Czas schudnac!
Dobry tekst z tym tłuszczem, muszę go zapamiętać. A ty się ogarnij.
Utrzymywanie siebie w stanie "korpulentnym" nie jest fajne, ale łatwo jest użyć tej wymówki "o akceptowaniu siebie". Bzdura! Akceptacja swoją drogą, ale otyłość nie jest naturalnym stanem dla człowieka i należy sobie z tym radzić, choćby ze względu na własne zdrowie i rodzinę. A atletyczny mąż to idealna sytuacja bo na pewno może ci pomóc. Poza tym, wspólne ćwiczenia są przyjemniejsze i mogą wzmocnić związek dzięki dzieleniu zainteresowań.
"korpulentna"xD
LOL niezły eufemizm na po prostu bycie grubą. Swoją drogą nie znałem tego słowa. Yafud bawi i uczy :p
To, że ktoś ma atletyczną budowę nie znaczy, że dużo ćwiczy. Zdarzają się ludzie, którzy nie ruszają się dużo, ale też nie jedzą niezdrowych rzeczy, a ich geny i szybka przemiana materii powodują, że specjalnie nie tyją.
Inna sprawa, że sport, który uprawia koleś niekoniecznie musi być wskazany dla osób otyłych - podnoszenie ciężarów, bieganie, skoki i wspinaczka odpadają.
Ona Cię poniewiera, a Ty jej grzecznie pomagasz w ogrodzie. Nie miej złudzeń, nie zacznie Cię szanować za to jaka jesteś miła i uczynna, najlepsze wyjście to ograniczyć kontakt tak bardzo jak się da. Nie masz obowiązku przebywać w towarzystwie osób (a tym bardziej im pomagać), które sprawiają Ci przykrość. Trzymaj się.
A dlaczego nie można akceptować siebie? Dlaczego wszyscy muszą być szczupli nawet, jeśli im się to nie podoba? I zanim wyjedziecie z kwestią zdrowotną to się zastanówcie najpierw jak często gnoicie palaczy, alkoholików, uzależnionych od ekranów itd. a jak często grubych
Baba z nadwagą: puszysta, korpulentna, tęga, trzeba ją akceptować jaka jest, nie wasza sprawa.
Facet z nadwagą: spaślak, kanapowiec, wieprz, chodzący tłuszcz. No chyba że ma kasę. Wtedy "słodki misiaczek".
Ciekawe masz postrzeganie świata. Troszkę odrealnione i wypaczone pod niską samoocenę, ale każdy może mieć własny światopogląd. Życzę znalezienia swojego słodkiego misiaczka :)
Tu muszę się zgodzić. Jeden jeat gruby i nie chce się zmieniać, bo po prostu nie. I ma do tego prawo. Tak samo jak inni piją nałogowo alko i energetyki, palą, ćpają, wielu sportowców zażywa doping. Ciężko znaleźć człowieka, który serio żyje w 100% zdrowo.
Porównanie z czapy. Jeśli ktoś pije nałogowo alkohol, może zostać skierowany na przymusowe leczenie, może mu zostać odebrana opieka nad dziećmi, może nie zostać przyjęty do pracy w niektórych zawodach - np. zawodowy kierowca.
A grubasy? Wyobrażasz sobie, żeby otyłej matce odebrać prawo opieki nad dziećmi, bo jej styl życia i odżywiania zagraża ich zdrowiu (a zagraża)? Ale by te wszystkie wieprze podniosły, nomen-omen, kwik...
Ło panie... Co ten alkoholik musi nawyrabiać żeby go skierowali na przymusowe leczenie. Co w takim razie z palaczami? Ciekawa jestem jak to wygimnastykujesz.
>>Zdarzają się ludzie, którzy nie ruszają się dużo, ale też nie jedzą niezdrowych rzeczy...
No i bingo, sam (-a) sobie udowodniłeś(-aś), że żeby nie być grubym, nie trzeba nie wiadomo jak się katować i jakich sportów uprawiać. Wystarczy nie żreć jak świnia;-)
Ponieważ otyłość nie ma żadnych zalet, więc jeśli ktoś 'lubi' być otyły to oznacza że ma kilka problemów. Niestety, dzisiejszy świat nie jest... przyjazny dla osób otyłych i takie osoby są wyśmiewane zamiast motywowane. Ale oni zamiast się bronić poprzez próby pozbycia się wagi, wolą pisać i mówić o akceptacji osób otyłych bo to jest łatwiejsze niż miesiące ćwiczeń i ustalenie diety. Z drugiej strony jeśli ktoś nie ma silnej woli to często traci motywację poprzez bycie wyśmianym przez innych. Podsumowując: Uważam że aktualna sytuacja osób otyłych i o mniej korzystnych genach jest po obu stronach. Bo 'ćwiczenia są zbyt ciężkie' i 'wspieranie innych jest lamerskie'.
Osobiście myślę że to jest smutne.
Jakie są zalety alkoholizmu, palenia papierosów, zbyt długiego czasu spędzanego w internecie?
Zaletą palenia papierosów jest co, ulotna chwila przyjemności, sposób na odstresowanie się? Tym samym dla wielu osób jest jedzenie niezdrowej żywności. Ja się staram jeść zdrowo, ale kiedy mam ciężki tydzień, to kebab/hamburger/pączki są dla mnie jak narkotyk. Jeśli stracę kontrolę (tak jak palacz), stanę się otyła. A najbardziej oczywistą zaletą otyłości jest swoboda. Jesz cokolwiek. Nałogowe jedzenie nie jest gorsze/głupsze od nałogowego palenia, picia, siedzenia na telefonie, czy dowolnego innego nałogu.
>>Ło panie... Co ten alkoholik musi nawyrabiać żeby go skierowali na przymusowe leczenie
No, nie jest to może powszechna praktyka - ale bywa tak: decyzję o skierowaniu na przymusowy odwyk wydaje sąd, a sprawę do sądu może skierować wyłącznie Gminna Komisja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Czy my w ogóle mamy Gminną Komisję ds. Rozwiązywania problemów Otyłościowych? Czy w ogóle wyobrażasz sobie w obecnym klimacie jej powołanie?
>>Co w takim razie z palaczami? Ciekawa jestem jak to wygimnastykujesz.
O jezu, co mam wygimanastykować? Mam Ci podać listę miejsc, gdzie nie wolno palić czy jak??
Ja wiem, że można wysłać alkoholika na odwyk. Jak jest już naprawdę skrajnym zagrożeniem dla innych. Co Ci może zrobić otyły w porównaniu do agresywnego alkoholika? Usiąść na Tobie? A co do palaczy to słabo wygimnastykowałeś, mam Ci podać listę miejsc gdzie obowiązują ograniczenia wagowe? Ja Ci powiem dlaczego nie gnoisz agresywnego alkoholika, dlaczego nie jeździsz po facecie palącym w tłumie. Boisz się. A małego grubaska tak łatwo sponiewierać i poprawić sobie samopoczucie..
To problem z Tobą a nie z ludźmi, którzy żyją sobie jak chcą albo jak muszą. I wyszukiwanie do tego argumentów, naginanie rzeczywistości itd wychodzi, jak widać, słabo.
Zjedz ją. W wyglądzie się pewnie nie zmienisz, a teściowa zniknie :)
Niekoniecznie jest tak jak mówisz - wystarczy zdrowo się odżywiać i waga sama spadnie. Sporo osób je zdrowo, a jest otyłych, bo są obarczeni chorobą metaboliczną - nabytą lub o nieznanej etiologii. Chociażby taka niedoczynność tarczycy... albo insulinoop0rność.
Niektórzy otyli nie są już tak otyli jak kiedyś byli (np. Jak koleś schudł ze 150 na 110 to nadal będzie otyły, ale już w mniejszym stopniu). Czy to powód żeby go wyśmiewać czy podziwiać?
Powrót z cukrzycy do insulinoop0rności (albo obniżenie cukrów) też wcale najłatwiejszy nie jest - cukier masz teraz wszędzie pakowany, nawet w majonezie. Podobno niektórym cukrzykom cukier potrafi podskoczyć po myśleniu i wyobrażaniu sobie słodkości!
Z tym ustalaniem diety to trzeba się zastanowić. Sam miałem kilkukrotnie problem w rodzinie z dietą (a to słaba wątroba, a to cukrzyca ciążowa, a to Hasimoto) i większość napotkanych dietetyków można o kant arbuza potłuc. Przy zaburzeniach tarczycy zalecali jedzenie brokułów, a przy cukrzycy zakazywali mięsa (choć cukru nie podnosi), a w ciąży dwunastogodzinną głodówkę...
Czekaj aż się teściowa skaleczy i na widok krwi wykrzycz, że spodziewałaś się tryskającej fontanny jadu.
Co do komentarzy... Rację mają obydwie strony.
Nie będę więc podejmował dysputy w tej kwestii...
chociaż nie. jednak podejmę.
... mówiąc, że "akceptujesz siebie"tak na prawdę sama siebie okłamujesz. I nie pierd*l, że jest inaczej bo jak widzisz szczupłą sąsiadkę albo zaj*bistą sukienkę na lato ale brak rozmiarów
"odtąd do tamtąd"to szlag Cię trafia na pewno. Alkoholik, ćpun czy palacz ma takie same szanse na szybsze zejście jak osoba otyła.
Ale to już kwestia wyboru jednostki.
Dla jasności: palę, piję i tak, też mam nadwagę ale nie wmawiam sobie i innym, że wszystko jest w porządku bo ku*wa nie jest!
dietę zacząłem 3tyg. temu i wbrew obiegowej opinii ani nie chodzę głodny ani nie odmawiam sobie tego co lubię. Po prostu jem z głową zamiast żreć jak wcześniej. Ćwiczyć też nie ćwiczę a już schudłem prawie 10kg.
życie jest zbyt zaj*biste samo w sobie żeby zejść na zawał czy niewydolność wieloorganową przed 50-ką ale skoro Tobie to zwisa to równie dobrze możesz podpisać deklarację, że w razie czego zabraniasz resuscytacji i sztucznego podtrzymania przy życiu, bo wtedy wbrew Sobie schudniesz na pewno!
Problemem nie jest w tym wszystkim nałóg sam w sobie, tylko zj*bana poprawność polityczna, która chroni wszelkie odchylenia od normy i przez takie wmawianie społeczeństwu, że wszystko jest OK, zaczynamy sami siebie okłamywać podążając za propagandą gwałcącą nasze jestestwa.
W Australii jak jesteś gruba, to każdy Ci to wytknie.
Jak jesteś brzydka, to też każdy to palcem wytknie.
Jeśli głupia, to nikt z Tobą nie będzie rozmawiał.
Jeśli cokolwiek innego, to na pewno przynajmniej kilka razy dziennie ktoś Ci o tym przypomni.
I dla Nich TO jest naturalne, bo mają w d*pie poprawność polityczną.
Z drugiej strony masz wolną wolę
(tylko słabo rozwiniętą)
więc podejmujesz decyzje samodzielnie.
Dobre, złe, Twoja sprawa.
Ale maskowanie prawdziwej sytuacji ambiwalentnym i relatywnym za razem określeniem kurpulentna, nie zmieniasz faktu, że nadal jesteś po prostu gruba.
Sorry ale takie są fakty.
A Ty jako palacz spożywający alkohol podpiszesz oświadczenie o braku resuscytacji. To po pierwsze. Po drugie nie trzeba być grubym, żeby mieć coś takiego jak empatia i rozsądek. Po trzecie znam mnóstwo kobiet, które wolą "misiowatych"mężczyzn, kilka mężczyzn lubiących krąglejsze panie również. Część ludzi również zwyczajnie lepiej się czuje z kilogramami, części to zwisa. Kim jesteś, żeby twierdzić, że sobie wmawiają? Zresztą neofici zawsze są najgorsi
Aaa i mylisz poprawność polityczną z kulturą osobistą
"W Australii jak jesteś gruba, to każdy Ci to wytknie. Jak jesteś brzydka, to też każdy to palcem wytknie. Jeśli głupia, to nikt z Tobą nie będzie rozmawiał."
I prawidłowo. Kraj z rigczem. Szury też tam tępią słyszałem.
Najpierw powiedzą, wytkną palcem, powiedzą, że nie pasujesz, psujesz geny i eugenika gotowa. Nie wiesz co to eugenika to się dowiedz.
Unikam tych tematów bo są dla mnie bardzo przykre. Mam 160cm wzrostu i ważę prawie 90kg. Przed ciąża moja najniższa waga wynosiła 70kg. Sport nigdy nie był mi obcy (siatkówka, pływanie, kickboxing), dodatkowo yoga, zumba i taniec towarzyski (wszystko ściśle związane z moją pracą, więc mam na to czas). Dieta indywidualnie dopasowana przez dietetyków. Jeśli chce żyć, muszę jej ściśle przestrzegać. Przy takim trybie życia powinnam mieć ciało modelki, ale niestety zestawienie kilku chorób metabolicznych plus genetyczna mi to uniemożliwia. Nauczyłam się z tym żyć i akceptować siebie bo nie mam innego wyboru. Mam dość udawadniania że prowadzę zdrowy tryb życia, tylko dlatego że mój tyłek nie jest w rozmiarze XS. Też mnie uwazasz za "leniwego grubasa, po który trzeba jezdzic", jak komentujesz pod każdym tekstem o tej tematyce?
Sama mylisz poprawność polityczną z kulturąosobistą.
Pierwsze to aspekt POLITYCZNY, jak sama nazwa wskazuje, drugie to aspekt społeczny. Co za tym idzie pierwszy jest NARZUCONY a drugi JEST WYBOREM OSOBISTYM.
wolę być prawdomównym Chanel niż załamanym dupkiem.
Mówisz, że mąż Cię akceptuje ale nie wspomniałaś jakoś żeby Cię bronił przed własną matką, żeby się za Tobą wstawił więc Sama się zastanów czy Jego akceptacji przypadkiem nie mylisz z tolerancją.
A co do picia...
Nie jestem chlorem, który chleje codziennie. Piję sporadycznie, bo mam ochotę i nie boję się trzeźwości ani też nie okładkę sam siebie, że jak wypiję, to wszystko jest OK.
EDIT:
Sama mylisz poprawność polityczną z kulturąosobistą. Pierwsze to aspekt POLITYCZNY, jak sama nazwa wskazuje, drugie to aspekt społeczny. Co za tym idzie pierwszy jest NARZUCONY a drugi JEST WYBOREM OSOBISTYM. wolę być prawdomównym chame*m niż zakłamanym dupkiem. Mówisz, że mąż Cię akceptuje ale nie wspomniałaś jakoś żeby Cię bronił przed własną matką, żeby się za Tobą wstawił więc Sama się zastanów czy Jego akceptacji przypadkiem nie mylisz z tolerancją. A co do picia... Nie jestem chlorem, który chleje codziennie. Piję sporadycznie, bo mam ochotę i nie boję się trzeźwości ani też nie okłamuję sam siebie, że jak wypiję, to wszystko jest OK.
Yyy eee ale wiesz, że to nie moje wyznanie? Poza tym mnie wiesz ewidentnie co to kultura osobista. Jest narzucona właśnie przez normy społeczne. Możesz z nich oczywiście zrezygnować i być chamem sprawiającym ludziom przykrość według własnego widzimisię. Tylko potem nie płacz, że ktoś Cię jak chama traktuje.
No dobra, ale też palisz. Podesłać ten formularz?
Załóżmy, że Partnerka ubrała coś paskudnego, co w ogóle na Niej nie leży albo uratowała się jak panda czy Partner powinien Jej to szczerze powiedzieć czy pochwalić kłamstwem i narazić Ją na pośmiewisko?
Powiem - jestem zły po wiedziałem coś "niemiłego".
Nie powiem - jestem zły, bo ludzie Ją wyśmiali.
Ja nie żyję aby przypodobać się innym ale większość ludzi tak właśnie robi. Wolicie słodkie kłamstwa Wasza sprawa ale później się wylewają takie żale w internetach i po co? Żeby ludzie pocieszali? Zawsze znajdzie się taki ktoś jak ja i wygranie NIEZAPRZECZALNĄ prawdę.
Jeśli komuś tak zależy na akceptacji innych ludzi to niech się dostosuję do ich oczekiwań. Jeśli nie, to niech później nie płacze, że ten czy tamten był niemiły, okrutny bo tak na prawdę był tylko PROSTOLINIJNY.
PS. nie, nie zwróciłem uwagi, że to nie o Tobie ale sens wypowiedzi pozostaje ten sam.
EDIT (chol*rna autokorekta)
Załóżmy, że Partnerka ubrała coś paskudnego, co w ogóle na Niej nie leży albo umalowała się jak panda czy Partner powinien Jej to szczerze powiedzieć czy pochwalić kłamstwem i narazić Ją na pośmiewisko?
Powiem - jestem zły bo powiedziałem coś "niemiłego".
Nie powiem - jestem zły, bo ludzie Ją wyśmiali.
Ja nie żyję aby przypodobać się innym ale większość ludzi tak właśnie robi. Wolicie słodkie kłamstwa Wasza sprawa ale później się wylewają takie żale w internetach i po co? Żeby ludzie pocieszali? Zawsze znajdzie się taki ktoś jak ja i wygranie NIEZAPRZECZALNĄ prawdę.
Jeśli komuś tak zależy na akceptacji innych ludzi to niech się dostosuje do ich oczekiwań. Jeśli nie, to niech później nie płacze, że ten czy tamten był niemiły, okrutny bo tak na prawdę był tylko PROSTOLINIJNY.
PS. nie, nie zwróciłem uwagi, że to nie o Tobie ale sens wypowiedzi pozostaje ten sam.
Dalej nie kumasz. Twoja partnerka i Wasze relacje to zupełnie co innego niż wyszydzanie obcych lub ledwie znajomych ludzi. A to, że ktoś nie lubi jak ktoś mu truje du pę swoją wizją wszechświata i z niewiadomych przyczyn próbuje mu wmówić jakiś kanon piękna to nie znaczy, że jest spragniony powszechnej akceptacji i będzie skakał na nutkę zapodaną przez nołnejma z internetu. No ale niestety jeśli ktoś może poczuć się dowartościowany tylko, gdy ciągnie innych w dół, to już nic tego nie zmieni. Zatem kończę i mam nadzieję, że przypomnisz sobie tę dyskusję po pierwszym nieoczekiwanym skoku wagi.
1. nie twierdzę, że szczupła sylwetka powinna stanowić kanon piękna. ale skoro ten post powstał, to jego bohaterka najwyraźniej sama tak twierdzi.
2. nie kumam, bo nie mam tutaj czego kumać. MAM PO PROSTU INNE ZDANIE OD TWOJEGO NA TEN TEMAT.
3. ja ciągnę kogoś w dół!?
ja w ogóle nie obniżamy swojego pułapu.
ale jestem przekonany, że ciągnie w dół wszystkich tobie podobnych fałszywie uśmiechnięte społeczeństwo, które wychowuje przyszłych samobójców bo nie mieli z kim skonfrontować prawdy.
4. to, że ktoś 1000x powtórzy korpulentna nie sprawi, że przestanie być gruba ani, że przestanie być tak postrzegana.
5. pomyśl ile razy rozmawiałaś z "najlepszą"przyjaciółką o swoich kompleksach i ile razy udawała, że cię rozumie, że ci współczuje a później pomyśl, ile razy z drugą przyjaciółką obgadywały ci du*ę jak nie słyszałaś, śmiejąc się z tego aż do łez.
ale w twarz ci nic żadna nie powie, "BO KUR*A NIE WYPADA!"
6. a skoro już składamy sobie życzenia to...
... mam nadzieję, że
mąż/partner/konkubent
(skreśl niepotrzebne)
przyprawi ci rogi ale będzie na tyle delikatny, że dalej będzie Ci wmawiał, że cię kocha, szanuje a tamten wieczór spędził w pracy na nadgodzinach.
w końcu twoim zdaniem lepsze miłe kłamstwo niż cierpka prawda.
ludzie tacy jak ty,
mówią to co inni chcą usłyszeć i słyszą to, co chcieli usłyszeć (chyba, że trafią np. na mnie).
ludzie tacy jak ja,
mówią to co myślą i najczęściej słyszą również prawdziwe myśli rozmówcy
(a, że kłamstwo krótkie nóżki ma, to zdradliwe, zakłamane indywidua szybko znikają z ich życia)
CIEBIE PRAWDA PRZYTŁACZA.
MNIE PRAWDA WYZWALA.
Gdyby ten facet urodził dzieci nie spał po nocach papral sie w gonwie i kaszkach zapitalal do pracy sprzątał gotował robil zonce kanapeczki do pracki był na każde zawołanie i robil miliony innych rzeczy ktore robi każda kobieta to uwierz ze również byłby traktowany tak jak powinien. Bo uwierz ze nie każdy jest gruby od chipsów. Kobieta ma inny metabolizm i gospodarkę hormonalną niż mężczyzna. A po ciąży oraz pod wplywem stresów i życia w biegu zmienia się ona jeszcze bardziej. A po menopauzie to już lohoho
Już jednej odebrali (pewnie było ich więcej ale ja wiem o 1). Było o tym głośno w TV pare lat temu
Jak to nie ma żadnych zalet? Osobom grubszym jest cieplej. Jak są mega grube to przed ranami zadanymi np nożem chroni je warstwa tłuszczu. Jak zajmują 2 miejsca w autobusie to nikt się do nich nie przysiadzie. Rzucają na plaży więcej cienia niż chudzi więc nie trzeba brać parasola. Podczas przymusowej głodówki długotrwałej (np podczas wojny) dłużej wytrzymają bez pożywienia bo ich organizmy będą miały więcej do trawienia zapasow niz organizmy chudych. Nie porwie ich wiatr. Sa mieciutcy i lepiej sie do nich przyrula niz do kosciotrupka. W wiekszosci przypadków grubsi maja mniej zmarszczek niz chudzi i wygladaja mlodziej. Sa podobni do Ludwiczka a Ludwiczka kochają wszyscy :) maja duze cycki a duze cycki tez kochają wszyscy :) to tylko kropla w morzu zalet wiec nie mow ze nie ma ŻADNEJ
I serio uważacie, że to w porządku wyśmiewać/wytykać kogoś brzydkiego? Nie przypominam sobie, żeby przy narodzinach albo spłodzeniu mnie, przyszedł ktoś do mnie i kazał sobie wybrać, z jakim wyglądem chcę przyjść na świat.
Może zacznijmy wytykać i wyśmiewać ludzi, którzy zachowują się jak chamy, skoro wytykanie i wyśmiewanie jest ok.
Jak ktoś jest brzydki to czy mu to powiesz czy nie, dalej będzie brzydki.
Jak ktoś jest idiotą, możesz nie mówić, bo i tak nie zrozumie.
A jak się baba spasła jak prosię, to udawanie, że jest "normalna"też jej nie odchudzi.
CZEGO NIE ROZUMIESZ!?
Tak swoją drogą, każdy mówi chamowi, że jest chamem tylko, że cham wie, że jest po prostu SZCZERY i nie musi później płakać z tego tytułu w internecie.
KAŻDE z was, które macie z czymkolwiek problem lub jakieś kompleksy robi z siebie ofiarę dopiero po konfrontacji z kimś, kto go w tym uświadomi.
Zapominacie tylko, że sami się do takiego stanu doprowadziliście. Często niedbalstwem, często z niechęci do lekarzy, diet, zdrowego trybu życia czy czegokolwiek innego, co mogłoby was uchronić przed waszymi defektami.
To nie "cham"jest winien temu, że ktoś jest brzydki, gruby czy głupi tylko ów osoba, która taka jest.
Żyjecie w związkach przez lata i dekady i prawdopodobnie, nie rozpadają się one, bo sprawnie oszukujecie samych siebie i partnera/kę w każdej możliwej materii a jak coś się spier*oli, to nagle płacz, że on/ona was okłamywał/a przez tyle lat...
I kto wtedy jest w sytuacji WIN-WIN? "CHAM"! Bo woli szukać i nie znaleźć odpowiedniej osoby, niż się użerać z kimś, kto do niego nie pasuje.
Ja nie mówię wam jak macie żyć, ile żreć, z kim do łóżka chodzić, ile palić, co pić, co myśleć czy co mówić.
Od tego macie TUBY PROPAGANDOWE w postaci TVPiS, radio ma_ryja, księdza na ambonie i ch*j wie co jeszcze.
Ale jak trafiacie na "CHAMA", który myśli inaczej niż mu kazali, to wielki k*rwa lament.
Siedzieć w domu ze swoimi kompleksami i internetu nie zaśmiecać wylewaniem żalu, bo ktoś wam powiedział, że macie jakąś wadę. Jakbyście sami tego stanu, nie traktowali jak wadę, to mielibyście w d*pie, że ktoś coś powiedział.
Ojej konfederata :D Misiu Ty dalej nie kumasz. Nie chodzi o to, że masz kogoś okłamywać, że jest szczupły, jeśli nie jest. Ty masz po prostu zamknąć ryja i nie odzywać się, kiedy ktoś o Twoją "szczerość"nie prosi. I już. I tyle. Widać za trudne do opanowania dla "ów"inteligentnego, młodego człowieka.
Nie konfederata tylko republikanin.
Nie "misiu", tak się składa, że jestem innym zwierzem.
A co do ryja, to możesz sobie tak mówić, do własnego chłopa jeśli jakiegoś masz i jest pantoflem.
Wolność słowa. Mówi Ci to coś czy już całkowicie wyprałaś sobie mózg poprawnością polityczną?
Ktoś chce być gruby albo tępy to niech sobie będzie. Nie bronię mu/jej tego. Więc dlaczego miałbym nie wyrażać własnego zdania bo ktoś Mo kazał zamilknąć...?
Protesty kobiet w PL ostatnio.
I PiSiory grzmiące o tym, że nie wolno im głośno wołać haseł niezgodnych z "jedynie słusznym programem partyjnym".
Mówi Ci to coś?
Nie po to wyrwaliśmy się z komuny (a propos "młodego człowieka"uwaga), żebym teraz znowu miał milczeć, bo mi unia, rząd, czy krowi placek w internecie tak kazali.
mam w d*pie czy ci się podoba moje podejście do życia i możesz próbować dalej prowadzić ze mną tą polemikę ale pamiętaj, że na końcu, to nie ja będę szlochał w poduszkę.
Śmieszą mnie takie wywody jak twoje wypociny.
Że niby każdego trzeba szanować...
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć a nie po prostu go wymagać.
Poza tym, jak szanować kogoś, kto sam siebie nie szanuje?
Jak szanować kogoś, kto oczernia prawdę propagując zakłamanie "w imię dobrych stosunków społecznych"?
Wolę być samotnikiem i przeżyć życie tak jak JA chcę niż udawać, że żyję podążając za narzuconą normą.
Jestem outsiderem i dobrze mi z tym. Jestem chamem? Wg twojego wąskiego toku myślenia pewnie tak. Ale za to otaczam się ludźmi szczerymi, którzy nie okłamią mnie prosto w oczy ani nie obgadają za plecami.
A ty żyj sobie dalej w tej swojej ułudzie jak najdłużej, tylko później nie płacz, że świat jest zły, jak Ci się ta iluzja życia nagle rozpadnie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rurp | 89.64.73.* | 01 Września, 2021 08:12
Ona Cię poniewiera, a Ty jej grzecznie pomagasz w ogrodzie. Nie miej złudzeń, nie zacznie Cię szanować za to jaka jesteś miła i uczynna, najlepsze wyjście to ograniczyć kontakt tak bardzo jak się da. Nie masz obowiązku przebywać w towarzystwie osób (a tym bardziej im pomagać), które sprawiają Ci przykrość. Trzymaj się.