Dzisiaj zapomniałem, że zaczynam lekcje o 9:00. Codziennie 20km do szkoły dojeżdżam z kolegami samochodem. Ale po szkole pracuje u wuja, także wysadzają mnie zawsze z powrotem jeszcze jakieś 6km od domu... Wieczorem zawsze muszę sobie kombinować transport od wuja żeby wrócić. Także dzisiaj pojechałem sobie do wuja motorem, mieli mnie tam zabrać i o tym wiedzieli. Ale, że ja nie wiedziałem , że mamy na 9 to pojechałem za wcześnie i czekałem na samochód... czekam 7:40, 7:50 nikt nie jedzie to się wkuurzylem i zatrzymałem autostop.. zabrała mnie moja pani od matematyki :D ja ucieszony do niej, chociaż pani się nade mną zlitowała... bo tamte łajzy mnie zostawili.... a ona... no ok, ale się spóźnisz na lekcje trochę. ja... no trudno. Pogadaliśmy jeszcze, ze cos ja w samochodzie wkuurza bo coś stuka, i jakoś dojechaliśmy o 8:05 ( ona też miała na 9)... Mówi, że jednak dużo się nie spóźniłem, ja... no nie widzę problemu.. ok wysiadam pod szkołą, a ona podjechała dalej na parking.
Wchodzę do szkoły, koledzy się dziwią dlaczego sam.. czym przyjechałem, a ja ze z babką od matmy na stopa. No ok, to idziemy na fajkę bo dzisiaj na 9... wychodząc mijałem panią od matmy i się na mnie krzywo patrzyła... a 10 min później kolega zadzwonił żeby się zapytać gdzie jestem, bo czekają kolo mojego wuja... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.