I to uprawnia ojca do darcia się na niego? I to uprawnia ojca do mówienia mu że nie jest dzieckiem? Potem będzie chciał coś tam i ojciec mu powie że "to nie dla dzieci"czy coś. A w głowie dziecka pojawia się wtedy jedno wielkie "no to się zdecyduj! Jestem dzieckiem czy nie jestem?!". Jeśli by powiedział (POWIEDZIAL) "Nie jesteś MALYM dzieckiem"to ok. Ale samo "dzieckiem"... serio...?
Nie tyle usprawiedliwiam ojca za krzyki co zwyczajnie zwracam uwage, iz nie jest latwo z wychowaniem dzieci. Nerwy moga puścić w koncu kazdemu i chociaz krzyk nie jest najlepsza metoda nie oznacza, że nie może okazac sie rozwiazaniem. Jak na ironie sama poprzez tekst krzyczysz W TEN SPOSOB. Czasy takie, ze nawet krzyknac na dziecko nie mozna bo sie byle palant sadzi a potem wielkie zdziwienie, ze dzieci bezstresowo wychowane pozwalaja sobie na wszystko - wzgledem obcych rowniez.
Nie, bezstresowe wychowanie nie jest złe, zły jest jedynie BRAK wychowania. Krzyki, wrzaski itd nie mogą nigdy być usprawiedliwianem i sposobem rozwiązywania problemów z dziećmi.
Ludzie dalej nie rozumieją, że bezstresowe wychowanie i brak wychowania to dwie różne sprawy. W bezstresowym wychowaniu chodzi o to, by nie napie®dalac dziecka kablem, ale je wychowywać w poszanowaniu jego godności. Lubicie jak wasz szef napie®dala was kapciem, gdy zrobicie błąd? Jeśli tak, to spoko.
Rozwydrzone lub agresywne dzieci to efekt braku wychowania lub właśnie "wychowania"pełnego przemocy, bo dzieciak potem nie potrafi inaczej sobie radzić z życiem niż właśnie lejąc każdego, kto się nawinie.
Kilka yafudów temu czytałem, że 4 latek jest psychopatą. Wielu idiotów w komentarzach zgadzało się z tym zdaniem. Może to to samo? Mały psychol dostaje prewencyjny opr od ojca bo dobrym słowem i tłumaczeniem już się nie da? Prawda specjaliści od 4 letnich psychopatów? Przecież takich małych psychopatów wam nie żal. To dorośli. Jak to ktoś napisał tam wtedy, dostając od idiotów wiele plusów, że nie można zwalać na to, że to tylko dziecko. Tutaj ojciec rozprawiał się z małym psycholem!
Mój syn ma 4 lata i też czasami tak do niego mówię i owszem czasem podniosę głos ( nie wydzieram się) chodzi o rzeczy typu że on sam się nie ubierze (skarpety) i weźmie sam szklanki tylko ryczy żeby mu podać. Wchodzi do wózka itp.
Napisanie zdania capsem to krzyk, ale napisanie im jednego słowa w zdaniu, to już tylko podkreślenie.
Ta, powiedzcie że krzyk jest dobry mojej przyjaciółce która panicznie boi się krzyku i za każdym razem gdy ktoś na nią krzyczy kuli się ze strachu, choć jest już dorosła.
Kto nigdy nie podniósł głosu w rozmowie z innym człowiekiem niech pierwszy rzuci kamieniem.
Najbardziej bawi mnie jak w swoim otoczeniu rozmawiam z innymi matkami i one opowiadają o wspaniałym bezstresowym podejściu do dzieci, jak inni krzywdzą swoje dzieci , o patologiach wszelakich a potem jak rozedrze gębę na swoje dziecko/dzieci to moje oczy osiągają rozmiar 5 zł.
Prawda jest taka, że widzimy ździebełko w oku bliźniego a nie widzimy belki w swoim. Jak matka czy ojciec krzyczy na swoje dziecko to nie widzi w tym nic złego (no bo przecież wychowuje na dobrego człowieka, albo dziecko nie chce się podporządkować) a jak się ktoś inny na swoje dziecko krzywo się spojrzy to stosuje przemoc. Ludzie z reguły to hipokryci, którzy siebie rozgrzeszają a bliźniego by utopili za błąd dużo mniejszy niż sami popełniają.
Nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie. Sam poród dla dziecka jest stresem, bo musi się przecisnąć przez kanał i jest to dla niego mało fajne. Potem szarpią, żeby wyjąć, spora zmiana temperatury, wszyscy oglądają z każdej strony, dużo światła. Potem przychodzi pierwszy głód, mokro w pupe. Ludzie stres jest nieodłącznym elementem życia od samego startu. Wszystko co nowe dla dziecka jest stresujące. Pójście do szkoły, przedszkola, lekarza, upadek.
No wlasnje, zycie samo w sobie jest stresujace , dlatego nie trzeba dodatkowo dziecku zapewniać stresu w postaci krzykow itd. Nikt z nas nie lubi hak ktoś się na nas wydziela, a dziecko dodatkowo nie potrafi się obronić przed zarzutami.
Oj tak tak. Byłam wychowywana w tradycyjny sposób, czyt. napierdylana kablem, rodzice darli się na mnie. Całe życie miałam problem z agresją, bo przecież tak rozwiązuje się problemy: bijąc i krzycząc. Dotarło do mnie jaką patole zafundował mi rodzice dopiero w wieku 22 lat.
Ale komendy i marsz wykonać! to się pieskom wydaje a nie dziecku. Ty mówisz o tresurze, a nie o wychowaniu. Przeczytaj sobie chociaż ze 2 książki o wychowywaniu dzieci np. Thomasa Gordona, a dowiesz się na czym polega wychowywanie dziecka zamiast tresury dziecka.
A czy ja napisałam, że trzeba się na dziecko wydzierać?
Napisałam jedynie, że ludzie to hipokryci niedostrzegający swoich błędów a obgadujący innych.
I, że nie ma czegoś takiego jak życie bez stresu.
Jakie to piękne, że tutaj są sami cudowni rodzice z ogromem cierpliwości do swoich pociech i nigdy nie podnieśli na nie głosu.
Doskonale Cię rozumiem. Dopiero w podobnym wieku spotkałam kogoś, kto mi pokazał jak żyją normalni ludzie, jak zachowują się normalni rodzice i jak rozwiązywać problemy nie awanturami, a rozmową. Całe szczęście przekonał mnie do terapii i wizyty u lekarza na której wyszło, że rodzice zafundowali mi poważne zaburzenia psychiczne (na skraju choroby wręcz) i depresję.
No ale przecież krzyczenie na dziecko to nic złego! Lanie bo to też dobre metody wychowawcze!
Im więcej komentarzy cerebrumpalm czytam tym bardziej współczuję jego córce, o ile ją faktycznie ma.
Piona! Też mam depresję, do tego jeszcze nerwicę lękową, a moja siostra depresję i kilka traum, przez które nie jeździ w ogóle do domu. Ale kijowi rodzice i tak będą jęczeć, że nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie, a dzieci trzeba bić i uczyć dyscypliny czyli wykonywania komend.
Dokładnie, ja także znam osoby które przez takich "nadgorliwych"rodziców, walczą teraz z depresją i/lub nerwicą...
Ta i najlepszy argument zwolenników przemocy wobec dzieci "nas tak wychowywano i wyroslismy na ludzi".
Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie uważają, że mogą stosować kary cielesne wobec dzieci. To jest taki sam kaliber jak przemoc stosowana przez szefa względem pracownika. Wyobrażacie sobie sytuację, w której przełożony wyciąga pasek i bije po gołym tyłku podwładnego, bo ten źle się zachował?
Dzieci dopiero uczą się życia w świecie dorosłych. Bicie ich za błędy jest tak samo absurdalne jak bicie niemowlęcia, bo nie radzi sobie z raczkowaniem.
nie ograniczaj sie do samego wpolczucia! zalecam wplacenie konkretnej i najlepiej okresowej sumy na konto mojej corki. nie badz bez serca! nie ograniczaj sie do lajkow! pomoz realnie!
Przeczytałem dokładnie wszystkie komentarze i widać zdaje się jedna rzecz Wam umykać. YAFUD jest napisany z perspektywy sąsiada, który nie wie jak jest na codzień. Jedyne co może usłyszeć, to krzyki, dlatego tak strasznie to brzmi.
Sam jestem młodym ojcem, trochę ponad ćwierć wieku na karku. Też mam prawie czterolatka, więc akurat doskonale mogę się wcielić w skórę "bohatera"wyznania. Ba! Może to nawet jest o mnie.
Mój pierworodny jest naprawdę świetnym dzieckiem, w oczach innych jest istnym aniołem. Niestety konkretnie pod moim adresem zachowuje się strasznie złośliwie, ale już się pogodziłem z rolą straszaka. Oprócz złośliwego zachowania, wychodzi z niego czasami potwór. Jeżeli w porę się nie zdąży nad nim zapanować, to potrafi robić wszystko, co powoduje u nas (rodziców) złość. I naprawdę, z zewnątrz nie słychać ile godzin z nim rozmawiam, ile razy mu tłumaczę, że zrobił mi przykrość, powinien coś inaczej zrobić... nie. Robi jeszcze gorzej, zaczyna uderzać w różne rzeczy aż w końcu zaczyna w nas rzucać zabawkami lub próbuje nas bić. Tylko dlatego, że mówimy mu nie. A wystarczy mu przypomnieć kto tu rządzi i nagle jest pokorny.
Ludzie, nie dajmy się zwariować. W dziecku rodzą się emocje i często nad nimi nie panuje, trzeba mu w tym pomóc. Mało tego, w wieku 4 lat poziom testosteronu rośnie, co potęguje ten efekt (znowu wygasi się ok. 5 roku życia), dlatego takie starcia były, są i będą.
Wracając do treści YAFUDa, nie znamy całej prawdy, więc po tym krótkim zdaniu niemożliwym jest określenie czy to patola, czy po prostu sąsiad źle usłyszał (może było nie bądź małym dzieckiem lub nie zachowuj się jak niemowlak) / podświadomie wyolbrzymił. Ja swojego (jeszcze nie) czterolatka nie mam zamiaru wychowywać pod kloszem i z całym bezstresowym pitoleniem, tylko dołożę wszelkich starań, żeby był zdrowym i dojrzałym zarówno fizycznie jak i psychicznie mężczyzną umiejącym kochać, a nie millenialnym roszczeniowcem, bo YOLO i w ogule* no fjuczer.
*Błąd napisany celowo.
P.S. Będę zaglądać w tego YAFUDa, z chęcią wdam się w merytoryczną dyskusję.
Widocznie jesteście z żoną za mało konsekwentni i nie wzbudzacie u swojego dziecka szacunku, bo dajecie sobie wejść na głowę. Udajcie się po pomoc do jakiegoś specjalisty, aby Wam pomógł.
Bardziej to, że nie możemy się w tej kwestii dogadać z dziadkami. "Bo dziadki są od rozpuszczania"... I moja siostra z całą czwórką miała ten problem, że po nocowaniu u dziadków trzeba tydzień "prostować"dzieci i ja mam podobnie, z tą różnicą, że oni się widzą raz na ruski rok (odległość), a my zdecydowanie częściej.
Na szczęście coraz więcej rozumie i coraz mniej trzeba krzyczeć, a coraz częściej idzie mu przemówić.
Obawiam się że widziałeś mnie. Często powtarzam synowi że nie jest już dzieckiem (lvl 5) ale ani on ani nikt w rodzinie nie bierze tego na serio.
Córka (lvl 10) często słyszy że ma sobie szukać męża
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kira | 37.248.161.* | 23 Października, 2019 07:18
Ludzie dalej nie rozumieją, że bezstresowe wychowanie i brak wychowania to dwie różne sprawy. W bezstresowym wychowaniu chodzi o to, by nie napie®dalac dziecka kablem, ale je wychowywać w poszanowaniu jego godności. Lubicie jak wasz szef napie®dala was kapciem, gdy zrobicie błąd? Jeśli tak, to spoko.
Rozwydrzone lub agresywne dzieci to efekt braku wychowania lub właśnie "wychowania"pełnego przemocy, bo dzieciak potem nie potrafi inaczej sobie radzić z życiem niż właśnie lejąc każdego, kto się nawinie.