W mojej rodzinie stypy zawsze były wesołe. Smutek zostawiało się na cmentarzu. Taka patologia.
To zależy kto w rodzinie umrze. Jak zmarła moja 94-letnia babcia to smutek został na cmentarzu, a na stypie było wesoło. Jak zmarła moja 13 letnia córka to i na cmentarzu i na stypie nikt nie miał humoru i mało kto się odzywał i jadł. Są różne okoliczności śmierci jedne są koleją rzeczy z czym łatwo się pogodzić inne szokiem.
Dziecko nie powiedziało by "wibruje", ściema.
Elizka sciskam Cie mocno.
Że niby 3-latka musi seplenić i nie ma prawa znać tak długich i skomplikowanych słów jak „wibrować”? No litości XD Nie wszystkie dzieci mają problemy z wymową w tym wieku
To zalezy od stosunkow, jakie panuja w rodzinie. Jak kochasz kogos kto umarl, to nie jest ci do smiechu, jak moglby jeszcze zyc.
Nie po wie dzia ło by.
Fakt, jeszcze się nie zdarzyło, by w rodzinie dziecko zmarło. Choć jeden dziadek za wczas odszedł, jednak nie ma co porównywać z trzynastoletnią dziewczynką, w końcu on zdążył trochę przeżyć.
Jak mi babcia zmarła, to nie było mi do śmiechu (wchodzenie do jej pustego domu było dla mnie bardzo ciężkie), jednak stypa i tak była z żartami - wspomina się zmarłego, zestawia się wydarzenia z przeszłości, a że moja rodzina lepiej pamięta dobre i zabawne rzeczy, to takie też są wspominki i rozmowy.
Jeśli według ciebie moja babcia była przez nas niekochana, no to cóż... Obawiam się, że moja babcia by ci powiedziała, że każda babcia chciałaby być tak kochana jak ona była;)
Taka kochająca, patologiczna, fejkowa rodzinka.
Pisz za siebie, nie za innych.
Jak pierwsze skojarzenie było z gumową kaczką, to to nie jest komplement dla kucharza.
Czyli twierdzisz, że rodzina Fejka nie darzy siebie cieplejszymi uczuciami, bo są weseli na stypach po zmarłych?
Na zachowanie zalobnikow wpływ ma wiele czynników. Wiele zależy m.in. od tego jak odszedł zmarły. Czy to była nagła śmierć (np. wypadek), czy osoba odeszła po długiej chorobie. Ważny jest wiek osoby zmarłej i stopień zazylosci zalobnikow (jeśli rodzina ma ze sobą bliski kontakt, to jest większa szansa, że na stypie będzie wesoło). No i przede wszystkim, próby zachowania dobrego humoru na stypie nie oznaczają, że zmarły byl przez nich niekochany.
to nie tak. stypa jest po to zeby dokonac ostatecznego pogodzenia sie ze smiercia. ma sluzyc temu by wspominac zmarlego. ja akurat jako jedna z dominujacych cech mojej osobowosci mam poczucie humoru (wiem ze tutaj tego nie widac, neta uzywam do wyladowywania z siebie mojej potrzeby madrzenia sie, ot tak zeby nie irytowac niepotrzebnie ludzi w realu). wiec nie wyobrazam sobie zeby na mojej stypie nie opowiadano jakim to zabawnym facetem bylem i nie zarykiwano sie ze smiechu wspominajac moje dowcipy, wpadki i smiechostki. bylbym bardzo niepocieszony gdyby stypa po mnie byla jakims wydarzeniem dla smutasow.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Elizka | 83.23.15.* | 10 Sierpnia, 2018 14:55
To zależy kto w rodzinie umrze. Jak zmarła moja 94-letnia babcia to smutek został na cmentarzu, a na stypie było wesoło. Jak zmarła moja 13 letnia córka to i na cmentarzu i na stypie nikt nie miał humoru i mało kto się odzywał i jadł. Są różne okoliczności śmierci jedne są koleją rzeczy z czym łatwo się pogodzić inne szokiem.