Spróbuj odplamiacz ariela i sok z cytryny. I nie gorącą wodą (utrwala plamy), jeszcze płyn do naczyń.
Jako kobietę zastanawia mnie jedna rzecz.
Idealny prezent dla mężczyzny na rocznicę/walentynki? KUPIĘ SOBIE SUKIENKĘ/BIŻUTERIĘ. Wow, jaka radocha dla faceta.
Jeszcze byłoby to do przyjęcia gdyby nie fakt że facet powinien dać coś super, najlepiej z pomysłem, romantyczne, ale nie banalne, nie badziewie, drogie, ładne,zaskakujące.
Do ppvk:
Zwykle nie komentuję, ale Twój komentarz zbulwersował mnie tak bardzo, że zrobię wyjątek. Po pierwsze - Autorka nie napisała, że w ramach prezentu kupiła sobie sukienkę. Prezent mógł być inny (i z pewnością był). A po drugie - co w tym złego, że kobieta stara się wyglądać ładnie dla swojego mężczyzny? To dobrze o Niej świadczy, że pomimo tego, że są ze sobą jakiś czas, ciągle o siebie dba i wkłada na randki z nim sukienki, a nie powyciągane dresy i buty sportowe (co często ma miejsce u kobiet w związkach z długim stażem). Weź to pod uwagę.
Po pierwsze, niej małą literą.
Po drugie, zdarzało mi się chodzić ze znajomymi na poszukiwanie walentynkowych prezentów. Zdziwił(a)byś się jak często prezentem kupionym dla chłopaka była seksowna damska bielizna. Niestety muszę się zgodzić z ppvk, bo prawda jest taka, że wiele kobiet myśli, że to mężczyzna ma się starać, a one mogą leżeć, pachnieć i narzekać. Osobiście takich osób nie trawię i nie rozumiem, co skłania mężczyzn do bycia w związku z taką roszczeniową osobą.
Po trzecie, w historii nie ma ani słowa o innym prezencie dla chłopaka, więc równie dobrze można założyć, że go nie było. Albo miał nim być ładny wygląd dziewczyny. W obu przypadkach to nieco smutne.
A jeśli chodzi o sam yafud - można znaleźć ładne i tanie sukienki, jeśli się trochę poszuka. Chyba że autorka stawia na markę, no to cóż...
To już kobieta nie ma prawa kupić sobie ładnej sukienki, bo to znaczy, że jest egoistką i nie dba o swojego faceta? Przecież ona nie napisała, że ta sukienka ma być w ramach prezentu dla niego. I dlaczego niby nie ma prawa kupić sobie drogiego ciucha i stawiać na markę? Przecież kupuje za własne pieniądze. Co innego, gdyby oczekiwała drogich markowych prezentów od faceta. Oszczędna na co dzień dziewczyna postanowiła jeden, jedyny raz zaszaleć i kupić sobie coś drogiego, a wszyscy robią z niej roszczeniową egoistkę. To chyba trochę niesprawiedliwe.
Skoro Autorka nie napisała, że kupiła sukienkę w ramach prezentu, to nie mamy prawa tak myśleć. I nigdzie nie wspomniała, że oczekiwała od partnera drogiego, czy nawet jakiegokolwiek prezentu! Nie rozumiem czemu niektórzy dopisują sobie takie scenariusze. Nie wszystkie pary robią sobie prezenty z okazji rocznicy. Może po prostu wyszli sobie na kolację, a ona tak po prostu kupiła na tę wyjątkową okazję drogą sukienkę.
Ale jesteście płytcy. Wyraźnie napisała, że kupiła SOBIE a nie facetowi w ramach prezentu. To źle, że chciała żeby w restauracji siedział z dziewczyną w pięknej kiecce niż z dziewczyną w ubraniach jakie widuje codziennie? Ona chciała, żeby w dniu tej wyjątkowej okazji dodatkowo zobaczył w niej coś nowego, zaskakującego.
Ladna i tania sukienka to oksymoron;)
Dorosniesz, to zrozumiesz, ze elegancka sukienka nie kosztuje 100zl;)
Kazdy sadzi wg siebie;) i tak nalezy traktowac komentarze tych dziewczyn, ktore wmawiaja autorce egoizm;)
Autorka pisała o ładnej sukience, a ładna to nie to samo co elegancka. To po pierwsze.
Po drugie, dorosłam już dawno, niestety. :) W ogóle uwielbiam ludzi, którzy wszystkie osoby mające inne zdanie na jakiś temat, automatycznie klasyfikują jako dzieciarnię. Nie, to nie świadczy o twojej dojrzałości, wręcz przeciwnie.;)
Po trzecie: tak jak napisałam, można takie sukienki znaleźć, ale czasem trzeba trochę poszukać. Wiem z doświadczenia, bo sama na pieniądzach nie śpię, tak samo jak autorka. Nie licz natomiast na to, że wejdziesz do pierwszego sklepiku i zobaczysz masę ślicznych rzeczy.
Zresztą nie wiem dlaczego uważasz że ładny i tani to oksymoron. Tak jak wśród drogich rzeczy zdarzają się buble, tak wśród tanich można znaleźć perełki.
Ale kto właściwie twierdzi, że autorka zrobiła prezent sobie, a nie chłopakowi? PPVK pisała o kobietach ogólnie, a ja zwróciłam uwagę, że NIE WIEMY jak było - autorka mogła kupić coś chłopakowi, albo i nie.
Łap cytat, bo chyba pokręciłaś coś w mojej wypowiedzi:
"Po trzecie, w historii nie ma ani słowa o innym prezencie dla chłopaka, więc równie dobrze można założyć, że go nie było. Albo miał nim być ładny wygląd dziewczyny. W obu przypadkach to nieco smutne."
Ale to ciekawe, ze akurat przyszlo Wam na mysl, ze ona zrobila sobie prezent, skoro nic w tym yafudzie o tym nie ma;) A Ty rowniez zalozylas, ze albo prezentu nie bylo, albo mial nim byc wyglad dziewczyny. Tak surowo oceniasz inne kobiety? Skad Ci przyszlo do glowy fantazjowanie o prezencie o ktorym nie ma mowy? Czy byl, czy nie i jaki. I tylko o to mi chodzilo. O wmawianie czegos, co nie ma miejsca.
Owszem, ladna sukienka, to to samo co elegancka, chyba ze ktos cieszy sie byle czym i nazywa to "ladnym".
A to, ze doroslas juz dawno to tym gorzej, bo piszesz tak jakby to nie mialo miejsca. Zwlaszcza jak gloryfikujesz tanie rzeczy;) Ale to z niewiedzy. Wsrod tanich rzeczy nie znajdziesz dobrych jakosciowo materialow i przede wszystkim wykonczenia. Piszemy o sukienkach oczywiscie. Porownaj sukienke np z Simple i np z Orsaya, albo HM. Wykonczenie, material i jak sukienka lezy. Roznica to kilka stow, a roznica wizualna rowniez kolosalna. A roznica z tanimi rzeczami i drozszymi jest taka, ze w tanich mozna CZASAMI znalezc perelke, a w drozszych, mozna CZASAMI perelki nie znalezc. Tak jest z kazda rzecza, z komorka, artykulami rtv, agd, ubraniami, butami!! Ja tez nie spie na pieniadzach, mam drogie i tanie rzeczy, ale do glowy by mi nie przyszlo, zeby moja letnia sukienke z HM nazwac ladna. Przecietna, bawelniana - i tylko ze wzgledu na to ze jest bawelniana kupilam ja i to wlasnie mozna nazwac perelka. Bo jak wiesz, 90% sukienek szyje sie z poliestru.
"Ładność"to rzecz gustu, dla kogoś gotyckie suknie mogą być "ładne", ale nie pójdzie w takim stroju np. na rozmowę kwalifikacyjną do biura. Mała czarna się lepiej sprawdzi, a nie dla każdego może być ona "ładna". Tak samo w letniej sukience nie pójdziesz na studniówkę, tylko poszukasz czegoś "solidniejszego", niezależnie od tego, jak ciepło będzie na sali.
Więc nie, ładna sukienka to nie to samo co elegancka;) Nawet jeśli kosztuje kilka pensji minimalnej;)
lol. a wiec zyjemy juz w czasach ludzi z tak wypranymi mozgami ze nawet przy opisie ubioru uzywaja nazw marek zamiast kroju i materialu. pewnie jakby ci pokazac rzeczy bez brandow to bys nawet nie mogla sie zdecydowac co ci sie podoba a co nie, prawda? zaskakujace jak znakomicie mozna wytresowac czlowieka tak ze on sam nawet nie zauwazy.
Śmiech na sali, popularne sieciówki miarą ceny i elegancji? Elegancka i droga to jest sukienka od Karen Millen (swoją drogą, marka jest już dostępna w Polsce w niektórych galeriach handlowych), a nie te szmaty (jak patrzę na skład niektórych z nich, to ręce opadają) z Orsaya i podobnych, które po sezonie są do kupienia w Factory za 1/3 ceny. Factory jest jednym z miejsc, w których można kupić coś markowego za grosze po sezonie. Poza tym, jest wiele oficjalnych sklepów marki, które zajmują się outletem.
A ładne to kwestia gustu, niektóre kobiety kupują drogie i markowe ciuchy a wyglądają moim zdaniem jak siedem nieszczęść. Same za to pewnie w lustrze widzą boginie.
Kobieta może się też ubrać na bazarze w sukienkę o prostym kroju i wyglądać w niej jak modelka.
No, skoro za podobną cenę ktoś woli być bazarową Lady Gagą zamiast kupić dobrą tkaninę z pewnego źródła w wyprzedaży to czemu nie. :)
Btw modelki raczej występują w markowych ciuchach - nie tylko na wybiegu.
Szczerze mówię: nie znam się na tym, ale zawsze wydawało mi się, że na bazarze można kupić solidne, polskie produkty. Może mówimy o innych bazarach?
Napisałam "wyglądać jak modelka", a nie "być modelką".
Na pewno. Dla mnie bazar to bazar, wystawione stoły z towarem ew. budy, w których można coś kupić. Coś takiego jak ma Paździoch z "Kiepskich".;) Tak to zresztą zwykle wygląda, choćby bazar Różyckiego czy na Banacha w Warszawie. Większość produktów made in China.
Wyglądać jak modelka to wyglądać jak osoba, która jest modelką czyli zachować podobny standard i styl. Nie da się "wyglądać jak piłkarz"a na nogach mieć łyżwy bo "w końcu to też sport".
Ale można mieć piłkarskie spodenki, skarpety i chińskie korki na nogach. Odpowiednia sylwetka sprawi, że człowiek będzie wyglądał jak piłkarz, nawet jeśli nie uprawia tego sportu.
Tak samo jeśli masz ładną buzię, figurę modelki i założysz modny, choć podrobiony ciuch, to będziesz tak wyglądać. Przynajmniej dopóki ktoś Cię nie dotknie i nie sprawdzi z bliska jakości szwów, czyż nie?
Właśnie. Odpowiednia sylwetka i ciuch podobny stylem, krojem i standardem do oryginału. Jakość szwów to akurat najmniejszy problem, gorzej z nadrukami i haftem, farbą (dwa prania i głęboka czerń blaknie), a nawet składem tkaniny (np. sam poliester od razu rzuca się w oczy). Ciekawostką jest, że podróbki dobrej jakości nie są wbrew pozorom super tanie i kosztują po kilkadziesiąt zł jak nie kilkaset. No a chińskie szmaty albo ubrania z drugiej ręki to już w ogóle inna bajka.
Wybacz, ale ponownie muszę stwierdzić, że jesteś na bakier z czytaniem ze zrozumieniem. Nie założyłam, że autorka nie miała prezentu - napisałam, że SKORO MOŻEMY ZAŁOŻYĆ, ŻE PREZENT MIAŁA, TO MOŻEMY TEŻ ZAŁOŻYĆ, ŻE NIE MIAŁA. Czego ty w tym zdaniu nie rozumiesz?
I przypominam ci, że dyskusja na temat prezentów nie dotyczyła autorki bezpośrednio.
Punkt drugi: dlaczego uważasz, że gloryfikuję tanie rzeczy? Bo napisałam, że można znaleźć ładną i tanią sukienkę? Cóż za logika. Próbuj dalej. :)
I nie, słowo elegancka nie jest synonimem słowa ładna. Nie porównam żadnych sukienek, bo do sieciówek nie chodziłam i nie chodzę. Większość ubrań kupuję sobie w pobliskim chińskim markecie, bo mają ładne i tanie rzeczy. A te bardziej eleganckie szyję sobie na miarę, żeby mieć pewność, że dobrze leżą.
To co napisals to tautologia;) Ktora nic nie wnosi.
A dyskusja ZAKLADALA, ze paskudnie jak kobiety kupuja sobie droga sukienke, traktujac siebie jako prezent dla mezczyzny.
Skad to wzielyscie? Napisalam wiec, ze to co piszecie, swiadczy o Was.
Uwazam, ze gloryfikujesz tanie rzeczy, bo o takich sie wypowiaadsz i takie napisalas, ze kupujesz, wiec nie mozesz NIC powiedziec o rzeczach drozszych, bo nie mialas ich na sobie, nie nosisz. I tu bron boze nie chodzi o metke, ale o jakosc wykonania ktora widac.
PS Kiedys z ciekawosci, jak szukalam taniej sukienki na lato (ktora przeciez ciagle pierzemy bo ciagle jest przepocona, wiec nie chcialam wydac na nia duzo, bo nie warto) szukalam w sieci, na polskich stronach, chinskich sklepow. Nie sadzilam, ze takie ubrania jeszcze sa sprzedawane i ktos je kupuje. Koszmar! Koszmarne materialy, kiczowate kroje i widac z daleka, ze to kicz. Nie ma ladnych, tanich rzeczy, to oksymoron. Czasami mozna znalezc, ale wylacznie bawelniane, dosc tanie ubrania, ale wylacznie bawelniane. A to wyjatek od reguly.
Bzdura. Piekna buzia i figura troche obroni kiepskiej jakosci ubranie, ale nawet jak piekna buzia i figura, stanie obok kobiety sredniej postury i urody, ale ubranej w dobrej jakosciowo ubrania, wymieknie i kontrast bedzie bardzo widoczny.
Kup sobie porzadna sukienke, to zobaczysz roznice i przestaniesz wypisywac bzdury.
Podalam tylko przyklad. Poza tym obecnie, kazda znana firma jest sieciowka. Znanych projektantow rowniez. Obecnie na calym swiecie mozesz kupic chanel, diora, czy d&g.
Drozsze ciuchy zawsze beda wygladac lepiej od tanszych i taka jest okrutna prawda. Tak samo z butami i torebkami.Rzeczy sa drozsze bo wymagaja lepszych materialow, lepszych projektantow i sa bardziej subtelne, a tym samym bardziej eleganckie.
A to ze napisalas o bogatych kobietach bez gustu to inna sprawa. Ale prawda jest, ze ich ciuchy solo, sa duzo lepsze, niz np nasze ubrania. A zaklinanie rzeczywistosci, ze tanie to lepsze, jest po prostu smieszne. Widac to piekno na ulicach codzien.
Pudlo! Potrafie akurat rozpoznac z daleka dobra jakosciowo rzecz. To kwestia dobrego gustu i estetyki.
Nie pisz bzdur o jakims tresowania, bo zaczynasz rozmawiac sama ze soba. Podane firmy to byly przyklady ktore jako pierwsze wpadly mi do glowy. Dlatego napisalam NA PRZYKLAD.
Gdybyś przeczytała mój komentarz ze zrozumieniem, to wiedziałabyś, skąd to wzięłam. I wiedziałabyś, że odpowiadałam na komentarz wyżej.
Ponownie: gdybyś czytała ze zrozumieniem, to wiedziałabyś, że zwykłe rzeczy kupuję w tanich sklepach, bo więcej mi nie potrzeba. Po co mam kupować bluzkę za 300 zł, skoro niemal identyczną mogę mieć za 30? Rzeczy lepsze jakościowo szyję na miarę. Uważasz, że za takie szycie zapłacisz mniej niż kupując kieckę w sklepie? To kup materiał, idź do krawcowej i zobacz ile pieniędzy ci ubędzie z portfela. Mało tego, nie wiem do jakich sklepów chodzisz, ale ja bardzo często widzę ŁADNE I TANIE rzeczy z bawełny. Tak jak pisałam wcześniej - jeśli poszukasz, to znajdziesz. A że jesteś leniwa i wolisz napisać "nie ma, bo ja tak uważam", no to cóż...
I trzeci raz: gdybyś czytała ze zrozumieniem to dotarłoby do ciebie, że to czy uznamy, że coś jest ładne, lub nie, to kwestia tego, co nam się podoba, ergo: jest to tylko i wyłącznie sprawa gustu. A eleganckie rzeczy są eleganckie, bez względu na to, czy się komuś podobają.
Ty sama wypisujesz bzdury. Mam w domu pół szafy markowych, eleganckich sukienek, które podarowała mi zamożna ciotka mówiąc: "bla bla bla - najlepsze, markowe, wysokiej klasy materiały") i drugie pół szafy ubrań (kupionych często za grosze), które przerabiam sama na maszynie. Jeśli elegancka sukienka wyjdzie z mody, to żaden materiał jej nie obroni, a kilka przeróbek na taniej szmatce może z niej zrobić sukienkę z wybiegu, nawet przy gorszym materiale.
hihi, dobre. tak uwazaja tylko kobiety. pamietam jak kiedys zlewalismy z chlopakami ze klientka ubiera sie jak wiesniara ktora marzy o sadomaso, a dziewuchy sie oburzaly ze nieprawda bo byla bardzo elegancka i drogo ubrana. na szmatki nikt nie zwraca uwagi, na twarz i figure wszyscy. na cene szmatek zwracaja tylko uwage zigolaki, no bo w ich interesie jest poderwac bogata kobiete. dla reszty wazniejsze cycki niz szmatki. mowie to w imieniu 3 miliardow mezczyzn.
Chodziło mi o marki typu Zara, Terranowa, Orsay, Tally Weil itd., które są sieciówkami dla mnie w tym sensie, że zaczynają być jak Tesco. :) Sklepów najlepszych marek nie ma w każdej galerii handlowej, wspomniana przeze mnie Karen Millen jest w Polsce dostępna w wyłącznie dwóch galeriach.
Tak, ich ciuchy solo są lepsze. Ale czasem ubierają się jak dziwadła, próbują naśladować modelki wybiegowe i łączą elementy ubioru w najmniej gustowny sposób.
Nie, tak nie uważają tylko kobiety. Tak uważają ludzie, którym kasa uderzyła do głowy.
Tylko, że tania szmatka najpierw musi być z dobrego materiału. Jak staje takie babsko w poliestrze i nylonie od stóp do głów to wygląda jak import prosto z Chin. :D
Elegancka markowa sukienka zawsze się wybroni, moje kiecki od KM cały czas robią furrorę a niektóre mają już po kilka ładnych lat.;)
Stałam kiedyś na przystanku autobusowym i zaczepiła mnie dziewczyna pytając gdzie kupiłam spodnie, które miałam akurat na sobie. Kiedy powiedziałam, że zgarnęłam je z kosza podczas zakupów w Carrefourze 2 lata wcześniej a kosztowały 19zł, dziewczyna bardzo się zmieszała, przeprosiła kilka razy i odeszła. Kupiłam je na działkę, a nosiłam przez dwa lata wszędzie (czego nie jestem w stanie powiedzieć o spodniach kupionych w Levisie). Co ja poradzę że mi się spodobały, mimo że z pewnością materiał nie był pierwszej klasy?
Moim zdaniem takich kobiet jak Ty (materiał, jakość przede wszystkim) jest bardzo mało i dla mnie to jest swego rodzaju hipsterstwo :).
Jednocześnie mam świadomość, że ta dyskusja jest totalnie niepotrzebna, bo zaraz zaczniesz mi wyjeżdżać z bazarową LadyGagą, albo głupią żoną, więc pozostańmy przy tym, że mamy odmienne zdania na ten temat.
Sama kiedyś musiałam gmerać po wyprzedażach, więc wiem jak to jest i że się da trafić dobry ciuch, który zaskoczy trwałością. Podobnie jak można drogo kupić coś badziewnego (np. trampki z Diverse, które rozpadły się po jednym sezonie, a kupowane kiedyś w budzie na bazarze buty wytrzymały kilka lat i kosztowały grosze). Tylko, że trafić na coś taniego i przyzwoitego jest ciężko. Trzeba mieć cierpliwość i czas na szukanie. No, chyba że nie szuka się celowo bo np. nie ma już ani jednej pary spodni do noszenia (co też mi się jakimś cudem zdarzyło). Ale jedwabiu albo kaszmiru za 19 zł się nie dostanie. :)
ALe mnie nie obchodzi Twoj stan finansow, ani pobudek dlaczego kupujesz tanie rzeczy. Masz jakis problem z tym, ze bez powodu to wyciagasz? A co ja napisalam? Ze bawelne mozna kupic ladna i tania.
I co to za prywaty, ze jestemk leniwa? Wiem co mozna kupic taniej, a co kupione taniej wyglada jak szmata. I to sa sukienki m.in. Co za bełkot;) gdzie napisalam cos, na co nie znalazlam potwierdzenia?
A co do elegenckich rzeczy, to takim razie, skad wiesz, ze dana rzecz jest elegancka, skoro nie musi sie wszystkim podobac;)?
Masz jakies kompleksy czy cos? Piszemy obiektywnie o sytuacji.
To, ze ciotka kupila Ci sukienki, nic nie wnosi, bo przeciez mogly po prostu nie pasowac do Twojego typu urody, badz figury.
Elegancja jest ponadczasowa. Mala czarna, klasyczna marynarka, spodnica olowkowa. Takie rzeczy musza byc porzadnej jakosci, bo w takich rzeczach nie ma udziwnien i liczy sie forma i jakosc materialu, szycia. To w tym tkwi piekno tych ubrna, w prostocie.
Oczywiscie, gorszy material niech kroluje, bo Ty go masz i nosisz;) hip hip hura!!;)) Skoro gorszy, to jak sukienka moze byc lepsza;)? Czytasz, co Ty piszesz?;) brak w tym logiki.
W Polsce Karen Millen jest w dwoch galeriach, a na swiecie jest tak jak chociazby to nieszczesne Simple.
Teraz wszystko jest wlasciwie sieciowka. No ale doszlysmy w koncu do porozumienia. Da sie? Da sie. Niech to bedzie przykladem dla reszty, ktora musi sie bez sensu wyklocac, w imie nie wiem czego;)
Aha, do eleganckich sukienek musza byc porzadne dodatki;) diabel tkwi w szczegolach. Jak do eleganckiej sukienki zalozyl szpilki z plastiku i taka tez bazarowa torebke, to faktycznie mozesz wygladac jak przebrana, a nie ubrana.
Po prostu - diabel tkwi w szczegolach! Dlatego tanie rzeczy, kiepskiej jakosci wygladaja na tanie. I nie trzeba patrzec na szwy, bo widac z daleka, kiepski barwnik, kroj itd.
Nie obraziłabym się, gdyby KM się rozpanoszyła w Polsce. :) Nigdy nie byłam przekonana do sukienek, a odkryłam ją szukając kiecki ślubnej i się po prostu zakochałam. o.O Ale do nas to niestety wszystko przychodzi późno albo wcale.
Da się jak chce się. :)
Mezczyzna, ktory ma choc troche zmyslu estetycznego, doceni kobiete ubrana seksownie, czy elegancko, a reszcie, takiej jak Ty jest to obojetne, bo jak sam napisales, dla Ciebie wazniejsze sa cycki, z tego co mi wiadomo kazda kobieta ma cycki;) zatem dla Ciebie i mezczyzn Twojego pokroju kazda kobieta jest ok;) bo ma cycki, jak blyskotliwie zauwazyles.
Poza tym zobacz jakiego Ty slownictwa uzywasz - zlewalismy, klientka (o kobiecie), wiesniara. I Ty sadzisz, ze Twoja opinia jest miarodajna i tyczy sie wszystkich mezczyzn;)? Ubogie slownictwo to tez ubogie myslenie.
Wlasnie przegladam sukienki KM. Faktycznie sa bardzo ladne:) no i drogie niestety, ale takich sukienek nie ma szans, zeby kupic taniej.
Ale reszta dalej bedzie sie wyklocala, ze ich sukienki z second handu sa duzo lepsze;)
Tak dobrze żarło i zdechło.
Wydawało się, że rozumiesz że to czy coś jest ładne czy eleganckie zależy głównie od tego czy Ty w tym wyglądasz ładnie i elegancko, ale jednak końcówka wszystkiemu zaprzeczyła. Trudno, co robić?
To znaczy tylko tyle, ze O sukienki tych bog wie jak one sie nazywaja marek widziala tylko na allegro. Normalny czlowiek, chocby ubieral sie w 3holere wie co, nie zrobi z siebie pajaca (zarabiam w funtach, wiec jak przyjezdzam do Polski, wydaje po pincet zlotych na gacie a sie tym nie chwale bo po uj?). Dla mnie panna, ktora wypowida sie o elegancji czy modzie, biorąc pod uwage cene czy projektanta, ma tyle samo klasy i wiedzy co zul spod sklepu. Dobra projektantka zrobi gwiazde z kloszarda ubranego w ciuchy ze smietnika.
Oj tak, ceny niestety są wysokie. :( Takich sukienek się nie znajdzie w second handzie... A co najważniejsze, bardzo dobrze leżą. Zawsze mi się wydawało, że nie mam figury do sukienek (może właśnie dlatego ich nie lubiłam:P), a ta od KM leżała jakby była szyta na zamówienie. W tym przypadku stwierdzam, że ta marka jest warta wydanych na nią pieniędzy i że cena idzie w parze z jakością. :) Jak sobie przypomnę ile sklepów odwiedziłam przed ślubem i nic nie znalazłam... Sukienek na rynku pełno, ale albo sztuczne, albo brzydkie, albo źle leżą, albo krój nieciekawy, no masakra. Co prawda nie szukałam tego na wyjście do restauracji, ale nawet na taką okazję wolałabym coś wyjątkowego a nie nijaką szmatę. :/
Pokaż mi choć jeden przykład, gdzie z takich ciuchów ktoś skomponował świetny strój. Nawet ta laska co w swoim programie ubierała kobiety w ciucholandzie nie tworzyła jakichś szałowych kreacji tylko po prostu ładne komplety dopasowane do figury - ale nic poza tym, szału nie było, podobieństwa do gwiazd też nie.
Cena też jest istotna, bo jeśli nowa jedwabna sukienka kosztuje 20 zł, to na pewno jedwabna nie jest... Nie zawsze marka zawyża cenę bez względu na jakość tkanin.
W ciuchlandzie upolowałam suknię niczym ze studniówek z amerykańskich filmów dla nastolatek;) I płaszczyk z draculaclothing oraz gorset z corsets.uk. Da się, tylko trzeba mieć szczęście w poszukiwaniach a nie wejść raz i spodziewać się cudów.
przykładow moge dac ci sto piecdziesiat, z ta roznica, za jak juz tu bylo pincet razy wspominane, mieszkam w UK. tu jest taka magiczna siec sklepow jak TK MAXX i znajdziesz tu prade, versace i inne cuda wianki za 30 funtow.
druga rzecz jest taka, ze nie jestes krytykiem. to, ze tobie nie podoba sie cos, co zrobila panna z serialu o ciucholandach, nie oznacza, ze nie bylo szalowe.
trzecia rzecz - w sumie najwazniejsza - takie komentarze ujawniaja proznosc. jakbys nie zrozumiala, to "wiecej w szafie, mniej w mozgu, co za roznica".
a co do gwiazd https://pmchollywoodlife.files.wordpress.com/2015/07/caitlyn-jenner-dating-candis-cayne-ftr.jpg?w=600&h=750&crop=1 to jest obecnie bardzo swiacacy celebryta. wsadz sobie te stroje.
Śmieszny jesteś, najpierw piszesz że "a sie tym nie chwale bo po uj?"a teraz będziesz się chwalił w każdym komentarzu, że siedzisz w UK i zarabiasz w funtach? Powiedz ile, bo paradoksalnie w funtach można grosze zarabiać.;)
30 funtów to jest wg ciebie cena jak z ciucholandu albo promocji w kerfie?
Na temat zdjęcia się nie wypowiem, bo... faktycznie nie mam pojęcia o modzie, bo dla mnie wygląda jak połączenie dwóch zupełnie różnych, niepasujących do siebie styli.
Ja nie twierdzę, że się nie da. Znajoma ciągle po tanich sklepach latała i wyciągała jakieś markowe ciuchy, również gorsety. Ale na to trzeba mieć czas i cierpliwość. Wyżej napisałam, że szlag może trafić głównie jak potrzebujesz czegoś konkretnego np. spodnie "na już". Jak ktoś jeździ w ramach hobby po tych sklepach to na pewno ma dzięki temu w szafie różne cuda. Ale są ubrania, które nigdy się tam nie znajdą - trzeba wziąć pod uwagę, że często są to ciuchy używane bądź wiezione z Chin (i też pewnie używane), wybierane z kontenerów na niepotrzebną odzież bądź zbierane po domach (wkurza mnie to, bo sama się prawie nabrałam - jeżdżą zbierają niby na biednych, a drobnym drukiem jest, że tylko przekażą jakiś procent od sprzedaży tych rzeczy:/).
Sama kiedyś za 1 zł wygrzebałam w ciucholandzie markową bluzę polarową mojego ulubionego zespołu rajdowego. :) I za 6 zł rewelacyjną bluzkę z wiskozy. Ale traciłam dużo czasu na takie zakupowe wypady. :/
Alez tu klasa... Jaka dama;) Takie slownictwo, jak zul spod sklepu;) Zostan w tej Anglii, w Polsce potrzebujemy ludzi inteligentnych i kulturalnych.
A to co twierdzisz, ze o ubraniach dobrych wiem tylko z teorii, swiadczy tylko o Tobie:) i o Twoich kompleksach, zwiazanych z brakiem wyksztalcenia i brakiem znajomosci zasad argumentacji.
Alez Ty bełkoczesz. Zeby z Toba rozmawiac, trzeba schodzic do Twojego poziomiu, a mnie to zniesmacza i to bardzo, bo nie potrafisz zrozumiec pewnych podstawowych rzeczy. Piszesz o wszystkim i o niczym. Nie potrafisz przede wszystkim zrozumiec, ze Piekno to nie rzecz gustu, ale Piekno to rzecz obiektywna. Jakbys czytala cos wiecej niz to co czytasz, to zrozumialabys. Polecam Platona - Panstwo.
wlasnie:)! dobrze uszyte ubrania robia cuda z figura:)! dlatego w tanich ubraniach wygladamy pokracznie, nawet jak mamy figure modelki. Czesto w wielu firmach z cena przesadzaja, ale zwykle idzie ona w parze z jakoscia i przede wszystkim projektem.
PS
Ten Tajemniczy Masturbator (swoja droga, co to za nick??) jest nieokrzesanym dupkiem, bez klasy, kultury osobistej i poczucia piekna tym samym. Ale to w wiekszosci wlasnie tacy wyjezdzaja za granice zarabiac.
W Polsce się nie udało to się ucieka za granicę. :D
Dokładnie. A co gorsza człowiek najczęściej myśli, że po prostu tak wygląda i nie spróbuje czegoś skrojonego na własną sylwetkę.
Chyba bóg cie opuścił, jeśli myślisz, że będę się chwalić ile zarabiam. A 30 funtów, biorąc pod uwagę zarobki w uk, to faktycznie ciucholandowa cena, jesli chodzi o markowe rzeczy (co do mojego po UJ komentarza, chodziło mi o nakreslenie sytuacji, że mogę wydac/wydaje, bo nie jest to dla mnie problemem, aczkolwiek nie widzę powodu, do robienia z siebie kogoś lepszego). I nie, nie jestem za granicą, bo mi się nie udało. To, że ty tak widzisz ludzi, którzy wyjechali, to tylko twój problem.
O - "takie słownictwo, jak żul spod sklepu. Zostań w tej Anglii, w Polsce potrzebujemy ludzi inteligentnych i kulturalnych"- napisała O po czym dodała "ten tajemniczy masturbator jest nieokrzasanym dupkiem". Eh hipokryzjo..
Zamiast mądrowac, czego robić nie umiesz, lepiej się pakuj i zrób inteligentnym i kulturalnym ludziom miejsce.
A my nie dyskutujemy o warunkach w UK i na świecie tylko konkretnie w POLSCE. Yafud jest POLSKIEJ dziewczyny i ceny z UK nie mają tu nic do rzeczy, bo kieckę kupiła U NAS. I zarabia w ZŁOTÓWKACH a nie w FUNTACH. Twoje komentarze są zupełnie od czapy w tej dyskusji, nie masz bladego pojęcia o czym piszesz, może te gacie za pięć setek są za ciasne i dopływ krwi do mózgu blokują?
to gdzie i za co kupila kiecke to tylko twoja teoria, bo yafud nic na ten temat nie mowi. i nie moje gacie blokuja mozg, tylko twoj jest przyblokowany 'poczuciem piekna'.
dwa, ze moje komenatarze sa calkiem jasne. przytocze po raz kolejny, bo chyba pominelas:
Dobra projektantka zrobi gwiazde z kloszarda ubranego w ciuchy ze smietnika.
nie jestes krytykiem. to, ze tobie nie podoba sie cos (...) nie oznacza, ze nie bylo szalowe.
komentarze ujawniaja proznosc. jakbys nie zrozumiala, to "wiecej w szafie, mniej w mozgu, co za roznica".
o uk ty zaczelas sie czepiac, wiec odpisuje. jak masz problem z rozumieniem tekstu pisanego to podaj numer telefonu - nagram ci sie na poczte.
I jeszcze jedno - moje komentarze skierowane były do idiotycznych (piękno jest oboektywe), czy przeczacych samym sobie (coś o tym, że przeciętna kobieta w drogiej sukience stanowi kontrast dla modelki w poliestrze, po czym dodaje że drogie sukienki mogły nie pasować do Salome - czyli albo Salome jest pokraczna, albo z miejsca teoria się rypla) postów O. Wydawało mi się, że ty czasem głowy używasz, aczkolwiek teraz już nie zaryzykuje tego stwierdzenia.
No i to jest prawdziwy yafud. Kelnerka rzeczywiście zmarnowała ci dzień. Sobie chyba też.
Pewnie za bardzo się na tą piękną sukienkę zagapiła.
totez zaznaczylem ze wypowiadam sie w imieniu 3 miliardow mezczyzn, zostawiajac te kilka milionow ktorzy maja zmysl estetyczny w spokoju - chociaz osobiscie uwazam ze to zwykle pupolizy i gadaja tak tylko dlatego ze dziewczeta lubia slyszec ze szmatki ktore maja na sobie sa eleganckie, cokolwiek by to znaczylo. natomiast dziekuje za potwierdzenie moich slow - jak mowilem tylko wam babom sie wydaje ze jest wazne za ile kasy czlowiek ma ubrania na sobie. natomiast co do mojego slownictwa, to mam tak bogate ze moge dopasowac styl do pozadanego ksztaltu wypowiedzi. jak widze tutaj odnioslem totalny sukces.
Skoro w źródle nie ma fml i nie zjawił się jeszcze kazik z linkiem do oryginału to należy założyć, że akcja yafuda rozgrywa się w Polsce. Tak jest w domyśle i nic nie wskazuje na to, że mogłoby być inaczej.
Nie zauważyłam, żeby gdzieś była mowa o modelkach w poliestrze. Raczej o tym, że piękna kobieta w poliestrze będzie wyglądać brzydko. I o tym, że dobra (a to niestety często oznacza również droga) sukienka z przeciętnej kobiety może zrobić kobietę piękną, natomiast ubrania o kiepskim kroju ją oszpecą. Z sukienkami i Salome chodziło zapewne o to, że ciotka kupowała je na swoją figurę. Wątpię, żeby obie miały identyczne proporcje i nie chodzi mi tu wcale o wagę (bo skoro obie się mieszczą w to samo, to raczej nie ma wielkiej różnicy) a np. długość nóg, talia, szerokość bioder, długość korpusu. Taki jest niestety problem w donaszaniu ubrań po kimś innym a nie kupowaniu ich od razu na swoją miarę. I nie jest to sugestią, że ktoś jest pokraczny - po prostu ma inną sylwetkę. Jeśli ma np. dłuższe nogi i wyżej umiejscowioną talię to może sobie te skrócić nogi źle dobranym strojem zamiast je podkreślić.
Właściciele drogich marek zdają sobie sprawę z tego, że jeśli w parze z ceną nie pójdzie wyższy standard to prędzej czy później stracą klientów. A skoro o gustach się nie dyskutuje, to znaczy że każdą drogą sukienkę można nazwać ładną. W końcu ludziom się podobają.
Sam po komentarzach powinieneś zauważyć, że ciężko jest znaleźć coś ładnego w tanim sklepie - i mówimy tu o subiektywnym pojęciu, bo ładnego w znaczeniu "coś, co mi się spodoba". A wejdź do jakiegoś lepszego sklepu - zaraz coś zwraca uwagę, tylko potem cena niemile zaskakuje.
Mogę się zgodzić z tym, że cena musi iść z jakością, ale na pewno nie zgodzę się z faktem, że tanie rzeczy nie potrafią być ładne. Osobiście nie lubię chodzić po sklepach, więc kupuje przez internet, a co za tym idzie ufam opisem czy zdjęciom. Kupuje i drogie i tanie, i powiem szczerze, że na obu rzadko się zawodze.
No... skoro PLATON tak twierdził...
Czytałam "Państwo"Platona, ale moje życiowe doświadczenie nie wynika z cudzych poglądów i jednej przeczytanej książki :) Choć też byłam nią zafascynowana w wieku szkolnym.
Tanie rzeczy mogą być ładne, ale znaleźć takie to graniczy z cudem. :-) Tak samo jak drogie mogą okazać się brzydkie, jeśli ktoś naprawdę nie ma gustu.
Z niej ma wynikać życiowa mądrość a nie doświadczenie, no ale wszyscy się zgodzimy, że tej pierwszej faktycznie i tobie by się nie udało nawet od Platona wyciągnąć. :)
Mądrość życiowa, w przeciwieństwie do inteligencji wynika z doświadczenia. Jeśli kierujesz się w życiu każdą filozofią, jaka poznałaś i na tej podstawie budujesz mądrość życiową to musisz mieć osobowość wieloraką.Edytowany: 2016:03:06 13:17:25
Z przeczytanej książki "wynika"tylko wiedza. Mądrość życiowa to zupełnie inna sprawa.
I jest powiązana nie tylko z wiedzą ale też doświadczeniem
i zdolnością rozumowania. Nie zawsze mają ją ludzie o wysokim wykształceniu i nie zawsze brak jej ludziom o niskim.
do poof:
po co ma pisać o innym prezencie dla chłopaka, skoro ten yafud dotyczy akurat TEJ sukienki którą kupiła. Czy to źle, że chce wyglądać ładnie dla swojego chłopaka? nie ogarniam niektórych komentarzy..
Człowiek, który nie został wychowany np. w duchu wiary (jak osoby religijne ślepo podążające za dogmatami) nie będzie żył wyłącznie jedną filozofią, zwłaszcza jeśli nie pochodzi z jego kręgu kulturowego. Czytając książki pozyskuje się wiedzę teoretyczną, która wpływa na nasze zachowanie w praktyce. Doświadczenie bez uprzedniego przygotowania się z teorii to jak wsadzanie łapy w ogień i dopiero wyciąganie wniosków.
Człowiek inteligentny i niewątpliwie mądry życiowo nie musi się poparzyć, żeby wiedzieć że ogień jest gorący oraz znać tajniki procesu spalania.
To brzmi tak, jakby mądrość życiowa wynikała wyłącznie z uczenia się na własnych błędach (w końcu po co ich unikać, jak można ryzykować zmarnowaniem sobie życia). Osobiście wolę dobrze przygotować się z teorii a nie sięgać po mądrość z własnych porażek i wpadek. Nie da się w 100% przeżyć życia bez błędów, więc tym bardziej powinno się dążyć do ich unikania...
Nie każdy, kto przeczyta książkę jest mądry. Teraz zrozumiałaś? Czy dalej będziesz upierać się przy swoim, pani "zawsze mam rację"?Edytowany: 2016:03:07 08:18:20
Ale musisz się zgodzić, że jeśli w książce ktoś napisze, że wsadził rękę w ogień i się nie poparzył, to Twoja teoria legnie w gruzach.
Jesteś wystarczająco głupia, żeby wciskać mi kity których nie napisałam. Więc dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu. :)
Nie muszę. Gdybyś czytała w życiu jakieś wartościowe książki to zauważyłabyś bibliografię i takie tam. Nie mówimy tu o książkach dla dzieci, no ale ty pewnie innych nie znasz.
O tym, że można się poparzyć człowiek dowiaduje się zanim zac Książka dobra rzecz ale nikt nie nauczy się żyć wyłącznie z książek.nie czytać. N
Zapałki i inne źródła ognia normalni ludzie trzymają z dala od dzieci, no ale patologia to inna sprawa.
Trzymasz poziom naprawdę "inteligentnej i mądrej życiowo"osoby. I te mocne argumenty... :)
I kolejna żenująca, pozbawiona treści oraz argumentów odpowiedź.
Skoro wychowałaś się w domu wyłożonym miękkimi poduchami,gdzie nie ma grzejników, nie gotuje się obiadów, nie pija gorących napojów a nawet nie wbija gwoździ to zrozumiałe, że wszystkiego musisz uczyć się z książek. W domach, które ty nazwałabyś patologicznymi, na dzieci oddziaływuje w pierwszej kolejności przykład i własne oraz cudze doświadczenie , w drugiej tłumaczenie przez dorosłych a z czasem także książki ale nie wyłącznie książki. Któżby się nauczył jazdy na rowerze gdyby musiał korzystać wyłącznie ze spisanych instrukcji? Nie wszystkiego trzeba doświadczyć, niemniej doświadczenie to najlepszy choć nie jedyny nauczyciel. Nie musimy się sparzyć aby zrozumieć czym jest ogień lecz z samych książek się tego nie dowiemy. Są przydatne jednak cóż byłby z nich za pożytek gdyby zdobytej wiedzy nie utrwaliła praktyka?
Brzmi jak większość Twoich. Do tego, jak nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie to zaczynasz obrażać innych.
Cieszę się w takim razie, że je wszystkie czytasz. Może się czegoś nauczysz i wreszcie zmądrzejesz. :)
chcialas powiedziec - zamiast miec obsesyjnego rodzica ktore je krzywdzi. po co uzywasz eufemizmow na opisanie rzeczywistosci? aczkolwiek zachecam zebys swoje dzieci wychowywala w cieplarnianych warunkach - beda co prawda wyciagac troche z pensji moich dzieci na ich renty socjalne dla nieporadnych zyciowo ludzi ale przynajmiej nie beda konkurencja na rynku pracy. ech no dobra. po smichach chichach czas na reality check. zwracam uwage ze na koncu drogi ktora proponujesz jest zamkniecie dziecka w piwnicy gdzie bedzie bezpieczne przed tym calym okrutnym swiatem. oczywiscie w imie milosci, tak jak tlumaczyl fritz.
Raczej mi to przy tobie nie grozi :D Co najwyżej mogłabym się od Ciebie nauczyć wymądrzać na tematy, o których nie mam zielonego pojęcia.
Wspaniała dyskusja, w sam raz na przedpołudnie z grypą. Były zwroty akcji, były wrzaski, wyklinania, osobiste wycieczki, hipokryzja i porady jak wychować dzieci, aby się przypadkiem nie skaleczyły. Świetna rozrywka!
A dla autorki mam radę: nie wyrzucaj sukienki! Na piątą rocznicę będzie Ci wszystko jedno. :) Wieczór na kanapie, przy kominku, w kapciach i sukience, w której nie strach pożerać cheese'a.
A dla zainteresowanych- ciuch z Karen Millen, firmy wspominanej tu jako szczyt elegancji:
http://media.karenmillen.com/pws/client/2016/home/wk2/star-in-film.jpg
- "Wlasnie przegladam sukienki KM. Faktycznie sa bardzo ladne:) no i drogie niestety, ale takich sukienek nie ma szans, zeby kupic taniej'
- Elegancka i droga to jest sukienka od Karen Millen (...), a nie te szmaty
- "Oj tak, ceny niestety są wysokie. :( Takich sukienek się nie znajdzie w second handzie..."
No co? Super kiecka;) Wychodzisz w tym normalnie na ulicę, tylko pamiętaj o dodatkach - gazeta pod pachą, ciepłe kapcie i kubek z kawą :D
Ale tylko markowe! Markowa gazeta z dobrego gatunkowo papieru, kapcie tylko od topowego stylisty, a kawa tylko od... :D
Dziewczyny, nie karmcie trolle :D
Warto ogarniać trochę angielski, bo to:
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/80/c8/95/80c895761ee7bafb64270f3ddfd5d898.jpg
Czyli playsuit nie jest ciuchem wyjściowym. Dostarczam definicję:
"an outfit consisting of shorts and a top, sometimes in one piece, worn by women and children as sportswear"
No, ale skąd miałybyście wiedzieć, że np. latem na nordic walking można iść w czymś innym niż w przepierdzianych dresach i dziurawej bluzce.
Nie masz bladego pojęcia o modzie, co udowodniłaś nie rozpoznając nawet i nie odróżniając stroju sportowego od wyjściowego. Z pewnością musisz prezentować ciekawe zjawisko kiedy w końcu udaje ci się wyjść z domu.
Jeden ciuch nie przesądza o wartości całej marki, nie ma projektanta u którego by mi się podobało 100% kolekcji, ba, nawet 100% jednego pokazu :p Akurat tu się o tyle zgodzę z lu, że KM ma wiele bardzo ładnych modeli.
Wspaniała gównoburza.
Wydaje mi się, że wszyscy tu jesteście manipulowani przez tą Panienkę louieLilac, która jest doprawdy wybitnym trollem, aż miło poczytać :)
A i tak pewnie w dyskusji uczestniczyła jedna bądź dwie osoby, które mają jakąkolwiek pracę i mają prawo wypowiadać się na takie tematy. I nie uważam, żeby ta fanka drogaśnych ciuchów się do nich zaliczała - zapewne siedząc w swej licealnej ławie marzy o tym jak to będzie silną, niezależną kobietą która kupuje ciuchy od Prady.
Prawdopodobnie jednak wykształcona z niej dziewucha, więc nie ma co, miły, inteligentny troll :)
Swoją drogą ja sama dopiero zaczynam raczkować na rynku pracy i nie uważam, by pieniądze rodziców za które mogę się ubrać w drogie ciuchy były moją zasługą. Ale różne były etapy w życiu, więc teraz raczej ubieram się w tych "godnych pogardy"sklepach orsay, reserved i tak dalej, i raz jestem zadowolona, raz nie. Do sprotu wolę kupować droższe rzeczy bo odczuwam różnicę w ich użytkowaniu jako że używałam i tych tanich i tych drogich.
Ale ciuchy z reserved? Są takie które wyglądają nieźle i są takie, które wyglądają jak szczyt "obciachu"z ciemnych zakamarków targu. I pewnie po roku już ich drugi raz nie ubiorę.
Są też okazje wymuszane przez jakaś tam "pozycję"w społeczeństwie kiedy trzeba ubrać coś naprawdę drogiego, ale poważnie ... Czy te ciuchy są takie super? Ja osobiście uważam że większość z nich jest nudna. I okej, droższy materiał, fajnie. Ale takiego sweterka z Prady gdzie 40% to jedwab a 60% to bawełna nie wrzucę do pralki bo się boję, muszę z tym latać do pralni, a ciuchy z reserved? Pierwszy lepszy program i już.
Dajcie spokój ludzie, są ubrania na różne okazje i do różnych środowisk.
Jak sobie raz na to lat latasz na nordic walking... Dobra, powiedzmy że chodzić pobiegać, bo nordic walking to strasznie pretensjonalny sport i większość ludzi i tak nie wie jak go uprawiać ... Jak chodzisz pobiegać raz na dwa tygodnie to Twój przepierdziany dres to jedynie brak komfortu, jak biegasz codziennie lepiej wydać więcej kasy i korzystać z dobrego materiału.
I jak wychodzisz z przyjaciółmi do maka to cudeńka z second-handu czy jakiejś sieciówki czy pieron wie czego to też normalka.
Jak wychodzisz na ważne spotkanie biznesowe, bankiet, spotkanie z prezydentem to pewnie sukienka od Karen Millen czy innego takiego się przyda, ale ... Jeśli trafiłeś do środowiska w którym taki strój jest wymagany, to pewnie Cię na niego stać, bo albo się dorobiłeś, albo się szczęśliwie urodziłeś.
Przy czym o wiele większy szacunek dla tych pierwszych;)
Ciekawy tok rozumowania. Na pewno nie mam pracy, bo tylko bezrobotni lubią kupować sobie drogie rzeczy. Na pewno, w końcu kto biednemu zabroni bogato żyć? Naprawdę wierzysz w to, że w tym kraju ludzie sprowadzają się do bezrobotnych i znudzonych licealistek i dorosłych, którzy jak już znajdą pracę to harują od rana do wieczora za najniższą krajową? I że pieniędzy "nie szanuje"tylko ten, kto ich nie ma?
Co do nordic walking to już kwestia indywidualna. Można nawet codziennie dla zdrowia godzinkę dziennie na to poświęcić. Zwłaszcza, że to tani i niewymagający sport.
Nie znalazłam nigdzie informacji o składzie playsuita ze zdjęcia, ale mnie osobiście się podoba bo lubię szerokie nogawki w szortach. Wiadomo, że najlepszy będzie z bawełny, wiskozy i jeszcze jednego surowca, którego nazwy w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kasia | 5.172.239.* | 25 Lutego, 2016 19:45
Spróbuj odplamiacz ariela i sok z cytryny. I nie gorącą wodą (utrwala plamy), jeszcze płyn do naczyń.