I bardzo dobry kupił, niech smarkata nie wydziwia od szczenięcych lat...
Rozumiem, że nie można było rozszyć i orzełożyć okładki ze starego zeszytu?
Poważnie?
Dostało taki zeszyt jak dostało i koniec, nie ma dyskusji. Jak jest możliwość wybrzydzania to niech sobie wybrzydza, np. w sklepie przed wystawką z zeszytami, ale jak nie ma takiej możliwości to trzeba dziecku to wytłumaczyć i pozostać przy tej jednej opcji, a nie wysyłać kogoś po inny zeszyt z powodu focha.
Nigdy by mi nie przyszło do głowy, by wybrzydzać, gdy coś dostałem. Nawet za dzieciaka i jak coś mi się nie podobało.
Może mówiłem ostatecznie, że np marzyłem o czymś innym, ale brałem co było w danym momencie. To był dla nich test rodzicielstwa, ustąpili raz i teraz będą dopiero mieli zabawę. Współczuję, bo dziecko chłonie takie informacje jak gąbka.
Mnie zastanawia coś innego. Skoro siostra zadzwoniła, żeby mąż kupił inny, to co powiedziała kup zeszyt? Pierwsze, co się mówi, to "kup zeszyt, tylko żeby NIE BYŁ Z PINGWINEM". Więc albo mąż bardzo nierozgarnięty, albo siostra nie myśląca.
Gdyby takie coś miało by mi się przydarzyć, to dla zasady kupiłbym z pingwinem :)
Bezsensowne robienie na złość.
Typowy przypadek hodowania małego terrorysty. Ona nie chce, płacz i płaczem wymusza kupno nowego( pomiam,ze taki sam, pewnie pognali po trzeci ). Trzeba było albo dac okładkę ze starego i przy okazji wytłumaczyć,że nikt nie kupi drugiego, bo pieniądze nie leża na ulicy. Podejrzewam ,ze to jednak nie był pierwszy raz.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
iwonka1207 | 83.9.84.* | 05 Grudnia, 2017 11:16
Mnie zastanawia coś innego. Skoro siostra zadzwoniła, żeby mąż kupił inny, to co powiedziała kup zeszyt? Pierwsze, co się mówi, to "kup zeszyt, tylko żeby NIE BYŁ Z PINGWINEM". Więc albo mąż bardzo nierozgarnięty, albo siostra nie myśląca.