Nie trać nadziei,jak kupią sobie psa może kiedyś przyniesie im waszego kota.Taki kot nie powinien biegać po okolicy,poluje bo lubi a nie z głodu.W takiej sytuacji jest w środowisku szkodnikiem.
Macie nadzieje, że pies sąsiadów zamorduje kota? Ktory poluje zgodnie ze swym instynktem? Spoko. Ja mam w takim razie nadzieje, ze ktos Was potraci na pasach.
Tragedia jest twoje marne zycie i obecnosc tutaj.
A wystarczy kotu przypiąć obroże z dzwoneczkiem, który ostrzega potencjalne ofiary przed czychającym kotem. I po problemie.
Jeśli kot przynosi zwierzęta dzikie, to trudno, na tym polega jego instynkt. Ale to, że upolował DOMOWE zwierzątka sąsiadów, jest ich winą. Nie były zamknięte w klatkach?
Ale czekaj.... czyja to wina? Wlascicieli krolika i chomika, ze nie trzymali w klatce? Zatem domlwego kota tez nalezaloby trzymac w klatce, nie uwazasz?
Dzwoneczek to fatalne rozwiązanie. Powoduje u kota stres. Domowych zwierząt nie wypuszcza się z domu, a jeśli to wiejski kitku od polowania na myszy to liczcie się z tym, że może zginąć lub być zagrożeniem dla zwierząt. Nie zapomnijcie też o kastracji. Mega istotny temat zaniedbywany przez wielu właścicieli kotów wychodzących.
Nie wypowiadam się na temat tresury kotów bo nigdy ich nie miałam jednak sąsiedzi oceniający TYLKO I WYŁĄCZNIE na podstawie zwierzęcia nie są ludźmi z którymi chcecie mieć kontakt.
Właź debiloo pod kamień i nie wychodź!
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2019-07-04 09:46:59 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Jako, ze mam dwa koty i mieszkam w miescie to sie wypowiem. Tak, sa wychodzace i tak - zdarzy sje czasem przyniesc mysz, ptaka, czy nietoperza. Zdarza sie im wrocic z nadszarpnietym uchem, kepka wyrwanej siersci, czy rozcieta lapa. Ale wiem, ze najwieksza krzywde zrobilbym trzymajac je w domu. Mimo wszystkich przygod to sa najszczesliwsze koty, jakie znam, bo maja swobode i bezpieczny dom, do ktorego z tej swobody wracaja. To szczescie u nich widac na kazdym kroku i za nic nie zamknalbym ich w czterech scianach mimo, iz mieszkanie mam duze. Chcialbym, zeby wszyscy zwolennicy trzymania kotow w domu zachowali swoje teorie dla siebie i oby zaden z nich nie wszedl mi w droge ze swoim pieprzeniem o tym, jak to koty cierpia w miescie. Zwierze to nie mebel ale pragnace wolnosci stworzenie i jesli nasz los zwiaze sie z ich losem to nie znaczy, ze nalezy czujace, madre stworzenia pozbawiac tej wolnosci.
hej, moja kocina nawet nie chciala wychodzic. wydaje mi sie ze duzo zalezy od samego kota czy chce byc kanapowcem. Moja byla wzieta ze schrona i balam sie nawet, ze moze bedzie chciala liznac troche wolnosci. Nawet na klatke nie wyszla mimo, ze ja zachecalam, tylko popatrzyla na mnie jak na glupia i wrocila na lozeczko.
To inna sprawa:) Moje zapragnely poznac wiecej swiata po pewnym czasie. Tez ze schroniska.
To straszne, ze wlasciciele kotow nie reaguja, gdy te poluja dla zabawy. To dokladnie takie same zaniedbanie, jak agresywne psy biegajace luzem. A juz nie moge uwierzyc, ze po tym, jak upolowal domowego krolika nie bylo zadnej reakcji ze strony wlascicieli!
To nie wina kota dla którego moralność nie istnieje, wiec dlaczego życzysz mu śmierci?
Drapieżniki w postaci kotów domowych - rozmnażane, karmione i chronione przez człowieka (a więc zbyt liczebne w ekosystemie!), bez przeszkód dziesiątkują dzikie zwierzęta, w tym na pewno osobniki gatunków zagrożonych. Z punktu widzenia ekologii, to skandaliczne.
Jeśli kot mieszkałby w mieście i był konkretnie przeznaczony do polowania na myszy i szczury gdy jest to konieczne, to OK - ale trzeba wiedzieć, że niekontrolowana, ogromna ilość kotów wychodzących lub zdziczałych kotów domowych wyrządza bardzo duże szkody środowisku naturalnemu, szczególnie ptakom. A wasz poluje jeszcze na gady i płazy... Tragedia. Mam nadzieję, że nie mieszkacie w pobliżu rezerwatu przyrody.
Właściciele o tym często w ogóle nie myślą, mają ograniczoną mentalność, bo liczy się tylko ICH słodki kiciuś, ICH wybrane zwierzątko domowe i jego "szczęście". Może jednak czas zacząć myśleć? Życie dziesiątek dzikich zwierząt, cennych dla ekosystemu, się nie liczy?
Ale wlascicieli, ktorzy nie upilnowali kota, choc bylo to ich obowiazkiem. Wyglada na to, ze dalej nie maja ochoty nic z tym zrobic. Zatem w tym momencie trzeba pozbyc sie niestety sprawcy. I sadze, ze pomyslalabys tak samo, gdyby sasiedzi nie reagowali, a ich kot, ciagle zakradalby sie do Twojego domu i zabijal Twoje zwierzaki. To jest kot, on wszedzie sie wslizgnie. Jak widzisz, autora to wcale nie rusza, martwi sie jedynie, ze sasiad mu dzien dobry nie powie.
Życzysz zwierzakowi śmierci dlatego, że ma nieodpowiedzialnych właścicieli? Jak dziecko jest jest niegrzeczne i rodzice nad nim nie panują to też powinno zostać zagryzione przez psa?
Skoro kot chodzi na pobliskie pole to raczej jest to gdzieś na wsi. Nawet jesli autorka nie wypuszczałaby swojego kota to spodziewałabym się innych wiejskich "wolnochodzących"kotów - choćby bezpańskich.
I o ile królika gdzieś w ogrodzie jestem w stanie sobie wyobrazić o tyle kto puszcza tak chomika?? Czy też może kot dostał się do klatki?
Jeśli kot polowal na zewnątrz to znaczy, że nie był pilnowany i to jest wina jego właścicieli. Kotów, taktóre jak psów i chomików nie puszcza się samopas jeśli się ma choć odrobinę oleju w głowie.
Kota do piachu a wlascicieli kota do sadu o odszkodowanie. Jak dla mnie kot wlazł na czyjas dzialke (i gfno mnie obchodzi, ze "kotecki takie som rze chodzom gdzie hcom i polujom") albo wbil sie przez uchylone w srodku lata okno i zagryzl czyjes domowe zwierzatka.
Co tu tlumaczyc... wina wlascicieli kota tylko i wylacznie. Dlatego wlasnie istnieja ubezpiecze ia dla zwierzat - ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej za swoje zwierze i szkody ktore moze wyrzadzic. Jak dla mnie to kara pieniezna do zaplaty za te szkldy powinna wynosic po 100'000zl za zwierzatko. Nie masz ubezpieczonego sierściucha? To zastawiaj chate.
Ja nie pytam czyja to wina i do kogo można mieć pretensje, dla mnie to oczywiste, że do właścicieli, poprostu nie rozumiem jak można życzyć śmierci lub ran małemu dziecku czy zwierzakowi które nie mogą same za siebie odpowiadać. Jeśli nie chce żeby dziki kot, ptak czy cokolwiek innego wlazło mi do domu to zabezpieczam okna w taki sposób aby było to niemożliwe.
Dzikie zwierzęta, szczególnie te należące do rzadkich gatunków, są dużo cenniejsze dla natury niż czyjeś "ukochane zwierzęta domowe"i zasługują na ochronę w jeszcze większym stopniu.
Dla kota natomiast nie ma różnicy.
Poluje, bo tak mu nakazuje instynkt. Wyjątkowo głupio próbujesz ocenić poczynania zwierzęcia w kategoriach moralnych. Zwierzęta mają instynkt, nie mają sumienia ani tak rozwiniętej świadomości jak my. Polowanie jest dla drapieżnika czymś w pełni naturalnym.
Życzenie śmierci zwierzęciu jest głupie. Lepiej właścicielom, pozwalającym mu na takie zachowanie... Im można przypisać świadomość szkodliwości tych bezsensownych polowań, i winę przez zaniedbanie.
Jasne, a rodziców nie można oceniać na podstawie ich niewychowanego dziecka, wiadomo.
A kim Ty jesteś, żeby oceniać które życie jest więcej warte? Życzyć śmierci zwierzęciu źle, ale właścicielowi lepiej? Czytasz w ogóle to, co tu wypisujesz? Załóżmy, że jesteś moją sąsiadką i mój kot zamordował Ci królika. Podejdziesz do płota i powiesz mi "życzę Ci śmierci, bo Twój kot zabił Puszka"? Chciałbym to zobaczyć. Twoje wpisy o ekosystemach i gatunkach zagrożonych weryfikują Twoją wiedzę na ten temat jako znikomą. Wygląda na to, że jesteś takim kłapaczem, co to kłapie dla samego kłapania i nic potem z tego nie wynika. Doedukuj się, poczytaj nieco o miejskich ekosystemach, jeśli chcesz, to podam Ci mój numer telefonu i wyjaśnię łopatologicznie na czym polegają błędy w Twoim rozumowaniu.
Jak świat światem, tak trwa wojna między zwolennikami wypuszczania kotów, a trzymania ich w mieszkaniu. Mam dwa koty, mieszkam w mieście, oba wychodzą, sąsiadka z domku obok nawet się cieszy, bo łapią myszy. Na 15 argumentów za trzymaniem kotów w zamknięciu, znajdzie się 15 przeciwnych. Kiedyś weterynarz powiedział mi, że podstawowym błędem człowieka w "posiadaniu"kota, jest myślenie, że wie się od niego lepiej czego potrzebuje, matkowanie mu (!), zakładanie, że ten kot myśli jak kilkulatek. Nie, kot sam sygnalizuje potrzeby, myśli jak kot, a nie jak dziecko i naprawdę wystarczy poczytać czy popytać, żeby dowiedziec się, jak go uszczęśliwiać.
Polowanie i przynoszenie małych zwierzątek to ich instynkt, jak chcesz ingerować w biologię kota czy psa (czy jakiegokolwiek innego zwierza) to lepiej kup sobie pluszaka. Co nie zmienia faktu, że trochę jedzie mi ten yafud ściemą. Ale to moje zdanie.
Najlepsze jest to, że sama sobie daje plusy, a komentarzom krytycznym minusy. Ma dość dużo fakeowych kont. Co za upadek.
Mój pies pragnie wolności. Koniec z szelkami i smyczą. Od dziś otwieram mu drzwi i niech biega po mieście. Co najwyżej kogoś zabije, zostanie potrącony przez samochód albo złapie jakąś chorobę. To pragnące wolności stworzenie! A tak na serio to jesteś w cholerę nieodpowiedzialnym właścicielem. Kup szelki kotu albo zrób mu wybieg. Nikt nie każe trzymać kota na siłę, gdy mówią, że ma się go nie wypuszczać. Chodzi o zapewnianie mu bezpieczeństwa podczas tych wyjść. Koty serio cierpią w miastach, kiedy puszcza się je luzem. Trafiają pod samochody, walczą o malusie tereny ze względu na ilość kotów w okolicy i bardzo łatwo roznoszą choroby. Łatwiej o epidemie wśród kotów wychodzących luzem, niż gdy wychodzi się w kontrolowany sposób. Ponadto wielu właścicieli nie kastruje swoje koty i potem mamy problem z bezpańskimi. Nie wiem jak możesz żyć na luzie ze świadomością, że gdy wypuścisz rano kota, ten może już nigdy nie wrócić.
Opowiada matka dwóch dorosłych facetów:
"Mam dwóch synów. Sa dorośli maja piekne i dobre kobiety za żony;niczego im nie brakuje. Sa bardzo szcześliwi i to szczeście widać na każdym kroku. Wiem, że noca umawiaja sie czasem i wychodza żeby zgwałcić i zamordować jakaś fajna i młoda blondyneczke z sasiedztwa. Troche to nie jest porzadku ale przecież taka ich natura, musza coś od czasu do czasu wziać siła. Inaczej byliby bardzo nieszcześliwi."
TWOJE ROZUMOWANIE!
Kto normalny porównuje
działanie (teoretycznie) myślącego człowieka do, kierujacego sie instynktem zwierzęcia?
Z jakiegoś powodu to czlowiek za swoje poczynania idzie siedzieć, zwierzęcia nikt jeszcze do więzienia nie wsadził.
Ciekawe jakie IQ musi mieć człowiek który nie odróżnia wychowania dziecka od kota...
Po calym Twoim komentarzu widac, jak bardzo nie znasz sie na kotach :)
Ej Ty tak serio? Bo nie dowierzam, ze ktos moze byc tak ograniczony, zeby to porownywac :) chciales/as byc fajny i ups... nie wyszlo.
Zwierzeta nie, ale człowiek za zachowanie pupila może zostać ukarany.
ROZUMOWANIE jest identyczne, a drastyczny przykład jest podany specjalnie.
"Szczeście ukochanych ist ponad wszystko!"
No wyszło. W ciagu półtorej godz. zameldowały sie dwie kocie miłośniczki.
Co nie zmienia faktu, że właściciel zwierzat domowych odpowiada za zachowanie podopiecznych, a wypuszczanie kotów ze świadomościa że nadrobia szkody jest karygodne. Koty sa nażarte i poluja dla zabawy, co już nie jest całkowitym instytktem, bo w naturze poluja gdy sa głodne i oszczedzaja energie. Tutaj koty wiedza że czeka na nie pełna micha i kocie legowisko. Opowiadanie o kocim instynkcie jest w tym przypadku bzdura.
dokladnie tak jest. w czasach pokoju i porzadku instynkty te realizuje sie podczas pijanych nocy i mordobicia. jak tylko panujace zasady zostaja troche poluzowane to natychmiast pojawia sie mord i gwalt. taka jest ludzkosc. rozumowanie jest prawidlowe.
Ludzie nie róbcie tragedii ze śmierci chomika czy królika, piszecie jakby to byli ludzie. Zastanówcie się czy chcielibyście żeby dla kogoś Wasze życie było tylko tyle warte co jakiegoś zwierzaka, a sąsiedzi jak nie są jacyś zaburzeni psychicznie to nie obrażą się z powodu kota, bo to byłoby delikatnie mówiąc niepoważne.
Nie dosc ze jest drastyczny to pasuje do kontekstu jak kwiatek do kozucha :) "nie mam argumentu to podam przyklad z zadka i bede go bronic dla zasady".
Racja, koty bywają lepiej wychowane.
Życzysz komuś śmierci, kretynko? Grubo, patola w ch*j.
Oświeć mnie zatem. Jakie są koty?
Ludzie wyższa rasa. Są więcej warci. Kto by się przejął śmiercią pupila. Przecież można kupić nowego. Będzie kropka w kropkę taki sam!;) Dziecko też można wymienić. Po co robić z tego tragedię
Przede wszystkim samodzielne, myślące i uwaga - dostosowane zarówno do życia w samotności jak i mieście tak samo dobrze jak na wsi i przy człowieku. Mają o wiele mocniej rozwinięte cechy, które pozwalają przeżyć kryzysowe sytuacje i radzić sobie w stanach zagrożenia. Wypuszczany kot będzie rozwijał jeszcze mocniej cechy potrzebne do przetrwania bo przyswaja i zachowuje znajomość nowych typów zagrożeń i wtórnie jest zorientowany na przetrwanie. Wiesz kiedy jest dla niego najwieksze zagrozenie? Kiedy jakiś nadgorliwiec z fundacji albo ktoś myslący takimi kategoriami jak Ty, usiłuje go łapać, bo z egoistycznych pobudek ratujecie kogos, kto tego ratunku najmniej potrzebuje.
Przeczytaj wszystkie komentarze i potem swoj. Jak nie zrozumiesz, powtorz do skutku.
Powody dla których nie powinno się puszczać kota wolno:
- To gatunek inwazyjny. Gdyby nie był domowym pupilem, wybijanie mogloby być dozwolone. Niszczą nasz ekosystem
- Dzwoneczki irytują kota oraz nie zawsze przepłoszą ofiarę
- Koty rzadziej się szczepi przeciw wściekliźnie. Nietoperze z kolei są częstymi nosicielami tej choroby
- Kot jak i pies mogą przystosować się do życia na wsi czy w mieście. Nie znaczy, że muszą
- Wiele kotów traci życie pod kołami, co z tego, że jest świadom samochodów, jak i tak łatwo mu pod niego wpaść
- Nie jest on dziką rasą, jest to kot DOMOWY
- Nie masz kontroli nad jego dietą. Skąd masz wiedzieć co je poza domem? Możesz go przekarkiać w ten sposób
- Jeśli Twój kot skończy na ściślej diecie z powodów zdrowotnych, nagłe odebranie mu wolności będzie dużo przykrze, niż kiedy od małego będzie uczony, że na dwór można wychodzić tylko pod nadzorem
- Koty walczą o teren. Na wsi mają większą przestrzeń, w mieście często jest dom przy domu, który posiada kota. Ciasne tereny wzmagają agresję, powodują rany, mogą doprowadzić do chorób takich jak kocie "AIDS"
- Wiele osób jest nieodpowiedzialnych, nie kastrują swoich pupilów, a potem masz plagę bezpańskich kotków
- Ludzie to ch*je. Łatwo o to, aby ktoś Ci zabił w okrutny sposób czy otruł kota. Niektóre są przyjacielskie i nie uciekną od obcych
- Ludzie też nie rozumieją, że kot może mieć już właściciela i mogą pomyśleć, że jest bez pański
- Ilość ulotek z "zaginął kot"jest masakrycza. Ciekawe czemu nie ma tak często "zaginął pies"?
- Można od małego przyzwyczajać do szelek (które wcale nie krzywdzą kota) albo można stworzyć mu wybieg, jeśli mamy większy ogród - świeże powietrze, ruch, bezpieczeństwo dla kota i dla natury dzikiej
Powody dla których powinno się wypuszczać kota:
- No bo kotełka to dzikie zwierzątko i musi wyjść :c jakbym chciała chodzić z nim na spacer to bym kupiła psa
Pooglądaj program "kot z piekła rodem", gdzie prowadzący ZNA się na psychologi kotów i rozumie ich potrzeby. On również jest przeciwny wypuszczaniu kotów luzem. To nie jest "ratowanie na siłę". To jest troska o pupila.
Argumentów za wypuszczaniem kotów jest nieco więcej, niż podałes w mocno tendencyjnym wywodzie. Plus część z argumentów przeciw jest dementowana w zależności od tego który behawiorysta się wypowie. PannaX zauwazyla, ze nie kazdy kot musi chciec wychodzic. Co do niszczenia ekosystemu ja sie z tym nie zgadzam. Koty zyja wsrod nas od wielu lat zarowno domowe, jak i te dzikie. Ekosystem miejski zmienia sie bardzo dynamicznie (np plaga golebi moze zmieniac natezenie w ciagu kilku miesiecy) rowniez poprzez ingerencje czlowieka, ktora jest inwazyjna o wiele bardziej, niz kot, badz stadko kotow. Jeszcze kilka lat temu Warszawie grozila plaga szczurow, ktore zaczely legnac sie niekontrolowane dzieki otwarciu wszystkich obecnych stacji metra. Jestem przekonany ze spora czesc zostala opanowana dzieki dzialaniom czlowieka, ale demonizowane koty rowniez przylozyly lape. Miejskie biomy rownowaza sie samoczynnie i choc nie mam statystyk na poparcie to zaryzykuje spekulacyjne twierdzenie, ze koty wychodzace nie wplywaja w ISTOTNEJ mierze na gestosc populacji miejskiej fauny. Troche to moim zdaniem naciagane, bo mimo wszystko to czlowiek jest najbardziej inwazyjnym gatunkiem nie tylko w miescie i proby przypisywania nadmiernej szkodliwosci dzialaniom naszych sasiadow mamy w tej polskiej, podlej krwi.
Ale Ktoś wie lepiej. Zostaw, nie przekonasz, że nie ma racji :)
Ale z tendencyjnością "argumentów"mas rację. Już pomijając fakt, że "domowy"to nie rasa tylko gatunek. A żeby użyć tego jako argumentu, trzeba byłoby znać historię gatunku na setki lat wstecz i prześledzić zmiany w systematyce. Ja nie znam, więc w przeciwieństwie do Ktosia, nie będę się mądrzyć.
ciekawostka ze bardzo latwo przerobic ten koment na obrone twierdzenia ze czlowiekowi jest lepiej w wiezieniu niz na wolnosci.
Zabawne, bo jednak nie. I jeśli twoim zdaniem dom dla kota = więzienie to nie bierz kota. Po co go męczyć dla własnej przyjemności posiadania zwierza
jak nie jak tak?
Co z tego kto robi więcej, a kto robi mniej? Ponadto szkodliwość kotów jest winą człowieka i to człowiek powinnien wziąć odpowiedzialność. Nigdzie nie zrzucam winę na kota. Mówię, że człowiek powinien kontrolować czyny swojego pupila. Póki co argumentów z mojej strony jest wiele. Z Twojej i "Kociny"jest zero, co powoli sprawia, że biorę was za zwyczajne trolle.
Naprawdę, nie obrażę się, jak mnie nazwiesz trollem:) Umówmy się tak: dalej sobie wierz w to, co piszesz, a ja dalej będę robił to, co uważam za słuszne.
Mój pies ma silny instynkt do zabijania kotów i mniejszych psów. Dzieckiem też by nie pogardził.
Czy to znaczy, że mam prawo puszczać go luzem, by radośnie mordował mniejsze zwierzęta? Idąc tokiem myślenia debili-kociarzy, nie mogę mu ograniczać jego prawa do szczęścia. Nikt nie ma prawa mieć do mnie pretensji o to, że mój pies terroryzuje pół okolicy. W końcu takie jego prawo - poddać się instynktom, a po skończonej zabawie - wrócić do bezpiecznego domu. To byłoby głupie, gdyby takie prawo miały tylko koty, a psom by się odbierało dążenie do szczęścia, jakim jest chęć upolowania małego pieska czy siedzącego w ogrodzie kota.
Zacznijmy wszyscy puszczać swoje zwierzęta luzem. Niech biegają samopas po osiedlach. Niech spełniają swoje marzenia o polowaniu na słabsze osobniki, a po skończonej zabawie, niech wracają do domu, poleżeć na kanapie. Skoro kotom wolno, to psom także. Dlaczego szczęście jednych ma być ważniejsze od szczęścia innych gatunków? Jadowitym pająkom też trzeba pozwolić na życie bez ograniczeń. Niech odwiedzają mieszkania i domy sąsiadów.
Na miejscu sąsiadów autora-debila, bym sprowadziła do domu najbardziej agresywnego psa, jakiego uda im się znaleźć i nauczyła go przeskakiwać przez płot. Może jakby parę razy odwiedził posesję autora-debila, to by się autor-debil nauczył, że miejsce kota jest w domu, a na spacerze - tylko pod nadzorem opiekunów.
Któregoś dnia sąsiedzi przyniosą ci twojego martwego kota i wszystko będzie w porządku,głowa do góry. Każdą relację da się naprawić.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ja. | 37.7.65.* | 03 Lipca, 2019 20:05
To straszne, ze wlasciciele kotow nie reaguja, gdy te poluja dla zabawy. To dokladnie takie same zaniedbanie, jak agresywne psy biegajace luzem. A juz nie moge uwierzyc, ze po tym, jak upolowal domowego krolika nie bylo zadnej reakcji ze strony wlascicieli!