Dzisiaj w szkole nasz samorząd robił wróżby na przerwach, z okazji zbliżających się Andrzejek. Jednym z "wróżbitów"był mój kolega, Kuba. Podeszła do niego mała dziewczynka i poprosiła o wywróżenie czegoś (dialog nie był taki sam słowo w słowo, ale tutaj liczy się kontekst): Dziewczynka - Wywróżysz mi coś? Kuba - Oczywiście, już to robię. - Zaczął tasować karty. Powiedział, kontynuując - Dzisiaj odbierze cię ze szkoły mama. Dziewczynka - O! Skąd wiedziałeś? Jeszcze! Kuba - A z mamą przyjdzie tata. Dziewczynka - Ale to niemożliwe. Mój tata nie żyje. Kolega nic nie powiedział, ale musiał być to dla niego niezły YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.