Chyba jestem jakaś dziwna, bo KFC na randce jakoś do mnie nie przemawia...
KFC na randce? Albo jesteście baaardzo młodzi, albo to ja mam dziwne standardy. I, choć NIGDY tego nie wymagałam, na pierwszym spotkaniu (i na kolejnych zwykle też) panowie sami chcieli za mnie płacić jako strona zapraszająca. Cała historia taka jakaś...
Z kolegą nie można być na randce, która z założenia jest spotkaniem z podtekstem "niekoleżeńskim".
Skoro było to jedynie spotkanie koleżeńskie w ewidentnie nieromantycznej scenerii to jak można nazywać to randką?
gdzie tu yafud? "z kolegą na randce"
a gościu zwyczajny debil, jaki to kolega co rabatu nie da na towar?
to dzięki niemu w ogóle ten towar kupujemy więc powinien być po zniżce
@chrysalis, widocznie zawsze trafiałaś na desperatów, żaden szanujący się samiec alfa nie będzie płacił za dziewczynę, z którą nic go nie łączy. A pierwsze spotkanie to nie jest łaska dziewczyny, tylko wspólna chęć poznania, więc nie rozumiem dlaczego chłopak miałby płacić. Zaznaczę, że savoir vivre nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością, takie zachowania to w towarzystwie, a nie z dziewczyną.
Widzę koleś jest mistrzem randkowania. A w kinie pewnie jedliście popcorn karmelkowy i colę w kubku z wizerunkiem Shreka.
-27 i główna, admin jest pijany :|
Admin jest tępy
Admin jest poj*bany
chyba chodzi o to że jakby zrobili wspólne zamówienie, to zniżka objęłaby ich oboje.. a tak typ skorzystał z ulgi a dziewczynę olał;)
Do HKHU
Kazdy mezczyzna, podkreslam mezczyzna, a nie chlopiec, ma potrzebe zaopiekowania sie kobieta,nie tylko jesli ida na randke. Bez wzgledu czy jest to pierwsza, czy 10 randka. Z reszta, sam fakt zaproszenia na randke, oznacza, ze te osoby podobaja sie sobie cos ich polaczylo. Teraz ludzie sa tak egoistyczni, ze mysla tylko o wlasnym tylku.
Jesli nazywasz desperata, mezczyzne, ktory placi za kobiete na randce, jestes egoista niezdolnym do powaznej relacji. Bo relacja to bliskosc, zaangazowanie, a tego najwyrazniej sie boisz, bo asekurujesz sie.
@Pani Prawda zgadzam się, kobieta na randkę nawet nie powinna brać pieniędzy
@HKHU
Nie wiem, jak ty, ale ja bym się czuł niezręcznie, jakby kobieta, którą zapraszam dajmy na to do kawiarni płaciła za siebie. Może savoir-vivre nie mówi czegoś takiego, ale na pewno dżentelmen wyznaje taką zasadę, a to, że facet jest dżentelmenem z reguły podoba się kobietom.Edytowany: 2014:06:29 14:57:57
Do jjj
Co Cie tak rozbawilo? Prawda Cie bawi:)? To faktycznie zle z Toba;)
Dobre wychowanie nakazuje kobiecie zaproponować iż zapłaci za siebie, gentelmen powinien grzecznie odmówić i w ten sposób uzyskać satysfakcje z podziękowania które kobieta musi wypowiedzieć. Kobieta może również zaproponować iż zapłaci za coś następnym razem (a historia może i tak sie powtórzy), ale właściwszym byłoby aby sprawić inną przyjemność męzczyżnie w ramach wdzięczności np niematerialną w ramach rewanżu (masaż, pocałunek, kilka dobrych słow)
Każde inne zachowania tworzą z kobiety zwykłą s.kę która uzyskuje korzyść kosztem faceta, no chyba że lubi układy sponsorowane zwane inaczej k..estwem.
A ja uważam, że facet powinien zaproponować zapłatę całego rachunku, jeśli dziewczyna odmawia i chce zapłacić za siebie to bardzo proszę. Jestem facetem i nie mam z tym problemu ale gdym był po tej drugiej stronie to byłoby mi głupio najeść się na koszt obcego gościa (mowa tu o pierwszej randce).
Poprawiaczu
Sytuacja która opisujesz, opisuje wlasnie sponsoring. Jesli spotykasz sie z czlowiekiem, oczekujesz jakis korzysci? Czy przyjemnego spotkania? Spotkania z drugim czlowiekiem?
Dlaczego tak sie bronisz przed tym, zeby zapalcic za kobiete w restauracji, czy gdziekolwiek gdzie ja zapraszasz? Brzmi to jak kpina. Nie czujesz sie wystarczajaco mesko, wiec potrzebujesz potwierdzenia swojej meskosci od kobiety. To zalosne. Niestety takich mezczyzn jest coraz wiecej. Pewnosc siebie, to posiadanie siebie, a zatem swiadomosc siebie i dystans do sytuacji codziennych. Jesli zapraszasz kobiete i oczekujesz od niej w zamian jak to dobrze sie spisales, to jest to zalosne. Sztuczna pewnosc siebie jest bardziej zalosna niz jest jawny brak.
Jak by mnie facet zaprosił do restauracji to jednak wolałabym żeby za mnie zapłacił i nawet nie zaproponowałabym że zapłacimy pół na pół, tak robią tylko feministki, które chcą pokazać, że są niezależne. A zwykła kobieta uwielbia czuć, że mężczyzna się o nią stara, zaprosił więc płaci. Jak ja go zaproszę do siebie na obiad to ja płacę za produkty i chcę mu w ten sposób zrobić przyjemność gotując dla niego. Inna sprawa, że KFC to nie jest najlepsze miejsce na randkę, jakby mnie facet chciał zaprosić w takie miejsce to chyba bym skłamała, że nie jem fast foodów.
Według mnie prawdziwy facet powinien przynajmniej dać do zrozmienia, iż zapłaci rachunek. Wydaje mi sie bowiem, że mężczyzna w ten sposób miedzy innymi zaznacza, że nim jest.
Jestem niezależna finansowo i stać mnie na jedzenie, ale gdyby facet (nieważne gdzie mnie zaprosił, bo po kinie na pierwszej randce nie tzreba iść do wykwintnej restauracji) nawet nie zaproponował, że zaplaci za mnie byłby spalony. Taka jest natura. Męzczyzna ma być męski, a kobieta kobieca, a tego faceci akurat wymagaja!
Jak w praktyce to wyglada? Zamówił dla siebie jedzenie i odszedł? Odszedłby mi apetyt i patrzyłabym jak pałaszuje ten "mężczyzna"
MR
mimo mojej wczesniejszej wypowiedzi uważam, iż należałoby jednak zapytać czy dzielimy rachunek na pół.
Moim zdaniem wyjść z propozycją zapłaty powinna wyjść osoba zapraszająca. Natomiast druga osoba powinna zrewanżować się na następnym spotkaniu.
Ale mi wyszło masło maślane;)
Kur..a, to co niektórzy tutaj wypisują jest po prostu śmieszne. Co za życzeniowe myślenie.
Mamy równouprawnienie i nikt nie ma obowiązku za nikogo płacić, zwłaszcza jeśli laska jasno mówi że byli wyłącznie kolegami. Takich "randek", miałem w życiu od cholery z różnymi kumpelami i nigdy nikomu nawet przez myśl nie przeszło, żeby za kogoś płacić. Niby z jakiej racji? Wszyscy jesteśmy równi i kobieta nie ma prawa wymagać takich zachowań od kolegi.
Odróżnijcie to od zaangażowania które wykazuje się, kiedy naprawdę okazuje się że osoba z którą się spotykamy, jest warta naszej uwagi, lub wręcz jest naszą oficjalną wybranką. Wtedy owszem, dżentelmeńskie zachowania są jak najbardziej zrozumiałe i pożądane.
Ale do kroćset nie w innym wypadku!
Mam nadzieje że te kobiety, które wymagają od faceta-kolegi, zeby łożył na nie swoje pieniądze, rozumieją że idąc tym torem, kolega, może wymagać również pewnych gestów od kobiety. Bo dlaczego nie?
No chyba że jesteście takie cudowne, urodziwe, doskonałe, błyskotliwe, że dla potencjalnego kolegi przyjemnością i zaszczytem samym w sobie jest pokazania się z wami w restauracji.
Bo jeśli nie... to lepiej troszke przytemperować własne ego i zejść na ziemie.
@M.
W tym yafud-dzie jest po prostu niedopowiedzenie, o które toczy się tu dyskusja. Może autorka miała na myśli, że mają się ku sobie, ale póki co są na stopie koleżeństwa. Jeśli mają się ku sobie i obie strony wykazują chęć bliższego poznania się, to wydawałoby się naturalne, że chłopak powinien zapłacić, już pomijając fakt, że zawalił na całej linii idąc z dziewczyną (zabiegając o jej względy) do MC. Jeśli jednak po prostu się kumplują, to nie widzę nic dziwnego w tym, że każdy płaci za siebie.
@Pani Prawda:
"Sytuacja która opisujesz, opisuje wlasnie sponsoring. Jesli spotykasz sie z czlowiekiem, oczekujesz jakis korzysci? Czy przyjemnego spotkania? Spotkania z drugim czlowiekiem?"
Poważnie to napisałaś? Chyba pomyliły Ci się argumenty?
Sugerujesz że czas kobiety, który poświęciła spotkaniu podlega wynagrodzeniu w postaci zapłaty rachunku za jej konsumpcje?!
Jeśli chodzi o mnie to ZAWSZE płaciłem rachunki bez jakiegokolwiek pytania się o to kobiety. Płaciłem nawet wtedy gdy kobieta upierała się zapłacić się za siebie.
Kwestia płacenia rachunku za to była dla mnie elementem testu, jeśli kobieta cokolwiek wspominała o płaceniu był to pozytywny sygnał dla mnie o jej charakterze i bezinteresownej relacji.
Tu nie chodzi o to, żeby na kimś żerować i wymagać. Siedzieć jak świeta krowa i czekać, kiedy mężczyzna zapłaci za comber z sarny. Kobieta winna zaproponować załpatę za siebie, a ogarnięty facet opanuje sytuację. Przeciez jest facetem.
M. a Ty się nie unoś.. autorka wedlug mnie chciała podkreślić, że mieli się ku sobie... więc...
Idąc z kumplem na piwo i czipsy zaplać za siebie!- to oczywiste, ale oni (przynajmniej ona) chcieli zbudować bliższe relacje.
@Pierwszoplanowa
"mimo mojej wczesniejszej wypowiedzi uważam, iż należałoby jednak zapytać czy dzielimy rachunek na pół"
Zależy od sytuacji. Jeśli razem ustalili, że coś zjedzą to wiadomo - każdy płaci za siebie, ale jeśli facet zaprasza na obiad, nieważne czy do restauracji czy do pizzeri itp. to on płaci. Przecież ja mogę zjeść w domu, na tym etapie znajomości facet chce zaimponować dziewczynie, rozkochać w sobie więc a) nie zaprasza jej do KFC, b) nie bierze chamsko zniżki płacąc tylko za siebie.
PS. oczywiście zależy ile autorka i jej kolega mają lat, bo w sumie jeśli mają gdzieś ok. 16 to całkiem inna sytuacja.
M. czyli co?
Według Ciebie płacić nie musi facet, bo sie wielce oburzyłas?
Natomiast zaimponować w super restauracji musi?
Płacąc po połowie?
Zniżkę pracowniczą można wykorzystać tylko raz dziennie. Więcej niestety nie przejdzie, także do kolegi proszę nie mieć pretensji. Zacznij tam pracować, będziesz miała swoją. Komentarze wszystkich są dla mnie żałosne, gdyż nie ogarniają zasad tam panujących. Dziękuję za uwagę.
Może wykorzystać raz dziennie. Ok, jest to możliwe. Ale są jakieś ograniczenia co do ilości jedzenia? Bo chodzi o to, że nawet, jak ma raz dziennie, to mógłby samodzielnie złożyć zamówienie, czyli dla siebie i dziewczyny JEDNO zamówienie. A według historii wychodzi, że były dwa zamówienia zorganizowane.
W ogóle dziwna ta randka jak na standardy randek... Ciekawe, czy w ogóle chłopak wiedział, że był na randce...
Pie*dolicie,że.aż tego słuchać nie można. Prawdziwy facet zaprasza dziewczynę do restauracja,a jak przychodzi moment do płacenia to się szybko zmywa (pod pozorem pójścia do wc)!
Zasada jest taka- kto zaprasza ten płaci i nie ważne która to randka.
Jednak romantyczny wieczór w KFC? kiepsko....
"Zabiorę cię właśnie tam... gdzie etat pełny mam..."
jakim cudem to jest na głównej to nie mam pojęcia
Nazywa go kolegą, podkreśla, ze nie ma żadnej większej zażyłości, nie byli też na kolacji czy obiedzie, tylko na wingsach w KFC... Ludzie, ogarnijcie się? Za co miał chłopak płacić, skoro to nawet nie była normalna randka, tylko szybkie żarcie po kinie w KFC? Hipokryci sami tutaj,
Ograniczenia co do jedzenia nie masz. Możesz zamówić ile chcesz (bodajże tylko chyba piwo na zniżkę nie wchodzi), byle by było na jednym rachunku. Zniżka to 25%, więc dosyć spoko. Kolesiowi ciężko by było obliczyć ile laska ma mu kasy oddać, bo te 25% są odejmowane od całości, a nie od pojedynczych pozycji.
Co do randek w KFC-nie polecam. No chyba, że para ma już długi staż i chce się po prostu nażreć :P
Ja nie wiem o czym dyskusja.....
A jak idzie dwie koleżanki choćby, więc żadnych zażyłości, "mania sie ku sobie", randek itp i jedna jest pracownicą, każda płaci za siebie, to ta pierwsza nie zaproponuje koleżance zniżki?????????????
Normalni jesteście, przecież to idiota!!!!!
@Gaba
Jakie, że zagadnę, ciężko policzyć? Gościo pracuje, czyli podstawówkę skończył. Jeśli mimo to nie potrafi wyliczyć 3/4 z zamówienia, to ma przecie telefon, a zatem i kalkulator. Jak mu wstyd przy autorce, niech pójdzie do łazienki i tam policzy.
Jeżeli zamówili po zestawie (choćby i powiększonym), to ja zanim skończyłem 10 lat miałem trudniejsze zadania na matematyce niż policzenie kwoty po rabacie. A jeśli nawet kombinowali i pozamawiali po kilka różnych pozycji z menu, to można przecież oszacować kwotę i nie przejmować się marginesem błędu o parę złotych.
Autorka wyraźnie napisała, że płacenie za siebie było w tym wypadku całkiem naturalne, więc YAFUDem było tylko to, jakim gość był ułomem.
Prawdziwy samiec alfa kupiłby wszystko na jeden rachunek z rabatem a później odzyskałby od koleżanki kwotę jej produktów w cenie nominalnej.
umówmy się tak, że każdy sam decyduje jak płaci za randki. ja czułabym się niezręcznie zmuszając kogoś z kim nic mnie jeszcze nie łączy do płacenia za mnie. nie chodzi tutaj o niezależność, tylko o znanie wartości pieniądza. zwyczaj płacenia przez mężczyznę ma się raczej z tego, że kobiety kiedyś nie pracowały i nie były w stanie zapłacić za siebie.
tutaj pewnie od razu umówili się, że zamawiają osobno i wszystko poszło o to, że kolega nie powiedział że ma kupon. autorki nie powinno interesować czy ma zniżkę czy nie ma, on sam mógł przy decydowaniu jak płacą nie pamiętać.
co do czyjegoś "Jak ja go zaproszę do siebie na obiad...". odróżnij kobieto zrobienie obiadu w normalnej cenie od przepłacenia trzykrotnego (minimum) w restauracji (plus napiwek, bo przecież kelner przez całe 5 minut z Tobą rozmawiał i nie wrzeszczał przy tym). jak zapraszasz to okaż taką samą hojność jakiej oczekujesz od faceta
czy ja dobrze rozumiem ze autorka ma pretensje ze koles jest lojalny i ma zasady? znizka pracownicza, jak sama nazwa wskazuje, nalezy sie pracownikom. czy autorka pracuje w kfc? nie. wiec nie nalezy sie jej znizka. proste.
@UQPH
Coś Ci się pomyliło. Zrobienie obiadu w normalnej cenie? Co u licha?
W goszczeniu kogoś u siebie w domu nie chodzi o wkład finansowy w zakup artykułów spożywczych, ani nawet w doliczenie robocizny (zarówno przy garach, jak i przy zrobieniu zakupów i posprzątaniu domu). W przyjmowaniu gości przede wszystkim znaczenie ma wkład pomysłowości, starań i uczuć w przyszykowane potraw specjalnie dla zaproszonych osób.
Jeżeli naprawdę nie rozumiesz o co chodzi, to wyobraź sobie dzień babci. Moment, kiedy czteroletni wnuczek przynosi własnoręcznie wykonaną laurkę i wręcza w prezencie. Zapewniam Cię, że w takim podarunku nie chodzi o wartość artystyczną (czy wręcz rynkową) przekazanego dzieła, lecz o to, że dziecko się postarało ze swych niewielkich sił i niewykształconych talentów, a wszystko dla wywołania uśmiechu na twarzy staruszki.
@oczymwywogolemowiecie
1. Masz błąd w nicku, przedostatnia sylaba :P
2. Po pierwsze, brak ograniczeń co do rozmiaru zamówienia w jasny sposób dopuszcza do dzielenia się zniżką z innymi osobami.
Po wtóre, firma cały czas zarabia na zjedzeniu po zniżce, a możliwość dzielenia się zniżką z innymi osobami jest znacznie zwiększa zachętę dla pracownika do zjedzenia właśnie w KFC.
Po trzecie, dzielenie się zniżką z innymi osobami działa promocyjnie (o ile firma jest zadowolona ze swoich produktów).
Także odmowa dzielenia się zniżką z innymi osobami ma się nijak do lojalności. Raczej do intelektu.
"jest znacznie zwiększa zachętę dla pracownika do zjedzenia właśnie w KFC"eeeee...?
niby czemu zwiększa zachętę pracownika? on nie zarabia na podzieleniu się kuponem z innymi (ani nie traci), więc...właściwie mu to wisi. chyba, że znajomi wolą wtedy iść do maca.
Prawie każdy z was tutaj żyje ideałami, a prawda jest taka, że facet nie ma żadnego obowiązku płacić za kobietę na PIERWSZEJ randce. Później to zupełnie co innego. Facet, który płaci za kobietę na pierwszej randce, robi to dlatego, że czuje się od niej gorszy. Taka jest prawda, a jeśli myślicie inaczej - zastanówcie się czy nie, nie musicie odpisywać. Facet, który chce zaimponować dziewczynie - żal mi tych, którym nie będzie dane poznać takiego, który jest na co najmniej ich poziomie.
Zdziwiła mnie ta cała dyskusja pod moją historią- w zasadzie wynikła ona z braku umiejętności czytania ze zrozumieniem tudzież sporej nadinterpretacji tegoż yafuda ☺. Wydaje mi się, że jest on napisany krótko, zwięźle i przejrzyście- na tyle, by zrozumieć przekaz i zachować standardy "yafudowych historyjek". Przerażające jest to, jak mało osób rozumuje logicznie- w zasadzie tylko użytkownik Frąt (i może jeszcze paru innych) załapał groteskowość tej sytuacji- tak, każdy płacił za siebie, ani mój "kolega"ani KFC nie zbiednieliby od tego rabatu (ani też ja bez rabatu- mimo to zrobiło mi się nieprzyjemnie), a mogliśmy rozliczyć się przecież po opłaceniu jednego rachunku. Widocznie także spory procent użytkowników tego portalu wykazuje sie podobnym tokiem rozumowania (bądź jego brakiem), co mój "kolega", stąd niezrozumienie tej sytuacji. P.S. Wiem, że KFC to żadne miejsce na randkę, ale zwyczajnie zgłodnieliśmy po seansie, a tam było najbliżej. ☺ Pozdrawiam!Edytowany: 2014:07:03 19:08:42
razem zdecydowaliście jak płacić, ale obudziłaś się dopiero jak on dostał rabat. zastanów się nad tym czy to przypadkiem nie ty masz dziwne podejście.
Nie wiem czy ktoś już to napisał, ale pracowałem w KFC i nam szefowa zabroniła rozdawania tej karty pod groźbą kary. Jest wyłącznie na użytek własny.
Odgrzewam starego kotleta, ale nie bardzo rozumiem o co burza w komentarzach. Zapraszający zawsze powinien zapłacić za całe zaproszone towarzystwo. Obojętnie czy to będzie randka z dziewczyną/chłopakiem czy proszony obiad dla znajomych/kolegów z pracy/rodziny. Zapraszam = funduję.
Jak wyobrażacie sobie sytuację - zapraszam znajomych do siebie na obiad do domu, podaję wykwintne danie (pal licho że to trochę nie pasuje do KFC, ale chodzi o zasadę), zjemy sobie, pogadamy i... po posiłku wręczam im rachunek do zapłacenia "na spółę". Zapraszam kogoś i miałby za siebie płacić? Bez żartów. Oczywiście na proszoną kolację znajomi mogą przynieść np. ciasto czy sałatkę, ale to jest w ramach kurtuazji i ich gestu wobec zapraszającego, a nie wymogu współpłacenia za proszony posiłek. Zeszmaciło się społeczeństwo straszliwie jeśli nie potrafimy tego jako ogół zrozumieć.
Odgrzewanie starego kotleta. Burza w komentarzach przyjacielu jest totalnie po nic. autorka zaznaczyla, ze jako iz ich znajomosc nie byla zazyla kazdy placil za siebie i to jest ok. problem w yafudzie to ta glupia znizka pracownicza. ktos juz kilkakrotnie wyjasnil ze mozna wykorzystac raz dziennie wiec niewiadomo w czym tu problem. faktem jest ze kolega mogl pomyslec czterowymiarowo i zlozyc wspolne zamowienie ze znizna, za ktore zaplaciliby pol na pol lub kazdy za swoja czesc jesli juz kazdy placi za siebie. gownoburza ktora sie tutaj toczy jest co najmniej bez sensu.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Neptun [YAFUD.pl] | 29 Czerwca, 2014 15:56
A ja uważam, że facet powinien zaproponować zapłatę całego rachunku, jeśli dziewczyna odmawia i chce zapłacić za siebie to bardzo proszę. Jestem facetem i nie mam z tym problemu ale gdym był po tej drugiej stronie to byłoby mi głupio najeść się na koszt obcego gościa (mowa tu o pierwszej randce).