Dziś po basenie poszedłem do centrum handlowego i postanowiłem wejść do Auchan. Wszedłem, obejrzałem gry, głośniki i ogólnie sprzęt RTV. Miałem iść jeszcze po jakieś żelki ale pilnie zachciało mi się iść do toalety, a owy produkt znajdował się na drugim końcu sklepu, więc postanowiłem, że pjdę załatwić potrzebe i wróce. Gdy wychodziłem ochroniarz krzyknął abym pokazał plecak, mimo że bramka nie zapiszczała. Otworzyłem go,a on zobaczył zawartość i stwierdził,że moje w połowie wypite Pepsi, które kupiłem po drodze na basen (w Żabce) jest wyniesione z Auchana. Zaczął coś gadać o tym że będa musiał za to zapłacić a to kosztuje 4 złote, i że będzue trzeba wezwać policje i rodziców. Zapytałem się go czy jest jakiś sposób by sprawdzić czy napój jeat rzeczywiście skradziony, a on na to że można podejść do kasy i jak się skasuje to znaczy że jest. Podirytowany trwającym od 5 minut gadaniem powiedziałem, że może to sprawdzić jeśli chce, a ten wyraźnie wkurzony myślą, że chyba jednak nie jestem kryminalistą, znów zaczął gadać, że jeśli produkt będzie stąd, to wezwie policje i rodziców i zawiadomi szkołę. Ja już wkurzony podstawiam mu Pepsi pod rękę i mówie znowu "proszę to sprawdzić jeśli pan chcę". A on upewniony już chyba że nic nie ukradłem zaczął mówić, że jak sie wchodzi to trzeba dać plecak na przechowaniei że każdemu musi to ciągle powtarzać (to może niech to mówi przy wejściu, a nie jak ktoś wychodzi). Wkurzony zacząłem iść, a on jeszcze do mnie krzyknął "zrozumiano!?", odkrzyknąłem tym samym tonem "tak!"po czym dostałem jeszcze głośniejszą odpowiedź- "nie pyskuj!". Poszedłem jeszcze do innych sklepów, a gdy wracałem usiadłem na ławce i pijąc Pepsi patrzyłem jak ochroniarz ochrzania innych. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
"Owy"produkt to były zapewne żelki a nie toaleta. Gdybyś napisał: znajdowały się one na końcu sklepu, byłoby czytelniej i uniknąłbyś błędnie użytego słowa: owy. W rodzaju męskim pisze się ów, w żeńskim owa, w nijakim owo a w liczbie mnogiej: owi panowie, owe panie, owe dzieci. Najprościej jednak jest nie używać trudnych słów. Ten, ta - są zupełnie wystarczające. A co do ochroniarza to nadgorliwcy znajdują się wszędzie. Miałeś prawo się zdenerwować, zwłaszcza, że nawet nie przeprosił, nie cierpię takich ludzi.Edytowany: 2015:07:08 20:27:16
Takie zachowanie zgłasza się natychmiast kierownikowi sklepu. Ochroniarz po to ma monitoring (a jak nie ma to ma problem) by nie niepokoić klientów. Pamiętaj że w takiej sytuacji masz prawo zażądać wezwania policji i ochroniarz musi wezwać. Nie musisz niczego okazywać na żądanie ochroniarza,a jedynie możesz to zrobić. Jeśli odmówisz, ma on prawo dokonać tzw ujęcia i wezwać policję, pilnując byś zaczekał na ich przybycie. Nie może cię szarpać, ani pobić, ale może się bronić i uniemożliwić ci ucieczkę do momentu wyjaśnienia zajścia. Jeśli przy wejściu nie ma informacji że należy oddać bagaż podręczny, i nikt nie powiadomił cię o tym przy wejściu, to ich gapiostwo, nie masz obowiązku nosić regulaminu sklepu w kieszeni. Jeśli napój jest z tego samego sklepu i posiada kod kreskowy a był kupiony innego dnia, to skasuje się tak samo jak wzięty ze sklepowej półki, więc nie jest to (i nie ma prawa być) sposób na sprawdzenie, czy produkt jest kradziony. Dowodem kradzieży mogą być: nagrania z kamer sklepowych, potwierdzenie że po twoim odejściu od półki zniknął z niej produkt którego nie okazałeś przy kasie, zaobserwowanie przez ochronę lub obsługę sklepu faktu kradzieży. Sama bramka nie musi zapiszczeć, a ochroniarz ma PRAWO poprosić cię, byś poddał się kontroli, bo rozkazać ci nic nie może, to nie jest policjant. Nie masz obowiązku wrzucać do koszyka produktu. Możesz go przynieść do kasy nawet w skarpecie, pod warunkiem że podasz go do skasowania. Dopóki nie przekroczysz linii kasy (lub bramki jeśli sklep takie posiada) ochroniarz nie ma prawa cię skontrolować. Ochroniarz nie ma żadnego prawa odebrać ci plecaka, reklamówki, ani w żaden sposób cię przeszukać (np poprzez włożenie rąk do kieszeni czy odpięcie zamka w kurtce), jeśli nie poddasz się kontroli, może wezwać policję która ma takie uprawnienia.
Zapamiętaj sobie to wszystko dobrze, i nie stresuj się słowami ochroniarza, najpewniej stał tam bo nigdzie indziej go nie przyjęli i piętrzył frustracje;)
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Chrabbina [YAFUD.pl] | 08 Lipca, 2015 20:25
"Owy"produkt to były zapewne żelki a nie toaleta.
Gdybyś napisał: znajdowały się one na końcu sklepu, byłoby
czytelniej i uniknąłbyś błędnie użytego słowa: owy.
W rodzaju męskim pisze się ów, w żeńskim owa, w nijakim owo
a w liczbie mnogiej: owi panowie, owe panie, owe dzieci. Najprościej
jednak jest nie używać trudnych słów. Ten, ta - są zupełnie wystarczające. A co do ochroniarza to nadgorliwcy znajdują się wszędzie. Miałeś prawo się zdenerwować, zwłaszcza, że nawet nie przeprosił, nie cierpię takich ludzi.Edytowany: 2015:07:08 20:27:16
Luna_s20 [YAFUD.pl] | 22 Lipca, 2015 05:11
Takie zachowanie zgłasza się natychmiast kierownikowi sklepu. Ochroniarz po to ma monitoring (a jak nie ma to ma problem) by nie niepokoić klientów.
Pamiętaj że w takiej sytuacji masz prawo zażądać wezwania policji i ochroniarz musi wezwać. Nie musisz niczego okazywać na żądanie ochroniarza,a jedynie możesz to zrobić. Jeśli odmówisz, ma on prawo dokonać tzw ujęcia i wezwać policję, pilnując byś zaczekał na ich przybycie. Nie może cię szarpać, ani pobić, ale może się bronić i uniemożliwić ci ucieczkę do momentu wyjaśnienia zajścia.
Jeśli przy wejściu nie ma informacji że należy oddać bagaż podręczny, i nikt nie powiadomił cię o tym przy wejściu, to ich gapiostwo, nie masz obowiązku nosić regulaminu sklepu w kieszeni.
Jeśli napój jest z tego samego sklepu i posiada kod kreskowy a był kupiony innego dnia, to skasuje się tak samo jak wzięty ze sklepowej półki, więc nie jest to (i nie ma prawa być) sposób na sprawdzenie, czy produkt jest kradziony.
Dowodem kradzieży mogą być: nagrania z kamer sklepowych, potwierdzenie że po twoim odejściu od półki zniknął z niej produkt którego nie okazałeś przy kasie, zaobserwowanie przez ochronę lub obsługę sklepu faktu kradzieży.
Sama bramka nie musi zapiszczeć, a ochroniarz ma PRAWO poprosić cię, byś poddał się kontroli, bo rozkazać ci nic nie może, to nie jest policjant.
Nie masz obowiązku wrzucać do koszyka produktu. Możesz go przynieść do kasy nawet w skarpecie, pod warunkiem że podasz go do skasowania.
Dopóki nie przekroczysz linii kasy (lub bramki jeśli sklep takie posiada) ochroniarz nie ma prawa cię skontrolować.
Ochroniarz nie ma żadnego prawa odebrać ci plecaka, reklamówki, ani w żaden sposób cię przeszukać (np poprzez włożenie rąk do kieszeni czy odpięcie zamka w kurtce), jeśli nie poddasz się kontroli, może wezwać policję która ma takie uprawnienia.
Zapamiętaj sobie to wszystko dobrze, i nie stresuj się słowami ochroniarza, najpewniej stał tam bo nigdzie indziej go nie przyjęli i piętrzył frustracje;)