Tydzień temu, około drugiej w nocy, wracałem naprany jak messerschmitt z klubu. Drzwi na moją klatkę schodową (mieszkam sam) otwierane są na kod. Niestety, nie działał - Walczyłem 20 minut i nic, cały czas damski automatyczny głos informował mnie, że kod jest niepoprawny. Zacząłem o 3 nad ranem wydzwaniać do znajomych, z których, jeśli ktoś już odbierał, większość wyzywała mnie od najgorszych. W desperacji skuliłem się pod klatką i nakryłem kurtką. Siedziałem tak 2,5 godziny dygocząc z zimna, aż w końcu ktoś wychodził do pracy i wślizgnąłem się do klatki. W momencie, kiedy postawiłem nogę w swoim mieszkaniu zdałem sobie sprawę że kod był poprawny...ale nie wstukałem najpierw numeru swojego mieszkania. Przypłaciłem to zapaleniem płuc. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
yuuku | 77.236.25.* | 16 Kwietnia, 2011 00:36
współczuję znajomych.
0
2
QQTP | 89.78.131.* | 27 Października, 2011 22:15
A ja nie. To logiczne, że kiedy o 3 w nocy dzwoni do Ciebie naje bany znajomy, to zdecydowanie nie chce Ci się słuchać, o co mu chodzi. Jaja sobie robi albo coś. Ale YAFUD prawdziwy.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
yuuku | 77.236.25.* | 16 Kwietnia, 2011 00:36
współczuję znajomych.
QQTP | 89.78.131.* | 27 Października, 2011 22:15
A ja nie. To logiczne, że kiedy o 3 w nocy dzwoni do Ciebie naje bany znajomy, to zdecydowanie nie chce Ci się słuchać, o co mu chodzi. Jaja sobie robi albo coś. Ale YAFUD prawdziwy.