Bardzo odpowiedzialne ze strony rodziców podjudzać młodego do obejrzenia filmu przyrodniczego na żywo... No chyba że chcieli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. A może nawet trzy...
Znaleźliście podsłuch, że tak twierdzisz? Może to zwyczajnie dobra akustyka?
Z pokoju kilkanaście metrów od mojego nie słyszę nawet głośnej muzyki, za to wystarczy że lekko zadzwoni telefon z piętra niżej, który nawet nie jest pod moim, a już jestem obudzony.
Podsłuch czy nie, autorka ma prawo do prywatności.
Pewnie, że ma, ale pewnie usłyszy klasyczną wymówkę rodziców: "Nasz dom, nasze zasady"
I NIE! To nie są moje własne doświadczenia!
Wierzę, że nie są to tylko twoje doświadczenia.
Ja zawsze słyszałam "Tak długo jak mieszkasz z nami, musisz się nas słuchać". Ojciec, aż tak wziął to sobie do serca, że był przekonany iż nigdy się nie wyprowadzę, jeśli mi tylko tego zabroni. Się chłopina zdziwił. Awantury o to trwały pół roku (W tym czas również PO wyprowadzce).
Rodzice chcą dobrze. Nastolatkowie nie są zbyt dojrzali i dobrze mieć kontrolę nad tym co robią. Moi rodzice pozwalali mi spać u chłopaka jak miałam 17-18lat. Będąc dorosła ja tego nie pochwalam i nie zgodzę się na coś podobnego.
zezwolenie to wlasnie jest element kontroli. inaczej i tak bys spala ze swoim chlopakiem ale w krzakach i w takim pospiechu ze moglibyscie zapomniec o gumkach.
Rzeczywiście, najłatwiej jest olać swoje dziecko i pozwalać mu na wszystko. Ze mną tak właśnie było. Rygor miałam straszny jeżeli chodzi o rzeczy małe. Natomiast w sprawy ważne się nie wtracali. Przez to przez lata katowalam się drobnymi pomyłkami, a rzeczy naprawde istotne traktowałam w zły sposób. Młodzi i tak znajdą sposób. Chodzi o przekazanie, ze to nie jest błachostka. Ja nie zrobię tego moim dzieciom.
Myślę, że wystarczy rozmowa o rozmnażaniu i antykoncepcji (+ zapewnienie dostępu do niej). Jeśli dziecko będzie chciało współżyć to i tak to zrobi - na domówce, w klubowej toalecie lub w krzakach. Nie mając kasy na gumki (lub nie mając możliwości udania się do ginekologa), zrobią to bez zabezpieczania.
Zresztą 17-letnia osoba jest już na tyle dojrzała, że wie z czym się wiąże aktywność seksualna. No ale jak tam wolisz, możesz dziecku wszystkiego zakazać, ale później, gdy spuścisz je z tej smyczy, dopiero może wpaść w kłopoty.
Bez urazy, ale to moim zdaniem strasznie glupie podejscie. Popadasz ze skrajnosci w skrajnosc.
Polecam rozmowe, rozmowe i jeszcze raz rozmowe z dziecmi, a nie zakazywanie wszystkiego.
Matka mojego bylego byla taka jak Ty. Omg jak to nocowac razem olaboga hurr durr seksy wnuki niechciana ciaza.
Wszystko czego chcialam w tamtym czasie to najzwyczajniej w swiecie zasnac i obudzic sie w objeciach chlopaka. Seks mozna uprawiac tez w dzien, a nawet bezpieczniej, bo rodzice w pracy a nie za sciana. Jestes strasznie naiwna jesli sadzisz, ze to powstrzyma kogos przed zblizeniem. Prawda jest taka, ze jedyne co mozesz to rozmawiac, tlumaczyc i wychowac na odpowiedzialna osobe (ja bylam odpowiedzialna 17-latka i nikt mi nie wmowi ze kazdy 17-latek wpadnie jak kretyn), a zakazujac paradoksalnie mozesz narobic wiecej klopotu, bo durne zakazy beda wprowadzaly wiecej oporu i niezrozumienia, niz gdyby ich nie bylo. Sorry, ze tak dlugo i moze troche chaotycznie, ale mega mnie wkurza takie zryte podejscie "kontrola najwyzsza forma zaufania". Moze jeszcze dozor elektroniczny zaloz i podsluch jak w yafudzie. Widac, ze nie wyciagnelas z bledow swojej mlodosci zadnych wnioskow.
Popadasz w straszne skrajności. Ja odebrałam wypowiedź Nickgu jako po prostu pewna krytykę zachowania swoich rodziców. To że nie pochwała nocowania 17-18-latków u swoich chłopaków/dziewczyn jest zupełnie normalne. I nie chodzi o seks czy cokolwiek innego. Chodzi po prostu o to że najczęściej jest to pewna forma próby pokazania jacy to jesteśmy dorośli. Mało która para w tym wieku myśli o jakiejkolwiek przyszłości. Liczy się tu i teraz, a kiedy wyjdzie z tego wpadka to jest płacz i lament. Mogę Ci powiedzieć że mój brat ma dziecko, jego ówczesna dziewczyna miała 25 lat jak zaszła w ciążę i powiem tak była nie przygotowana emocjonalnie do tego faktu, nie wiem skąd to wyniknelo. Zachowywała się kompletnie nieodpowiedzialnie i wyszło jak wyszło. Z dziećmi trzeba rozmawiać, ale w tym wieku po prostu przechodzi się nastoletni bunt i w ogóle nie myśli się o konsekwencjach swoich działań
Nie rób z nastolatków debili. 18-latkowie to pełnoletni ludzie. Uwierz, że zakazy nie sprawią, że dziecko będzie odpowiedzialne. Ono po prostu zrobi na złość rodzicom, by tylko udowodnić sobie i innym, że sam decyduje o sobie.
Zresztą wiek nie ma tu nic do rzeczy. Czasem 18-latka lepiej sobie poradzi z ciążą niż osoba w wieku 30 lat. Sama masz przykład dziewczyny Twojego brata, która, choć była dorosła, nie dojrzała do macierzyństwa. Być może była wychowywana w taki sposób, że rodzice, zamiast z nią rozmawiać, woleli jej wszystkiego zakazywać, bo nie daj boże zajdzie w ciążę. W ogóle traktowali macierzyństwo jak największe zło, jakie się może przytrafić dziewczynie.
Ok, wczesne rodzicielstwo to nie jest to, o czym ktokolwiek marzy, ale nie róbmy z ewentualnej wpadki jakiejś ogromnej tragedii. Zakazywanie wszystkiego magicznie nie sprawi, że nastolatek będzie odpowiedzialny. On po prostu nauczy się kryć przed rodzicami. Rozmowa i edukacja seksualna przyniosłaby znacznie więcej korzyści niż zakazy.
Przecież to jest powiązane. Uważasz że dzieciak mający 18 lat poradzi sobie z niechciana ciążą? No chyba nie bardzo. Poza tym nie wiem skąd wziąłeś to że ona sobie nie poradziła. Poradziła sobie całkiem nieźle z ciążą, a jej nieodpowiedzialne zachowanie dotyczyło tego co potem próbowała zrobić i jak się zachowywała w stosunku do ojca dziecka. Bo ale jak to się mówi, jeśli jesteś na tyle dorosły żeby bawić się w seks to bądź na tyle dorosły żeby wziąć odpowiedzialność za konsekwencje. I tutaj właśnie 18-latkowie przepadaja bo po pierwsze raczej nie chcą być całe życie z tą osobą która akurat Wisła im do łóżka, a po drugie mało który z nich pracuje i zarabia tyle żeby to było stać na dziecko.
Ale wiesz, że rodzice nie muszą być razem? Dorośli też się rozstają. Słyszałaś o czymś takim jak rozwód? Więc skoro starzy ludzie mogą się rozejść, choć mają dzieci, to młodzi też mogą.
Poza tym nie oceniaj ludzi przez pryzmat siebie, to że ty byłaś nieodpowiedzialną nastolatką nie oznacza, że każdy nastolatek taki jest. Ludzie są różni. Jedni dojrzewają szybciej, inni później. Jedni nie będą gotowi na konsekwencje seksu nawet po skończeniu 40 lat, a inni sobie poradzą z tym będąc u progu dorosłości.
Dorosłym już dzieciom rodzice też pomagają, gdy pojawi się wnuczek. Dają pieniądze na zakup wózka, łóżeczka czy pampersów, wiec dlaczego młodzi mieliby być gorsi, bo rodzice im pomagają? Przecież zwykle w takich sytuacjach ojciec idzie do pracy, a matka dostaje zasiłek macierzyński (lub cokolwiek takiego, bo skoro należy się on bezrobotnym trolicom, które nie skalały się nigdy pracą i robią dziecko za dzieckiem, to nastoletniej matce też będzie przysługiwał).
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
No_Name [YAFUD.pl] | 09 Kwietnia, 2019 23:12
Wierzę, że nie są to tylko twoje doświadczenia.
Ja zawsze słyszałam "Tak długo jak mieszkasz z nami, musisz się nas słuchać". Ojciec, aż tak wziął to sobie do serca, że był przekonany iż nigdy się nie wyprowadzę, jeśli mi tylko tego zabroni. Się chłopina zdziwił. Awantury o to trwały pół roku (W tym czas również PO wyprowadzce).