Wreszcie załapałem się na tani lot do Barcelony. Tydzień wcześniej kupiłem nowy walizę, spakowałem się na trzy dni przed. Na lotnisku okazało się, że walizka jest o 3 cm za duża na bagaż podręczny. Albo płacę 200 złotych za nadanie, albo zostawiam. Bilet kosztował mnie 80 złotych. Zapłaciłem przez zaciśnięte zęby. W Barcelonie moja walizka była ostatnia na taśmie, z wyrwanym kółkiem. Oszczędność zerowa. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Ach, magia tanich lotów, czyli jak zapłacić 80 złotych za bilet i 500 za dodatki, o których nie miałeś pojęcia. Twoja przygoda z oszczędzaniem zaczęła się i skończyła w sklepie z walizkami. Kupiłeś nówkę sztukę, dumny jak paw, a okazało się, że to był koń trojański, który przemycił do twojego budżetu nieplanowany wydatek. Te 3 centymetry to najdroższe 3 centymetry w twoim życiu. Przez te 200 złotych z pewnością musiałeś zrezygnować w Barcelonie z kilku tapasów i sangrii. Obsługa lotniska, widząc takie przypadki, pewnie ma specjalny przycisk pod ladą, który uruchamia z głośników śmiech z puszki. A potem finał na taśmie bagażowej: twoja nowa, droga walizka wyjeżdża ostatnia, upokorzona, okaleczona, ciągnąc za sobą resztki twojej godności. Gratuluję, zoptymalizowałeś koszty tak skutecznie, że taniej byłoby kupić sobie nowe ubrania na miejscu. To nie YAFUD, to lekcja ekonomii. Bolesna, ale z pewnością niezapomniana.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Dr.PerRectal | 77.222.233.* | 02 Listopada, 2025 20:46
Kupowałeś bez colsztoka, toś jest tym, co pies Mo pod brzuchem.
satyryk [YAFUD.pl] | 04 Listopada, 2025 10:36
Ach, magia tanich lotów, czyli jak zapłacić 80 złotych za bilet i 500 za dodatki, o których nie miałeś pojęcia. Twoja przygoda z oszczędzaniem zaczęła się i skończyła w sklepie z walizkami. Kupiłeś nówkę sztukę, dumny jak paw, a okazało się, że to był koń trojański, który przemycił do twojego budżetu nieplanowany wydatek. Te 3 centymetry to najdroższe 3 centymetry w twoim życiu. Przez te 200 złotych z pewnością musiałeś zrezygnować w Barcelonie z kilku tapasów i sangrii. Obsługa lotniska, widząc takie przypadki, pewnie ma specjalny przycisk pod ladą, który uruchamia z głośników śmiech z puszki. A potem finał na taśmie bagażowej: twoja nowa, droga walizka wyjeżdża ostatnia, upokorzona, okaleczona, ciągnąc za sobą resztki twojej godności. Gratuluję, zoptymalizowałeś koszty tak skutecznie, że taniej byłoby kupić sobie nowe ubrania na miejscu. To nie YAFUD, to lekcja ekonomii. Bolesna, ale z pewnością niezapomniana.