Jesteś tylko bankomatem. Smutne że dopiero teraz to odkryłeś. Możesz jeszcze być szczęśliwy ale rozwód to kosztowny i czasochłonny proces. Powodzenia!
Ja tak miałem z wieloma "przyjaciółmi". Zawsze najpierw przez jakis czas ja inicjowałem kontakt. Żeby nie było że oni myślą że oni zawsze muszą inicjować. Po tym przestałem i czekałem na jakiś kontakt z ich strony.
No i większość już została przeze mnie zapomniana.
Ale z rodziną to trochę gorzej.
Życzę powodzenia i wytrwałości w eksperymencie!
Na pewno jest jakiś powód tego że nikt za Tobą nie tęskni. Problem albo jest w Tobie albo w rodzinie
Przestań wysyłać kasę - odezwą się w sekundę.
Wow, jak na to wpadłaś?
Nie przejmuj się tym.
Najważniejszy jesteś ty.
Rodzina za Ciebie życia nie przeżyje.Rozwijaj się dla siebie jeżeli masz taką szansę.
Ciesz się tymi chwilami spokoju. Nie będą trwać wiecznie...
No przecież nie w psie sąsiada
O rany... a mi się to odczytało tak, że rodzice/rodzeństwo nie odzywa się do autora, a nie żona z dziećmi :D
Takie stwierdzenie to truizm. Jest tak oczywiste że się je pomija. Proszę :)
Gdzie tam masz choć słowo o żonie, jedyne co jest to rodzina a to może być matka ojciec brat czy siostra albo inne kuzynostwo
Normalny człowiek po dotarciu do celu zawiadamia swoich, że właśnie dotarł szczęśliwie, urządził się na miejscu tak i tak, a namiary na niego pozostają aktualne i nie narażają nikogo na jakieś gigantyczne ekstra koszta. Brak odpowiedzi zaczyna go niepokoić dopiero po kilkakrotnych próbach inicjowania kontaktu, a i wtedy reaguje próbą wyjaśnienia sytuacji (Żyjecie tam?).
Autor sprawia wrażenie dziecinnego. Jedynak? Sheldon? Samanta?
Ludzie, dajcie spokój. Zwykle kiedy ktoś bliski wyjeżdża to się za nim tęskni i dba o kontakt. Oczekiwanie, że raz na jakiś czas rodzina zapyta co słychać jest normalne. W tej sytuacji też byłoby mi przykro.
Dokladnie. Albo toksyk, albo alkoholik albo rodzina toksyczna/uzależniona. Różnie to jest. W normalnej rodzinie i normalnych relacjach ludzie za sobą tęsknią. Mam 200km do rodziców a mimo to rozmawiam z nimi niemal codziennie, co ciekawe częściej niż z osobą z którą mieszkam pod jednym dachem.
Najszybciej Sheldon.😉 Chociaż w sumie to uwielbiam gada.
Mi tak samo
Wszystko działa w obie strony. Autor też mógłby się zainteresować co u bliskich.
Przypomina mi się rozmowa z moją mamuśką, jak oburzona stwierdziła, że mój brat do niej nawet nie zadzwoni, nie spyta jak się czuje itp., jaki to on zły. Spytana, kiedy to ona zadzwoniła spytać jak on się czuje (akurat najzdrowszy nie jest, ma sporo gorszych dni) to yyyyyyy eeeeee.
Jak oni tak mogą! Przecież jesteś pękiem świata!
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Anon | 31.60.83.* | 07 Listopada, 2021 08:19
Ludzie, dajcie spokój. Zwykle kiedy ktoś bliski wyjeżdża to się za nim tęskni i dba o kontakt. Oczekiwanie, że raz na jakiś czas rodzina zapyta co słychać jest normalne. W tej sytuacji też byłoby mi przykro.