaczenie mistyczno-romantyczne, a tak naprawdę to zwykła formalność z marketingową otoczką. W jakim sensie mój związek byłby pełniejszy, gdybym się hajtnęła. Nie wiem, może są jakieś ulgi podatkowe :D
Wiara w to, że to już na zawsze. Prawdą jest, że coraz częściej małżeństwa się rozpadają ale ktoś, kto go nie zawiera zakłada nietrwałość związku już na starcie, czyli nie traktuje drugiej osoby poważnie.
To tak jak z pracą niby fakt posiadania umowy nie gwarantuje, że cię nie zwolnią ale każdy czuje się bezpieczniej kiedy ją ma.
@Pani_Harmonia
A zatem wciąż czekam;)
Zawsze można wziąć ślub cywilny (dwie osoby więcej się w to angażuje), bez tej całej otoczki mityczno-romantycznej ślubu kościelnego (no chyba, że koniecznie już chcesz, to się możesz chajtnąć w plenerze pod jakąś piękną altaną).
Kwestie dziedziczenia, ulg podatkowym itd., to jedno, nie wiem jak szpitale zapatrują się na osoby niespokrewnione, kiedy przychodzi się w odwiedziny, albo chce się dowiedzieć o stanie pacjenta. Możliwe, że będą robić problemy, bo skoro nie jesteś żoną, siostrą, matką, córką, to jesteś po prostu obcą babą. Nigdy mnie to jednak nie interesowało, ale pewnie małżeństwo w polskim prawie ma przywileje, których konkubinat nie doświadczy.
Ale za to będziesz mogła nas doić, jak potem będziesz figurować jako samotna matka, pewnie o to chodzi :P
Jednak oświadczyny to jeszcze nie ślub, co by szkodziło nosić pierścionek na palcu? Przyjęcie kwiatów, miłe spędzenie wieczoru.
tak, sa ulgi podatkowe. mozna rozliczac sie razem. panie moga sie tez puszczac i jesli koles nie zaprzeczy ojcostwu w ciagu chyba 2 tygodni, to jest uznawany za ojca z automatu i mozna potem wyciagac alimenty (prawo nie jest symetryczne, w druga strone nie dziala). mozna tez wymagac wiernosci w asyscie policji, jesli ktos lubi groteskowe klimaty.
mozna dac kase i nie trzeba od tego placic podatku (woohoo). podobnie ze spadkiem - podczas rozprawy jestes traktowana jako ktos komu cos sie nalezy, a nie obca osoba wg prawa, tak jakby to bylo w twoim zwiazku teraz. podczas wizyty w szpitalu musza cie wpuscic lub chociaz udzielic wyczerpujacej informacji o stanie zdrowia. bez slubu mozesz sobie poprosic i zostac zignorowana.
moglbym tak dlugo ale przejde do podsumowania. zwiazek malzenski jest pelniejszy w tym sensie ze jest w jakims stopniu zabezpieczony przed pechowa przyszloscia, daje mozliwosc placenia mniejszej daniny panstwu oraz ma wbudowane mechanizmy stabilizujace zwiazek (glownie dla kobiet).
Jeżeli autor jest opcją "bo na razie nie ma lepszego", to pierścionek bardzo by szkodził - pewnie na FB trzeba by napisać o zaręczynach, jakby pierścionka nie nosiła, to by facet może pretensje miał... A jak tu szukać nowego, jak znaki na niebie i ziemi krzyczą "ona zajęta!";)
Świetny komentarz i przykład, nie wiem czemu minusy.
minusy odzwierciedlaja nie poziom merytoryczny komentarza, a jedynie stan emocjonalny poszczegolnych czytelnikow jaki wzbudzil w nich dany koment. stad minusy.
Daj spokój, ona ciągle szuka tego jedynego - ty byłeś tylko zapchajdziurą do czasu, aż znajdzie kogoś innego.
Nie miej do niej pretensji - twoje oświadczyny uświadomią jej, że to może być już jej koniec i nic lepszego jej się nie trafi. Najpierw będzie miała doła i będzie się szarpać i wierzgać - może nawet cię przygodnie zdradzi żeby desperacko się czegoś złapać, ale ostatecznie wróci do ciebie - po 30-tce najlepsze partie są już zajęte - i wtedy przyjmie twoje oświadczyny.
Byłam z mężem przed ślubem 8 lat, a jednak po ślubie wydaje mi się, że jest lepiej. Niby już wcześniej mieszkaliśmy razem itd. myślałam, że ślub to tylko formalność, ale teraz mi się nasz związek wydaje lepszy. Jesteśmy po ślubie tylko rok może to się jeszcze zmieni :)
masz prawo mieć takie podejście i nie zamierzam Cię przekonywać no małżeństwa. jeśli Twój chłopak ma takie samo to super, bo się zgrywacie. ale tutaj jest inaczej. ona ślubu nie chce, a on chce. jest to dosyć fundamentalna sprawa i jeśli tutaj się ich poglądy mijają to moim zdaniem taki związek nie ma sensu
Trafione w samo sedno!!
Po 7 latach? Po 7 latach to juz takie zgorzknienie jest, ze choćby wyskoczył z tortu z pierścionkiem a do tańca przygrywala kapela za 20k to i tak oświadczyny sa bo sa. A związek jest juz 4 lata przechodzony.
Raczej to dziewczyna byla opcja i czula to. Ani jedno ani drugie nie znalazło innych osób i gościowi zatrybilo ze jak dzieciaki dorosna to on juz bedzie mocno po 50-tce i postanowił spacyfikować w szukaniu. Juz dawno powinni sie rozstać.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
YOLO | 77.91.42.* | 09 Października, 2017 19:34
uciekaj,
chłopie uciekaj ....
Yasiek_N [YAFUD.pl] | 09 Października, 2017 20:37
Obawiam się, że "twoja"dziewczyna traktuje Cię jak plan awaryjny...