Trzeba było iść na tą rozmowę z farbą na gębie jak Ci koleś nie uwierzył.
Trzeba było usprawiedliwić się osobiście...
Rozumiem ze nie bylo szans wyslac zdjecia ubrania mailem lub mmsem.
Takiemu rekruterowi zrobiloby się bardzo głupio
Może to był drugi kandydat na tą posadę :D
taki problem spisac numery auta i zadzwonic na policje? ludzie proszę was! rozumu trochę !!!
@ktoss W takich momentach i to z farbą na buzi potrafisz myśleć i działać racjonalnie? Łał.
@ktoss, w sumie to mógł jeszcze wyciągnąć telefon i zrobić zdjęcie, a nuż udałoby się uchwycić moment lotu balona? Oczywiście ironia, ale to ty zacząłeś gadać głupoty, że z farbą na twarzy można w ogóle myśleć o spisywaniu numerów, kiedy w takiej sytuacji pewnie samochód odjechałby zostawiając za sobą sam kurz.
A numery da się zasłonić...
no nie wiem, ja bym był tak wkurzony że za wszelką cene starałbym się udupić kierowcę. A autor mógł przetrzeć oczy rękoma. Albo poprosić o pomoc przechodniów.
@ktoss, może w Twoich okolicach takie coś jest normalne, ale wiele osób po oberwaniu balonem z farbą byłaby najpierw totalnie zaskoczona, a dopiero potem szok ustąpiłby gniewowi. Co więcej, zachlapanie komuś twarzy farbą to jedna z naprawdę doskonałych metod na obniżenie jego spostrzegawczości.
Acz dziwię się autorowi, że nie poszedł na to spotkanie. W końcu usprawiedliwienie zostało odrzucone, to chyba nie wypada nie przyjść?
Jesteśmy umówieni z rekruterem. Ta farba to jest test sprawdzający zaradność i asertywność kandydata. Jak widać działa świetnie i odsiewa sierotki.
Ja poszłabym osobiście, żeby udowodnić, że jestem cała w farbie...
Co z Was za ludzie... pójść na rozmowę o pracę w... farbie? Chodzić po ulicy w takim stanie? Mądrzy w Internecie, ciekawe czy naprawdę byście się nie spalili ze wstydu na miejscu autora.
I z wściekłości. Nie wiem jak Was, ale mnie życie nauczyło oszczędności i byłbym sfrustrowany, widząc dobry garnitur cały w niezmywalnej farbie.
Co za kretyn w Ciebie rzucił?
@up, skoro był już prawie na miejscu, to mógł iść. Chociażby po to, żeby udowodnić, że nie kłamie. Swoją drogą, ciekawi mnie, jak wrócił do domu, bo do taksówki w takim stanie raczej nikt go nie wpuścił...
Mam nadzieję, że ci popaprańcy którzy to zrobili, czytają to. Świetny kawał? Kilkaset zł. w plecy za garniak, może tysiące za straconą lepszą pracę.
Gnojki mogą to nazywać kawałem, dla mnie to wyrządzenie człowiekowi krzywdy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Pride | 83.26.121.* | 01 Czerwca, 2014 20:26
Trzeba było usprawiedliwić się osobiście...