Mam okropną teściową i bardzo często dochodzi między nami do ostrych wymian zdań i scysji. Zostaliśmy zaproszeni na jej urodziny i o dziwo było bardzo sympatycznie i nawet nie czułam żadnych zaczepek z jej strony. Kiedy skończyły się napoje, zaoferowałam, że podjadę do sklepu. Wyjeżdżając z podjazdu bardzo powoli wjechałam niestety w teściową (drasnęłam ją wręcz), bo ta biegła poprosić mnie o jeszcze jedną rzecz. Niestety, ze względu na naszą przeszłość nikt nie wierzy mi, że to był przypadek. Policja też nie. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
2
1
Trqh | 5.173.208.* | 24 Sierpnia, 2020 09:46
Drasnelas ja i została wezwana policja? Albo to nie było draśnięcie, albo faktycznie się nienawidzicie... Poza tym jeśli to było tylko draśnięcie to nie rozumiem czemu maz pozwolił wezwac policje...
Lel, czemu wogóle potwierdziłaś że w nią wjechałaś? Mogłaś udawać że teściowa kłamie i wtedy to jej by nie wierzyli ze względu na waszą przeszłość.
2
3
Hui | 5.174.241.* | 24 Sierpnia, 2020 11:30
"..Nikt nie wierzy mi, że to był przypadek.."Czyli mąż też jej nie wierzy
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Trqh[ Zobacz ]
1
4
Wutr | 5.173.208.* | 24 Sierpnia, 2020 15:04
No to trochę słaby taki związek kiedy w poważnej sytuacji mąż/żona nie wierzy swojej drugiej połówce.
W odpowiedzi na komenatrz #3 użytkownika Hui[ Zobacz ]
0
5
de Tomaso | 2* | 24 Sierpnia, 2020 21:39
(...)No to trochę słaby taki związek kiedy w poważnej sytuacji mąż/żona nie wierzy swojej drugiej połówce(...)
Rezultat indagacji
W pokoiku z balkonem Dreptak bada swą żonę, Ponieważ jej nie wierzy. Szczególnie że ta żona Wróciła pogryziona I w potarganej odzieży. I stała cała w pąsach, A on w krzyk: - Kto cię pokąsał? Może powiesz, że pchły? Serce zamarło w żonie I powiada: - Zenonie, Ta żeż to przecież ty! I dalejże mu wmawiać, I pod oczy podstawiać Owe spore enklawy. Dalej tłumaczyć, mierzyć Aż Dreptak zaczął wierzyć, Ze jeszcze taki żwawy... I zaraz się harnasiem Poczuł, i jął przy pasie Niechcący szukać szabli. Ręką po wąsach błądził: - Ale żem cię urządził, A niech mnie wszyscy diabli! I odtąd się na nowo Apiać stał Casanową I cholernym gryzoniem. I uwierzył w swe wdzięki I proszę, wszystko dzięki Jego poczciwej żonie! Inna by się do zdrady przyznała, i do zwad By doszło, i do tragedii. I Ziutkowi z vis-a-vis Dreptak by nos rozkrwawił, A to przecież kwestia strategii. Więc swoim żonom wierzymy, Ich urodą się cieszymy, Oraz swoim niezwykłym wigorem. Tobie też radzę, bracie: Nigdy we własnej chacie Nie bądź prokuratorem!
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika Wutr[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Trqh | 5.173.208.* | 24 Sierpnia, 2020 09:46
Drasnelas ja i została wezwana policja? Albo to nie było draśnięcie, albo faktycznie się nienawidzicie...
Poza tym jeśli to było tylko draśnięcie to nie rozumiem czemu maz pozwolił wezwac policje...
Chyba Ktoś | 213.92.137.* | 24 Sierpnia, 2020 10:21
Lel, czemu wogóle potwierdziłaś że w nią wjechałaś? Mogłaś udawać że teściowa kłamie i wtedy to jej by nie wierzyli ze względu na waszą przeszłość.
Hui | 5.174.241.* | 24 Sierpnia, 2020 11:30
"..Nikt nie wierzy mi, że to był przypadek.."Czyli mąż też jej nie wierzy
Wutr | 5.173.208.* | 24 Sierpnia, 2020 15:04
No to trochę słaby taki związek kiedy w poważnej sytuacji mąż/żona nie wierzy swojej drugiej połówce.
de Tomaso | 2* | 24 Sierpnia, 2020 21:39
(...)No to trochę słaby taki związek kiedy w poważnej sytuacji mąż/żona nie wierzy swojej drugiej połówce(...)
Rezultat indagacji
W pokoiku z balkonem
Dreptak bada swą żonę,
Ponieważ jej nie wierzy.
Szczególnie że ta żona
Wróciła pogryziona
I w potarganej odzieży.
I stała cała w pąsach,
A on w krzyk: - Kto cię pokąsał?
Może powiesz, że pchły?
Serce zamarło w żonie
I powiada: - Zenonie,
Ta żeż to przecież ty!
I dalejże mu wmawiać,
I pod oczy podstawiać
Owe spore enklawy.
Dalej tłumaczyć, mierzyć
Aż Dreptak zaczął wierzyć,
Ze jeszcze taki żwawy...
I zaraz się harnasiem
Poczuł, i jął przy pasie
Niechcący szukać szabli.
Ręką po wąsach błądził:
- Ale żem cię urządził,
A niech mnie wszyscy diabli!
I odtąd się na nowo
Apiać stał Casanową
I cholernym gryzoniem.
I uwierzył w swe wdzięki
I proszę, wszystko dzięki
Jego poczciwej żonie!
Inna by się do zdrady
przyznała, i do zwad
By doszło, i do tragedii.
I Ziutkowi z vis-a-vis
Dreptak by nos rozkrwawił,
A to przecież kwestia strategii.
Więc swoim żonom wierzymy,
Ich urodą się cieszymy,
Oraz swoim niezwykłym wigorem.
Tobie też radzę, bracie:
Nigdy we własnej chacie
Nie bądź prokuratorem!