Za czasów studenckich zakuwałem na egzamin ostatniej szansy. Mimo, że dzień przed egzaminem poszedłem późno spać to wstałem o 5 żeby dalej zakuwać. O 9 wyszedłem z akademika i bardzo się zdziwiłem, że jest tak ciemno - okazało się, że nie spałem parę godzin tylko paręnaście. Przespałem budzik o 5 rano i przypadkiem obudziłem się o 17. Profesor był tak rozbawiony moim tłumaczeniem, że o dziwo zrobił tylko dla mnie dodatkowy termin. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 11:55
Widocznie profesor także czytał "Pod Mocnym Aniołem" Pilcha.
Profesor byl wyrozumialy poniewaz zamiast ściemniać i wymyslac bajki, czemu to niefortunny zbieg okolicznosci sprawil iz nie pojawiles sie na egzaminie, to powiedziałeś prozaiczna prawdę
-1
3
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 12:48
Naprawdę kupiłeś tę pastę, a właściwie pastylkę?
Kim jesteś i co zrobiłeś z Jaczuro?
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Jaczuro[ Zobacz ]
-1
4
JaWa | 5.173.136.* | 10 Lutego, 2022 15:03
Tak to jest jak się korzysta z 12-godzinnego zegara a nie 24-godzinnego
1
5
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 15:30
Za komuny budziki z displayem miast cyferblatu dopiero raczkowały.
(...) Przypomniałem sobie opowieść Przodownika Pracy Socjalistycznej o zatraceniu w czasie, jedna z setek tysięcy pijackich przypowieści o zatraceniu się w czasie.
Przodownik Pracy Socjalistycznej chodził do pracy w Hucie im. Sendzimira (dawniej Lenina) na szóstą rano. Zdarzenie, o którym opowiadał, czyli jego wielkie picie, miało miejsce w zimie, kiedy – jak powszechnie wiadomo – i o szóstej wieczorem, i o szóstej rano jest jednako ciemno. Przodownik Pracy Socjalistycznej obudził się w ciemnościach, było pół do szóstej. z całym pijackim dramatyzmem uświadomił sobie, że ledwo zdąży do pracy, na szczęście coś mu jeszcze do wypicia zostało, strzelił prostowniczego klina, po drodze na przystanek, w sklepie, wypił jeszcze piwo. Ten nieoczekiwanie otwarty o tak wczesnej porze sklep trochę go zdziwił, zawsze otwierali o siódmej, a tu, proszę, dziś przed szósta otwarte… a i potem na przystanku też coś się nie zgadzało, ludzie nie ci co zwykle, jakoś w dodatku nadmiernie jak na zimowy świt ożywieni i liczni… w końcu straszne podejrzenie wezbrało w sercu Przodownika Pracy, wstydził się jednak zapytać kogokolwiek, wzrokiem jął szukać w tłumie jakiegoś współplemieńca, co zresztą trwało bardzo krótko. W odpowiednim miejscu, tuż przy krawężniku, stał odpowiednio chwiejący się na nogach człowiek. Jego rozchwianie było bardzo odpowiednie, było w gruncie rzeczy lekkie i nieznaczne, człowiek ten, choć chwiał się na nogach, niechybnie jeszcze wiedział, jaka jest pora dnia. Przodownik Pracy Socjalistycznej przybliżył się doń i zapytał:
– Panie, dochodzi szósta, ale szósta rano czy szósta wieczorem?
– Szósta w południe – odpowiedział tamten, i dla piękna tej odpowiedzi przytaczam tę opowieść, nie dla pointy, która od początku jest jasna. (...)
ЛитМир - Электронная Библиотека >Pilch Jerzy (PL) >Pod mocnym aniołem >Стр.13
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika JaWa[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 11:55
Widocznie profesor także czytał "Pod Mocnym Aniołem" Pilcha.
Jaczuro [YAFUD.pl] | 10 Lutego, 2022 12:16
Profesor byl wyrozumialy poniewaz zamiast ściemniać i wymyslac bajki, czemu to niefortunny zbieg okolicznosci sprawil iz nie pojawiles sie na egzaminie, to powiedziałeś prozaiczna prawdę
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 12:48
Naprawdę kupiłeś tę pastę, a właściwie pastylkę?
Kim jesteś i co zrobiłeś z Jaczuro?
JaWa | 5.173.136.* | 10 Lutego, 2022 15:03
Tak to jest jak się korzysta z 12-godzinnego zegara a nie 24-godzinnego
de Tomaso | 77.111.246.* | 10 Lutego, 2022 15:30
Za komuny budziki z displayem miast cyferblatu dopiero raczkowały.
(...) Przypomniałem sobie opowieść Przodownika Pracy Socjalistycznej o zatraceniu w czasie, jedna z setek tysięcy pijackich przypowieści o zatraceniu się w czasie.
Przodownik Pracy Socjalistycznej chodził do pracy w Hucie im. Sendzimira (dawniej Lenina) na szóstą rano. Zdarzenie, o którym opowiadał, czyli jego wielkie picie, miało miejsce w zimie, kiedy – jak powszechnie wiadomo – i o szóstej wieczorem, i o szóstej rano jest jednako ciemno. Przodownik Pracy Socjalistycznej obudził się w ciemnościach, było pół do szóstej. z całym pijackim dramatyzmem uświadomił sobie, że ledwo zdąży do pracy, na szczęście coś mu jeszcze do wypicia zostało, strzelił prostowniczego klina, po drodze na przystanek, w sklepie, wypił jeszcze piwo. Ten nieoczekiwanie otwarty o tak wczesnej porze sklep trochę go zdziwił, zawsze otwierali o siódmej, a tu, proszę, dziś przed szósta otwarte… a i potem na przystanku też coś się nie zgadzało, ludzie nie ci co zwykle, jakoś w dodatku nadmiernie jak na zimowy świt ożywieni i liczni… w końcu straszne podejrzenie wezbrało w sercu Przodownika Pracy, wstydził się jednak zapytać kogokolwiek, wzrokiem jął szukać w tłumie jakiegoś współplemieńca, co zresztą trwało bardzo krótko. W odpowiednim miejscu, tuż przy krawężniku, stał odpowiednio chwiejący się na nogach człowiek. Jego rozchwianie było bardzo odpowiednie, było w gruncie rzeczy lekkie i nieznaczne, człowiek ten, choć chwiał się na nogach, niechybnie jeszcze wiedział, jaka jest pora dnia. Przodownik Pracy Socjalistycznej przybliżył się doń i zapytał:
– Panie, dochodzi szósta, ale szósta rano czy szósta wieczorem?
– Szósta w południe – odpowiedział tamten, i dla piękna tej odpowiedzi przytaczam tę opowieść, nie dla pointy, która od początku jest jasna.
(...)
ЛитМир - Электронная Библиотека >Pilch Jerzy (PL) >Pod mocnym aniołem >Стр.13