Jadę sobie ostatnio samochodem, trochę mi się śpieszyło, patrzę, a tu gliny mnie zatrzymują. No to ja idę do niebieskiego "konfesjonału"i zaczynam tam opowiadać, mówię, że śpieszy mi się do narzeczonej, bo za tydzień mam ślub i takie tam... Pan policjant spojrzał na mnie z politowaniem i powiedział "nie będę cię już bardziej dobijał, możesz jechać"...
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.