Facet ewidentnie ma problemy psychiczne ale cieszę się, że to jego bronisz. Poza tym zgadzam się co do tego, że skoro 6 lat nic nie dało, to faktycznie Autorka ma również problem, jednak znacznie mniej problematyczny. Jest po prostu głupia, a on ma zaburzenie impulsywno-kompulsywne, to się leczy u psychiatry.
To musiał być Sheldon Cooper.
Przepraszam, oczywiscie nie umniejszam powadze sytuacji i jak najbardziej powinien sie powstrzymac, ale zastanwiam sie jak bardzo zle mowisz, ze poprawia Cie raz za razem? Ile mozna zrobic bledow podczas jednej wypowiedzi?
Akurat wypowiedzi związaną z dziadkiem, nie ma co brać pod uwagę - z emocji mogła równie dobrze bełkotać i gadać bez ładu i składu.
Też mnie ciekawi, co przez "niuanse i pierdółki"ma autorka na myśli, dałaby chociaż przykład, to by można była pogadać, czy to ona ma rację, czy jednak facet poprawiał bardzo, bardzo podstawowe błędy, przez które wstyd było się gdziekolwiek z autorką publicznie pokazać.
I to 6 lat "nauki"... Niesamowite...
Taka obsesja poprawiania innych (obojetnie w czym, w manierach, ortografi, poprawnosci innej) to nic innego jak wywyzszanie sie na sile i dowartosciowywanie. Robil to tylko tobie czy kazdej innej osobie ? Jesli faktycznie z nim zerwalas i sie nie zejdziecie juz to oznacza ze za tym poprawianiem stalo tez cos innego
Aby stwierdzić, czy Autorka umie bądź nie potrafi mówić, wystarczy przeczytać jej post, który wskazuje na fakt, że potrafi się wysłowić nie popełniając miliona błędów.
@Julajula ma rację, to się leczy.
Nie, to po prostu istotna sprawa. O ile można olać, jak błędy popełnia obca osoba, to nie chciałbym, żeby moja partnerka, która w przyszłości ma w znacznej części uczyć mówić moje dzieci nie znała zasad gramatyki, bo to po prostu odbije się na ich przyszłości. Nikt nie zwraca uwagi, czy poprawnie wypowiada się kasjerka w Biedronce, ale jednak liczę na to, że moje dzieci będą miały większe ambicje. A takie błędy się przenoszą z pokolenia na pokolenie.
A później mamy takie kwiatki typu: fakt autentyczny, w każdym bądź razie, na dworzu, pisze.
Przewlekłą*
Niekoniecznie... Ja poprawiam moich rodziców odkąd zaczęli zajmować bardziej "wyjściowe"stanowiska (sorki, brakuje mi dobrego słowa). I to tylko jeśli chodzi o podstawowe błędy typu "wziąść", "włanczać"itp, bo poważniejsze błędy pewnie sama robię, a głupio by ktoś "na wysokim stanowisku"mówił "wziąść", moim zdaniem
"reprezentacyjne", a błędy językowe popełniają nawet profesorowie i to nagminnie niestety.Edytowany: 2021:05:21 00:34:13
Jeśli już to "reprezentacyjne":) . "Reprezentatywny znaczy co innego :D .
Niestety, coraz mniejszą wagę się przykłada do poprawności językowej! Znajomi mi mówią, że bez problemu rozpoznają, że to ja piszę, bo używam wszystkich znaków diakrytycznych i interpunkcji... To jest przerażające, bo oznacza, że mało kto w internecie pisze poprawnie...
Ta wypowiedz jest napisana niepoprawnie xD
O masz rację, moja kulpa :) już zmieniam, faktycznie to dwa różne słowa, które jak widać mi się mylą.
I cyk poprawa. grammar nazi w gotowosci;)
Wage sie przywiazuje. Przyklada sie uwage.
Sa to dwa odrebne zwiazki frazeologiczne.;)
Problematyczny znaczy wątpliwy. Chciałaś pewnie napisać problemowy, czyli sprawiający kłopoty?
Partner który deprecjonuje przy obcych to marny materiał. Jakby by na serio Ą ę to by porozmawiał z dziewczyną w cztery oczy a nie przy obcych sztorcował jak czterolatkę. Totalny brak szacunku. A jak wielki ham wyszło przy ostatniej okazji.
Spoko, ale jednak jak istnieje sytuacja stresowa to mógłbys to poprawienie pominać. Ugryźć się w język czy coś.
Niedyskretne poprawianie kogos np. Na oficjalnym wyjsciu czy w towarzystwie też jest oznaką złego wychowania i niskiej kultury osobistej.
W sprawie błędów: częste poprawienie sprawia, że człowiek się zastanawia co mówi. Ja tak się np. odzwyczaiłam pytać: kogo jest ten samochód (zamiast: czyj) i nadal sie zastanawiam czy z rzędu czy pod rząd.
Gdyby na świecie mogli wypowiadać się tylko bezbłędni zapanowała by cisza.
Oby nie miały takiego ego jak ty.
Polej sobie. Dokładnie tak każdy zdrowy psychicznie człowiek wie że nie wszyscy są purystami językowymi. Dwa jeśli uczysz się języka obcego to też raczej mało kto będzie zwracał uwagę że nie umiesz tego języka na poziomie native. Sama na uczelni miałam doktorów spoza Polski i czasem robili śmieszne błędy ale to nie umniejszalo ich wiedzy.
Problem języka polskiego jest taki że najpierw byliśmy ogromnym krajem, który miał multum ludzi o 3 różnych językach, potem byliśmy pod zaborami i mieliśmy trzech różnych zaborców, posługiwaliśmy się 3 różnymi językami. Obecnie mamy ziemie odzyskane i kilka gwar. Czasem jak rozmawiam z mężem który pochodzi z miasta oddalonego o 200km od mojego miejsca urodzenia to po prostu on nie rozumie co ja do niego mówię. A ja mówię zarówno w języku polskim jak i wtrącam pewne naleciałości śląskie lub wielkopolskie, bo tak się mówiło w mojej okolicy. Dla mnie to naturalne a on się dziwi jak koszulka może być na krótki rękaw, a patelnie można nazwać patelką. Na szczęście nauczył się co oznacza część słów i nie robi dramy, a czasem nawet ich używa. Ale za to ja nie mogę znieść słówka które funkcjonuje w okolicy jego miejsca urodzenia i jest stanem na wszystko czyli "jo". Wtrącanie tego wszędzie gdzie się da jest okropne.
Dokładnie tak.
Nie uważam tak. Mówi zrozumiale, a że brakuje kilku przecinków- trudno, w rozmowie tego zresztą nie wykryje aby poprawić.
DO AUTORKI POSTA:
Czy Twój były partner miał jakieś zdolności wykraczające poza "normy"? Na przykład zapamiętywał tablice rejestracyjne, lub numery telefonów? Czy nienawidził głośnych dźwięków? Jeśli tak, napisz mi maila, pls. Dukegs@wp.pl
Nie każdy nazista językowy musi mieć Aspergera. Czasem może być po prostu prostakiem. Z resztą w obecnych czasach niezdiagnozowane takie zaburzenia mogą się uchować jedynie w środowiskach w których bycie chamem jest normą.
Jeśli jest z tobą tak źle, że co chwile robisz błędy językowe, to na jego miejscu sama bym z tobą zerwała. Rozumiem raz na jakiś czas się pomylić, ale jak ktoś na każde zdanie złożone z pięciu słów, robi trzy błędy, to przecież tego się nie da słuchać. Raz poznałam taką dziewczynę, na szczęście nie musiałam z nią długo rozmawiać, bo by mnie szlag trafił.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 89.64.40.* | 20 Maja, 2021 16:17
Akurat wypowiedzi związaną z dziadkiem, nie ma co brać pod uwagę - z emocji mogła równie dobrze bełkotać i gadać bez ładu i składu.
Też mnie ciekawi, co przez "niuanse i pierdółki"ma autorka na myśli, dałaby chociaż przykład, to by można była pogadać, czy to ona ma rację, czy jednak facet poprawiał bardzo, bardzo podstawowe błędy, przez które wstyd było się gdziekolwiek z autorką publicznie pokazać.
I to 6 lat "nauki"... Niesamowite...
MUFF | 78.10.233.* | 20 Maja, 2021 17:38
Taka obsesja poprawiania innych (obojetnie w czym, w manierach, ortografi, poprawnosci innej) to nic innego jak wywyzszanie sie na sile i dowartosciowywanie. Robil to tylko tobie czy kazdej innej osobie ? Jesli faktycznie z nim zerwalas i sie nie zejdziecie juz to oznacza ze za tym poprawianiem stalo tez cos innego