Nie potępiam edukacji dzieci na temat tego, jaki naprawdę jest świat ze swoją brutalną naturą, ale wiek 4-6 lat to jednak wydaje się za wcześnie, nie zrozumieją tego w pełni... Około 10 roku życia byłoby lepiej.
Tu się nie rozchodzi o edukację tylko o sposób w jaki dzieci mogły pożegnać przyjaciela. O słownictwo i przemoc. Żeby na starość siostra z bratem nie powtórzyli tych słów o nich samych.
Najbardziej chore to jest to że kazali wybierać. Co 4 latek ma do gadania. Zwierzak cierpi, nie ma możliwości to zabić. Tak zabić bo uśpienie to zabicie. Więc nie wiem skąd te oburzenie. Zabicie humanitarne to nadal zabicie
Ja rozumiem takie bezpośrednie słowa ale nie do tak małych dzieci, na miłość boską. Sama w wieku 22 lat z trudem podjęłam tą decyzję, co dopiero takie małe dzieci?
decyzja o zamordowaniu mojego psa byla najtrudniejsza decyzja jaka musialem podjac w calym moim zyciu. rodzice sa tchorzami, ze zrzucili ja na male dzieci. nie godzi sie!
W moim odczuciu dzieci w wieku 4 i 6 lat nie powinny brać w tym udzialu a juz na pewno nie decydowac o dalszych losach zwierzęcia.
Mogli przywiezc go sami a dzieciom po prostu powiedziec ze odszedł w spokoju i bez cierpienia. Podejscie rodziców dosc drastyczne i nieuzasadnione. Dzieci niezaleznie od podjetej decyzji beda sie z nia borykac emocjonalnie bo albo skazaly przyjaciela na smierc albo na cierpienie. Tak male dzieci nie są emocjonalnie gotowe na takie obciążenie
Ja w takiej sytuacji powiedziałem kiedyś dziecku że pies uciekł przez dziurę w płocie i z pewnością jak się wybiega to niedługo wróci i tak to było aż do czasu gdy temat poszedł w zapomnienie
Lepiej już powiedzieć dzieciom prawdę w brutalny sposób, niż kłamać, uczyć je fałszywego obrazu świata, ograniczać ich rozwój i uczynić jednostkami emocjonalnie słabymi.
Dzieci zostały tym gorzej potraktowane, że z pewnością długo czekały na powrót psa...
Miedzy mowieniem prawdy a fundowaniem dzieciom traumy i poczucia winy jest dość duza rozbieżność. Mogli uspic psa i powiedziec, że psowi sie zmarło. Byloby to prawdą. Po co mialy w tym uczestniczyć?
Uczestniczenie nie byłoby konieczne, to fakt, w zbyt młodym wieku może mieć negatywne skutki. Ale kłamstwo też nigdy w takich sytuacjach nie jest konieczne.
Moja babcia zmarła gdy miałam 5 lat, pamiętam że słyszałam rozmowę z lekarzem i bardzo dobrze rozumiałam co się stało, natomiast w najbliżsxych dniach mama próbowała mi (bezskutecznie) wciskać kit, że babcia żyje. Oczywiście wiedziałam, że kłamie. Jedyne co można w ten sposób na pewno osiągnąć to brak szacunku i zaufania dziecka do rodzica, gdy dziecko zrozumie że zostało okłamane, potraktowane jak naiwna i delikatna istotka, niezdolna do zrozumienia prawdy.
A ja uważam, że żaden obcy człowiek nie ma prawa do oceniania rodziny widząc wycinek z jej życia. Nie zna dzieci nie zna rodziców po co takie głupie wnioski. Można by dużo dzieci były na miejscu, bo nie każdy ma nianię, siostrę, babcie czy sąsiadkę na każde zawołanie. Mogli nie wiedzieć jak się skończy.
Wydaje mi sie, że nigdzie klamstwa nie sugerowalam. Powiedzenie dziecku że zwierzę odeszło, zmarło, nie cierpi nie mija sie z prawdą a nie obarcza dziecka traumą za wybor smierci w imię dobra przyjaciela. Male dziecko nie dzwignie emocjonalnie takiej sprawy. Rzetelna informacja dostosowana do wieku dziecka TAK trauma którą zapamietaja do konca zycia jako ostatni dzien ich przyjaciela NIE
Moja babcia tez zmarła kiedy mialam 4-5 lat. Bylam na pogrzebie, wiedzialam co to śmierć ale nie zostawilo to na mnie jakiegis pietna i strachu bo nie bylam bezposrednim świadkiem. Nikt sie nie bawil w konwenanse ale tez nikt mnie nie straszył
No tak, bo ojciec nie mogl sam zawieźć psiaka do lekarza tylko musialo byc z konduktem zalobnym w osobach żony i malych dzieciaków. A na koniec wszyscy wzieli chipsy i patrzyli jak zwierzak przestaje oddychac zeby w pelni mogly zrozumiec na czym polega odchodzenie z tego padolu jako lekcja rzetelnej wiedzy światopoglądowej jak realnie zycie jest do du.py
Wszystko ok tylko po co?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Wjhr | 93.180.179.* | 10 Marca, 2020 21:59
Tu się nie rozchodzi o edukację tylko o sposób w jaki dzieci mogły pożegnać przyjaciela. O słownictwo i przemoc. Żeby na starość siostra z bratem nie powtórzyli tych słów o nich samych.