Przez cztery lata miałam chomika.Przez te same cztery lata miałam bardzo dziwne wyniki krwi(czasami nawet 10-krotnie większą zawartość czegośtam niż jest dopuszczalna) i ciągły katar,kaszel oraz łzawiące oczy.Mam uczulenie na dużo czynników,ale w testach ani razu nie wychodziła sierść.Co ok.2tygodni musiałam chodzić na wizyty kontrolne do lekarzy,a żaden z nich nie miał pojęcia,co to jest za choroba.Każdy wiązał to z moim schorzeniem kolan przypominającym reumatyzm. Czteroletnie leczenie,rehabilitacje...wszystko.Jakieś 3 miesiące po śmierci chomika objawy znacznie się złagodziły,jednakże zostało to przypisane porze roku-chomik umarł na wiosnę,a ja mam dość mocne uczulenie na pyłki.Nadeszło lato,a ja jakby ozdrowiałam.Krew już prawie w normie,więc przestałam się tym przejmować,a na kontrole chodziłam co parę miesięcy.Mam styczność ze zwierzętami gospodarskimi i dlatego co jakiś czas muszę robić podstawowe badania,a testy uczuleniowe raz na parę lat.I ot w końcu,5 lat męczenia się z kaszlem,katarem i łzawiącymi oczami.Po pięciu latach okazało się,że mam uczulenie na wełnę,sierść kota i CHOMIKA.5 lat życia bardzo ograniczonego,nie mówiąc o całych kosztach leczenia,konsultacji i dojazdu do lekarzy.YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
kenwood | 87.205.140.* | 04 Marca, 2012 00:47
To jest yafud? To ja ci powiem prawdziwego yafuda. Mam bardzo ostrą alergię na pyłki traw. Trawy pylą w czerwcu, lipcu i sierpniu. Przez te trzy miesiące, najlepsze miesiące roku, mam następujące objawy: 1. Katar sienny - nos zatkany tak, że kompletnie nie da się przez niego oddychać. Katar nie ustępuje nigdy, żadne leki nie pomagają. 24 godziny na dobę z nosa się leje. 2. Kicham jakieś 2-3 razy na minutę. 3. Ostre podrażnienie spojówek - oczy czerwone, ciągle łzawią, pole widzenia ograniczone o jakieś 70%. Na domiar złego, swędzą jak skur*wysyn a jakikolwiek dotyk w okolicy oczu powoduje jeszcze większe łzawienie. Wszystkie te objawy występują 24 godziny na dobę, więc także w nocy. Nie ułatwia mi to snu. Latem przesypiam średnio 3-4 godziny dziennie. Najpierw męczę się pół nocy żeby zasnąć - spróbuj kiedyś zasnąć oddychać tylko przez usta, to zobaczysz jak to fajnie - a następnie się budzę. Największe stężenie pyłków w powietrzu jest w godzinach 4-6 rano, wtedy jest masakra. Przez 4 lata chodziłem na szczepienia, które miały pomóc. Na szczepionki poszło ponad 1000zł. Długie godziny czekania w kolejce u lekarza, zmarnowane setki dni, zszarpane nerwy i zdradliwa nadzieja głupiego. I co? I gówno! Nic nie pomogło! To jest dopiero ch*ujnia. Każdego dnia latem marzę tylko o jednym - wziąć miotacz płomieni i spalić w piz*du całe to cholerne zielone gówno! Alergia na sierść to pikuś - nie masz zwierzęcia, nie masz objawów, nie męczysz się. Na niektóre produkty spożywcze też - po prostu ich nie jesz. Jednak alergia na pyłki to najgorsza alergia jaka może być, bo przed tym gównem nie da się uciec ani ochronić.
0
2
hankmoody | 31.187.12.* | 05 Marca, 2012 11:24
kenwood, biedaku... też miałem alergię na pyłki, roztocza i coś tam jeszcze. Chodziłem przez dwa lata na odczulanie i teraz jestem już prawie całkiem zdrowy (czasem kichnę, ale to nic w porównaniu do tego co było wcześniej). Ty chodziłeś 4 lata i nic? Może złe szczepionki...? współczuję Ci.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
kenwood | 87.205.140.* | 04 Marca, 2012 00:47
To jest yafud? To ja ci powiem prawdziwego yafuda. Mam bardzo ostrą alergię na pyłki traw. Trawy pylą w czerwcu, lipcu i sierpniu. Przez te trzy miesiące, najlepsze miesiące roku, mam następujące objawy:
1. Katar sienny - nos zatkany tak, że kompletnie nie da się przez niego oddychać. Katar nie ustępuje nigdy, żadne leki nie pomagają. 24 godziny na dobę z nosa się leje.
2. Kicham jakieś 2-3 razy na minutę.
3. Ostre podrażnienie spojówek - oczy czerwone, ciągle łzawią, pole widzenia ograniczone o jakieś 70%. Na domiar złego, swędzą jak skur*wysyn a jakikolwiek dotyk w okolicy oczu powoduje jeszcze większe łzawienie.
Wszystkie te objawy występują 24 godziny na dobę, więc także w nocy. Nie ułatwia mi to snu. Latem przesypiam średnio 3-4 godziny dziennie. Najpierw męczę się pół nocy żeby zasnąć - spróbuj kiedyś zasnąć oddychać tylko przez usta, to zobaczysz jak to fajnie - a następnie się budzę. Największe stężenie pyłków w powietrzu jest w godzinach 4-6 rano, wtedy jest masakra.
Przez 4 lata chodziłem na szczepienia, które miały pomóc. Na szczepionki poszło ponad 1000zł. Długie godziny czekania w kolejce u lekarza, zmarnowane setki dni, zszarpane nerwy i zdradliwa nadzieja głupiego. I co? I gówno! Nic nie pomogło! To jest dopiero ch*ujnia. Każdego dnia latem marzę tylko o jednym - wziąć miotacz płomieni i spalić w piz*du całe to cholerne zielone gówno! Alergia na sierść to pikuś - nie masz zwierzęcia, nie masz objawów, nie męczysz się. Na niektóre produkty spożywcze też - po prostu ich nie jesz. Jednak alergia na pyłki to najgorsza alergia jaka może być, bo przed tym gównem nie da się uciec ani ochronić.
hankmoody | 31.187.12.* | 05 Marca, 2012 11:24
kenwood, biedaku...
też miałem alergię na pyłki, roztocza i coś tam jeszcze. Chodziłem przez dwa lata na odczulanie i teraz jestem już prawie całkiem zdrowy (czasem kichnę, ale to nic w porównaniu do tego co było wcześniej). Ty chodziłeś 4 lata i nic? Może złe szczepionki...? współczuję Ci.