Poszłam do koleżanki na kawę. Okazało się, że mamy takie same torebki. Pośmiałyśmy się z tego trochę, torebki zostawiłyśmy w kuchni i poszłyśmy do pokoju oglądać film. Portfel koleżanki leżał na szafce w kuchni. Jakiś czas później przyszła jej córka i powiedziała, że chce na coś pieniądze, toteż koleżanka poszła jej je dać. Po kilku godzinach wróciłam do domu. Na drugi dzień ta sama koleżanka zadzwoniła do mnie, mówiąc, że zginął jej portfel. Coś mnie tchnęło wtedy i postanowiłam zajrzeć do mojej torebki. Tak, był tam jej portfel. Wcześniej go nie zauważyłam, bo mam tam zawsze spory bałagan i gdy już pod moim domem po ciemku zaczęłam przewracać w torebce stos pierdół w poszukiwaniu kluczy, jej portfel zwyczajnie znalazł się na dnie i potem przy zapalonym świetle go po prostu nie zobaczyłam. Oskarżyła mnie o kradzież. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 29 Listopada, 2015 19:14
Powiedz kolezance, ze jakbys go ukradla, to bys sie nie przyznala, ze go masz. Dosc logiczne. Oddaj i tyle.