Dzisiaj był upalny dzień - około 35 stopni. O 15-tej wyszedłem z moim psem. O godzinie 18-tej załatwił się na dywan - co się nigdy nie zdarza, więc posprzątałem i wyszedłem z nim na spacer. Po drodze zwymiotował na mój but - wytarłem chusteczką, w końcu to nie jego wina - ,ale kiedy przeszedłem odległość około 2 kilometrów zauważyłem brak mojej komórki i portfela. Spanikowany przeszedłem jeszcze raz tą samą trasą, w poszukiwaniu zguby - znalazłem je w wymiocinach mojego psa. Gdyby tego było mało, zaczął padać ulewany deszcz, a gdy przemoczony wróciłem do domu, wysiadł prąd. Do końca dnia siedziałem po ciemku... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.