A pomyslalas zeby sie zmienic a nie jego? W zwiazku wazne jest zdanie obydwu stron. Albo juz wszyatko sie wypalilo miedzy wami.
Może po prostu był szczęśliwy? Miał płakać? Że zostawił kobietę , której nie kocha dla tej która i którą go uszczęśliwia?
Autorka nie mówi nic o tym, że czekała, aż się zmieni. Neguje nawet nie tyle rozstanie a sam sposób, w jaki to załatwił - po szczeniacku.
Gdy chodzi o relacje dwojga ludzi, nigdy nie będziesz miał obiektywnego obrazu, znając relacje tylko jednej strony. A i znając relacje obu - często i tak nic to nie da. Dla niej zawsze winnym będzie on. Dla niego - ona.
Nie wiesz jaki był powód takiego zachowana u niego? Może sama nie jest święta? I ma jakieś przygody z kolegami z pracy na koncie jak była już z nim i on się o tym dowiedział? Może coś między nimi się dawno wypaliło i on próbował o tym z nią rozmawiać, a ona miała to gdzieś (i/lub obarczała winą jego)
Ja kiedyś z premedytacją przysłowiowo kopnąłem w dupę laskę. Chociaż dla osób postronnych i jej koleżanek to ja byłem ten "cham i prostak"to jednak te osoby nie widziały jak wcześniej zmarnowałem pół roku życia BO WALCZYŁEM O TEN ZWIĄZEK NA KTÓRYM MI ZALEŻAŁO - a ona miała to gdzieś. No właśnie.
Młodzieniec kocha dziewczynę,
Ją — inny chłopiec rozmarza...
Lecz chłopiec ten — inną kocha
I staje z nią u ołtarza...
Dziewczę zaślubia na przekór,
Byle którego młokosa,
Co się nawinął pod rękę...
Młodzian szle żale w niebiosa...
Stara to, stara historya,
O nowej niezmiennie treści,
A gdy się komu przytrafia,
Serce mu pęka z boleści...
Ale co, jeśli ten "byle który młokos"był w niej zakochany tak samo mocno, jak "młodzieniec"? Tak czy inaczej, ktoś zostaje pokrzywdzony. A "dziewczę"nie kochało ani jednego ani drugiego, więc potępianie jednego wyboru, a chwalenie drugiego jest nielogiczne.
Zastanawia mnie rozbieżność w odczuwaniu tego co się dzieje w związku,on myśli o rozstaniu,a ona,że zbliżają się oświadczyny.
No jak w każdym związku faza zauroczenia trwa do dwóch lat. W tym czasie wszyscy lataja z bananem na ustach. Często po dwóch latach okazuje się że nawet nie wiesz co cię ciągnęło do tej osoby, bo okazuje się że ta osoba wnerwia cię nawet kiedy robi ci herbatę.
Szczęście miało jego kolor i wdzięk,
jego oczy, jego śmiech.
Szczęście miało dla nas jedną twarz,
tę samą twarz.
Ratował mnie gin.
Ty dawno byłaś już z nim.
A ja płakałam na dnie piekła.
Za mąż uciekłam.
Tak to jest jak się baba za bardzo napali na usidlenie faceta.
I piszę to jako kobieta.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
E | 5.173.233.* | 25 Lutego, 2020 17:25
Autorka nie mówi nic o tym, że czekała, aż się zmieni. Neguje nawet nie tyle rozstanie a sam sposób, w jaki to załatwił - po szczeniacku.