Dobra,tez w to gram:
"Toporek"
"Polska jezyk"
"piekna jezyk"
.....
Postawa nauczyciela jest karygodna, przecież to ktoś, kto oprócz przekazywania wiedzy powinien też wskazywać odpowiednie wartości moralne, z których podstawową jest szacunek do drugiego człowieka. W tym przypadku tego zabrakło, taki nauczyciel nie powinien pracować z młodzieżą, nie dość, że sobie z nią nie radzi (skoro nie przyswajają sobie wiedzy) to jeszcze ich w pewnym sensie demoralizuje. Dla takiego ucznia to bardzo przykra sytuacja, za którą przecież nie odpowiada, pozostaje tylko nadzieja, że jednak koledzy z klasy mają więcej rozumu niż pan nauczyciel.
Aile zarabia ten nauczyciel, a ile Twój ojciec?
Gdyby wszyscy się uczyli i zostawali profesorami to kto budowałby domy, naprawiał obuwie, sprzatał... do każdego zawodu powinniśmy mieć szacunek.
Sama prawda! Ja np. jestem tokarzem... a tokarzy w kraju brakuje więc szacunek dla człowieka jest że chce, że potrafi...
Ale nie tylko ja prac brakujących szacunek musi być! Do wszystkich trzeba umiejętności i nauki. Nawet do porządnego sprzątania trzeba wiedzieć co, jak i czym. Szanuję ludzi którzy idą do zawodów które wymagają od luja nauki np. lekarz-chirurg.
Nauczyciel - nie wiadomo dlaczego zawód darzony szacunkiem. To życiowy nieudacznik, który nadaje się tylko do uczenia cudzych dzieci. A ten w dodatku nie szanuje innych ludzi.
zamiast pisac ze nie wiadomo dlaczego darzony szacunkiem powienienes napisac "ja nie wiem dlaczego]...]". powod jest przeciez oczywisty, nawet jesli tobie nieznany - bo przekazywanie wiedzy kolejnemu pokoleniu jest jednym z dwoch najwazniejszych aspektow utrzymania cywilizacji w czasie.
natomiast gwoli scislosci brak szacunku wymysliliscie sobie sami, zapewne dlatego ze go odczuwacie, ale wykazujac hipokryzje zrzucacie na bohatera jafuda. nauczyciel przeciez powiedzial zupelnie scisla prawde - jesli nie bedziecie sie uczyc to wasze mozliwosci wyboru zawodu beda ograniczone do tych zawodow ktore nie wymagaja wiedzy (stad wskazanie na zawod), a mozliwosci rozwoju kariery beda mocno ograniczone (stad wskazanie ze koles pracujacy na dachu nie ma juz jak awansowac).
jesli dobrze rozumiem autor wymaga aby w przypadku jego rodziny nie mowic prawdy, bo jemu nie chce sie sluchac. bo przeciez nie ma pretensji ze to nieprawda - ma pretensje ze to jego ojciec. zalosne.
Oj w budowlance trzeba również mieć sporą wiedzę. Ta praca nie nie zamyka się jedynie na pomalowaniu pokoju
Kto wie np.czy ktoś kto naprawia dach,lub cieknący kran nie jest inteligentniejszym,lepiej wykształconym człowiekiem od takiego nauczyciela?Dlatego dawanie takiego przykładu jest co najmniej nieuprzejme.Spotykałem ludzi dobrze wykształconych po studiach pracujących w zwykłych zawodach.Jedni z jakiegoś powodu sami tak wybrali,innych aktualna sytuacja zmusiła.Dlatego nauczyciel dał plamę.Jak widzisz kogoś sprzedającego obwarzanki czy siedzącego na kasie nie ma co z góry zakładać.
a skad ta wiedze o budowlacne budowlaniec bierze, jesli nie od nauczajacych? wlasnie dlatego zawod nauczyciela jest otoczony szacunkiem.
ale co niby nauczyciel zaklada? przeciez stwierdzil jedynie prawde. bez wyksztalcenia wybor zawodu jak i rozwoj kariery jest mocno ograniczony. co mozna ujac w jednym zdaniu jako "skonczysz jak on". czy wymagasz aby nauczyciel klamal i wprowadzal swoich uczniow w blad, tylko dlatego ze ktos moze nie chciec slyszec slow prawdy??
Ale z drugiej strony - samo wykształcenie nie daje ci nieskończonego pola popisu. Jeśli zostajesz lekarzem jakieś specjalizacji, nie pójdziesz pracować w innej, albo, mimo że masz studia, nie zatrudnisz się jako prawnik, czy programista. Więc, tak jakby, idąc na studia, otwierasz sobie drogę do jednej kariery, a nie do niezliczonej ilości. Fakt, w momencie wyboru wykształcenia, masz prawie nieograniczone możliwości, ale po studiach już tak "szeroko"nie jest. Stąd słówko "przekwalifikowanie".
Więc już nie wariujmy, że bez wykształcenia ma się takie małe możliwości;) Zawsze można zostać programistą (bez wykształcenia) i zarabiać kokosy (o ile jest się dobrym w swym fachu) :D
W mieszkaniu matematyka zepsuł się kaloryfer. Matematyk wezwał hydraulika. Ten przyszedł, chwilę popukał, postukał i zreperował kaloryfer. Matematyk bardzo zadowolony z szybkiej i skutecznej usługi zapytał o cenę. Kiedy hydraulik podał cenę, matematyk złapał się za głowę:
- Panie, ale to połowa mojej pensji.
- To gdzie pan pracuje? - spytał hydraulik.
- Na uniwersytecie, jestem matematykiem.
- Eee... nie warto. Niech pan przyjdzie do nas. Sam pan widział - trzeba tylko trochę popukać, postukać, a zarobi pan 3 razy więcej niż teraz. Tylko kiedy będzie się pan zgłaszał do pracy, to niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane - poradził hydraulik.
Matematyk zrobił tak , jak mu radził hydraulik. Zadowolony, bo zarabiał teraz trzy razy więcej, postukał, popukał i nie miał żadnych problemów. Żyć nie umierać...
Ale pewnego dnia wyszło zarządzenie o podwyższaniu kwalifikacji. Matematyk musiał pójść na kurs dokształcający.
Na zajęciach prowadzący mówi:
- Zobaczmy, co pamiętacie z matematyki. Jaki jest wzór na pole powierzchni koła?
Do odpowiedzi został wywołany matematyk. Podszedł do tablicy. Niestety, zapomniał wzoru, więc zaczął go wyprowadzać.
Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu: -πr2. Ten minus mu się nie podobał, zaczął więc wszystko od początku, ale otrzymał ten sam wynik. Rozejrzał się po sali z nadzieją, że ktoś mu podpowie.
A cała grupa szepcze: "Zmień granice całkowania, zmień granice całkowania"
znany dowcip. jednak zwracam uwage ze jeszcze wiecej kasy (przy znacznie mniejszym nakladzie pracy) oferuje handel narkotykami i sutenerstwo. jaki jest z tego wniosek?
Solić edukację i robić na czarno?!
"Po pierwsze: to mój ojciec. Po drugie: zarabia lepiej niż dyrektor tej szkoły"
Deal with it B)
przyznaje egoistycznie ze jest to dobry wniosek. mam tu na mysli ze im mniejsza konkurencja wsrod wyedukowanych ludzi, tym moje zycie jest prostsze - bo moge sie wiecej lenic a i tak nie bedzie nikogo na moje miejsce. gdybys jeszcze byl tak dobry i przekazal te wartosci swoim potomkom, to moje dzieci tez mialyby prostsze zycie. jednak patrzac szerzej, to zycie wsrod samych troglodytow nie jest czyms do czego powinno sie aspirowac.
Powinieneś wstać i dać mu po pysku.
Zapamiętajcie sobie jedno! Nie ma czegoś takiego jak wyśmiewanie się z innych ludzi bo ktoś ma gorsze stanowisko, bo ktoś jeździ na śmieciarce itd. Nie ma! Naprawdę tak żałośni ludzie przekazują wiedzę młodszym?
No i brawo dla nauczyciela którego pensja pewnie przekracza zarobki piłkarzy.
czy twoje ostatnie zdanie nie zaprzecza aby calemu twojemu komentowi? to glupota czy hipokryzja?
Trzeba było zapytać nauczyciela jak ten facet skończył i czy jego zdaniem robi coś złego.
Dekarz, ciesla musi sie wykazywać dużą wiedzą, matematyka, fizyka bez tego ani rusz. Projekt projektem ale jest tyle błędów że często trzeba cos rozwiązać po swojemu, wycięcie połączeń skomplikowanej więźby, wyznaczenie kątów, płaszczyzn, laik tego nie zrobi. Ciekawe czy nauczyciel wzialby do budowy swojego domu pierwszego lepszego człowieka z ulicy czy fachowca który latami zdobywał wiedze, doswiadczenie i pewnie cały czas je poszerza. Ciekawe czy byłoby go stać na fachowca który ceni swoja wiedze
Naprawdę nie wyczułeś ironii? To głupota czy bla bla bla
Ale to ty przecież dwa razy napisałeś, że nie ucząc się mozliwosci wyboru zawodu beda ograniczone do tych zawodow ktore nie wymagaja wiedzy. A ja odpowiedziałem, że zawód budpwlańca również wymaga wiedzy
no i gdzie tu widzisz sprzecznosc?
Taka sprzeczność, że przyznajesz temu nauczycielowi rację, twierdząc, że nie ucząc się, zwęża się pole kariery do zawodów, w którym nie wymagana jest wiedza, a ja odpisałem, że w budowlance wiedza jest wymagana. czego nie rozumiesz?
Po trzecie - jest inżynierem budownictwa i ma własną firmę.
to ja odpisze ze kreda na tablicy zostawia bialy slad. czego nie rozumiesz?
A "ten facet"zarabia 4x wiecej niz nauczyciel hehe
dekarz - od razu widać efekt jego pracy, zarobki niezłe i robota na powietrzu
matematyk - praca w murach, słabo płatna i dzieci głupie
I teraz pytanie - który z nich wygrał życie?
czy masz na mysli nauczyciela matematyki? zaden ze znanych mi matematykow nie pracuje z dziecmi.
Ja bym mu odpowiedział, że możemy skończyć jeszcze gorzej - jak pan prowadzący lekcję :)
Z opowieści rodzinnych:
Matka uczennicy zagrożonej powtarzaniem ósmej klasy (czyli dawno to było) tak uzasadniała prośbę aby jej jednak pozwolić już ukończyć szkołę - "przecież ona nigdzie dalej nie pójdzie.
Najwyżej na nauczycielkę".
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Plotkarz | 89.64.20.* | 04 Stycznia, 2018 22:40
Postawa nauczyciela jest karygodna, przecież to ktoś, kto oprócz przekazywania wiedzy powinien też wskazywać odpowiednie wartości moralne, z których podstawową jest szacunek do drugiego człowieka. W tym przypadku tego zabrakło, taki nauczyciel nie powinien pracować z młodzieżą, nie dość, że sobie z nią nie radzi (skoro nie przyswajają sobie wiedzy) to jeszcze ich w pewnym sensie demoralizuje. Dla takiego ucznia to bardzo przykra sytuacja, za którą przecież nie odpowiada, pozostaje tylko nadzieja, że jednak koledzy z klasy mają więcej rozumu niż pan nauczyciel.