Pracuję w straży pożarnej. Ostatnio o 4 w nocy dostaliśmy wezwanie do potencjalnego skoczka. Błyskawicznie jedziemy pod wskazany adres, a tam facet w średnim wieku, kompletnie zalany wisi na parapecie i grozi, że jeśli ktokolwiek się do niego zbliży to skoczy i się zabije. Wzbudził by tym większy przestrach gdyby jego mieszkanie nie znajdowało się na podwyższonym parterze. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
Żartowniś | 213.92.191.* | 09 Marca, 2018 22:17
Mogłeś mu powiedzieć aby wszedł wyżej bo inaczej przyjechaliście tu na marne :P
Dobra, to wam opowiem historię rodzinną. Czy może legendę, bo sam nie do końca wierzę we wszystko, ale starsze pokolenie rodziny zaklina się, że tak było i że widzieli. Kuzynka mojego taty była wyjątkowo brzydką kobietą: gruba, garbata i z wąsami. Nic więc dziwnego, że nie miała powodzenia, ku rozpaczy swojego ojca (brata mojego dziadka). Kiedy więc zaczął kręcić się koło niej jakiś adorator, ów ojciec był przeszczęśliwy. Pewnym problemem był fakt, że ów kawaler był rzadko trzeźwy, czy też lepiej powiedzieć- prawie nigdy nie trzeźwiał. Rano wstawał, zaczynał chlać i tak, mniej-więcej, do późnego wieczora. Ojciec dbał zatem tylko o to, żeby nigdy mu nie zabrakło niczego do picia, w międzyczasie eksponował swoje dość znaczące stanowisko w jednej z większych państwowych firm regionu (czytaj: gość dość bogaty i wpływowy), pokazywał swoją willę, samochód (przypominam: wczesne lata 70.)... i polewał. I ustalił termin ślubu. Ślub był ponoć piękny, pomijając fakt, że pan młody już przed ołtarz trafił nawalony jak szpadel. Ale, szczęściem, się nie przewrócił. Wesele też było huczne ina bogato. Problem pojawił się podczas nocy poślubnej, kiedy pan młody wytrzeźwiał, zrozumiał, co się stało i... postanowił wyskoczyć przez okno! Ponieważ jednak willa, jakkolwiek dość okazała, zwłaszcza jak na wczesnego Gierka - miała tylko jedno piętro (dwie kondygnacje), jedyne, co osiągnął to złamał nogę.
0
5
Ktoś | 31.205.244.* | 10 Marca, 2018 11:57
Psychiatra leczy, a nie powstrzymuje skoki. Strażacy mają sprzęt, w który są w stanie np złapać potencjalnego skoczka. Nie są tylko od gaszenia pożarów. Kto wie czy całość nie byla jedynie powodem alkoholu
W odpowiedzi na komenatrz #3 użytkownika zbieram minusy[ Zobacz ]
0
6
iwonka1207 | 83.9.101.* | 10 Marca, 2018 20:00
Żarty żartami, ale powinniście wyciągnąć konsekwencje za wezwanie straży bezpodstawnie. Kto właściwie Was wezwał: "poszkodowany"czy osoba trzecia? Ktokolwiek to był, widział chyba, że gość ma najwyżej dwa metry tego "skoku"? Chyba, że było wyżej, to ok, nie czepiam się.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Żartowniś | 213.92.191.* | 09 Marca, 2018 22:17
Mogłeś mu powiedzieć aby wszedł wyżej bo inaczej przyjechaliście
tu na marne :P
Haker Bonzo | 188.146.165.* | 10 Marca, 2018 00:19
Sorry, ale 4 to rano, a nie w nocy. :)
zbieram minusy | 188.146.227.* | 10 Marca, 2018 08:06
tam bardziej psychiatra potrzebny był niż strażak
Cziken | 46.126.193.* | 10 Marca, 2018 11:51
Dobra, to wam opowiem historię rodzinną. Czy może legendę, bo sam nie do końca wierzę we wszystko, ale starsze pokolenie rodziny zaklina się, że tak było i że widzieli.
Kuzynka mojego taty była wyjątkowo brzydką kobietą: gruba, garbata i z wąsami. Nic więc dziwnego, że nie miała powodzenia, ku rozpaczy swojego ojca (brata mojego dziadka). Kiedy więc zaczął kręcić się koło niej jakiś adorator, ów ojciec był przeszczęśliwy. Pewnym problemem był fakt, że ów kawaler był rzadko trzeźwy, czy też lepiej powiedzieć- prawie nigdy nie trzeźwiał. Rano wstawał, zaczynał chlać i tak, mniej-więcej, do późnego wieczora. Ojciec dbał zatem tylko o to, żeby nigdy mu nie zabrakło niczego do picia, w międzyczasie eksponował swoje dość znaczące stanowisko w jednej z większych państwowych firm regionu (czytaj: gość dość bogaty i wpływowy), pokazywał swoją willę, samochód (przypominam: wczesne lata 70.)... i polewał. I ustalił termin ślubu.
Ślub był ponoć piękny, pomijając fakt, że pan młody już przed ołtarz trafił nawalony jak szpadel. Ale, szczęściem, się nie przewrócił. Wesele też było huczne ina bogato. Problem pojawił się podczas nocy poślubnej, kiedy pan młody wytrzeźwiał, zrozumiał, co się stało i... postanowił wyskoczyć przez okno! Ponieważ jednak willa, jakkolwiek dość okazała, zwłaszcza jak na wczesnego Gierka - miała tylko jedno piętro (dwie kondygnacje), jedyne, co osiągnął to złamał nogę.
Ktoś | 31.205.244.* | 10 Marca, 2018 11:57
Psychiatra leczy, a nie powstrzymuje skoki. Strażacy mają sprzęt, w który są w stanie np złapać potencjalnego skoczka. Nie są tylko od gaszenia pożarów. Kto wie czy całość nie byla jedynie powodem alkoholu
iwonka1207 | 83.9.101.* | 10 Marca, 2018 20:00
Żarty żartami, ale powinniście wyciągnąć konsekwencje za wezwanie straży bezpodstawnie. Kto właściwie Was wezwał: "poszkodowany"czy osoba trzecia? Ktokolwiek to był, widział chyba, że gość ma najwyżej dwa metry tego "skoku"? Chyba, że było wyżej, to ok, nie czepiam się.