Ojojoj jak ten Twój Mąż taki zły, to się rozwiedź lol. Najgorszy facet, to facet bez pasji. Zamiast się tym cieszyć i go wspierać, to wymyślasz problemy z dupy. Gowniakiem się nacieszy całe życie.
No i co się dziwisz? Dziecko zostanie, a sezon na szczupaka się skończy.
Kolejna Madka i jej żale. Świat nie kręci się wokół Twojego bąbelka niemoto. Nikogo to nie obchodzi.
Nie dla wszystkich kaszojad jest największym cudem świata. Nie wymagaj od faceta, że będzie się spuszczał nad tym faktem jak Ty. Sama wybrałabym szczupaka.
Szczupak jest królem polskich wód. Madki tego nie zaczają. A kaszojad nie ucieknie.
Przykro sie to czyta.
Mam na mysli komentarze.
Widzę,że niektórzy wzięli sobie na cel sprawienie autorce przykrości. Pewnie się udało. Już, możecie iść pluć jadem gdzie indziej. Ja Cię, autorko, rozumiem. Powiedz mężowi,że sezon na szczupaka się jeszcze powtórzy, a Ty będziesz go w tym czasie potrzebowała do pomocy.
Kobieta nie będzie potrzebowała pomocy... Jego obowiązkiem jest zająć się własnym dzieckiem, a nie, że łaskawie będzie pomagał matce swojego dziecka w opiece... A do tych komentarzy- część pewnie robi sobie bekę, ale na bank jeden tak myśli. Cóż. Sama sobie nie zrobiła dzieciaka. Po porodzie baba stoi 1 noga w grobie. Serio łatwo dostać krwotok, zapalenie, zakażenie macicy. Zapalenie piersi. Depresja poporodowa... Ba! Jeśli rodziła siłami natury to albo ją na dole rozcięli albo pękła. No to fajna rana, wyobraźcie sobie jak to musi boleć oraz piec przy siusianiu... Burza hormonów, niewyspanie. A facet urlop TACIERZYŃSKI chce przeznaczyć na własne przyjemności, a nie na opieka nad swoją rodziną... Jak mawiał mój śp. Ojciec- najpierw obowiązki, potem przyjemność.
Trollami nie warto się przejmować. Mają małe siusiaki i mózgi :)
Najwidoczniej dziecko będzie wychowywało się bez ojca, smutne.
To prawda, jako kobieta w pełni rozumiem ten punkt widzenia. Szkoda byłoby stracić sezon na szczupaka.
Jednak jeszcze ważniejsze jest, aby ktoś był przy autorce w trudnym czasie po porodzie - pomóc jej z dzieckiem, domem i zadbać, aby nie stało sie nic złego z jej zdrowiem, jak już napisano powyżej. Nie musi to koniecznie być ojciec dziecka... może być jej matka, teściowa, siostra, czy przyjaciółka. Mam nadzieję, że mężczyzna planując wyjazd wędkarski zadbał o to, aby ktoś zajął się jego kobietą gdy tego najbardziej potrzebuje. Jeśli tak, to ok.
Bo tylko baby nadają się do opieki? To też jego dziecko i szanownemu tatusiowi męskość nie odpadnie od opieki nad dzieckiem i żoną. Przysięgał być z nią w zdrowiu i w chorobie, okres połogu za chorobę można uznać- poza widocznymi ranami jest też huśtawka hormonalna i ryzyko depresji poporodowej. A sezon na szczupaka jest co roku, to dziecko powtórnie się nie narodzi
Bardziej chodzi o to, że ryba ważniejsza od dziecka. Sama mieszkałam z ojcem pod jednym dachem, ale po 10 r.ż. wychowywalam się już bez ojca (powód w obecnej dyskusji nie jest ważny). Uwierz mi, że to siada na psychikę dziecka gdy rodzic nie ma co na liście priorytetów.
Pozostaje mieć nadzieję, że tutaj opisany ojciec ma tylko glupkowate poczucie humoru, a nie na poważnie zamiast wziąć odpowiedzialność i zająć się żoną PO PORODZIE i dzieckiem to pójdzie sobie na ryby.
Btw poród, nie ważne czy cesarska czy siłami natury, jest urewsko niebezpieczny dla zdrowia, szczególnie w krajach takich jak Polska. Tutaj najczęściej kobiety na sali porodowej traktuje się jak śmieci, chyba że ktoś ma szczęście że jej ciąża przebiega książkowo i może rodzić w klinice prywatnej...
I mówię to jako kobieta bez dzieci, nawet w planach. Przydałoby się, po prostu, mieć trochę empatii...
A potem narzekania, że człowiek człowiekowi wilkiem... no ciekawe czemu.
Mój stary jest fanatykiem wędkarstwa...
Sam jesteś gowniak i nie przezywaj innych. Druga sprawa Gość skończy jak w tej paście "mój stary jest fanatykiem wędkarstwa..."Dobitnie pokazane jak to wygląda z perspektywy rodziny.
Kolejny dzieciak z rakiem wykopu. Nie przenoś tego nigdzie bo NFZ nie leczy jeszcze przypadków bezmózgia wykopowego.
Dokładnie. Mąż inteligent, kobieta po porodzie jest totalnie oblała, ledwie się na nogach trzyma, a tutaj zero pomocy.
A potem taki imbecyl będzie jak mój były na wykopach pisał że zła żona bo zostawiła pod naciskiem matki. Głupek jeszcze nie zauważył że jest narcyzem i manipulantem nie ma się co dziwić że kobieta chciała chronić siebue i dziecko.
Ojciec dziecka jest od tego. Nie żadna mamusia czy teściowa. Mamusia czy teściowa to są inne domy i inne bakterie, warunku życiowe etc. Układ immunologiczny dziecka ma się przyzwyczajać do warunków panujących w swoim własnym domu. Natomiast bezmózg wymyślił że przywiezie dodatkowe bakterie.
Jeszcze w latach 90. ojcowie dziwnie okazywali, że urodziło im się dziecko. Pytałam kilkanaścioro ludzi urodzonych w okresie PRLu i lat 90. i ojciec każdego miał olewkę na to, że dziecko się urodziło, albo poszli chlać albo mieli wyrąbane.
Jak dla mnie to patologia i to ogromna. Rodzi się dziecko, ojciec ma warować w szpitalu, jeżeli nie może być przy porodzie (rozumiem). W domu ma pomagać i tworzyć więź z dzieckiem, a nie latać na ryby, oczywiście to nie tak, że nie może łowić. Nie mam pojęcia jak to działa, ale chyba całego dnia przy tym nie spędza, no i po kilku dniach, gdy żona dojdzie do siebie, może sobie pojechać, czemu nie.
Bierzecie sobie za mezow/zony jakies kaleki intelektualne lub spoleczne a potem wylewacie zale. Moze nie wchodzcie w zwiazki tylko dlatego, ze trzeba, ze nie chce byc samemu itd. I nie bierzcie byle czego. Nie wierze, ze mezus nagle z tej okazji okazal sie nieodpowiedzialnym palantem.
A może w ogóle wejść na teren szpitala? Bo teraz są covidy i inne obostrzenia.
Może chce pojechać póki może? Bo potem nie będzie tyle wolnego czasu.
Nie wiem jak inaczej to skomentować. Jeśli ma gdzieś Autorkę to burak, jeśli rzeczywiście odczuwa stres związany z porodem to może próbować radzić sobie w taki sposób.
Ciężko komentować, kiedy nie wiemy co naprawdę czuję mężczyzna. Łatwo ocenia się z boku.
Nie sądzisz, że kobieta na również prawo do stresu związanego z porodem? Międzyinnymi po to się zakłada rodzinę i wchodzi w związki żeby być wsparciem i mieć wsparcie a nie uciekać przy pierwszym stresie. A na teren szpitala w większości przypadków może wejść na poród. Potem powinien dostarczać pieluchy i inne pierdoły jak trzeba, bo czasem pobyt dla przedłuża, wychodzą podrażnienia, żółtaczki itd. Krótko mówiąc ma siedzieć na du*ie i czekać aż będzie potrzeby. Z której strony by nie patrzeć i tak znajduje się w lepszej sytuacji.
Skoro nie rodziłaś i nie planujesz, to skąd czerpiesz wiedzę na temat traktowania kobiet na polskich porodówkach? Ja rodziłam 2 lata temu w państwowym szpitalu, w którym przeleżałam pół ciąży i byłam praktycznie na wszystkich oddziałach. Opiekę miałam cały czas, łącznie z psychologiem. Położna i lekarz świetni specjaliści w dodatku z dużym poczuciem humoru. I nie, nie miałam żadnych znajomości w szpitalu, nie dawałam łapówek i nie mam znanego nazwiska.
Ja tez rodziłam dwa razy i co z tego? Każdy ma inne doswiafxenia. Zobacz jak wyglądają powiatowe szpitale - porodówki na 8 osób, obskurne sale, chamski personel. Akcje „rodzic po ludzku” się nie wzięły znikąd, u nas ci nawet się znieczulenie nie należy.
No to miałam szczęście. Sala porodowa na 3 osoby (nie przeszkadzało mi), ludzki personel, większość szpitala po remoncie. Jedynie można było się doczepić do łóżek i jedzenia. Przy wyjściu ze szpitala wypełnia się anonimowe ankiety. Widać że szpital dba o swoją renomę.
Mój komentarz był do osoby, która sama przyznaje ze nie rodziła i nie planuje, ale uważa że wie jak wyglądają w Polsce porodowki i wszystkie są beee, czyli nie mam pojęcia, ale się wypowiem.
Nie no wiadomo, że kobieta ma masę stresów przed porodem.
Podałam taki luźny przykład, że może on też się stresuję.
Równie dobrze może gadać tak na pokaz, a w rzeczywistości przygotowywać niespodziankę dla żony.
Znasz pojęcie przykład anegdotyczny? To że ty rodziłaś w komfortowych warunkach wcale nie oznacza, że to norma. Statystycznie wręcz jesteś wyjątkiem, spójrz lepiej na raporty fundacji rodzić po ludzku, bo swoim pojedyńczym doświadczeniem próbujesz unieważniać traumy innych kobiet. Nie trzeba samemu rodzić, żeby wiedzieć, że to ciężkie przeżycie
Ja odniosłam się tylko do stwierdzenia że w Polsce nie ma państwowych placówek w których można godnie urodzić, w dodatku od osoby która nie rodziła. Ja wypowiadam się tylko za siebie, o jednym szpitalu i własnym doświadczeniu, które obala powyższe stwierdzenie.
Z pewnością ojciec powinien pomagać. Jednak gdyby ta rodzina ustaliła sobie, że ktoś inny zostanie z kobietą i dzieckiem po porodzie i udzieli koniecznej w tym czasie pomocy, nie widzę problemu. To tylko kilka dni. Na tworzenie więzi z dzieckiem ojciec będzie miał wiele lat.
Co óż, takiego facera sobie wybrałaś to takiego masz. Już na pewno nie raz pokazywał, że ma Cię gdzieś, a Ty jeszcze zdecydowałaś się mieć z nim dziecko..
Nie pomagać, tylko ma takie same obowiązki wobec dziecka, jak matka. Poza tym matka też według Ciebie mogłaby, tak jak ojciec olać dziecko i np. zostawić je z babcią? Jak się decydujesz na dziecko to weź za nie odpowiedzialność, tak ja za swohe wybory i nie zachowuj się jak wolny ptak, którym nie jesteś.
Nie pomaga się przy własnym dziecku :) Masz dokładnie takie same obowiązki, bo się na nie zdecydowałaś. To tak jak ze sprzątaniem, obecnie mężczyźni już nie pomagają, bo to ich obowiązek, aby posprzątać (chyba, że mają z góry ustalony podział obowiązków - każdy żyje jak lubi).
To już kwestia doboru słów... Owszem, niewątpliwie mężczyzna ma obowiązki wobec własnego dziecka. Jednak w pierwszych miesiącach życia dziecka to matka pełni dla niego najważniejszą rolę, naturalnie, ze względu na karmienie piersią. Rola ojca w tym czasie jest bardziej pomocnicza.
Nikomu nie stanie się krzywda, jeśli przez kilka dni ktoś inny będzie przy matce dziecka, by jej w tym najtrudniejszym czasie pomóc. Niektórzy nawet w tym scenariuszu widzą krzywdę i porzucenie, niesłusznie. (Jeśli jednak facet zostawia kobietę z nowo narodzonym dzieckiem samą by łowić ryby, to już fatalnie).
:) Dlatego najważniejszy jest konsensus. Przede wszystkim chodzi o to moim zdaniem, że zrobiło się Autorce przykro, że mąż ma swoje priorytety, a to w tym czasie ona i dziecko powinny być najważniejsi. Jasne, że facet może jechać na ryby, ale nie zajmie mu to aż 7 dni... dwa, trzy popołudnia są okej. Tym bardziej, że jego żona, osoba, którą kocha będzie zmęczona.
To tylko tydzień, i jeśli zamiast męża będzie jej w tym samym czasie towarzyszyła inna pomocna osoba to nic złego się przez to nie stanie.
Problem pojawiłby się, gdyby nie było nikogo innego kto mógłby przez ten tydzień pomóc Autorce. Wtedy rzecz jasna mąż powinien z nią zostać.
Podobnie, problem z wyborem priorytetów miałby miejsce gdyby mąż notorycznie wolał grać w gry komputerowe niż spędzać czas w wartościowy sposób z dziećmi, albo gdyby wydawał pieniądze tylko na swoje rozrywki zaniedbując potrzeby dzieci.
Dla mnie liczą się realne działania istotne dla rodziny, spełnianie realnych potrzeb, a nie jakieś emocjonalne poczucie urażenia. To drugie tylko niszczy rodziny, często zupełnie bez poważnego powodu.
To jest jego dziecko, a nie chomik. To co napisałaś jest niedopuszczalne. On będzie wypoczywał olewając swoje własne dziecko, bo szczupak pływa w jeziorze? Naprawdę?
Jego psim obowiązkiem jest być przy żonie, a jeżeli szczupak dla gościa jest ważniejszy, to jest on beznadziejnym mężem, to właśnie takie zachowanie niszczy rodziny, a nie fakt tego, ze żonie zrobiło się przykro.
Dziecko nie jest poważnym powodem? Nie wiem dziewczyno gdzie ty się wychowywałaś, ale szok.
Nigdy w życiu nie zapomnę zupy marchewkowej którą dostałam na oddziale ginekologiczno położniczym. Zupa z marchwi zaciągnięta jakas woda po kluskach bez przypraw. :-)
Ano porzucenie. Po tego typu przeżyciach jak poród czy cokolwiek ginekologicznego to nawet przy sobie nie za bardzo jesteś w stanie cokolwiek zrobić. Nie ma darmo jest 6 tygodni połogu kiedy praktycznie wszystko się schodzi i zrasta.
Oj biedny. Musi leczyć szczupakiem stres związany z porodem. Tylko to nie on rodzi *czasem kilkanaście godzin) zwykle w nieciekawych warunkach. Nie on ma problemy ze zdrowiem fizycznym.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Gość | 83.26.172.* | 14 Kwietnia, 2021 23:20
Kobieta nie będzie potrzebowała pomocy... Jego obowiązkiem jest zająć się własnym dzieckiem, a nie, że łaskawie będzie pomagał matce swojego dziecka w opiece... A do tych komentarzy- część pewnie robi sobie bekę, ale na bank jeden tak myśli. Cóż. Sama sobie nie zrobiła dzieciaka. Po porodzie baba stoi 1 noga w grobie. Serio łatwo dostać krwotok, zapalenie, zakażenie macicy. Zapalenie piersi. Depresja poporodowa... Ba! Jeśli rodziła siłami natury to albo ją na dole rozcięli albo pękła. No to fajna rana, wyobraźcie sobie jak to musi boleć oraz piec przy siusianiu... Burza hormonów, niewyspanie. A facet urlop TACIERZYŃSKI chce przeznaczyć na własne przyjemności, a nie na opieka nad swoją rodziną... Jak mawiał mój śp. Ojciec- najpierw obowiązki, potem przyjemność.