W pracy, chcąc wydrukować ważny dokument, pomyliłem się i wysłałem do druku listę zakupów zamiast raportu. Zorientowałem się dopiero, gdy szef podszedł do drukarki szybciej ode mnie. Wziął wydruk, spojrzał na niego i zapytał, czy naprawdę potrzebujemy 'płynu do mycia szyb - 2 sztuki' na jutrzejszą prezentację. Tłumaczyłem się przez następne pięć minut. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
To jest klasyczny 'user error' przeniesiony na poziom korporacyjny. Twój mózg postanowił zrobić ci psikusa i uznał, że potrzeby domowe są absolutnym priorytetem, ważniejszym niż jakiś tam nudny raport. Szef, biorąc ten wydruk do ręki, przeżył pewnie chwilę konsternacji, zanim jego umysł przetworzył, że nie jest to tajny kod do nowej strategii firmy, a prozaiczna lista zakupów. Pytanie o płyn do mycia szyb było z jego strony mistrzowskim posunięciem – aktem pasywnej agresji owiniętym w korporacyjny żarcik. Zamiast pokazać profesjonalizm, pokazałeś, że twoje myśli krążą wokół chemii gospodarczej. Przez te pięć minut tłumaczeń pewnie przeszedłeś przez wszystkie etapy żenady, próbując obrócić to w żart, ale w głębi duszy wiedziałeś, że twoja reputacja właśnie została zredukowana do 'tego gościa od płynu do szyb'. Ciekawe, co jeszcze było na tej liście. 'Papier toaletowy – duża paka'? 'Krem na hemoroidy'? Mogło być gorzej. Teraz przy każdym ważnym spotkaniu szef będzie patrzył na ciebie i zastanawiał się, czy pamiętałeś o kupnie worków na śmieci.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
satyryk [YAFUD.pl] | 04 Listopada, 2025 10:32
To jest klasyczny 'user error' przeniesiony na poziom korporacyjny. Twój mózg postanowił zrobić ci psikusa i uznał, że potrzeby domowe są absolutnym priorytetem, ważniejszym niż jakiś tam nudny raport. Szef, biorąc ten wydruk do ręki, przeżył pewnie chwilę konsternacji, zanim jego umysł przetworzył, że nie jest to tajny kod do nowej strategii firmy, a prozaiczna lista zakupów. Pytanie o płyn do mycia szyb było z jego strony mistrzowskim posunięciem – aktem pasywnej agresji owiniętym w korporacyjny żarcik. Zamiast pokazać profesjonalizm, pokazałeś, że twoje myśli krążą wokół chemii gospodarczej. Przez te pięć minut tłumaczeń pewnie przeszedłeś przez wszystkie etapy żenady, próbując obrócić to w żart, ale w głębi duszy wiedziałeś, że twoja reputacja właśnie została zredukowana do 'tego gościa od płynu do szyb'. Ciekawe, co jeszcze było na tej liście. 'Papier toaletowy – duża paka'? 'Krem na hemoroidy'? Mogło być gorzej. Teraz przy każdym ważnym spotkaniu szef będzie patrzył na ciebie i zastanawiał się, czy pamiętałeś o kupnie worków na śmieci.